Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

1.09.2017
piątek

Należyta staranność

1 września 2017, piątek,

Jedną z idei uszczelniania systemu podatkowego jest włączanie podatników w ściganie przestępców. Ale bynajmniej nie chodzi tu o zachęcanie do zgłaszania podejrzanych zdarzeń – chodzi tu o wykonywanie czynności śledczych – zaawansowanych i dogłębnych. Za znalezienie przestępcy nie czeka nas nagroda, za to jego przeoczenie grozi drakońskimi karami, które są w stanie wykończyć większość firm. Wpisuje się to znakomicie w stosowaną od lat przez nasze państwo strategię przesuwania swoich obowiązków na obywateli. Rzadko jednak odbywa się to pod tak wielką presją sankcji jak w tym przypadku.

Oficjalna nazwa tego procederu to „solidarna odpowiedzialność”, co oznacza, że firmy, które są jakkolwiek zaangażowane w łańcuch transakcji skutkujący wyłudzeniem podatku, mogą być pociągnięte do odpowiedzialności – nawet jeśli same żadnych wyłudzeń nie dokonały. I nie chodzi tu tylko bynajmniej o firmy handlujące z przestępcami (tzw. drugi krąg), ale także o tych, którzy handlują z drugim kręgiem (trzeci krąg). Słowem, można się o złodzieja nie otrzeć, ale i tak musieć zapłacić za kradzież. Aby się od tego uchronić, należy zademonstrować, że „zachował należytą staranność” podczas działania na rynku. Innymi słowy: czy przeprowadził śledztwo mające na celu ustalić, czy aby jego kontrahenci nie są przestępcami podatkowymi (a nawet czy kontrahenci kontrahentów takowymi nie są).

Oczywiście pozostaje pytanie, czym jest ta „należyta staranność”. Sformułowanie jest niejasne i może być interpretowane przez urzędników uznaniowo. Przedsiębiorcy zwrócili się więc do Ministerstwa Finansów o opisanie, czym jest ta należyta staranność. Odpowiedź przerosła wszelkie oczekiwania. Handlując, powinniśmy sprawdzać, jak długo działa nasz kontrahent, jak wygląda jego siedziba, strona internetowa, spotykać się osobiście, dokonywać inspekcji towarów – słowem, otworzyć dział detektywistyczny w firmie.

Najzabawniejsza jest jednak sugestia, by prosić kontrahenta o oświadczenie, że nie jest oszustem. Uczciwego to obrazi, oszust natomiast biegiem dostarczy co trzeba na firmowym papierze i z pieczątką. Słowem, lista była kompilowana przez osoby niemające pojęcia o biznesie (czego dowodem nacisk na sprawdzanie poziomu kapitału – cyfry w bilansie najmniej istotnej).

Co więcej, wytyczne te nie mają charakteru wiążącego. Będą co najwyżej zebrane w kodeks dobrych praktyk. A zatem nawet jeśli spełnimy je co do joty, nie daje nam to gwarancji, że urzędnik uzna, że staranności dochowaliśmy. Paragraf 44. Drogi ministrze: uszczelnianie uszczelnianiem, ale żebyśmy się wszyscy od tego nie podusili.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 2

Dodaj komentarz »
  1. Trzeba uważać z kim się robi interesy. Poza tym, to non omne quod licet honestum est.

  2. Pan sobie tu pieprzy. Pan z realną działalnością gospodarczą to raczej nie miał do czynienia. Poprosze o nazwanie Pańskiej działalności „przedsiębiorczej”. W PKD, EKD ,……..bądź jakieś innej bazie.
    Pozdrawiam

css.php