Pamięć ludzka jest krótka, a tu niemal rok minął od sławetnego referendum, na które prawie nikt nie poszedł.
A tam trzecie pytanie dotyczyło tego, czy niejasności w prawie podatkowym powinny być rozstrzygane na korzyść podatnika. Mimo że referendum nie było wiążące, takie przepisy zostały uchwalone i obowiązują. I co?
I oczywiście nic. Przepis nie został do tej pory zastosowany ani razu. Urzędy po prostu stwierdzają, że przecież przepis jest jasny i oczywisty – jest tak, jak urząd mówi, i koniec. Bieżąca interpretacja to oczywista oczywistość i nawet jeśli w przeszłości była inna, to nie ma to najmniejszego znaczenia. A skoro wątpliwości nie ma, to i przepis jest martwy – jak na razie zastosowano go okrągłe zero razy.
To oczywiście nasuwa skojarzenie z ustawą o odpowiedzialności urzędników za decyzje wydawane z naruszeniem prawa. Miała powodować, że urzędnicy zastanowią się dwa razy, zanim zniszczą jakąś firmę swoją bezpodstawną decyzją. Miała, ale nie powoduje, bo skala jej zastosowania jest zbliżona do częstotliwości interpretowania przepisów na korzyść podatnika, bowiem wpisane w nią warunki są praktycznie niemożliwe do spełnienia. Zatem legislatorzy doskonale wiedzą, jak pisać przepisy korzystne dla podatników – tak by się ich nie dało zastosować.
A już niebawem wchodzi w życie klauzula obejścia prawa podatkowego. To efekt kompletnej bezradności aparatu skarbowego wobec optymalizacji podatkowej. Ma dać prawo urzędnikom kwestionowania zupełnie legalnych działań. Słowem: legalne działanie nie jest gwarantem spokojnej działalności – bo skąd wiadomo, kiedy urzędnik coś wymyśli i tak zinterpretuje nasze działania, by nam zaszkodzić?
Jak dotychczas obowiązuje to tylko przypadki, gdy kwota potencjalnie utraconego podatku jest dość wysoka, ale przeczuwam szybką nowelizację. Duzi i tak dadzą sobie radę, a narzędzie będzie przydatne do nękania mniejszych. Idę o zakład, ze ten przepis akurat będzie wykorzystywany regularnie.
25 sierpnia o godz. 22:18 39599
W rzeczonym referendum Polacy jednoznacznie opowiedzieli się za:
a) utrzymaniem pseudodemokracji z pseudowyborami
b) dowolnym samofinansowaniem się przez „partie polityczne”
c) rozstrzyganiem wszelkich wątpliwości podatkowych na niekorzyść obywatela
Jaka demokracja, takie referenda i decyzje „obywatela”.
26 sierpnia o godz. 9:41 39600
Czysta moralność Kalego:
Tam gdzie przepisy prawa są dla przedsiębiorcy pozornie dobre – pseudokorzystne ustawy o odpowiedzialności urzędników oraz o rozstrzyganiu na korzyść podatnika to ŹLE.
Tam gdzie przepisy podatkowe są bezsilne wobec oszustw podatkowych zwanych elegancko optymalizacją tam DOBRZE a wszelkie próby zaradzenia oszustwom ŹLE.
Tak Panie Jasprowicz – NIE PŁACENIE PODATKÓW TO KRADZIEŻ. Podatki muszę płacić ja i Ziutek od dochodu etc ale nie ci co mają na końcu ,,z o.o.”, ,,inc.”? Jednym słowem chcą żerować na możliwościach stwarzanych przez mój kraj za także moje pieniądze ale nie chcą płacić podatków?
Proszę wyobrazić sobie sytuację – wybudował Pan za swoje i swojej rodziny pieniądze biurowiec. Wynajął tam powierzchnie jakiejś firmie – ona co najwyżej ponosi koszty bieżących opłat a czynsz płaci w Dubaju. Co Pan na to? Oczywiście – Pan jako Pan może machnąć ręką na pieniądze z czynszu ale pozwalać okradać swoją rodzinę? Tych co Panu zaufali? A tego Pan oczekuje od polityków – że pozwolą nas okradać.
27 sierpnia o godz. 11:49 39601
Pamiętam, jak kiedyś podnoszono postulaty, że w sejmie powinni zasiadać fachowcy – prawnicy, ekonomiści ( + historycy jako sejmowe „mięso armatnie” – nic nie rozumieja ale wszystko im sie podoba i są „za” ).
Jakie tego skutki – każdy widzi. Przepisów góry – niczym Himalaje i roboty huk dla prawników, ekonomisci – jeden mądrzejszy od drugiego.
Lekarze dla których leczenie ludzi przestało być służbą a stało sie biznesem, brakuje jeszcze sprywatyzowania straży pożarnej, wojska i policji.
Tak dalej a niedługo nie będzie komu chleba upiec !!!