Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

4.03.2016
piątek

Czemu tak późno?

4 marca 2016, piątek,

Jak się dowiedzieliśmy, rządowe plany wydatkowe mają być sfinansowane głównie uszczelnianiem systemu podatkowego.

Wygodne to źródło, bo nikogo nie oburza (sam nie mam nic przeciwko poborowi należnych podatków), zaś skala nadużyć jest tak wielka, że można zadeklarować dowolną kwotę pozyskaną do budżetu. Zamierzeniom rządu kibicuję, ale w spektakularne skutki nie wierzę.

Interesującym pomysłem jest Jednolity Plik Kontrolny (JPK). Generalnie idea jest taka, by niezależnie od stosowanych przez podatnika metod dostarczał on kontrolującym dane w takim samym formacie (elektronicznym) jak wszyscy inni. Dzięki temu można zbudować ciekawe narzędzia analityczne i nie tracić czasu na orientowanie się w tabelkach – innych w każdej firmie. Koniec też z lizaniem papierowych dokumentów. To narzędzie rzeczywiście może poprawić efektywność aparatu skarbowego, o ile oczywiście zostanie efektywnie użyte.

Podobno nasz aparat skarbowy jest już gotowy do wdrożenia tego rozwiązania. Oczywiście gorzej z firmami, które wciąż nie wiedzą dokładnie, jak taki plik ma wyglądać. Szczegóły mają pojawić się w marcu, ale znając podejście naszych władz, opóźnienia są niewykluczone. A kontrole mogą żądać pliku od firm już od 1 lipca! Na początku małe i średnie firmy będą mogły odmówić (ma się to zmienić w 2017 roku – czyli całkiem niedługo), ale te większe mogą mieć problem z dostosowaniem się do przepisów w kilka miesięcy.

Z mojej perspektywy to oczywiście żniwa – właściwie nie sposób przygotować tak skomplikowanego pliku ręcznie. System informatyczny jest tu niezbędny. Ministerstwo finansów próbuje wmówić firmom, że wdrożenie systemu będzie kosztować co najwyżej kilkaset złotych. Obawiam się, że w tych prognozach brakuje nawet kilku zer.

Tego jednak rządzący nie przyznają, a przedsiębiorcy niewątpliwie to odczują. Możemy się też spodziewać umocnienia pozycji dużych dostawców oprogramowania, bo mniejsi mogą nie być w stanie dopasować się do wymogów ustawy. Siłą rzeczy wymiecione zostaną wszystkie stare, niewspierane i nieaktualne systemy. Dla mojej branży wdrożeń ERP to prawdziwe żniwa.

I tu stoję w kłopotliwej sytuacji oceny tego pomysłu. Kosztowny (dla nas przedsiębiorców), ale kosztem jednorazowym, bo w przyszłości będzie już elementem standardu. Dający jednak szansę na przyszłość na skrócenie kontroli skarbowych i lepsze wyłapywanie nieuczciwej konkurencji. Więc chyba jednak na plus.

Pod warunkiem oczywiście, że będzie właściwie wykorzystywany, zaś sama struktura pliku pozostanie stabilna. Właściwie po głowie chodzi pytanie – czemu tak późno?

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 8

Dodaj komentarz »
  1. „Na szczęście „formuła Bugaja” działa ze stuprocentową skutecznością. Przypomnę słowa znanego ekonomisty: „jak już zaczynam mieć dosyć PiS-u to sobie czytam »Gazetę Wyborczą« i natychmiast mi przechodzi”

  2. Panie Doktorze,
    Gdyby wszyscy naprawdę zamożni (czytaj miliarderzy i multimilionery) płacili uczciwie podatki, to nie byłoby owych naprawdę zamożnych, a wraz z nimi i kapitalizmu. Wszelakie sposoby „uszczelnienia” systemu podatkowego są więc w kapitalizmie rynkowym fikcją, jako że rządzący doskonale zdają sobie sprawę z tego, że prawdziwe uszczelnienie systemu podatkowego zredukowało by największe fortuny z miliardów do góra milionów dolarów czy też euro, a tym samym zagroziło by obecnemu systemowi, polegającemu na tym, że rządy (szeroko rozumiane, a więc nie tylko jako gabinet czyli rada ministrów, ale jako parlament) siedzą w kieszeni garstki najbogatszych. Rozwiązanie, które pan doktor proponuje, jest zaś dobre dla najbogatszych, którzy tak czy inaczej mają do swojej dyspozycji najlepszych adwokatów, najlepszych księgowych i najlepszych informatyków.
    Pozdrawiam
    LK

  3. Jak się PiS zacznie dobierać do „szarej strefy”, straci dużą część swojego elektoratu.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. ” Właściwie po głowie chodzi pytanie – czemu tak późno?” – no właśnie !!!
    Dlaczego sprawujące ster rzadów wcześniejsze ekipy, w tym rzadząca przez ostatnie 8 lat koalicja PO – PSL tego nie wprowadziły ?
    Winą za to PIS-u nie należy obciążać – inna sprawa, czy uda im się to zrobić skutecznie.

  6. Zakładając nawet, że ten ambitny projekt się powiedzie i że zostanie zrealizowany zgodnie z deklaracjami, jego skutki to dalsze osłabienie drobnych przedsiębiorców i wzrost cen.

    Mi, jako przedsiębiorcy to pasuje, bo obecnie „producenci” na 3% marży niszczą mi rynek, ale czy klienci to przeżyją? Na moim rynku po wyeliminowaniu nieuczciwej konkurencji ceny wzrosną o ok 19%.

    Inną sprawą są uprawnienia US. Czy będą mogli zablokować konta gdy coś im sie nie spodoba? Jak można się bronić przed ich błędami i złą wolą? Pytań jest sporo.

  7. azur
    Szara strefa to raczej elektorat PO i Nowoczesnej.

  8. Coś mnie tiu nie pasuje. Przecież rozjazd między spodziewanymi wpływami , a rzeczywistymi wynika właśnie z potwornie skomplikowanego i niespójnego prawa podatkowego, a tu żaden system informatyczny nie pomoże , bowiem po prostu trzeba poprawić to co jest złe. Jak twierdzą znający sprawę jedyną skuteczną metodą jest drastyczne uproszczenie systemu podatkowego. (wtedy nawet bez sytemu informatycznego da się ocenić co i ile kto powinien do budżetu wpłacić ). Pisałem programy i wiem, że jak nie ma zdefiniowanego ściśle tego co oczekujemy od programu, nic zadowalającego zrobić się nie da.

  9. maciej.g
    Pokaż mi państwo z prostym, czytelnym dla przeciętnego obywatela, prawem podatkowym. Na 100% nie jest nim przecież USA!

css.php