Dziś odbył się protest polskich firm transportowych przeciwko zasadom, według jakich ma obowiązywać niemiecka płaca minimalna.
A ma obowiązywać wszystkich, nawet kierowców przejeżdżających tranzytem przez Niemcy. Nie bez powodu rozwiązanie to uznaje się za protekcjonistyczne, służące ochronie niemieckich firm przed zagraniczną konkurencją (także ze względu na konieczność dogadzania niemieckiej biurokracji). W tym przypadku chodzi przede wszystkim o polskie firmy transportowe, które wyrosły na europejską potęgę.
To niewątpliwie sprzeczne z duchem Unii Europejskiej, ale oczywiście tak opakowane, by trudno było znaleźć formalne przeciwwskazania.
Do czego to doprowadzi? Wiele firm upadnie lub ograniczy zatrudnienie, zwłaszcza że i Rosja planuje teraz utrudnić polskim firmom życie. Ciekawe, jak zareagują związki zawodowe, tak aprobujące niemieckie rozwiązania dotyczące płacy minimalnej (a w szczególności jej wysokość)? Ciekawe, czy bardziej zależy im na polskich miejscach pracy, czy raczej na chwytliwych hasłach.
Stąd też i desperacja przedsiębiorców. Choć to absurdalne, że zdecydowali się blokować wschodnią granicę – bo powinni raczej Berlin. Nasz rząd nie wykazał się w tej sprawie przesadną aktywnością. Inna rzecz, że i narzędzia miał ku temu marne.
Jedyna droga nacisku to instytucje UE. Te zaś znajdują się pod znaczącym wpływem Niemiec, sam przedmiot sporu nie jest zresztą oczywisty. Tak czy inaczej nawet jeśli uda się odszukać korzystne rozwiązania – miną lata. Do tego czasu szkoda będzie poniesiona.
Mam zatem inną propozycję, którą z radością przyjmą i związki zawodowe, i rodzimi przedsiębiorcy. Niech zagraniczne firmy płacą polskim pracownikom według stawek płacy minimalnej kraju, z którego pochodzą (o ile oczywiście jest wyższa niż w Polsce). Rozwiązanie w sumie analogiczne do niemieckiego i do obrony na tym samym gruncie.
Myślę, że sama groźba jego zastosowania może skłonić Niemcy (i Francję, która przygotowuje się do podobnego ruchu) do przemyślenia, czy ich strategia to dobry pomysł.
24 marca o godz. 7:39 38417
Gdy car Piotr Pierwszy odbywał kiedyś wizytę w Anglii, zapragnął na własne oczy zobaczyć słynną karę przeciągania pod kilem. Gospodarze niestety odmówili, bo akurat nie mieli żadnego skazanego na taką karę. „Weźcie więc któregoś z moich ludzi” zaproponował car. „Niestety, ale Anglia jest państwem prawa” usłyszał odpowiedź. Tu sytuacja jest odwrotna, bo chodzi o wynagrodzenie a nie o karanie, ale oddaje sposób myślenia ludzi półdzikich, dla których podwładny jest bydlakiem roboczym, a nie człowiekiem. Nie zgadzam się z argumentem o rzekomej konkurencyjności polskich kierowców po wprowadzeniu dla nich niemieckiej płacy minimalnej, bo z pewnością niemieccy kierowcy mają o wiele większe stawki, niż płaca minimalna w ich kraju. Po drugie, Unia narzuciła nam ceny i podatki w europejskiej wysokości, mamy wiec prawo oczekiwać równie wysokich zarobków. Protest przedsiębiorców transportowych przypomina mi swoimi przyczynami powstanie styczniowe, którego jedną z najważniejszych przyczyn był strach przed bankructwem polskiej gospodarki po planowanym przez cara Aleksandra zniesieniu pańszczyzny na terenie Królestwa Kongresowego. Za 5 lat minie równe 500-lecie wprowadzenia pańszczyzny przez polski Sejm (wzorem majątków kościelnych) i jakoś polscy przedsiębiorcy nadal nie potrafią prowadzić swych firm pozbawieni darmowych pracowników. Wymagania Niemców odnośnie wypłacania minimalnych stawek obcokrajowcom pracującym na ich terenie być może poprzedzają proponowane przez Autora wymagania płacenia polskim robotnikom na terenie Polski niemieckich stawek minimalnych. Byłby to pierwszy krok do upadku Polski, bo większość Polaków domagałaby się przyłączenie do Niemiec aby ich dochody wystarczały choćby na zapewnienie podstawowych kosztów utrzymania. A polscy przedsiębiorcy znów zrobiliby powstanie i znowu jak kiedyś polscy pracownicy wydawali by powstańców w ręce najeźdźcy- dobroczyńcy. Rozdziobią nas kruki, wrony wskutek chciwości i nieumiejętności rządzenia polskich panów!
24 marca o godz. 7:50 38418
PS. Widzę tylko jeden typowo polski sposób załatwienia tej sprawy zastosowany już kiedyś przez „profesora” Balcerowicza: Mianowicie wprowadzenie 500% popiwku (swego czasu czerwony kat -Dzierżyński wprowadził trzy razy mniejszy 150% popiwek w Rosji czym wzbudził oburzenie całego świata) od dochodów Polaków na terenie Niemiec. Polskie bydlę robocze zarobi 8 euro? To niech płaci od tego podatek 40 euro! I dobrze mu tak, jeśli mu łaska pańska nie odpowiada! „Nie będziesz miał panów cudzych przed mną parobku”!
24 marca o godz. 8:29 38419
To jest skandal, że rząd polski toleruje takie protesty chciwych kapitalistów, chcących utrzymania skrajnego wyzysku polskich ludzi pracy.
Poza tym, to jeśli UE ma być czymś więcej niż tylko unią celną, to powinny w niej obowiazywać jednolite unijne minimalne płace, zasiłki i emerytury, oraz jednolite stawki podatkowe (na PIT, CIT i VAT). Inaczej to w Unii będą dalej kraje lepsze, takie jak Niemcy i gorsze, takie jak Polska. 🙁
Przecież wyższe płace leżą także w interesie przedsiębiorców, jako że zwiększają one popyt, a więc także i zyski przedsiębiorców – oczywiście nie od razu, ale po pewnym czasie. Niestety, ale tej, jakże przecież prostej, zależności nie są w stanie zrozumieć nie tylko polscy przedsiębiorcy, ale nawet i polscy ekonomiści, z Gospodarzem tego blogu na czele. 🙁
24 marca o godz. 8:31 38420
Kissa
24 marca o godz. 7:39 38417
PodPiSuję się POd tym „obiema ręcami”! 🙂
24 marca o godz. 8:37 38421
Leonid
Ciekawy jestem jaki byłby skutek wprowadzenia w europejskich krajach minimalnych POLSKICH stawek dla POLAKÓW? Czy tak wielu wyjeżdżałoby „na zmywak”? Bo obecna sytuacja przypomina tą sprzed 1000 lat, gdy słowiańscy władcy największe dochody osiągali sprzedając w obcą niewolę swoich podwładnych. Czy Polacy gremialnie wróciliby zza granicy i kopnęli naszych jaśniepanów w 4 litery po czym poprosili Niemców o przyłączenie do Heimatu?
24 marca o godz. 8:51 38422
Pamiętacie Panowie Andrzeja52, kiedyś bardzo aktywnego na tym logu?
Przyznał on, ze konsument tam płaci 250 euro za krzesła, które on sprzedaje w Niemczech i Danii za 50 euro/szt. Ale jemu to pasuje, bo pracuje sam a pracowników, których wcześniej zatrudniał zwolnił bo byli za mało wydajni a za dużo chcieli.
Kiedyś też przygotowywałem ofertę na dostawę przyrządów produkcyjnych dla niemieckiego koncernu samochodowego. Było im za drogo. Przypadkiem dowiedziałem się ile wynosi cena ewidencyjna takiego przyrządu. Była ona 2,5 – 3 – krotnie wyższa.
24 marca o godz. 8:59 38423
Kaesjot.
Łatwo to wyjaśnić obecnością na rynku Chińczyków, których cena gotowego urządzenia elektronicznego była i jest w wielu przypadkach niższa, niż cena samej obudowy podobnego urządzenia w polskim (czy niemieckim) sklepie. Zagraniczni kontrahenci oczekiwali w Polsce chińskich cen zapominając o polskich kosztach produkcji( wynajęcie lub budowa lokalu, koszty energii, maszyn składki ZUS i US.
24 marca o godz. 9:09 38424
KSJ, Kissa
To się nazywa DUMPING, także to, co dziś robią na rynku niemieckim ci polscy „przedsiębiorcy” transportowi, których tak broni tu dr Kasprowicz, a więc przegrają oni wszystkie możliwe procesy, jako że dumping (sprzedawanie, także siły roboczej, po cenie będącej poniżej kosztów produkcji) jest wszędzie w krajach cywilizowanych, a więc w m. in. UE, uważane za nieuczciwość.
Pozdrawiam! 🙂
24 marca o godz. 9:13 38425
Leonid
Jak widzisz, nawet w dumpingu ktoś pokonał polskich durniów! Polen liegt an alles fronten!
24 marca o godz. 10:57 38426
Kissa
To raczej polskie durnie same sobie strzeliły w kolano… Chciały samych plusów przynależności unijnej, a tu się okazuje, że nic nie ma za darmo! 😉
24 marca o godz. 10:59 38427
Kissa
P.S.
Polska przecież de facto przegrała II Wojnę Światową znacznie bardziej niż Niemcy, a dobiła ją tragicznie nieudana transformacja początku lat 1990tych.
24 marca o godz. 11:02 38428
Jeszcze jedno porównanie przychodzi mi na myśl w sprawie płac minimalnych. Jeśli Niemcy domagaliby się od polskich transportowców karmienie zwierząt pociągowych według niemieckich przepisów zapewniających przeżycie tym zwierzakom, to polscy przedsiębiorcy też płakaliby, że zbankrutują karmiąc swoje bydło pociągowe właściwie? Tłumaczyliby, że dając im tyle samo pokarmu ile wynosi niemieckie MINIMUM przestają być konkurencyjni? W takim przypadku tylko koniom pozostałoby odwrócenie łba i zapytanie woźnicy-przedsiębiorycy: ” To w końcu KTO TU CIĄGNIE? Ja, czy Ty skąpy Polaczku?”
24 marca o godz. 11:05 38429
Kissa 24 marca o godz. 11:02 38428
Doskonałe, ale czy Kasprowicz to zrozumie? Wątpię… 🙁
24 marca o godz. 11:11 38430
Polscy „przedsiębiorcy” demonstrują pod hasłami takimi jak: sprzeciwiamy się ograniczaniu przez Unię naszego naturalnego prawa do nieograniczonego wyzysku naszych pracowników… 🙁
24 marca o godz. 11:29 38431
Leonid
Polska nie wygrała, ani nie przegrała wojny, bo pionki niczego nie wygrywają, albo najwyżej przegrywają swoje istnienie. Zresztą po to w 1918 roku odtworzono Polskę i kraje bałtyckie, aby w przyszłych wojnach były stawką. Po II wojnie byliśmy zdobyczą Rosji, a po 1989 jesteśmy zdobyczą zachodu, czyli głównie Niemiec I dziś śmieszy mnie wołanie pionków o nową wojnę, po której albo zostanie bez zmian, albo będziemy znów zdobyczą Rosji. Ale za to ile przybędzie poległych pionków do czczenia ich pamięci!
24 marca o godz. 11:38 38432
PS. Nasi sąsiedzi dawno już dostrzegli, że najwygodniej jest zachować pozorną niepodległość Polski aby wyzyskiwać ją najkorzystniej nie powodując powstań i ruchów narodowo- wyzwoleńczych. Nikt nie dorówna Polakowi w wyzyskiwaniu i wykorzystywaniu drugiego Polaka przyjmowanego pokornie przez naród przy błogosławieństwie Kościoła Katolickiego. Nasze elity ścigają się w służalczości obcym gardząc bezgranicznie podległymi sobie Polakami. I co najśmieszniejsze, zganiają swoje złodziejstwo i nieudolność na Żydów! Pytam więc: KTO UMIESZCZA ŻYDÓW NA LISTACH WYBORCZYCH?
24 marca o godz. 11:48 38433
Kissa
Zadałeś tzw. pytanie retoryczne.
24 marca o godz. 12:23 38434
Nic nie stoii na przeszkodzie aby polscy przewozniki zrownali place minimalna z Niemcami. Poza tym jaki procent pracownikow dotyczy ta minimalna placa. Od tego nalezalo by zaczac dyskusje i protesty.
24 marca o godz. 12:27 38435
Przypomnij mi proszę Leonid, co dobrego dla Polaków zrobiły polskie elity? Z pańszczyźnianej niewoli uwolnił 90% Narodu półdziki Azjata – ruski car. System rentowo-emerytalny wprowadził pruski germanizator – Bismarck. Powszechną DARMOWA oświatę, opiekę medyczną i pełne zatrudnienie wnieśli na bagnetach ruscy bolszewicy. Polacy potrafili tylko to wszystko odebrać w ramach wywalczonej wolności i niepodległości.
24 marca o godz. 12:33 38436
axiom!
Właśnie o to chodzi, że polscy przewoźnicy twierdzą iż te minimalne płace uczynią ich „biznesy” nieopłacalnymi. Że oni mogą prowadzić swoje „biznesy” wyłącznie przy pomocy darmowych pracowników i że jeśli któryś z nich zdechnie z głodu, to na jego miejsce czeka 10 następnych. Zauważ jak wysoce humanitarni są polscy pracodawcy: Niemcy wykańczali Polaków w komorach gazowych, Ruscy strzałem w tył głowy, a polski przedsiębiorca załatwia to po katolicku: przez humanitarne zagłodzenie. Celowo piszę o zagłodzeniu mając w pamięci marsze głodowe Solidarności, gdy wszyscy mieli zapewnione pensje i wywalczone przez Solidarność tanie produkty na kartki.
24 marca o godz. 12:43 38437
Nie jestem pewien skutków przeprowadzenia tej regulacji. Podniesie to koszty na TIRa o ok. 150 Euro, czyli średnio koszty transportu do Niemiec o ok. 25%. Jeśli koszty transportu nie przekraczają 5% wartości towaru, co przy towarach przetworzonych jest raczej normą, to przełoży sie to na podwyżkę towarów o ok. 1,5%. To się da przeprowadzić, więc przedsiębiorcy sobie poradzą.
Regulacja obliczona jest ewidentnie na ochronę własnego rynku przewoźników, bowiem przy wyrównaniu kosztów to niemieccy przewoźnicy zyskają rynek kosztem polskich. Stracą więc najprawdopodobniej polscy przewoźnicy, ale nie oszacuję skali, bo ja np. nawet przy równych kosztach transportu zatrudniał będę polskich przewoźników (są bardziej elastyczni i łatwiej się z nimi skomunikować). Niemcom chodzi prawdopodobnie o wyeliminowanie kapotażu.
Dobrą symetryczną odpowiedzią byłoby zmuszenie zagranicznych przewoźników do wypełniania polskich papierów – zderzenie z naszą biurokracją przeżyją tylko koncerny, a te nie są konkurencyjne. Rozciąganie frontu tej ewidentnej wojny ekonomicznej na dziedziny nie objęte restrykcjami nie służy nikomu i jest złym pomysłem.
24 marca o godz. 12:51 38438
Art63
Uważasz, że niemieccy kierowcy otrzymują NAJNIŻSZE stawki godzinowe w Niemczech? Po prostu nie wierzę, aby tak było, aby wykwalifikowany kierowca odpowiadający za cenny ładunek otrzymywał stawkę równą stawce lumpa bez kwalifikacji i bez ambicji jak u nas! Przy najniższych minimalnych stawkach polscy kierowcy i tak będą konkurencyjni. Zauważ, ze chodzi tu o jeszcze jedną sprawę: w cywilizowanych krajach ustalona jest minimalna stawka godzinowa. Polskie hieny zaś ustanowiły minimalną pensję miesięczną. Powoduje to, że można tyrać 12 godzin na dobę w piątek i świątek, dzień i noc i otrzymać zgodnie z prawem ową minimalną pensję. Ale dla polskich jaśniepanów to jeszcze zbyt mało: przy umowach śmieciowych nawet ta minimalna pensja nie obowiązuje!
24 marca o godz. 13:04 38439
Art63
Znów jesteś za maksymalizacją wyzysku ludzi pracy oraz zapominasz, ze wojnę gospodarczą wygrywa zawsze silniejsza gospodarka, a więc w tym przypadku wygrają ją oczywiście Niemcy.
Kissa
Niedawno na forum POLITYKI napisałem, że gdybyśmy myśleli racjonalnie, to wszyscy Polacy powinni się wyzbyć języka polskiego i w ogóle kultury polskiej, zniemczyć, poprosić o przyłączenie do Niemiec, aby było nam lepiej. I co z tego, że wtedy nie byłoby mowy o tzw. „ludzie polskim”? Chodzi nam przecież o dobro ludzi „jako takich”, a nie jako „Polaków” czy też „Niemców”!
24 marca o godz. 13:12 38440
Kissa pisze;
„Właśnie o to chodzi, że polscy przewoźnicy twierdzą iż te minimalne płace uczynią ich “biznesy” nieopłacalnymi. ”
Jest to klamliwe zalozenie.
Zarowno polscy i niemieccy przewoznicy operuja na tym samym wspolnym rynku. Skoro niemiecki przeowznik nie ma problemu z minimlana placa, polski przewoznik rowniez nie powinien miec problemu.
Bez przesady,…’ruscy strzelali tyl glowy,…..’.
Polska armia jasnie panow poddala sie bez walki. Za poddanie sie bez walki grozi wlasnie egzekucja. To prawo wojny i na calym swiecie. Fakt ze polskie wladze zame zdradzily i uciekly nie zmniejsza zdrady armi jasnie panow.
W armi jasnie panow stopnie oficerskie nadawane byly za pochodzenie. Co nawet Wajda zauwazyl w Katyniu (filmie). „Taki mlody i juz rotmistrz,…” Oczywiscie !!!
Wina ZSRR i Rosji natomiast jest ze nie przyslalii rachunku za te egzekucje. Przeciez wyreczyli polskie wladze.
Twa aluzja ze ‚ruscy stralali w tyl glowy’ jest skandaliczna prowokacja. Bo wybrales sobie odizolowany epizod historyczny aby szczuc na tle narodowosciowym !!!
Dlaczego nie napisales ze polacy zabijali tyfusem w Tucholi i trzy razy wiecej jencow, nawet szeregowych. Co ci przeszkodzilo ?
24 marca o godz. 13:12 38441
@Leonid
> To jest skandal, że rząd polski toleruje takie protesty chciwych kapitalistów, chcących utrzymania
> skrajnego wyzysku polskich ludzi pracy.
1. Co to znaczy skrajnego? Kierowców których znam, to chwalą sobie pracę i w części zrezygnowali dla bycia kierowcą TIR z innej pracy. Nie wyglądają na wykorzystywanych.
2. No tak, lepiej aby forma transportowa upadła i nie „wyzyskiwała skrajnie” polskiego kierowcy.
@ Kissa
> narzuciła nam ceny i podatki w europejskiej wysokości
A jakie ceny i podatki nam UE narzuciła? Z tego co ja kojarzę (a pamięć mam dobrą) to wiele cen spadło od razu po wejściu do UE w magiczny sposób (wspomnę tylko o aparatach fotograficznych, RTV – bo to mnie dotyczyło). Wróciłem właśnie z postsowieckiej republiki w środku Azji – ceny wielu cywilizowanych produktów są wyższe niż w UE.
24 marca o godz. 13:15 38442
Leonid przesadzasz! Niekoniecznie musimy wyzbywać się naszego języka, wystarczy nauka języków obcych. Pamiętasz, jak w czasie wojny Amerykanie wykorzystywali Indian jako łącznościowców, aby nieprzyjaciele nie rozumieli przekazywanych w indiańskim języku rozkazów? Polacy mieliby jeszcze tą przewagę, że mało którym naród potrafi wymówić te polskie spółgłoski szcz, chrzcz itp. Nawet papież po polsku mówiłby „ja ciebie szczę!”
24 marca o godz. 13:21 38443
Molt:
Już od wielu lat polskie władze tłumaczą wszelkie podwyżki wymaganiami unijnymi i chęcią dorównania im. Najbardziej widać to w cenach nośników energii i paliw. A ceny aparatów telefonicznych ponoć rzeczywiście w Rosji są dużo wyższe niż w Polsce, ale ceny rozmów są groszowe. Co zaś do omawianych stawek minimalnych, to polscy przewoźnicy nie powinni domagać się możliwości groszowego opłacania swych pracowników, tylko podwyższenia kwoty wolnej od podatków, zmniejszenia wysokości składek ZUS i różnych ceł i akcyz. Ale oni wolą pojechać na najłatwiejszym okradaniu tych, którzy na nich pracują.
24 marca o godz. 13:26 38444
axiom: Opisując wyniszczanie Polaków nie będę rozwadniał tematu opisami humanitarno-katolickiego wykańczania przez Polaków innych narodowości.
24 marca o godz. 13:30 38445
Malo kto wie, ale polscy kierowcy, w przeciwieństwie do niemieckich, za czas przejazdu przez DE, maja płacone diety 50,-EUR za dzień.
Kaesjot
Odpowiem Tobie wieczorem, ale namieszałes w swojej wypowiedzi o moiich krzeslach.
24 marca o godz. 13:42 38446
@ Kissa
Więc powtarzasz to, co mówią rządzący i uznajesz to za prawdę. Zaprawdę godne uzasadnienie podanej przez Ciebie teorii.
A jaki wpływ na konkurencyjność polskich firm ma mieć większa kwota wolna od podatku (popieram)? Mówimy o KOSZTACH firm transportowych. Wg Twojej teorii, aby zwiększona kwota wolna od podatku wpłynęła na rentowność firmy, to kierowca musiałby uzyskaną kwotę oddać pracodawcy. Chyba nie o. To chodzi 🙂
Obniżenie ZUS – pięknie by było. Tylko podaj jeszcze sposób, z czego ten kierowca miałby dostać emeryturę, skoro i tak nikt w tych czasach, przy obecnej składce, nie może liczyć na nic przyzwoitego. Myślałem ze politycy myślą wyłącznie o doraźnych rozwiązaniach.
24 marca o godz. 13:44 38447
Edit: tylko politycy
24 marca o godz. 14:01 38448
@Kissa,
Mój wpis nie był o tym, co komentujesz. Odniosę się więc do twojego komentarza.
1. Kierowcy TIR w Polsce na trasach międzynarodowych dostają koło 4 000 PLN, czyli ok. 40% poniżej niemieckiej płacy minimalnej. Niemcy to jeden z najbogatszych krajów świata, jest więc zrozumiałe, że płace są tam wyższe niż w Polsce. Regulacja podniesie płace polskim kierowcom o ok. 25% a więc do poziomu ok. 5 000 PLN.
2. Polskie przepisy regulują pracę. Pracuje się 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu. Za nadgodziny w tygodniu dostaje sie +50% a w dni świąteczne +100%. Ilość nadgodzin jest ograniczona zarówno co do liczby jak i co do natężenia.
24 marca o godz. 14:30 38449
Art63 Pisałeś o WYRÓWNANIU płac kierowców polskich i niemieckich po wprowadzeniu obowiązkowych stawek godzinowych. Odpowiedziałem więc, że nie wierzę aby niemieccy kierowcy ciężarówek zarabiali niemieckie minimum, czyli płacę ustaloną dla ludzi bez doświadczenia i kwalifikacji wykonujących najprostsze prace. Nawet po wprowadzeniu stawek minimalnych polscy kierowcy i tak będą konkurencyjni w stosunku do niemieckich, tylko pracodawcy będą mieli mniejsze zyski. I nie opisuj mi proszę papierowego prawa pracy istniejącego w Polsce. Rzeczywistość wygląda całkiem inaczej i np. mój sąsiad pracuje jako stróż w ochronie za 3,50 na godzinę bez dodatku za noce i święta, a niedawno na Onecie podawali, ze gdzieś w Gdańsku znaleźli firmę ochroniarską płacącą 2,40 na godzinę. bez płatnych urlopów, zasiłków chorobowych i tp godzin nadliczbowych.
24 marca o godz. 16:28 38450
Kissa
1. Wiesz co to jest holenderska aukcja? To jest taka, w której cenę się zniża, a w takich aukcjach biorą dziś udział tzw. przedsiębiorcy, jeśli chodzi o pracę ludzką (dokładniej siłę roboczą). Taka to jest prawdziwa twarz kapitalizmu. 🙁
2. Niestety, ale korzyści dla Indian z posiadania ich własnego języka były wielokrotnie mniejsze niż straty, jakie ponieśli oni z powodu nie bycia „bladymi twarzami”. Tak więc jedyna szansa na awans cywilizacyjny Polaków polega na rezygnacji z ich polskości. Niestety, ale nie ma jeszcze polityka, który odważył by się powiedzieć publicznie tę oczywistą prawdę.
Molt
1. Tłumaczyłem już, że ZUS bierze pieniądze ze składek osób pracujących, ale że od roku 1989 liczba osób pracujących w Polsce ciągle maleje oraz maleją płace realne (nie mylić z nominalnymi), to w kasie ZUSu z roku na rok jest coraz większy deficyt, a więc jedynym sposobem na naprawę ZUSu jest więc likwidacja bezrobocia i podwyżka płac – tylko wtedy w kasie ZUSu będzie dość pieniędzy na wypłatę godziwych emerytur.
2. Ponadto wyższe płace leżą także w interesie przedsiębiorców, jako że zwiększają one popyt, a więc także i zyski przedsiębiorców – oczywiście nie od razu, ale po pewnym czasie. Niestety, ale tej, jakże przecież prostej, zależności nie są w stanie zrozumieć nie tylko polscy przedsiębiorcy, ale nawet i polscy ekonomiści, z Gospodarzem tego blogu na czele. 🙁
3. Polscy kierowcy są straszliwe wyzyskiwani, jeszcze bardziej niż kierowcy na Zachodzie Europy. Przecież to jest skandal, że kierowcy tych wielkich ciężarówek(tzw. „Tirów”) zarabiają nawet w Niemczech tak mało, ze muszą oni spać w kabinach swych pojazdów, jako że nie jest ich stać na hotel. Zgoda, że w wielu innych zawodach zarabia się jeszcze mniej, ale to nie znaczy, że kierowcy dobrze zarabiają!
4. Transportem samochodowym przewozi się na świecie, a szczególnie w Polsce, zdecydowanie za dużo osób i towarów. To jest przecież najbardziej niebezpieczny środek transportu, a po lotnictwie najbardziej energochłonny oraz najbardziej nieekologiczny, a więc powinien on być ograniczany na rzecz transportu kolejowego, wodnego i rurociągowego.
5. Aparaty fotograficzne i sprzęt RTV produkuje się dziś głównie w Chinach, a więc jakim cudem jego ceny mogły spaść spaść na skutek wejścia Polski do UE? Te ceny spadły, ponieważ spadły koszty produkcji tego sprzętu, ale to z wejściem Polski do Unii nie ma przecież nic wspólnego!
6. I co to za argument, że w Bangladeszu czy też w innym Uzbekistanie jest jeszcze gorzej niż w Polsce? Tam przecież zawsze było gorzej niż w Polsce!
24 marca o godz. 16:46 38451
Leonid
„Przecież to jest skandal, że kierowcy tych wielkich ciężarówek(tzw. „Tirów”) zarabiają nawet w Niemczech tak mało, ze muszą oni spać w kabinach swych pojazdów, jako że nie jest ich stać na hotel”
Nie mam więcej uwag. To jedno zdanie świadczy o tym, ze nie masz pojęcia o temacie.
24 marca o godz. 16:52 38452
Dlaczego zaden z ekspertow nie udzielil informacji,…
Jaki procent kierowcow u polskich przewoznikow zarabia ponizej nimieckiej placy minimalnej ?
24 marca o godz. 17:17 38453
Axiom: Tu nie trzeba być ekspertem. Odpowiadam w ciemno: ŻADEN polski kierowca ciężarówki nie osiąga minimalnej niemieckiej stawki godzinowej.
24 marca o godz. 21:13 38454
Molt
Uważasz, że hotele są tylko dla dobrze urodzonych, a pospólstwo, czyli kierowcy, mają spać w kabinach ciężarówek. No comment… 🙁
24 marca o godz. 21:35 38455
Cały Polski „sukces” gospodarczy to niskie koszty pracownicze . W transporcie jest to szczególnie widoczne , rejestruje się kierowców od najniższej krajowej , resztę płaci „dietami’ . To nieuczciwe zaniżanie kosztów , Niemcy tak nie robią . Zresztą polski kierowca w razie czego znajdzie pracę w niemieckiej czy duńskiej spedycji . Gdy odnowią się kontakty ze wschodem będą tam jeździć za dużo większe pieniądze . Do domu zjeżdża się raz na mc. Zarobki rekompensują rozłąkę .
24 marca o godz. 23:57 38456
Leonid – znowu się ośmieszasz znajomością tematu.
PS. Proszę nie wkładać w moje usta czgoś, czego nie powiedziałem.
25 marca o godz. 1:21 38457
1) Polscy przewoźnicy twierdzą, że staną się niekonkurencyjni ze względu na konieczność wypłacania (oprócz „niemieckiej” stawki) diet. Szkopuł w tym, że gdy popytać kierowców, to okazuje się, że w branży taka dieta jest jak Yeti – ktoś podobno widział odcisk jego stopy. W praktyce dieta funkcjonuje tak, jak napisał tes – to część tych rzekomych 4000, które podobno zarabiają polscy kierowcy (choć te 4000 to dość optymistyczne założenie).
2) Z punktu widzenia polskich kierowców najlepiej żeby Niemcy odzyskali jak największą część swojego rynku – będą szukali pracowników na godziwych warunkach. Zamiast tyrać dla polskiego wąsacza, któremu „nic się nie opłaca” – będą robić to samo dla firmy niemieckiej.
3) „Tak czy inaczej nawet jeśli uda się odszukać korzystne rozwiązania – miną lata. Do tego czasu szkoda będzie poniesiona.”
Nic nie zostanie poniesione, bo Niemcy zdecydowały się wstrzymać z egzekwowaniem nowych przepisów do czasu uzyskania pozytywnej opinii ze strony UE. Na razie wszystko odbywa się po staremu. Pod tym względem interwencja polskiego rządu okazała się w pełni skuteczna.
25 marca o godz. 1:54 38458
Na wolnym rynku idiota, który zmianę niemieckiego ustawodawstwa próbuje wymusić strajkiem w Polsce po prostu musi zbankrutować.
25 marca o godz. 8:38 38459
Tes
Racja: ten cały Polski „sukces” gospodarczy to są głównie niskie koszty pracy, czyli wyzysk ludzi pracy do n-tej potęgi… 🙁
Fidelio
Strajki właścicieli firm transportowych bezpośrednio poprzedzały prawicowy zamach stanu w Chile. Uważajmy więc!
Molt
Znów tylko ad personam? Nie rozumiesz, że kierowca wielkiej ciężarówki (czyli tego, co w Australii nazywa się „semi-trailer” a w Polsce niezbyt poprawnie „TIRem”) musi być wypoczęty zaczynając pracę, a przecież nocleg w kabinie ciężarówki, najczęściej na przydrożnym parkingu, czyli bez dostępu do łazienki i na ogół bez ciepłego posiłku powoduje, ze taki kierowca zaczyna pracę marnie wypoczęty. Ponieważ niedawno temu pracowałem kilka lat w Portugalii a miałem wciąż sprawy do załatwienia w Polsce, to sporo jeździłem po Europie Zachodniej i zauważyłem, że tam też kierowców ciężarówek nie jest stać na hotel. Te niskie płace kierowców, nawet na zachodzie Europy, oraz związane z tym ich skandaliczne wręcz marne warunki odpoczynku po pracy, to jest przecież poważny problem, jeśli rzeczywiście zależy nam na bezpieczeństwie na drogach. Niestety, ale ci kierowcy nie mają porządnych związków zawodowych, a więc nikt się za nimi nie ujmie… 🙁
25 marca o godz. 8:40 38460
Fidelio
I na tym polega polska paranoja. Zrozumiałbym, gdyby polscy kierowcy blokowali drogi w Niemczech, aby zaprotestować przeciwko planom podwyżki ich płac, ale co wspólnego z Niemcami mają polskie skrzyżowania? To już polska złośliwość utrudniać życie innym Polakom aby rozśmieszyć Niemców!
25 marca o godz. 8:59 38461
Kissa
Ciekawy to byłby strajk pracowników przeciwko podwyżce ich wynagrodzeń… Coś takiego jak „solidarnościowe” strajki w latach 1980tych, które zniszczyły miejsca pracy strajkujących, wprowadzając ponownie do Polski kapitalizm rynkowy, a więc też i bezrobocie… Chichot historii! 😉
25 marca o godz. 9:09 38462
Leonid
Moim zdaniem nie ma o czym dyskutować, Jeśli nikt nie protestuje przeciwko unijnym płacom naszych polityków pracujących na terenie Unii, to i kierowcy powinni mieć takie prawo. Ale to nie dla Polaków, dla których idol inteligencji, zawsze pełen cwanych pomysłów Zagłoba oburzał się na podłe czasy, kiedy to zwykłe chamy (wytwarzają) i piją dobry miód, zamiast oddać go jaśniepanom!
25 marca o godz. 9:39 38463
coś w tym jest co pisze Kissa , wygląda na to że kierowcy popierają swoich pracodawców w tym, żeby może nie tyle mniej zarabiać tylko żeby składki na ZUS były niższe bo i tak reszta społeczeństwa zrzuci się na emerytury kierowców zupełnie przyzwoicie zarabiających, tylko że na czarno. Prawdopodobnie grupa ok. 140 000 ludzi pracuje oficjalnie za najniższą krajową , nie wiem czy za przyzwoleniem „państwa” czy tylko dlatego że administracja ma taki „zapieprz”( przepraszam za kolokwializm), że niema czasu się tym zająć . W skrócie chodzi o to że kierowcy których pracodawcy wynajmują swoje pojazdy wraz z kier. niemieckim spedycjom, obsługującym głownie trasy Niemcy -Francja lub kabotaż po Niemczech (pozostali za czas pracy w Niemczech przy przewozach Polska -Niemcy-Polska, tranzyt na razie wyjaśniany) musieliby podnieść oficjalnie wynagrodzenie kierowców i za całość wynagrodzenia odprowadzić składki na ZUS i pod. doch w Polsce od kwoty ok 40 zł za godzinę pracy.Minimalne wynagrodzenie w Polsce to ok 10 zł za godzinę, po za tym , w Niemczech jest stawka godzinowa a Polsce miesięczna, jeżeli płacenie rzetelnych składek i podatku od rzeczywistych wynagrodzeń jest uderzeniem w konkurencyjność naszych firm ( ” konkurencyjność” generowana oszukiwaniem Państwa, współobywateli i przede wszystkim pracowników) to rzeczywiście jest to tragedia narodowa i kosy na sztorc Panowie kierowcy. Tylko pomyślcie o przyszłości, z pustego nikt nie naleje i Wasze emeryturki będą mizerne ale wtedy będziemy wychodzić na ulice i żądać od Państwa? Wasi pracodawcy mają już zabezpieczenie na 4 pokolenia do przodu i tylko przykre jest to że Niemcy i niedługo Francja bardziej dbają o nasze sprawy niż my sami. Pamiętajcie składki na ZUS i podatek doch. od niemieckich stawek minimalnych. pracodawcy muszą odprowadzać w Polsce, jeszcze raz powtarzam w Polsce. Życzę Wam i Nam wszystkim żebyśmy żyli w kraju w którym oszustwo i kanty nie są genialną formą konkurencyjności na rynkach UE. 2,5 mln naszych rodaków wyjechało i gdzieś sobie żyją i pracują , mają się ponoć dobrze , w każdym razie gremialnie nie wracają, ho ho wtedy to mielibyśmy „konkurencyjność” po 3 zł za godzinę .
Wesołych Świąt Wielkiej Nocy
Pozdrawiam Autora i ewentualnych czytelników
25 marca o godz. 10:04 38464
Kissa
Najwyższa pora na strajki polskich kierowców, domagających się takich samych płac (nie tylko minimalnych, ale i średnich), jakie dostają ich niemieccy koledzy po fachu, jako że wykonują oni taką samą pracę i maja oni taką samą wydajność!
25 marca o godz. 10:35 38465
Leonid
A co myślisz o zrzutce pieniędzy przez polskich kierowców i zapłaceniu Niemcom aby zrobili szkolenie właściwego marketingu i zarządzania dla polskich przedsiębiorców transportowych, by zmądrzeli i umieli prowadzić swe firmy płacąc kierowcom tyle co Niemcy? Można by wykorzystać jakiś obiekt w Buchenwaldzie, Mauthausen, czy najtaniej w Auschwitz!
25 marca o godz. 13:02 38466
Nie rozumiem dlaczego autor nie potepil dezertera Donka ktory odrzucil polskie realia placowe dla belgijskich.
Jak wiec ma byc ? Polski kierowca przejezdzajacy przez Niemcy a wiec pracujacy w Niemczech przez czasu przejazdu ma byc placony wedlug polskich glodowych stawek a dezerter Donek podzegajacy (jego praca jest podzeganiem) w Belgii ma byc placony w Euro wedlug stawek belgijskich. Przeciez pobyt Donka w Belgii jest rowniez tymczasowy pobobnie jak przejazd polskigo kierowcy przez Niemcy.
25 marca o godz. 13:40 38467
Mollt
Leond i inny jego wcielenia , masz do czynienia z „geniuszem” :)))))) on ma na każdy temat coś do powiedzenia , obojętnie jaki.
…… nie dyskutuj z grafomanem nie ma sensu.
25 marca o godz. 13:58 38468
Motyl1 25 marca o godz. 13:40 38467
Znów tylko ad personam?
Kissa 25 marca o godz. 10:35 38465
Doskonały POmysł! POdPiSuję się pod nim „obydwoma ręcamy”.
25 marca o godz. 19:27 38469
kaesjot
24 marca o godz. 8:51 38422
„Pamiętacie Panowie Andrzeja52, kiedyś bardzo aktywnego na tym logu?
Przyznał on, ze konsument tam płaci 250 euro za krzesła, które on sprzedaje w Niemczech i Danii za 50 euro/szt. Ale jemu to pasuje, bo pracuje sam a pracowników, których wcześniej zatrudniał zwolnił bo byli za mało wydajni a za dużo chcieli.”
Szanowny kaesjocie.
Słyszałes, że dzwonią, ale nie wiesz w którym kościele.
Faktem jest, że za dębowe krzeslo dostaje 50,-EUR, faktem jest, że końcowy , prywatny klient płac 200-250,-EUR.
Ale ja sprzedaje nielakierowane krzesla hurtownikowi, który następnie rozprowadza je do małych sklepików – warsztatów, które te krzesła laugują, lakierują, wg. życzenia klienta, i co ważne doliczaja VAT 19%.
Moja cena jest taka, jaką moge dostać. Za plecami mam konkurencje z Balkanów, która jest tańsza o 30-40%. W związku z tym moge ewentualnemu pracownikowi zapłacić tyle a tyle i nic wiecej. Kiedy zwolnil se w 2007 roku ostatni pracownik, to dopiero mialem jakies pieniądze dla siebie.
Równiez w Niemczech mikrofirmy bronią się jak moga przed przyjmowaniem pracowników, głownie z powodu dużych obciążeń podatkowych, do tego dochodzą obciążenia papierologią, która po zatrudnieniu jednego pracownika, nawet na 1/10 etatu, wzrasta o 300%, to u nas.
Transport.
Jak pisze Art.63, podniesienie płacy minimalnej do 8,50 EUR (netto czy brutto ?) spowoduje wzrost kosztów przejazdu przez DE o 150,-EUR, to cena kilometra musiala by wzrosnąć o ok. o,20 EUR, co przy stawkach 1,10-1,20 EUR/km jest podwyżką o 16%. Czy zlecający transport się na to zgodzą?. Jak przeloży sie to na ceny detaliczne ?. a konkurencja z nowych krajów Unii nie śpi.
26 marca o godz. 7:11 38470
Molt
Coś dla ciebie:
beata000
wczoraj
Oceniono 40 razy 32
do k….rwy,n….dzy czy jakiś dziennikarzyna wreście napisze prawdę jak jest -niech wysłucha drugiej strony a nie tylko jednej!!!!!!!!!!!!!!!!!! Macie mój login i adres e mail,jacy kierowcy bedą protestować ,chętnie przedstawie swój PIT za cału rok ile zarabiam ,mieszkając 4 tyg.w budzie ,spac na bobocach lub przy płocie fabryki,gdzie toaleta codzienna jest problemem i w normie jest pracować 56h w tyg. opanujcie się czy może bierzecie kase od tych pokrzywdzonych kombinatorów z Caennów,@7 co taką krzywde maja.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17658399,W_Brukseli_protest_przewoznikow_przeciwko_niemieckiej.html#ixzz3VTAXtjS0
26 marca o godz. 7:56 38471
Leonid
Jest na to jedna rada: Polskich przedsiębiorców transportowych wydziedziczyć z majątku, albo lepiej ukatrupić żeby nie przeszkadzali i poprosić Niemców o zarząd komisaryczny nad polskim transportem. Gdy zda to egzamin nie widzę przeszkód, aby Niemcy przejęli kontrolę nad całą polską gospodarką, a nasze elity niech jadą na Ukrainę walczyć z Rosją o ich wyzwolenie i wprowadzenie im katolicyzmu w celu większego upieprzenia życia.
26 marca o godz. 8:22 38472
Być może uważacie moje wezwania za zbyt radykalne? Przypominam, że polscy jaśniepanowie nie mieli takich obiekcji z zamienili 90% Narodu w bezpłatnych niewolników. Dopiero obcy zaborcy i okupanci znieśli ta niewolę i uwłaszczyli wolnych polskich najmitów, wprowadzili najnowocześniejszy w Europie system emerytalno-rentowy, na bagnetach wnieśli darmowa naukę, opiekę medyczną i pewność zatrudnienia. To typowa misja cywilizacyjna w kraju dzikusów. Polscy jaśniepanowie potrafili tylko płakać na swoja niezdolność do konkurowania z cywilizacją i ucinać głowy, czy bić polskich chamów chwalących nowe porządki. Przypomnijcie sobie los Żołnierza Tułacza, czy wysyłanie patroli przez majora Hubala, aby chłostali polskich chłopów wyrażających zadowolenie z nowych, niemieckich, okupacyjnych porządków, które zapewniły chłopom wyższe ceny i uniemożliwiły oszustwa polskich klasyfikatorów w punktach skupu. Dla Polaków nie ma gorszego pana niż polski pan. Ukraińcy i Litwinie też mieli okazję w historii poznać te mendy, więc rżną Polaków gdy tylko mogą.
26 marca o godz. 10:05 38473
Kissa
Pełna zgoda!
Expropriatie of the expropriators czyli wywłaszczyć wywłaszczycieli!
Według Róży Luksemburg marksizm jednoznacznie precyzował cel ostateczny, który zrealizować miała międzynarodowa klasa robotnicza – świadoma faktu, iż: „wytwórczość kapitalistyczna z koniecznością procesu naturalnego stwarza własną swą negację”. Celem ostatecznym „politycznych dążności proletariatu” miało być „wywłaszczenie wywłaszczycieli”, czyli „przewrót socjalistyczny”.
Świadomej klasie robotniczej, która postrzegać miała naukę K. Marksa jako „źródło życia i siły” nie wolno było porzucić „wielkiej idei ostatecznego celu socjalistycznego” ani na rzecz „drobnych korzyści materialnych”, ani tym bardziej „dla wygody płaskiego życia codziennego”.
http://postep.org/test1/articles.php?article_id=158
26 marca o godz. 10:07 38474
Mała errata – powinno być:
Expropriatie the expropriators czyli wywłaszczyć wywłaszczycieli!
26 marca o godz. 10:22 38475
Być może niektórzy oburzą się na propagowanie zbankrutowanych haseł komunistycznych, ale wszyscy konserwatyści i wielbiciele Polski mocarstwowej powinni uświadomić sobie, że ich podziwiani praszczurowie tylko po to ochrzcili Polskę, aby 90% Narodu uczynić niewolników o prawach równych bydłu roboczemu. Niech wreszcie wielbiciele dawnej szlacht uświadomią sobie, że byli dużo gorsi od północnokoreańskiej komuny zniewalając Naród i to nie tylko chłopów, bo w kronikach są zapiski o niektórych biskupach wysyłających swych siepaczy, aby odbierali biedniejszej szlachcie patenty szlacheckie, niszczenie ich i obracaniu całych rodzin szlacheckich w chłopów pańszczyźnianych. Ale to już było i skończyło się. Najgorzej, ze w ramach wolności i suwerenności potomkowie szlachecko-katolickiej swołoczy próbują przywracać feudalizmu i wszechwładzę bezkarnych jaśniepanów kosztem tych, którzy na nich pracują! A Kościół radośnie błogosławi ich poczynania i skrapia je wodą święconą!
26 marca o godz. 14:45 38476
Opiszę jeszcze jeden fakt historyczny obrazujący stosunek rządu do własnego narodu i dbałość o jego dobro: W czasie ostatniej wojny Czesi pod niemiecka okupacją bez organizacji podziemnych i przysiąg na Boga, Honor i Ojczyznę samorzutnie i bez porozumienia spowolnili produkcję w czeskich zakładach, tak, że np w zakładach produkujących wyłącznie na potrzeby zbrojeniowe Skody wydajność spadła o 30%. Niemcy widząc to zastosowali według wskazówek Lenina zmasowany terror. W tym celu ustanowili protektorem Czech słynnego Rzeźnika Reinhardta Heydricha. Satrapa ów wprowadził następujące środki przymusu: Podwyższył Czechom zarobki, zwiększył przydziały kartkowe i poprawił zaopatrzenie rynku. Wskutek tak drakońskiego traktowania Czesi uznali, że maja lepsze warunki życiowe niż w przedwojennej Czechosłowacji i zaczęli przekraczać przedwojenne rekordy wydajności. Londyński rząd Benesza wpadł w panikę, bo praktycznie Czechosłowacja nieoficjalnie stała się jednym z państw Osi dzięki swej produkcji dla Niemiec. Postanowiono zorganizował zamach na kata Czech – Heydricha, ale w Czechosłowacji nie znaleziono chętnych do wykonania tego rozkazu, Bo Czesi polubili swego prześladowcę. Wobec tego wysłano terrorystów z Anglii, którzy zabili Heydricha! Po zamachu wielu Czechów ( a zwłaszcza Czeszek) płakało na ulicach z żalu, ale niemieckie Gestapo zgodnie z oczekiwaniami czeskiego rządu szalało. Rozwalono wielu przypadkowych Czechów i spacyfikowano wieś Lidice. Beneszowi kamień spadł z serca, bo nikt już nie wątpił, że Czesi walczą z Niemcami. Tylko ja tak naprawdę nie wiem kto był gorszym zdrajcą dla biednych Czechów: Prezydent Benesz, którzy skazał swój naród na cierpienia, czy obcy okupant Heydrich, który narodowi czeskiemu poprawił byt za co zapłacił życiem? Komu Czesi powinni postawić pomnik?
26 marca o godz. 16:06 38477
Kissa
Znów zgoda, szczególnie co do Czech i negatywnej roli szlachty, a szczególnie magnaterii, w polskiej historii. Niestety, ale Polakom najlepiej się żyje poza Polska a więc tam, gdzie nie rządzą potomkowie polskiej szlachty i magnaterii.
26 marca o godz. 18:27 38479
Leonid
Piszesz, że Polakom najlepiej żyje się poza Polską, więc może wyjaśnisz mi dziwne moim zdaniem zjawisko. Polska szlachta walczyła zawsze zaciekle i głupio z przeważającym przeciwnikiem, który chciał zająć Polskę i odsunąć szlachtę od władzy. Bardzo rzadko takie zrywy miały powodzenie i po przegranym powstaniu czy wojnie najwięksi patrioci wyjeżdżali na emigrację. I tego nie rozumiem. Zamiast zostać na miejscu i starać się edukować i rozwijać cywilizacyjnie polskich chamów, którzy mogli być w przyszłości doskonałymi żołnierzami, wybierali emigrację. Powodem nie mógł być wstręt do władzy zaborców, bo na emigracji również pozostawali pod panowaniem obcych. Czy powodem nie był wstyd przed chamami za przegraną? Czy może nie mogli znieść traktowania ich jako zwykłych ludzi w obecności polskich chamów? Wszak przez tyle wieków i szlachta i Kościół wbijali w łby ludu, że władza pochodzi od Boga ni należy przyjmować ją w pokorze? A tu nagle okazywało się, że Bóg ustanowił nowych władców, którym dawni władcy muszą się podporządkować? Czy to strach przed okupantem, czy zaborcą , który lekceważył jaśniepanów i uznawał ich za nieprzydatnych społecznie? Przypominam, że o niemieckich fachowców i uczonych walczyli i Ruscy, i Amerykańce, a polskich inteligentów rozwalali jak nieprzydatne śmieci.
26 marca o godz. 20:10 38480
Kissa
Polska była (i jest) tak biedna, że nawet polskiej szlachcie lepiej powodziło się zagranicą… Poza tym, to jeśli w Polsce urodził się jakiś wybitny uczony, to szybko z niej emigrował, z Marysią Skłodowską na czele.
26 marca o godz. 21:30 38481
Leonid. Kissa.
Nie należę do tych, którzy wszystko zawsze lepiej wiedzą. W zasadzie to nawet dużo się, aż dziwne w moim wieku, nauczyłem. I to dzięki wam. Jest jeszcze paru innych nie mniej rozsądnych na blogach. W Krytyce było też kilka artykułów o panach i chamach.
Może nie tyle dowiedziałem wiele nowego, ile moje dzisiejsze spojrzenie odpowiada bardziej temu, co było niż tem u ,czego wymaga „polska racja stanu”. A krytyczności mi i tak nie brakowało. W sytuacji, kiedy niektórzy spakowali się już na jakże potrzebną (im) wojnę, takie krytyczne spojrzenie wróży marną przyszłość. Gdyby taki Szostkiewicz miał władzę sprawczą musielibyśmy mieć już spakowane niezbędniki więzienne. Marne nasze widoki. A Kasprowicz swojej jaśniepańskiej racji stanu też by dołożył.
Może więc przed ostatecznym zejściem (politycznym) dobrze by było tak podsumować te wywody i zebrać w jedną całość. Czytam wasze wywody, o ile to w ogóle możliwe w tym zalewie geniuszu, i tyle się w nich powtarza, że na końcu nie nie wiem, co było na początku. Ale ogólnie dobrze by było przypomnieć jeszcze kilka spraw:
1. Widziałem program w mądrej TV o działaniach USA na terenie strefy okupacyjnej przed powstaniem BRD. I w tamtych więzieniach, zachód Niemiec, prowadzono eksperymenty z torturami, głównie na polskich szpiegach.
Znamy doświadczenia Mengele w Oświęcimu. Więźnia zamrażali prawie na śmierć po czym dawano mu nagą towarzyszkę żeby zobaczyć, co potrafi. Podobne doświadczenia z torturami zimnem i jako kontynuacja badań Auschwitz były robione przez Amerykanów. Ale dziś wierzy się tylko linkom. Macie Panowie jakieś informacje o tym?
2. Katyń, Katyń. Zwracam uwagę, o czym się nie mówi, że Rosjanie przed likwidacją przesłuchali oficerów i rozstrzelali tylko nieprzydatnych. Reszta jak choćby wtedy płk Berling przeżyli i stworzyli potem I Armię WP. Dlatego głupoty pisze Leonid i ci, co mówią o rozstrzeliwaniu dezerterów. To nie byli dezerterzy, to było zwykłe rozstrzeliwanie wrogów systemu. Tak się robiło podczas rewolucji. Tp bardziej likwidacja polskiego jaśniepaństwa niż ludobójstwo.
Mam jeszcze trochę na później.
26 marca o godz. 21:33 38482
@Leonid
Marysia nazywała się Courie. Normalne po mężu. O Skł… nikt nie słyszał. Czy musisz być takim szowinistą.
26 marca o godz. 21:55 38483
ZWO
Courie?
26 marca o godz. 21:59 38484
ZWO
Gdzie ja pisałem o „rozstrzeliwaniu dezerterów”? Pisałem tylko, że rząd RP straszy rezerwistów, ze ich znajdzie za granicą i tyle, ale grozi im (na razie) tylko karą więzienia!
Katyń to zaś osobna sprawa – generalnie się z tobą zgadzam, ale to nie ten blog!
27 marca o godz. 8:37 38485
Leo.
Ach ta ortografia. Z Maryśką. (P.S. mam jako pdf jej książkę za treść której dostała Nobla. Po polsku nie wyszła) A czy to nie ty piszesz o rozstrzeliwaniu dezerterów? Tyle tego pieniactwa na blogach, że może padło na ciebie z winy innych. Jeśli tak to sorry.
27 marca o godz. 8:50 38486
ZWO O torturowaniu polskich szpiegów przez Amerykanów wiem tylko tyle, że kiedyś Amerykanie złapali ponoć niemieckiego, polskiego i rosyjskiego szpiega i zaczęli ich torturować. Niemiec poddał się po jednym dniu obróbki i wyśpiewał wszystko. Polak pękł po dwóch dniach tortur, a Rosjanin wytrzymywał wszystko dzień po dniu i nic! Zaskoczeni Amerykanie założyli podsłuch w celi Rosjanina i co się okazało? Rosjanin po każdym seansie odstawiony do celi walił głową w ścianę i rozpaczał” „O Jezu! Jak sobie nie przypomnę, to mnie tu chyba zabiją!” A zbrodnia katyńska jest dla mnie symbolem braterstwa polsko-rosyjskiego, bo przed zabiciem polskich oficerów którym Rosjanie nie ufali, zabili oni 3, czy 4 lata wcześniej trzy razy więcej SWOICH oficerów ( w tym zasłużonych dla rewolucji bohaterów), co dowodzi, że potraktowali Polaków po bratersku.
27 marca o godz. 9:09 38487
A ja tak sobie mędrkuję, że jak polski kierowca wiezie niemiecki towar niemiecką ciężarówką miedzy niemieckimi miastami na zlecenie niemieckiego klienta to jednym powodem, dla którego mógłby przestać miec robotę jest niemiecki szowinizm. Bo płaca polskiego kierowcy zwykle jest niższa od płacy niemieckiego kolegi. Czyli żeby nie wiem jak się natężać to nie ma siły, nie istnieją żadne czysto biznesowe przyczyny do płaczu.
No chyba, że płacze polski właściciel opisanego powyżej interesu, któremu wymyka się z rąk część zysku. A raczej grabieży.
Gdyby ten polski kierowca woził inne niż niemieckie towary pomiedzy innymi niż niemieckie miastami i na zlecenie niekoniecznie niemieckich klientów to wtedy przed wydanie mojego osądu o (nie)opłacalności musiałbym mieć bardziej szczegółowe dane.
Ale i tak trudno mi uwierzyć w realne powody do płaczu przedsiębiorców takich, jak pan Frasyniuk.
27 marca o godz. 9:11 38488
Płace w polskim przemyśle.
Artykuł w nieznanym mi portalu. Artykuł optymistyczny i ciekawy. O polskiej Dolinie Lotniczej.
Jeden zgrzyt; pan prezes cieszy się z „harmonii płacowej”:
„pilnujemy, żeby w klastrze była harmonia płacowa. W tym jest siła klastra – my na tym poziomie nie konkurujemy”
A więc panuje tam między pracodawcami zmowa płacowa. Firmy nie podkupują sobie pracowników. Najlepsi nie mają po co zmieniać zakładów bo nikt im za ich umiejętności więcej nie da. Nie wiem, czy ci pracownicy są tym stanem rzeczy zachwyceni.
Ciężko jest mi sobie wyobrazić takie oświadczenia prezesa jakiejś poważnej amerykańskiej firmy. Szczególnie po tej sprawie:
**http://knowledge.wharton.upenn.edu/article/silicon-valleys-poaching-case-growing-debate-employee-mobility/
27 marca o godz. 9:12 38489
Ooops, nie podałem linku do samego artykułu:
**http://www.pepe-tv.eu/dolina-lotnicza-obecna-jest-w-kazdym-samolocie-pasazerskim/
27 marca o godz. 9:23 38490
Zza kałuży:
Zwróć proszę uwagę na zaślepienie i głupotę polskich przedsiębiorców nie tylko transportowych! Z jednej strony zachwyceni są propozycją kandydata na prezydenta- Janusza Korwina Mikke aby znieść płace minimalne, co jak wiadomo skończy się dyktaturą silniejszego i wszechwładzą przedsiębiorcy, a z drugiej strony płaczą gdy silniejsi Niemcy chcą ich zmusić do traktowania polskich kierowców choćby na równi z bydłem roboczym, czyli pozwolić im przeżyć fizycznie. Mnie to się nóż w kieszeni otwiera, choć w swoim życiu zawodowym dłużej byłem pracodawcą, niż pracownikiem najemnym. Ciekawe jak dziś towarzysz kapitalista Frasyniuk spełnia solidarnościowe postulaty sierpniowe?
27 marca o godz. 10:16 38491
ZWO
OK!
zza kałuży
1. Niestety, ale kapitalizm jest ustrojem promującym zachowania nieetyczne, egoistyczne i często także wręcz bezprawne, jako ze polega on na dążeniu do maksymalizacji zysku. Stąd tez kapitalizm uczynił z Frasyniuka – potwora, choć w ustroju bezklasowym byłby on zostać wychowany na pożytecznego członka społeczeństwa.
2. Zmowa monopolistyczna jest naturalna w kapitalizmie rynkowym, jako że tylko monopolista osiąga w tym systemie realny, czyli ekonomiczny zysk. Tego uczą na pierwszym roku studiów (mikro)ekonomii na dobrych uczelniach, a więc nie w Polsce.
Kissa
Przedsiębiorcy nie rozumieją, ze obniżając płace swym pracownikom obniżają oni tym samym calkowity popyt (aggregate demand), przez co inni przedsiębiorcy mają niższy popyt na to, co wyprodukują ich firmy, przez co płacą oni coraz mniej swym pracownikom oraz ograniczają zatrudnienie i tak coraz bardziej spada popyt, a wraz z nim i zyski wszystkich przedsiębiorców. Stąd tez trzeba by kompletnym głupkiem ,aby nie móc i nie chcieć zrozumieć, że tylko polityka wysokich płac, wymuszona przez państwo, może zapewnić w kapitalizmie rynkowym długotrwały, zrównoważony wzrost gospodarczy. Niestety, ale taki jest dobór „naturalny” przedsiębiorców, że najwięcej jest wśród nich głupków, którzy obniżając płace i redukując zatrudnienie, sami sobie kopią grób, a wszelakie próby wytłumaczenia im niestosowności ich postępowania kończą się zazwyczaj fiaskiem, jako że do ich zakutych łbów nie trafiają żadne racjonalne argumenty… 🙁
27 marca o godz. 10:18 38492
zza kałuży – POwinienem naPiSać:
1. Niestety, ale kapitalizm jest ustrojem promującym zachowania nieetyczne, egoistyczne i często także wręcz bezprawne, jako ze polega on na dążeniu do maksymalizacji zysku. Stąd tez kapitalizm uczynił z Frasyniuka – potwora, choć w ustroju bezklasowym mógłby on zostać wychowany na pożytecznego członka społeczeństwa.
27 marca o godz. 10:38 38493
Niestety – zbyt wielu nie jest w stania pojąć, ze celem gospodarki jest zaspokojenie uzasadnionych potrzeb ludzkich przy racjonalnym wykorzystaniu zasobów naturalnych a nie dążenie do zysku za wszelką cenę. Jak już tylko wskaźniki spadną o kilka procent to już rwetes, ze kryzys, panika na giełdzie itp. Cóż zwykłemu zjadaczowi chleba się stanie, gdy zamiast 10-ciu ziemniaków zje na obiad ich 8 szt. ( tragedia – spadek o 20 % !!! ), zamiast co roku kupować nowe buty będzie w jednych chodził 3 sezony ( katastrofa – spadek o 66,6 % !!!) ?
Rozumie to prymitywny nomada koczujący na stepie , sawannie czy w dżungli a nie są w stanie pojąć nobliści z dziedziny ekonomii ???
27 marca o godz. 13:08 38494
Leonid
Jeszcze przed Solidarnością tłumaczyłem znajomym, że w USA jeszcze na początku XX wieku był skrajny wyzysk, praca dzieci i 14 – 16 godzinny dzień pracy. Dopiero gdy kapitaliści zrozumieli że do rozwoju gospodarki niezbędny jest POPYT, Amerykanie stali się społeczeństwem bogatym. Gdy przeczytałem założenia reformy Balcerowicza na początku lat 90-tych, zacząłem kląć jak szewc, bo uważałem że wszystkie jego obiecanki przy zduszonym popycie są kłamstwem. Miałem wtedy nadzieję, że mylę się jako pół głupi rzemieślnik z małego miasteczka i tak zachwalani przez Axioma eksperci- profesorowie i doktorzy ekonomii wyjaśnią mi moją żenująca pomyłkę. Tym bardziej, ze Solidarność obiecała parasol ochronny nad tym gównem mający uchronić Balcera przed jakimikolwiek protestami, ale jedynym wyjaśnieniem ekspertów było stwierdzenie że „Balcerowicz nie mógł inaczej”. Dziś, po 25 latach wspaniałego kapitalizmu przyznać muszę, że przez 45 lat PRL-u rzeczywiście rozwijaliśmy naszą gospodarkę wolniej niż w krajach kapitalistycznych. Ale po 25 latach kapitalizmu nie tylko nie rozwinęliśmy się, ale dzięki „profesorom” i „ekspertom” typu Balcerowicza cofnęliśmy się w rozwoju. W 1990 roku pytałem zachwyconych kolegów jak Balcerowicz chce rozwinąć gospodarkę BEZ POPYTU? Przecież jeśli nawet robole zgodzą się pracować za darmo, to KTO KUPI ICH WYROBY? Znajomi ekonomiści odpowiadali mi, że nie mam zielonego pojęcia o ekonomii i to rynek sam wyreguluje wszystko. Na moją odpowiedź, że samo wszystko stacza się niżej z wyjątkiem pożaru lasu, który szybciej posuwa się do góry, niż w dół, pukali się w czoło. Po kilku takich dyskusjach z wykształconymi doktorami czy magistrami ekonomii uważam, że powinno się ich wyprowadzić na śmietnik i zastrzelić, a spytać starych górali o rozwiązania ekonomiczne podobnie jak o pogodę.
27 marca o godz. 13:56 38495
Kissa & kaesjot
Nie mam czasu aby kopiować dane z tabelek, ale jak chcesz mogę ci je przysłać (pisz, jeśli chcesz, na adres ljkel2@netscape.net), a z tych danych, opartych na autorytatywnych zachodnich źródłach, wynika, że Polska aż do roku mniej więcej 1976 rozwijała się szybciej niż NRF, a znacznie szybciej niż Francja czy Anglia. Tyle, że Niemcy, a szczególnie Anglicy i Francuzi zaczynali ze znacznie wyższego poziomu, stąd też ta iluzja, że my wtedy rozwijaliśmy się wolniej niż Zachód. Po prostu 10% od 100 (czyli 10) jest mniejsze niż 5% od 300 (czyli 15) – przyjmuję tu, w przybliżeniu, że rozwijaliśmy się wtedy dwa razy szybciej niż Zachód, ale startowaliśmy ze 3 razy niższego poziomu. Tak więc Polska w latach 1945-1976 starała się dogonić Zachód, tyle, że ten Zachód nie stał wtedy w miejscu, on się też rozwijał, a więc dystans dzielący nas od owego Zachodu nie malał, z w/w powodów. Ale i tak było to lepiej niż w II RP i obecnie, kiedy to dystans dzielący nas od owego Zachodu ulega(ł) jeszcze szybszemu zwiększeniu, jako że od roku 1989 to nasz wzrost gospodarczy jest tylko wirtualny, w odróżnieniu od realnego wzrostu w latach PRLu, a przynajmniej do roku 1976.
No i oczywiście zgoda co do tego, że to konsumpcja, a więc popyt jest siła napędową gospodarki. Wielu ekonomistów tak twierdzi, tyle, że nie są to ekonomiści pro-reżymowi, a więc ich głos nie jest słyszany przez laików.
27 marca o godz. 14:48 38496
Najciekawsze jest to, iz najbardziej krytykują PRL-owska gospodarkę ci, którzy tylko gdzieś o tym czytali, od kogoś słyszeli a nie maja pojęcia co wtedy w rzeczywistości produkowano, jaki był poziom techniki i technologii.
27 marca o godz. 15:34 38497
Kaesjot
Racja – najbardziej krytykują PRL-owska gospodarkę ci, którzy w PRLu nigdy nie mieszkali, przynajmniej jako dorośli ludzie…
27 marca o godz. 15:38 38498
Poza tym, to gdyby w Polsce w latach 1944-1989 był, tak jak dziś, kapitalizm, to nasz dystans do Zachodu by się jeszcze bardziej powiększył, jak to było z przedwojenną II Rzecząpospolitą, która nawet w swym najlepszym, czyli 1938 roku, nie osiągnęła poziomu rozwoju ziem polskich z roku 1913, czyli ostatniego roku przed I Wojną Światową.
27 marca o godz. 16:21 38499
Leonid
No, jeśli chodzi o Niemcy, to byli w 1945 roku bardziej zrujnowani od Polski, ale przeciągnęli nas o kilka długości wykazując bezwzględną wyższość niemieckiej organizacji, zarządzania i gospodarowania. I to kolejny raz w historii, bo wszak Hitler w ciągu 6 lat swej władzy potrafił stworzyć Niemcy tak potężne, ze zagroziły całemu światu. I niech nikt nie pieprzy o Planie Marshalla i amerykańskim pożyczkach. My też pożyczyliśmy miliardy dolarów i ZMARNOWALIŚMY je! Splecione litery PiW nie są symbolem Polski walczącej, ale Polnische Wirtschaft!
27 marca o godz. 16:49 38500
Chciałbym jeszcze dodać parę słów do mojej wcześniejszej krytyki polityki gospodarczej Polski, bo czytelnicy mogliby odnieść wrażenie, że wyłącznie polską gospodarkę uważam za błędną. Tymczasem ja uważam, ze ktoś chyba opętał, cały świat szaleńczą pogonią za zyskiem i jednocześnie zgotował biznesmenom klapki na oczy. Przecież tak potężne państwo jak USA, czy inne państwa Zachodu przeniosły swoje zakłady i technologie do Chin z pobudek ekonomicznych. To eksperci doradzili im, że taniej będzie zlecić produkcję Chińczykom za miskę ryżu, niż płacić własnym rodakom. I jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że poskutkuje to masowym bezrobociem spowodowanym nędzą bezrobotnych. Zasiłków na długo nie wystarczy, wojna staje się coraz bardziej niezbędna, aby zlikwidować nadwyżki ludności.
27 marca o godz. 19:53 38501
„….bo wszak Hitler w ciągu 6 lat swej władzy potrafił stworzyć Niemcy tak potężne, ze zagroziły całemu światu….”
Nie, cudu nie bylo ani Hitler nie byl geniuszem. Byl amerykanski kapital juz od 1924 i az do 1942. W kraju historykow te fakty powinny byz znane.
http://www.amazon.com/Wall-Street-Hitler-Antony-Sutton/dp/0945001533/ref=sr_1_3?s=books&ie=UTF8&qid=1427482346&sr=1-3&keywords=antony+sutton+books
27 marca o godz. 20:03 38502
Myślałem że nie będziesz powtarzał truizmów i dlatego przypomniałem, że my też dostaliśmy miliardy dolarów dzięki którym nie tylko nie rozwinęliśmy państwa jak Hitler, ale doprowadziliśmy do bankructwa. Tak to jest gdy małpie dać brzytwę do ręki. Mam gdzieś zdjęcie Hitlera z 1934 roku, kiedy wizytuje 1000 kilometr oddanej autostrady. Po roku od rozpoczęcia prac nad autostradą zbudowano 1000 kilometrów i z techniką sprzed 100 lat! A u nas ile lat trwało zbudowanie 1000 kilometrów autostrady? W dodatku resztki hitlerowskich autostrad jeszcze dziś służą, a te nowe, polskie już trzeba remontować.
27 marca o godz. 20:06 38503
Kissa
1. W roku 19435 Niemcy byli nieco mniej zniszczeni niż Polska, a przed wszystkim mieli oni wciąż niewykwalifikowanych menedżerów inżynierów, techników i robotników, czyli to, czego Polska nigdy nie miała aż do lat 1950tych, kiedy to w PRLu postawiono ma masowe wykształcenie, z naciskiem na wykształcenie techniczne. To właśnie dzięki tym wysokowykwalifikowanym kadrom Niemcy mogły się tak szybko rozwijać po wojnie – oczywiście pomoc z USA (Plan Marshalla) oraz anulowanie długów (czyli to, czego zabrakło wówczas Polsce) pomogło Niemcom w tym rozwoju, ale to były czynniki drugorzędne w porównaniu do czynnika ludzkiego.
2.Dzieje się tak jak piszesz, gdyż interes pojedynczego kapitalisty jest w kapitalizmie rynkowym zawsze sprzeczny z interesem kapitalistów jako zbiorowości czyli klasy kapitalistów. Co się stanie, kiedy każdy kapitalista zacznie ciąć zarobki robotników oraz zatrudnienie? Spadnie wtedy przecież popyt na wszystko, a więc wzrośnie bezrobocie, a więc jeszcze bardziej spadnie popyt, co spowoduje jeszcze większą redukcję zatrudnienia itd. Po prostu kapitalizm z definicji jest systemem nieracjonalnym, w którym interes pojedynczego kapitalisty jest zawsze sprzeczny z interesem kapitalistów jako zbiorowości, a dokładniej z interesem klasy społecznej kapitalistów.
27 marca o godz. 20:29 38504
Kissa
1. Rok oczywiście 1945.
2. Anglicy w roku 1863 oddali do użytku w Londynie linię metra, która działa do dziś, a jej pierwszy odcinek pomiędzy stacjami Paddington i Farringdon Street, o długości 6 kilometrów, wybudowano w zaledwie 2 lata. Dla porównania: druga linia metra warszawskiego ma długość praktycznie taką samą, jak pierwsza linia metra londyńskiego, a budowano ją, ponad 150 lat później, a więc znacznie nowocześniejszą technologią, aż 5 lat. Taki to dystans dzieli nas wciąż od zachodu Europy.
28 marca o godz. 7:01 38505
Leonid
27 marca o godz. 20:29 38504
Dlaczego tak jest ? Przeciez wiadomo. Na zachodzie nie ma polskich ynteligentow. Ani na zachodzie nie ma mody na polskie blazenstwo, na przeroznej masci specjalistow jak filozof, socjolog, historyk, archeolog srodziemnomorski,,, ani na specjalistow od lemologi nie stosowanej.
To element ktory sabotazuje rozwoj gospodarki polskiej. Na zachodzie takich nie ma i dlatego wszsytko poukladane jest bardziej logicznie.
Ani na zachodzie nie ma niszczycieli typu polskiego skorumpowanego motlochu. https://www.youtube.com/watch?v=QinKXARwmVE&feature=em-subs_digest-vrecs
28 marca o godz. 8:28 38506
Axiom
Niemcy starali się wpoić Polakom poszanowanie prawa i porządku, oraz dobrej organizacji pracy, ale Polacy czuli się zniewoleni wprowadzaniem w naszym kraju europejskiej kultury i zrobili Powstanie Wielkopolskie. Resztki poniemieckich nawyków można było w Wielkopolsce obserwować jeszcze po II wojnie, ale obecne pokolenia już o tym nie pamiętają…
28 marca o godz. 9:13 38507
Kissa
28 marca o godz. 8:28 38506
Nie daj sie otumanic tzw europejskiej kulturze. Bo to rowniez oznacza kolonializm, zlodziejstwo, niewolnictwo, hipokryzje, klamstwa i przeroznej masci barbarzynstwo. Skoncentrujmy sie na organizacji pracy. Na zachodzie tez postawiono pomniki. Lotnisko w Berlinie, eurotunel ktory budowano trzy razy dluzej niz poczatkowo zakladano i koszty przrkorczono czterokrotnie.
Jednakze polski ynteligent to wszystko zdecydowanie i zawsze przebija. Jezeli eurotunel budowano trzy razy dluzej to znaczy ze gdyby polska ynteligencja miala tam cos do powiedzenia to budowano by piec razy dluzej.
Glownym problemem w Polsce jest religia w szkolach i produkcja tzw naukowcow w blazenskich specjalizacjach jak lemologia nie stosowana, filozofia, zaklamana historia, socjologia,…. archeologia srodziemnomorska. Jest za duzo ynteligentnego i religijnego motlochu dla ktorego na wolnym rynku nie ma miejsca. Ale sa zatrudniani na fikcyjnych stanowiskach pod kotrola rezimu skad daja o sobie znac ze istnieja wychwalajac tzw osiagniecia i nieudolnosc rezimu. Skad stwarzaja biurokracje usadaniajaca ich wlasne istnienie.
To element ktory moze wydac z siebie pozytywna kontrybucje dla ludzkosci tylko w lagrach przymusowej pracy fizycznej.
Na zachodzie takich prawie nie ma. Przez ponad 30 lat nie spotkalem ani jednego przedstawiciela posozytniczych specjalizacji. Slyszalem o kilku tylko z mediow.
28 marca o godz. 9:40 38508
Axiom
Każda kultura ma złe i dobre strony i może być diametralnie różna w różnych wykonaniach. Na przykład komunizm rodzinny polegający na wspólnej własności wszelkich dóbr z wyjątkiem rzeczy osobistych, gdzie każdy członek rodziny otrzymuje z wspólnych dochodów cześć według potrzeb i według możliwości rodziny, gdzie nie ma lepszych, czy gorszych członków rodziny, a władza rodziców nierozerwalnie związana jest z odpowiedzialnością osobistą za rodzinę. Porównaj to z morderczym komunizmem w wykonaniu rosyjskim… A polskie dążenia do rozwoju biurokracji wynikają z zaszłości historycznej. Polskiej szlachcie poza kierowaniem majątkiem ziemskim i handlem zbożem( zlecanego przeważnie Żydom) wolno było pod groźbą utraty szlachectwa pracować jedynie w URZĘDZIE. Dlatego mnożono urzędy i stanowiska aż do upadku i rozbiorów. Czego sobie i wszystkim życzę.
28 marca o godz. 10:33 38509
Kissa – oby tylko nie przez Ukrainę !!!
Pamiętam z dzieciństwa, gdy milicjant w soboty po południu, tak jak granatowy przed wojną i żandarm za „Wylusia” przechadzał się po mieście i sprawdzał czy przed posesjami posprzątano jak należy ( do połowy jezdni – druga połowa należała do sąsiada z naprzeciwka ).
Obecnie propagowane zachowania, wzorce osobowe, hierarchia potrzeb, priorytety w polityce są dokładnie odwrotnością hierarchii potrzeb wg Maslowa. Nas w PRL-u wychowywano zgodnie z teorią Maslowa.
W sumie podzielam pogląd Axioma o „nadreprezentacji” w strukturach społecznych , ich gremiach decyzyjnych i opiniotwórczych przedstawicieli zawodów w dużej mierze pasożytniczych.
28 marca o godz. 10:54 38511
Kaesjot
Chyba w „Cichym Donie” czytałem,że jedną z przyczyn wybuchu ludowego powstania antyniemieckiego powstania na okupowanej w I Wojnie Ukrainie był wprowadzony przez Niemców obowiązek cotygodniowego zamiatania ulicy przez swoja chałupą w chutorze. A cały szkopuł w drabinie potrzeb Masłowa tkwi w tym, że osoby które osiągnęły wyższy poziom potrzeb załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na głowy osób, które osiągnęły niższy poziom potrzeb. Inaczej się nie da, czyli aby wszystko grało należy dbać o RÓWNOMIERNE zaspokajanie potrzeb ludności. A o tym Masłow nie wspomina!
28 marca o godz. 11:06 38512
Kaesjot
PS. Podobnie jak trudno określić wartość rynkową wynalazku, tak samo nie można określić szkodliwości, czyli pasożytnictwa dziedziny wiedzy ludzi. Przyczyną tego jest współczesna edukacja. Dawno, dawno temu, gdy jeszcze żadna inteligencja nie określała programów szkolnych dobrym fachowcem w dowolnej dziedzinie mógł być tylko człowiek o wrodzonych zdolnościach w danym kierunku – samouk. Tylko człowiek o zdolnościach manualnych mógł być rzeźbiarzem, czy chirurgiem ( po zdobyciu odpowiedniej praktyki i nauki teoretycznej). Tylko człowiek o zdolnościach plastycznych mógł być malarzem, czy człowiek o wrodzonej ciekawości anatomii i funkcji organizmu, oraz wrodzonych predyspozycjach psychicznych mógł być lekarzem. Nawet kapłanem musiał być człowiek potrafiący skutecznie się modlić. I to społeczeństwo oceniało przydatność człowieka w danym zawodzie, a nie urzędnik. Jeśli ktoś nie sprawdzał się, to go wyganiano, a w skrajnych przypadkach zabijano, jak nieskutecznych kapłanów. Po wprowadzeniu papierków urzędowych czyli dyplomów mianujących człowieka lekarzem, poetą, czy inżynierem może zaistnieć sytuacja, że dobry malarz leczy ludzi, dobry poeta jest inżynierem, a świetny rolnik ministrem.
28 marca o godz. 11:43 38513
Mylisz sie Axiom. Ta polska służalczość przed osobami stojącymi wyżej w hierarchii społecznej jest wyłącznie pozostałościową stosunków magnacku-szlacheckich, bo tylko włażenie w magnacką dupę umożliwiało zdobycie upragnionego urzędu, władzy i dochodów. Aktualne do dziś przysłowie „Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie” jest symbolem biurokratycznej anarchii i bezkarności. ten obyczaj lizania pańskiej ręki i lokajskich ukłonów objawiają nawet polscy prezydenci. I dlatego w Polsce nic się nie zmieni, bo wszyscy pragnący zmian widzą tylko jedno dobre wyjście: Gdy ONI dojdą do władzy, wszystko już będzie dobrze!
28 marca o godz. 14:35 38514
Kissa, jak wyobrazasz sobie budowe drugiej lini metra w Wa-wie gdyby znany nam lemolog nie stosowany ja prowadzil ? On to chcial zrobic bez kapitalu. Pstryk i by bylo. Wiadomo co by bylo. On by powalil nawet kiosk Ruchu.
28 marca o godz. 15:41 38515
Axiom 1
Gdyby znany leming miał odpowiednio wysokie stanowisko i odpowiednio wykwalifikowanych wykonawców, to zbudowałby to metro szybciej od Anglików. Nie tyle ważne są kwalifikacje naczelnego dyrektora, ile bezpośrednich wykonawców. Jak opisywał Juliusz Verne w swej „Tajemniczej wyspie” inżynier Cyrus Smitch potrafił na bezludnej wyspie rozwinąć z niczego wiele rzemiosł i przemysłów. Dzisiejsi inżynierowie nie potrafią nawet naprawić gniazdka elektrycznego a doktorzy mechaniki obliczyć siły naciski w ręcznej prasie śrubowej. Jeden proponował mi zbadać to eksperymentalnie. Na szczęście przypomniałem sobie nauki Dziadka po 4 klasach carskiej szkoły i obliczyłem to bez stopnia naukowego.
28 marca o godz. 16:08 38516
Kissa, tu nie o kwalifikacje chodzi. Oczywiscie lemolog nie stosowany ich nie ma. Gdyby po lini partyjnej i ciagle przez pomylke dostal posadke to zatrudnil by armie konsultantow na koszt podatnika. To oczywiste. Znamy juz przyklad
z jego zyciorysu. Po lini partyjnej dostal se do Centrali i tam nie znal swoich obowiazkow ani profesjonalnych ani obywatelskich a na oklo co sie dzialo,… az strach przypominac.
Jak wybudowac metro bez kapitalu ? W tym problem. Znany nam lemolog nie stosowany nie rozpoznaje kapitalu jako niezbednego wkladu. Albo chialby ten kapital dostac bez obowiazku zwrotu ani obowiazku placenia odsetek. Ile czasu budowal by metro ? 25 lat ?, 50 lat ? Jak on smie krytykowac 5 letnia budowe !
28 marca o godz. 16:34 38517
Axiom
Kapitał? Ależ to bardzo proste! wystarczyłoby opublikować wieść, że na trasie metra w czasie okupacji Niemcy ukryli archiwum konfidentów gestapo i pociąg ze złotem i nie opędziłbyś się od darmowych wolontariuszy do pracy wraz z niezbędnym sprzętem. Mógłbyś zrobić casting chętnych!
28 marca o godz. 16:53 38519
Kissa, oczywiscie w ten sposob mozna by wybudowac druga line metra bez kapitalu.
Ale jest jeszcze inny sposob. Publikowac wiesci ze tam pod ziemia ukryl sie Putin i mozna mu zrobic kuku i bezkarnie. A nasi sojusznicy by sie wstawili,…
28 marca o godz. 17:11 38520
Axiom 1
Możliwości jest wiele. Gdyby papież ogłosił, że wszyscy pracujący przy budowie metra mają pewny bilet do nieba, albo ze Amerykanie dadzą im zieloną kartę, albo wszyscy dostaną herb szlachecki, czy dożywotnio zwolnieni będą z płacenia składek ZUS i podatków…
28 marca o godz. 17:24 38521
Axiom1
Pierwsza linia metra w Londynie kosztowała około 1 miliarda obecnych funtów (Oliver Green The London Underground — An illustrated history, Ian Allan, Londyn, 1987), zaś druga linia metra w Warszawie, praktycznie o tej samej długości, kosztowała zaś około 6 miliardów złotych (oficjale dane ZTM Warszawa), czyli około 1 miliard 600 milionów złotych, ale realnie na pewno znacznie więcej.
Patrz też:
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,warszawskie-metro-niemal-najdrozsze-w-europie,82724.html
28 marca o godz. 17:25 38522
Oczywiście 1 miliard 600 milionów dolarów USA.
28 marca o godz. 17:26 38523
Oczywiscie to rowniez bezkapitalowe metody na duze inwestycje.
Juz zapomnialem jak bylo w PRL, jak inzynier Zielinski budowal elektrownie Kozienice a inzynier Karwowski Trase Lazienkowska. Czy obylo sie bez kapitalu ?
Lemologu (nie stosowany) jak z tym bylo ?
28 marca o godz. 17:28 38524
Leonid
28 marca o godz. 17:24 38521
Ale ty bys wybudowal bez kapitalu. Napisz jak ?
28 marca o godz. 17:33 38525
Axiom1
Piramidy wybudowano BEZ KAPITAŁU!
28 marca o godz. 17:34 38526
PS. I Biełomor Kanał!
28 marca o godz. 17:55 38527
Kissa
To wskazuje ze lemolog nie stosowany pozujacy tu jako wojownik o prawa dla proletariatu ktory jest przeciwko wyzyskowi, chcac aby inwestycje powstawaly bez kapitalu, chcialby znowu wprowadzic niewolnictwo.
Szpanuje on tu metrem londynskim jako przyklad. Przeciez tam pracowali niewolnicy i zwierzeta. Ilu padlo ?
A metro londynskie nie bylo pierwszym. Pierwsza linie metra wybudowano w Budapeszcie.
28 marca o godz. 18:10 38528
Axiom1
A widzisz! Prawa proletariatu to jedno, a prawa niewolników to drugie. Proletariuszami byli w starożytnym Rzymie wolni obywatele Rzymu nie posiadający swoich własnych nieruchomości. Zwolnieni oni byli całkowicie z podatków i otrzymywali od państwa za darmo żywność i mieli zapewnione rozrywki (panem et circenses). Ich jedynym obowiązkiem było płodzenie i wychowanie następnych pokoleń Rzymian i dlatego nazywali się proletarius od słowa proles, potomstwo. Jak widzisz więc, zajęcie leminga jest szczytne i w połowie osiągnął on już swój cel. Na razie życie proletariuszy pędzą w Polsce emeryci, tylko mają oni kłopoty z płodzeniem potomstwa. W tym celu mądry leming wynalazł Viagrę. Ułożono już nawet modlitwę emerytów-proletariuszy: „Gdybym miał wiarę taką, iżbym góry przenosił, a pieniędzy bym nie miał, będę jako miedź brzęcząca i cymbał brzmiący.Tak więc trwają Viara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest Viagra”.
28 marca o godz. 18:11 38529
Pomyłka!
Zasugerowałem się tym miliardem, jako że zapomniałem, jak ogromną siłę nabywczą miał 1 funt szterling w XIX wieku, a więc milion funtów wydawało mi się śmiesznie niskim kosztem budowy 6 kilometrów metra w samym centrum Londynu.
Otóż pierwsza linia metra w Londynie kosztowała około 1 MILIONA ówczesnych funtów szterlingów (Oliver Green „The London Underground — An illustrated history”, Ian Allan: Londyn 1987), czyli około 640 milionów obecnych funtów szterlingów to jest około 952 milionów dolarów USA licząc po dzisiejszym kursie. (http://freepages.history.rootsweb.ancestry.com/~calderdalecompanion/qq_105.html)
Druga linia metra w Warszawie, praktycznie o tej samej długości, kosztowała zaś około 6 miliardów złotych (oficjalne dane ZTM Warszawa), czyli około 1 miliard 600 milionów dolarów USA, ale realnie na pewno znacznie więcej, ale przyjmijmy, że „tylko” dwa razy tyle co pierwsza linia londyńskiego metra o tej samej długości.
28 marca o godz. 18:24 38530
Axiom
Jeden krótki wpis a dwa wielkie błędy:
1. W latach 1861-1863, czyli w latach budowy pierwszej linii londyńskiego metra, nie było w Londynie niewolników. Wyraźnie mylisz Londyn a generalnie Anglię i Zjednoczone Królestwo z zaborem rosyjskim (tzw. Kongresówką), gdzie pańszczyznę, czyli de facto niewolnictwo, zniósł car rosyjski dopiero w roku 1864 , kiedy to na mocy ukazu z 18 marca 1864 r. wydanego przez cara Aleksandra II, zniesiono pańszczyznę na terenie Królestwa Polskiego.
2. Pierwsza linia tzw. metra w Budapeszcie jest praktycznie tylko płytko położoną linią podziemnego tramwaju, a poza tym to oddano ją do użytku dopiero w roku 1896, a więc 33 lata po oddaniu do eksploatacji pierwszej linii metra w Londynie (Metropolitan Railway) i 6 lat po oddaniu do eksploatacji pierwszej linii elektrycznego metra w Londynie (city & South London Railway).
28 marca o godz. 18:58 38531
Leonid
Wprawdzie okrutny car zniósł Polakom pańszczyznę, ale nasi panowie nie poddali się tak łatwo i gdy Polska odzyskała niepodległość natychmiast przywrócili pańszczyznę pod nazwą żelarki. Sejm zniósł ją dopiero w 1931 roku, czyli jesteśmy OSTATNIM państwem w Europie, w którym pańszczyzna została zniesiona! W Ameryce ostatnim państwem była Brazylia, gdzie zniesiono pańszczyznę w 1888 roku.Ciekawe, czy w 2020 roku będziemy obchodzić uroczyście 500-lecie wprowadzenia pańszczyzny, a w 2031 stulecie zniesienia pańszczyzny? No, chyba że nasi panowie wprowadzą pańszczyznę z powrotem!
28 marca o godz. 19:28 38532
Kissa
Racja: Mimo formalnego zniesienia pańszczyzny w XIX wieku, na Spiszu (w dobrach Salamonów i Jugenfeldów oraz w niektórych dobrach kościelnych) aż do lat 30. XX wieku istniała tzw. żelarka, którą można uznać za pewną formę pańszczyzny[22]. Chłopi, którzy po uwłaszczeniu mieli zbyt mało ziemi, aby się z niej utrzymać, zmuszeni byli ponownie oddać się w zależność feudalną od możnowładcy. W zamian za grunt, mieszkanie i prawo użytkowania dworskich pastwisk, chłop (żelorz) zobowiązany był do świadczenia nieodpłatnej pracy rolnej na rzecz dworu. Formalnie żelorz, w przeciwieństwie do chłopa pańszczyźnianego, posiadał wolność osobistą, mógł np. opuścić swoje miejsce zamieszkania (po wcześniejszym uregulowaniu swoich powinności wobec dworu). Mimo to, właściciele ziemscy głęboko ingerowali w życie prywatne żelorzy, m.in. określając minimalny wiek zawarcia przez nich małżeństwa czy też sprzeciwiając się pracy podejmowanej przez rodzinę żelorza poza dobrami dworskimi.
Żelarka została ostatecznie zniesiona ustawą sejmową z dn. 30.01.1931 r. (Wikipedia)
A AXIOM milczy… 😉
28 marca o godz. 21:11 38533
Andrzej52 czy 520:Kagan w pieniaczem widzie pisze totalne bzdury,a czesc potakiwaczy prowadzi z nim dyskusje…..o czym????
Pieronie,Andrzej,my sie do tego nie nadajemy.Cieszy mnie tylko,ze Motyl to takze kapnal!
Na Dolnym Slasku widzialem kilka miasteczek w oplakanym stanie.Wrocilem dzisiaj:plakac sie chce;Polityka i jej wierni pieniacze,jak zawsze od 1957,zajmuja sie ulubionym zajeciem polskiej gawiedzi:temat zastepczy np.krytyka krk!Zapomnieli atakowac Zydow!
Gdyby ci rzadzili,byloby jeszcze gorzej,sadzac z bzdur pisanych wyzej!
29 marca o godz. 3:48 38535
Jedyna szansa dla Polski jest obudzenie sie z seansu hipnotycznego zaczetego przez polskojezycznych Quislingow w 1989 roku i nawiazanie wspolpracy z ruchami protestu w Grecji i Hiszpanii.
29 marca o godz. 8:51 38536
FolwarkPn
W Polsce nigdy nic się nie zmieni, bo tak naprawdę nikt nie chce zmian. Jedyną pożądaną zmianą jest dorwanie się do władzy i niech wszystko pozostanie jak jest, bo już jest dobrze. „Chwilo! Trwaj wiecznie!” jak marzył Faust i dlatego polski Kościół założył telewizję TRWAM, bo tak dobrze jak dziś nie miał nigdy w historii Polski.
29 marca o godz. 9:36 38537
Nie wiem, czy zauważyliście że znów zmieniono nam czas przestawiając zegary. Robi się to ponoć w celu zaoszczędzenia energii elektrycznej. I dlatego dziwi mnie dlaczego rząd tak le traktuje wytwórców energii elektrycznej? Wiadomo, że oszczędzając prąd zmniejszamy dochody elektrowni ( Bo firmy przesyłowe nic nie tracą. One zawsze maja stały pieniądz za gotowość do dostarczenia). Rozumiałbym taką operację w czasach komuny, gdy wszystko było dotowane i elektrownie były państwowe. Wtedy rząd oszczędzał na dopłatach do elektryczności gdy społeczeństwo zużywało mniej prądu. Ale dziś? W kapitalizmie? Czyż taka operacja nie krzywdzi sektora wytwórców elektryczności zmniejszając im dochody i zyski? I co się dzieje z pieniędzmi zaoszczędzonymi w tej operacji? Rząd je kradnie? I jakie konkretnie są to oszczędności w porównaniu ze stratami? Nie wiem jak Wy, ale ja z przyjemnością upaliłbym pogrzebacz i dowiedziałbym się wszystkiego przypiekając pięty ministra energetyki! I dlaczego nie oszczędza się energii innego rodzaju poza elektrycznością? Przecież rząd mógłby ogłosić, ze zima trwa tylko od 1 grudnia do 1 marca i tylko wtedy wolno ogrzewać mieszkania i ubierać się w zimową odzież. Czy nie przyjemny byłby widok młodych kobiet w zwiewnych sukienkach w marcu? Ja co roku czekam tego widoku!
29 marca o godz. 14:21 38538
Kissa
28 marca o godz. 10:54
Chyba nie bardzo się rozumiemy. Hierarchia potrzeb Maslowa to nie to samo co hierarchia w społeczeństwie. Twierdzi on, że najważniejsze s to są potrzeby biologiczne – pożywienie, przyodziewek, dach nad głową co jest niezbędne dla realizacji celu podstawowego każdego stworzenia – przedłużenia gatunku. Potem poczucie bezpieczeństwa – ochrona przed zagrożeniem życia ( napaścią, chorobą, skutkami utraty sił, zniedołężnienia ). Środkiem do tego jest przynależność do społeczności, gdzie wszyscy ze sobą WSPÓŁPARCUJĄ, dzieląc się pracą i zadaniami stosownie do możliwości i umiejętności poszczególnych jej członków i dzieląc się efektami swej pracy proporcjonalnie do wkładu, efektywności i przydatności do społeczności danego jej członka.
Ot tak wspólnota plemienna, zgodnie współpracująca z innymi wspólnotami, wymieniająca się ekwiwalentnie z nimi nadwyżkami swych produktów w zamian z to co im samym brakuje. Przy dzisiejszym poziomie wiedzy, techniki i technologii byłby to przedsionek raju !!!
Trzeba tylko zwalczyć chciwość i nadmiernie rozwinięte ambicje osobiste.
29 marca o godz. 15:07 38539
Kaesjot
Dobrze rozumiem na czym polega drabina, czy piramida Masłowa i dlatego napisałem z sarkazmem, że osoby zaspokajające potrzeby na wyższym piętrze piramidy załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na głowy osób z niższych szczebli drabiny. Chodziło mi o to, że nawet osoby zaspokajające swoje potrzeby na najwyższym poziomie muszą jednocześnie zaspokajać wszystkie poziomy potrzeb. To wynika z samej piramidy Masłowa. Tylko w życiu tak jest, że ocena społeczna ludzi jest odwrotna do tej piramidy, bo na przykład ludzie zapewniający nam wyżywienie, komfort seksualny, czy obsługę naszego układu wydalniczego otoczeni są powszechną pogardą i nazywani kmiotkami, dziwkami, czy gnojarzami. Wynika to prawdopodobnie z ilości ludzi zapewniających nam zaspokojenie potrzeb na wszystkich szczeblach drabiny. Ponieważ rolników, dziwek, czy ludzi innych popularnych zawodów jest najwięcej, więc są oni w najniższej cenie. A w miarę równy podział dóbr jest niemożliwy we wszystkich chyba ludzkich cywilizacjach, bo chciwość i współzawodnictwo wpajane nam jest już od urodzenia. nie tylko nam, bo zwierzęta też się tak zachowują. Egoizm jest podstawowym prawem boskim, czyli naturalnym.
29 marca o godz. 20:30 38541
Najlepsza strategia dla lemologa jest wstapienie do obu PO-PIS-owskich partii i kk. Na pewno juz to zrobil.
Wtedy niezaleznie kto wygra wybory ma on szanse z partyjnym i bozym blogoslawienstwem zajac posadke w administracji ze spacjalizacja w bezkapitalowych inwestycjach. Niech z niczego wybuduje trzecia linie metra w Wa-wie. Z prokuratury Wa-wa Ochota gdzie leomolog obecnie pracuje na Wa-we Bemowo. To bardzo potrzebna przeprawa.
Bo przeciez samo gadanie nie wystarcza. Jezeli bez kapitalu da sie budowac to nalezy to pokazac i opatentowac.
Byli juz podobni wynalazcy we wczesnej Bolszewi. Jeden wymysll ze lokomotywa parowa pojedzie bez pary. Chcial oszczedzic wode i wegiel. Pomylil sie i go rozsztrzelali.
Jak bylo w PRL, niech ktos przypomni. Czy inzynier Zielinski budowal elektrownie Kozienice bez kapitalu ? Chyba tak bylo bo zdaniem lemologa Polska dopiero w 1989 przeksztalcila sie w kraj kapitalistyczny co oczywiscie oznacza ze wczesniej kapitalu nie bylo. Pstryk i powstala elektrownia Kozienice.
30 marca o godz. 8:30 38543
Samolot nazywa sie Polska. 38 mln pasazerow. A za sterami lekarz pediatra.
Bez kwalifikacji, bez testow, bez szkolenia,…nawet nie wybrana.
30 marca o godz. 8:36 38544
Axiom – sam kapitał (w formie pieniądza papierowego czy wirtualnego) , nie poparty pracą ludzką g…no zrobi a więc sam z siebie jest tyle wart. Wartość pieniądza polega na zaufaniu.
Wytwórca oddając swe produkty za pieniądza wierzy, że zamian za nie otrzyma potrzebne inne, potrzebne mu produkty. W innym wypadku odpowie takiemu klientowi „wal się !!!”
To, ze stworzono taki porządek gospodarczy nie oznacza, ze tak być musi.Można się dogadywać bezpośrednio między wytwórcami z pominięciem banków.
30 marca o godz. 9:07 38545
Kissa, zaluzmy sytuacje, masz bilet lotniczy, przed wejsciem do samolotu dowiadujesz sie ze pilotem jest lekarz pediatra. Czy wejdziesz ?
30 marca o godz. 10:01 38547
Axiom
Wiesz, że Einstein stwierdził iż fantazja i wyobraźnie ważniejsza jest od wiedzy?
30 marca o godz. 16:13 38548
axiom
1. Jak tam z tym metrem w Londynie, zbudowanym przez niewolników wiele lat po otwarciu metra w Budapeszcie?
2. Znasz definicję kapitału?
30 marca o godz. 16:41 38549
Coś na temat:
Jakie innowacyjne technologie – no chyba że kupiony tomograf Siemensa do szpitala, chyba że wybudowana droga przez europejskie konsorcjum budowlane, kupione nowe many czy mercedesy do firm przewozowych – to jest ta innowacja.?
Innowacja to skończyła się w 89 r – wtedy PZL Iryda czy PZL Orlik, to były ostatnie innowacje. Teraz żaden polityk w Europie nie dopuści do stworzenia konkurencji dla niemieckich, francuskich firm – zresztą kto miałby to zrobić? Przecież po 60 latach nie dorobiliśmy się żadnego przedsiębiorstwa z polskim kapitałem lub udziałem państwa, które produkuje jakieś samochody, samoloty, lodówki. Wszystko w rękach Niemców, Włochów i Francuzów. Jak przyjadą i zbudują fabrykę to my będziemy w niej zasuwać – o to chodziło. W rękach państwa zostało prymitywne górnictwo, i wydobycie rud metali /mocno niedochodowe/. Przemysłu maszynowego polskiego NIE MA i NIE BĘDZIE. My staliśmy się tanimi robotami do produkcji przedmiotów skonstruowanych na świecie.
Łatwiej upchnąć kolegów w spółce w kopali i ciągle w imię „narodowego” interesu zasilać te spółki niż być udziałowcem w spółce, która ma wyprodukować samochód, i sprzedać go na wolnym rynku i jeszcze zarobić, inwestować w naukę, badania, prototypy, nowe technologię.
A tutaj wystarczy kazać kopać wungiel i go przewieźć do elektrowni.
Ale opowiadać o tych „innowacjach” miesiącami. U nas w Polsce „innowacją” nazywa się stworzenie prymitywnej sieci w szpitalu – która to innowacja na świecie jest od 30 lat.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17680344,Kopacz__Mamy_500_mld_zl_do_dyspozycji__Konieczne_wydatki.html#ixzz3VscyEW4O
30 marca o godz. 16:53 38550
Kapital jest gotowka przeznaczona na inwestycje.
To obecna definicja. Pomijam lunatyczne wywody jak to kiedys tam podobno bylo, bez kapitalu wino samo sie produkowalo z wody przy pomocy technologii zwanej modlitwa a chleb sam sie rozmnazal,…. po zastosowaniu pacierza,….
Gotowka !!! wolna i przenaczona na iwestycje jest kapitalem. Wszystkie inne wklady w inwestycje naturalne (pomijam wirtualne) sa pochodna kapitalu w gotowce.
Jest wiec skandalicznym blazenstwem powielanym tu wielokrotnie przez lemologa ze Polska przeksztalcila sie w kraj kapitalistyczny po 1989 co samo przez sie wedlug lemologa wskazuje ze w PRL wszystko spadalo z nieba i kapital byl nie potrzebny i nie znany. To skadaliczne brednie.
Kapital jest niezbednikiem w kazdym systemie wlacznie z komunizmem.
Definicja z investopedii; http://www.investopedia.com/terms/c/capital.asp
“Capital” can mean many things. Its specific definition depends on the context in which it is used. In general, it refers to financial resources available for use.
Or
„..wealth in the form of money or other assets owned by a person or organization or available for a purpose such as starting a company, project or investing….”
PS, jest ciekawy film na the History Channel,..’How America was built’
Kapitalem byla oczywiscie gotowka, za gotowke budowano Ameryke ale nie bzposrednio za gotowke. Gotowka powstawala w bankach na bazie zagrabionej ziemi. Ziemia jest obiektem stalym nie mozna jej rozmnozyc, immigrantow ciagle przybywalo a wiec cena ziemi stale rosla a rzad mial ziemie. Rzad amerykanski placil za inwestycje ziemia ktorej cena ciagle rosla. Na podstawie nowych i ciagle wyzszych cen ziemi drukowano nowe dolary i wprowadzano do obiegu.
Podobnie mogla by zrobic np Rosja gdyby miala podobny naplyw imigrantow.
30 marca o godz. 17:19 38551
Axiom
1. Proszę ciebie, nie kompromituj się, myląc ciągle pieniądz z gotówką i kapitał z inwestycjami… Sam zresztą cytujesz definicję kapitału z Wikipedii, ale nie rozumiesz, ze gotówka (cash) jest tylko jedną z postaci, w jakiej występuje pieniądz, oraz że zasoby finansowe (financial resources) to jest coś znacznie więcej niż tylko pieniądz. Zaś co do kapitału: to jest, w wielkim skrócie, towar, który przynosi zysk. Kapitałem może być więc surowiec, budynek, ziemia etc. ale najczęściej jest nim pieniądz, jako że pieniądz jest niejako idealnym towarem, czyli takim, który można bez trudu wymienić na każdy inny towar. Kapitałem mogą być też idee (pomysły), jeśli mają one potencjał przyniesienia zysku. Ale tu za bardzo już odchodzimy w kierunku teorii ekonomii, a ta, jak rozumiem, nie jest twoją mocną stroną…
2. Chyba pomyliłeś mnie z kimś innym, jako że jak zawsze twierdziłem, ze w roku 1989 Polska zmieniła swój ustrój gospodarczy z jednej formy kapitalizmu w drugą, czyli że powróciliśmy wtedy z kapitalizmu państwowego, mylnie zwanego „realnym socjalizmem”, a obowiązującym w Polsce w latach 1944-1989, do przedwojennego modelu, czyli do kapitalizmu rynkowego.
3. Poza tym, to w okresie najszybszego rozwoju USA, czyli w pierwszych i środkowych dekadach XIX wieku, to cena ziemi tam spadała, o czym pisał n.p. J.K. Galbraith. Po prostu rabowano Indianom coraz to nowe tereny, a więc podaż ziemi rosła tam szybciej niż popyt na nią, co oczywiście owocowało spadkiem ceny ziemi aż do czasu, aż zrabowano Indianin ostatnie skrawki ich ziemi i wtedy cena ziemi w USA zaczęła rosnąć, jako ze jej podaż ustabilizowała się, a popyt na nią zaczął rosnąć (przybywało tam ludności).
4. Problem Rosji był i jest taki, że tam nowe tereny dostępne były (i dalej zresztą są) praktycznie tylko na Syberii, a więc nie były one atrakcyjne dla rolnictwa, podobnie jak ziemia na Grenlandii, Alasce i na północy Kanady. Stąd też Kanada, państwo znacznie przecież większe obszarem niż USA, ma znacznie mniejszą gospodarkę i ludność niż USA i z tego powodu jest ona (Kanada) praktycznie protektoratem USA, szczególnie, że nie ma ona broni jądrowej.
30 marca o godz. 19:50 38552
A dla enzuzjastów „Hameryki”:
Stany Zjednoczone są JEDYNYM rozwiniętym krajem świata, w którym prawo nie gwarantuje pracownikom ani jednego dnia płatnego urlopu (Europejczycy mają, zależnie od kraju, od 20 do 30 dni gwarantowanego przez prawo płatnego urlopu rocznie, a do tego trzeba doliczyć wolne w święta narodowe i religijne).
Każdy pracodawca w USA ma całkowicie wolną rękę w kwestii urlopów. I wielu z tego korzysta wg zasady: „jeśli można z pracownika wycisnąć więcej, to dlaczego nie?”. Trzydzieści lat temu urlopów nie miała jedna piąta zatrudnionych, teraz już jedna czwarta. – To wstyd dla Ameryki, że 28 mln pracowników nie ma ani jednego dnia urlopu w roku! – mówi John Schmitt z waszyngtońskiego Center for Economic and Policy Research, które śledzi statystyki zatrudnienia.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,17678004,Ameryka_bez_urlopow___Sennik_amerykanski.html#ixzz3VtOkfys8
30 marca o godz. 20:57 38553
Kissa, wiem jak by bylo. Nie chcial bys wsiasc do samolotu za sterami kotrego bylby lekarz pediatra. Ale odmowa wejscia do samolotu dal bys znak wotum nieufonosci wobec lekarza pediatry. Bal bys sie podpasc i dlatego bys wsiadl. Gdzie tam cala rodzine bys tam wprowadzil. Zeby tylko nie podpasc. Przeciez to oczywiste.
30 marca o godz. 21:06 38554
Leonidzie, coz to za sensacja. W USA moga nie miec wszystkiego co uwazane jest za normy gdzie indziej. Z drugiej strony maja przyliwileje o ktorych nikt inny nie marzy. Np juz od 1923 roku wszyscy obywatele USA, obecnie 320 milionow, dostaja zapomogi zywnosciowe po przez subsydia dla producentow zywnosci. Nawet liberaly sie z tym oswoili. Gdyby nie subsydia zywnosc byla by drozsa o 30%. W Uni podobnie.
Ten brak urlopow raczej dotyczy pracownikow sezonowych i w najmniej skomplikowanych zawodach.
30 marca o godz. 21:14 38555
Axiom1
Coś ci się plącze w głowinie! Zamiast po prostu zapytać, czy bardziej bałbym się wsiąść do samolotu za którego sterami siedziałaby doktor pediatra, czy bardziej bym się bał nie wsiąść, bo taki jest sens Twojego pytania. Odpowiem Ci, że nie bałbym się ani w jednym, ani w drugim przypadku, bo jak wiesz, sterami samolotu (poziomymi i pionowymi) jest tzw. ogon. Jeśli więc za ogonem samolotu, czyli na płycie lotniska siedziałaby doktor pediatra, doktor psychiatra i TY, to nie miałbym się czego bać. Tak samo nie bałbym się nie bać wsiąść!
30 marca o godz. 21:19 38556
Axiom1
A te amerykańskie subsydia dla producentów żywności polegają na dopłatach dla amerykańskich rolników aby NIE OBSIEWALI wyznaczonej ilości hektarów w tym celu, żeby zapobiec nadprodukcja żywności, gdyż ceny żywności na światowych rynkach spadłyby drastycznie.
31 marca o godz. 7:34 38557
Axiom
1. Rząd USA rozdaje żywność swym ubogim poddanym („obywatelom”) ponieważ Ameryka ma olbrzymią nadprodukcję żywności. która wynika z przyczyn strategicznych, jako że USA, jako mocarstwo, nie może być uzależnione od importu żywności. Tak więc rząd USA subsydiuje amerykańskich rolników z podatków ściąganych od reszty podatników, a że niszczenie żywności też kosztuje, a poza tym było by źle odbierane przez tzw. opinię publiczną, to te nadwyżki żywności rozdaje się w USA za pomocą kartek na żywność, czyli systemu podobnego do tego, jaki Polacy pamiętają z lat 1980tych.
2. Brak urlopów dotyczy w USA z reguły najgorzej opłacanych pracowników z sektorów usług, czyli tam, gdzie nie ma związków zawodowych. Poza tym, to urlopów nie mają tam miliony zatrudnione „na czarno”, w tym też więc olbrzymia większość tamtejszej Polonii. Statystyki odnośnie osób pozbawionych urlopów są więc tak samo kłamliwe w USA, jak tamtejsze statystyki bezrobocia: obie są sztucznie zaniżane przez majstrowanie przy definicji zatrudnionego i bezrobotnego.
31 marca o godz. 9:31 38558
Czy nikt nie pamieta jak inzynier Zielinski budowal elektrownie Kozienice ? Bez kapitalu w PRL z lat 1970-ych.
Wedle pogladow znanego lemologa Polska dopiero w 1989 stala sie krajem kapitalistycznym co wskazuje ze w PRL wszystko powstawalo w jakis cudowny sposob bez kapitalu. Podobnych cudow nawet w bibli nie ma.
31 marca o godz. 10:05 38559
Axiom!
Dowiedz się wreszcie (choćby z encyklopedii) czym różni się państwo kapitalistyczne o kapitalizmu i od kapitału, a komuna od komunii i skończ wreszcie upierać się przy swoich bredniach!
31 marca o godz. 10:49 38560
Ja wiem jakie sa roznice miedzy systemami polityczno-ekonomicznymi,… wiem to z waszych wpisow. Szczegolnie lemolog jest puczajacy. To studnia wiedzy bez dna !!! Chce sie tylko upewnic.
Teraz po przeksztalceniu sie Polski do kapitalizmu na realizacje inwestycji potrzebny jest kapital i kapitalisci. Kapitalisci z zachodu oczywiscie ktorzy sa na tyle laskawi aby po prywatyzacji w obce lapy polskich bankow zainwestowac w Polsce kapital wypracowany przez polakow. I jeszcze sie domagaja zworotu i odestek ! Nieslychane.
W PRL kapital nie byl potrzebny, byl pojeciem abstrakcyjnym, kapitalistow rowniez nie bylo. A inwestycje byly realizowane w prosty sposob,.. PSTRYK i byly. Jak w pismie swietym.
31 marca o godz. 13:05 38561
Axiom1
Elektrownia Kozienice to mały pryszcz! Pan Bóg zbudował cały wszechświat bez kapitału!
31 marca o godz. 15:11 38562
Axiom
Raz jeszcze: W PRLu właścicielem większościowym, a praktycznie często nawet całkowitym kapitału było państwo, a więc ustrój gospodarczy PRLu opierał się na kapitale – był to tzw. kapitalizm państwowy.
31 marca o godz. 15:13 38563
Kissa
Komunizm polega na tym, że ludzie nie przystępują do komunii, jako że nie jest im potrzebna taka instytucja jak kościół… 😉
31 marca o godz. 17:31 38565
I jeszcze jedno pytanie nurtuje mnie od ćwierćwiecza: Własność prywatna może być wspólną własnością wspólników. Wiele prywatnych spółek istnieje w państwach kapitalistycznych. W PRL wszystkie środki produkcji ( z wyjątkiem małych zakładów rzemieślniczych i prywatnych gruntów chłopskich) były WSPÓLNĄ WŁASNOŚCIĄ CAŁEGO NARODU. Dlaczego więc sprzedano je i pieniądze ze sprzedaży schowano do prywatnych kieszeni zamiast podzielić między dawnych właścicieli? A paserski Kościół z zachwytem poparł to złodziejstwo i uświęcił je nazywając ŚWIĘTĄ WŁASNOŚCIĄ PRYWATNĄ? Od kiedy to własność, czyli dobro materialne weszło na ołtarze? Dlaczego w obronie świętej własności Kościół nie zabrania zabijać stawiając prywatne dobra ponad świętością życia?
31 marca o godz. 17:38 38566
„W kapitalizmie środki produkcji były w prywatnych rękach, a w socjalizmie, czy komunizmie środki produkcji były w rękach państwa”
Rok 1980, procent miejsc pracy pod kontrola rzadu; Wlochy 80%, Francja 78%, Brytania 82%,….. Polska 90%
Na zachodzie bylo wiecej fryzjerow i kafejek na rogach ulicy w rekach prywatnych.
Nastepna bzdura,….”prywatne srodki produckcj na zachodzie”….
Nie prywatne tylko spoleczne. Juz to przerabialismy. Wystarczy zapoznac sie ze strukturami kapitalowymi (co to takiego ????) duzych korporacji.
98% tych korporacji jest w rekach spolecznych czyli wszystkich ludzi posrednio lub bezposrednio.
Ja tego nie potrafe zrozumiec. Polacy maja wyjatkowe trudnosci z pozyskiwaniem wiedzy. I zrozumieniem wiedzy. Co najwyzej potrafia cytowac innych i nawet tych cytatow nie rozumia. Co nawet Stanley Lem zauwazyl !!!
Kissa widac ze nawet w wojsku nie byles i straciles szanse na nauke przyswajania wiedzy. W wojsku bys zapierdalal az nauczyl bys sie zdobywac wiedze, pamietac i rozumiec. Np, sprzatanie sracza co noc, cala noc az do chwili gdy zromumiesz struktury kapitalowe,… to byla by dobra recepta dla ciebie.
Roznica miedzy zachodem i PRL jesli chodzi o kontrol nad miejscami pracy byla tylko w ilosci zakladow fryzjerskich i kafejek na rogach ulic. (pomijam inne roznice jak kolonialne zlodziejstwom,,,itp,…)
31 marca o godz. 18:07 38568
Axiom1
P.S.A pod kontrolą rządu jest WSZYSTKO w każdym państwie. W wielu krajach również przestępczość zorganizowana. Nie odróżniasz kontrolowania od posiadania. Ty biedaku myślisz, że kontroler w autobusie jest jego właścicielem?!
31 marca o godz. 18:52 38569
Kissa
31 marca o godz. 18:07 38568
Dalej zamulasz,..posiadanie, kotorlowanie,,…. a wszystko sie sprowadza do zrozumienia co to sa „””struktury kapitalowe””” w firmach malych i duzych i wielkich korporacjach i wszelkiej masci organizacjach.
Kurwa Mac !!! Przeciez to jest przedsiebiorczy blog !!! Kazda firma i kazda organizacja ma swa strukture kapitalowa. Czyli kto wlozyl ile i jaki ma procent udzialow. A uprawnienia z tym zwiazane sa podstawa prawa w biznesie !!! To podstawa w biznesie. Lo-bosze to jak stawiac dach bez postawienia fundamentow scian i stropow.
Jak to mozliwe ze po kilku latach istnienia tego blogu jest tu element ktory tych rzeczy nie rozumie ??? Lo-bosze zdaje sobie sprawe w jakich tarapatach jest Polska. Ide wypic drinka.
31 marca o godz. 18:56 38570
Polecam:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1613925,1,gdzie-sie-podzialy-polskie-fabryki.read
31 marca o godz. 19:26 38571
Kissa
W socjalizmie kapitał jest własnością ludzi pracy, a w komunizmie całego społeczeństwa. Tyle, że socjalizmu jeszcze nigdzie nie ma i jeszcze nigdzie go nie było, o komunizmie już nie wspominając. W PRLu czy ZSRR kapitał należał zaś do państwa, podobnie jak w ChRL. Na Zachodzie były zawsze od XIX wieku systemy mieszane, czyli że kapitał należał częściowo do państwa, a częściowo był on w rękach prywatnych, tyle że ponieważ w kapitalizmie władza należy do kapitału, to ten podział nie ma w zasadzie większego znaczenia. Co do współczesnych Chin, to tam jest oczywiście kapitalizm państwowy, tyle że bardziej urynkowiony niż ten, który pamiętamy z PRLu czy też z ZSRR. Emigracja przemysłu z USA do Chin oznacza zaś tylko wzbogacenie się Chin i zubożenie Ameryki, ale kapitał i tak pozostaje pod kontrolą państwową, tyle że bardziej rządu Chin niż rządu USA. Poza tym, to największe firmy w USA zawsze były de facto państwowe, co najlepiej widać na przykładzie Boeinga, który już kilka razy w swej historii o mało co nie zbankrutował, ale z zapaści uratowały go zawsze zamówienia wojskowe, jako że USA, chcąc być globalnym mocarstwem, nie mogą sobie pozwolić na upadek swego własnego przemysłu zbrojeniowego, a więc m.in. lotniczego, a więc faktycznie znacjonalizowano tam kluczowe fabryki z sektorów, które mają znaczenie dla obronności kraju. Jak więc widzisz, różnica między własnością państwową a prywatną jest dziś płynna, szczególnie, że dyrektorami największych amerykańskich koncernów przemysłowych, takich jak wspominany Boeing czy też n.p. GE są dziś często emerytowani wyżsi urzędniczy państwowi, w tym szczególnie wyżsi oficerowie armii, lotnictwa i marynarki wojennej.
31 marca o godz. 19:29 38572
Axiom1
Wyjaśnij więc proszę różnicę struktury kapitałowej kapituły orderu i byka kapitalnego!
31 marca o godz. 20:11 38573
axiom
Kto jest więc właścicielem Deutsche Bank?
31 marca o godz. 20:16 38574
Leonid
Jak to kto?! Oczywiście Achtung Minen!
1 kwietnia o godz. 9:27 38575
Kissa, Leonid
Ja mysle ze kazdy z was powali by kiosk Ruchu w ciagu 2-3 dni. A gdybyscie pracowali razem w ciagu jednego dnia.
1 kwietnia o godz. 10:04 38576
Myśl Axiom, myśl! Prowadziłem swój zakład ponad 20 lat, a na czarno zarabiałem już w podstawówce. BEZ KAPITAŁU!!!!
1 kwietnia o godz. 10:29 38577
Kissa
Miałeś kapitał: mały, ale też i twoja firma była mała…
Axiom
Mnie nie interesuje prowadzenie kiosku Ruchu, a raczej kierowanie firmą Ruch. Zrozum, że dobry sprzedawca nie zawsze jest dobrym dyrektorem i vice versa…
1 kwietnia o godz. 10:31 38578
Kissa
Ad Deutche Bank
Ten bank nie ma wiele wspólnego z minami, a ma dużo wspólnego z tzw. Sparkassen (patrz http://en.wikipedia.org/wiki/German_public_bank).
1 kwietnia o godz. 10:50 38579
Leonid
Wspomniałem o Achtung Minen, bo przypomniał mi się taki stary polski film, w którym Siemion tłumaczył kolegom jak zginał jego ojciec. W czasie wojny ojciec Siemiona dowodzący grupą żołnierzy napotkał na polu krzyż z napisem Achtung Minen. Tu leży zabity Niemiec – tłumaczył podkomendnym, co na imię miał Achtung, a nazywal się Minen. I poszedł dalej tym polem. To były jego ostatnie słowa…
1 kwietnia o godz. 16:37 38580
Kissa
Akurat tak się złożyło, że ich verstehe Deutsch.
1 kwietnia o godz. 16:41 38581
Wspomniałem Deutsche Bank dla tego, że największymi akcjonariuszami owego Deutsche Bank AG są instytucje nie będące własnością prywatną, czyli poza Deutsche Bank (tak, w finansach nie takie się dzieją bowiem cuda że można mieć akcje samego siebie):
1. Credit Agricole, czyli sieć francuskich banków spółdzielczych oraz gminnych (wiejskich albo, jak kto woli, rolniczych), będących więc własnością społeczną, a nie prywatną,
2. Norges Bank czyli Norweski Bank Centralny, podległy Norweskiemu Ministerstwu Finansów, a więc na 100% bank państwowy,
3. Deutsche Girozentrale (DGZ), a od roku 1999 DekaBank, który wówczas „wchłonął” ową Girozentralę, będącą niejako „czapką” nad niemieckimi komunalnymi bankami oszczędnościowymi, czyli Sparkassen. Owe „kasy oszczędnościowe” są przecież własnością komunalną, a więc państwową (na szczeblu lokalnym) a nie prywatną, jak to ty nam tu chcesz wmówić.
4. Poważnym właścicielem akcji Deutsche Bank AG jest także Credit Suisse, którego największym akcjonariuszem jest z kolei państwowy (katarski) Qatar Holding LLC.
Według NASDAQ, to struktura własności Deutsche Bank AG wygląda następująco:
DEUTSCHE BANK AG 37,327,260 akcji czyli 15.8%
CREDIT AGRICOLE S A 31,399,511 akcji czyli 13.3%
NORGES BANK 19,475,492 akcji czyli 8.3% czyli 8.3%
DEKABANK DEUTSCHE GIROZENTRALE 16,840,134 akcji czyli 7.1%
CREDIT SUISSE AG 16,602,863 akcji czyli 7.0%
http://www.nasdaq.com/symbol/db/institutional-holdings
Łącznie 5 największych akcjonariuszy tego banku ma więc ponad 50% akcji (dokładnie 51.5%), a są to wszystko instytucje nie-prywatne.