Związki zawodowe to dorobek naszej cywilizacji i wartościowy element życia społecznego. Łatwo wymienić wiele ich chwalebnych osiągnięć. Walka z nieludzkimi warunkami pracy w hipermarketach przyniosła nad podziw duże efekty. Firmy kiedyś potępiane za barbarzyńskie metody, dziś zajmują czołówkę rankingów najlepszych pracodawców. Działania związków też są nie bez znaczenia przy określaniu podziału zysku między kapitał i pracę.
Są jednak granice – i to nie tyle nawet rozpatrywane w kategoriach sprawiedliwości, ile matematyki. Jeśli firma przynosi miliony strat miesięcznie, to ma przed sobą trzy drogi. Albo obniży koszty, albo upadnie, albo ktoś z zewnątrz będzie jej dosypywał pieniędzy. Związkowcy na upadek pozwolić nie chcą, na obniżenie kosztów nie pozwalają. Liczą na to, że sięgną do kieszeni podatników. W KW już się to udało. W JSW będzie trudniej, bo spółka jakby trochę mniej państwowa. W kolejce rolnicy blokują drogi. Ze strajkiem zapowiadają się humaniści. Kto następny?
A tu trzeba przeprowadzić prosty rachunek ekonomiczny. Daleki jestem od demagogicznego porównywania średniej pracy w górnictwie ze średnią krajową. Dość oczywiste jest, że średnia w górnictwie będzie wyższa. Ale bynajmniej nie dla tego, że należy się to za ciężką pracę w trudnych warunkach. Za samą ciężką pracę wynagrodzenie nie przysługuje. Sam mogę w pocie czoła kopać w ogrodzie doły i je potem zasypywać. Narobię się przy tym setnie, ale kokosy mi się z tego powodu nie nalezą. Dlaczego? Bo żeby przyciągnąć ludzi do ciężkiej pracy, trzeba ich czymś przekonać – czyli wynagrodzeniami. Kto wie, może obecne górnicze wynagrodzenia są wręcz za niskie? (Choć to wątpliwe, bo kandydatów na górników nie brak).
I niechby sobie te wynagrodzenia były wysokie, wraz z czternastkami, ołówkowym i czym tam jeszcze. Problem polega na tym, że na drugim końcu mamy produkt, a ten jest wyraźnie zbyt drogi. Zatem jeśli nie potrafimy wyprodukować towaru konkurencyjnego przy naszym poziomie kosztów, to znaczy, że albo trzeba zwijać interes, albo te koszty są jednak za wysokie. Z którym wariantem mamy do czynienia – trudno z góry powiedzieć. Jednak rentowne prywatne kopalnie sugerują, że to chyba koszty są za wysokie. Testem ostatecznym byłoby obniżenie płac i sprawdzenie, czy są jeszcze chętni do pracy. Jeśli nie – zamknąć zakład.
To jednak ze związkowego punktu widzenia niedopuszczalne, zwłaszcza że na początek obcięciu podlegałyby wydatki na związki właśnie – bagatela, kilka milionów rocznie w JSW. Dziś widać, że najważniejszym postulatem związkowców jest usunięcie prezesa. To absolutnie niedopuszczalne – prezes jest podmiotem, a nie przedmiotem sporu. Jeśli związkom uda się prezesa odwołać, to jego następca będzie miał pełną świadomość, od kogo zależy jego stanowisko i spełni wszelkie związkowe oczekiwania.
Związki zaś przejmą pełną kontrolę nad zakładem przy zerowej odpowiedzialności. Tak jak ma to miejsce w KW, której opłakany stan wynika w tej samej mierze z indolencji zarządu, zamiatania problemów pod dywan przez właściciela (reprezentowanego przez polityków) i związków politycznie blokujących wszelkie zmiany – okazjonalnie grożąc zarządowi zwolnieniem w razie jakichkolwiek prób reform.
Mamy fatalny zbieg zdarzeń. Slaby rząd świeżo po rozpoczęciu działalności, za to na chwilę przed wyborami. Wietrzące krew związki zawodowe i inne grupy nacisku. Sondaże wyborcze niemal w równowadze i paniczny strach rządzących przed jakimkolwiek niepokojem. Wszystko wskazuje na to, że rozpocznie się festiwal rozdawnictwa naszych pieniędzy. Kryzys przeszliśmy suchą stopą. Obyśmy przeżyli prosperity.
4 lutego o godz. 16:13 38111
Panie Kasprowicz dlaczego pan kłamie w żywe oczy. W JSW chodzi głównie o wypowiedzenie układu z stycznia 2014 roku oraz o to, że chcą wyrzucić związkowców przywódców i zaangażowanych w strajk z tego okresu rzekomo dlatego, że był nielegalny. Chociaż i tak z punktu widzenia pasożytów przedsiębiorców tak rzekomo pokrzywdzonych przez to państwo każdy strajk jest nielegalny.
4 lutego o godz. 16:31 38112
Ach, ach, te wredne warchoły związkowe. Na szczęście jest dobra władza PO-PSL, władza, którą zasilił wyborny propagandzista Michał Kamiński czciciel Pinocheta. Lewicowa „Polityka” może być dumna z tego, że leży plackiem przed prawicową władzą PO-PSL i przed tym Michałem…
4 lutego o godz. 17:08 38113
Działacze związkowi powinni otrzymywać pensje ze składek związkowych i wtedy rozmowy ze związkami wyglądałyby zupełnie inaczej. Aktualne protesty to obrona próżniaczej kasty działaczy związkowych.
4 lutego o godz. 17:13 38114
Dr Kasprowicz i inni ktorzy tu pyskuja i beda pyskowac:Wbijcie sobie to do glowy:europejskie i polskie gornictwo glebinowe wegla kamiennego niema zadnych szans rynkowych w porownaniu z odkrywkami.Te dyskusje ktore prowadzicie ,mozecie prowadzic tez na temat,czy Adam i Ewa mieli pepek jako niezrodzeni z lona matki!
Gornictwo glebinowe to 19 i 1 polowa 20wieku.Tylko w polskich mozgach jeszcze 21!
Ta walka ma tylko 1 cel:bnizyc stope zyciowa!
4 lutego o godz. 18:02 38115
Luap
4 lutego o godz. 17:13 38114
A ty sobie wbij do głowy, że ja nie pyskowałem o górnictwie, a o postawie „Polityki” i Kamińskim czcicielu Pinocheta. Strzelasz kulą w płot. Ale sobie strzelaj.
4 lutego o godz. 18:03 38116
Drogi Autorze, proszę nie wypowiadać się w imieniu wszystkich podatników z troską o ich podatki. Ja jako podatnik wolę płacić na górników i inne grupy pracownicze niż na zbrojenia, bandyckie służby specjalne, bezkarną prokuraturę, ulgi dla biznesu, wsparcie finansowe Kościoła. Czy w sprawie dokładania z pieniędzy publicznych do tych wymienionych przeze mnie patologicznych obciążeń finansowych też jest Pan tak bardzo zatroskany w imieniu podatników??? Czy państwo ma być obojętne tylko wobec jednej, klasy społecznej (pracowników najemnych), a innych może wspierać (jak np. mniejszościową grupę przedsiębiorców rozliczających się na poziomie 19 % podatku)? To trochę nieuczciwa gra w klasy!
4 lutego o godz. 20:40 38118
Czekam, kiedy prywatni przedsiębiorcy wniosą do sądów skargę o straty gospoadrcze na rozabiaczy związkowych, tak górniczych jak I rolniczych.
Sądzę, iż firmy prywatne potrafią obliczyć swoje straty.
A swoją drogą dziwię się władzom JSW, że odstąpiły od oskarżenia tzw działaczy o zagrożeniu bezpieczeństwa ludzi, niby swoich kolegów górników, kiedy to strajkowali. Wprawdzie za głupotę płaci się samemu, ale łamiących zasady bezpieczeństwa innych, to już nie to samo.
4 lutego o godz. 20:41 38119
Skończcie z tymi górnikami. Im wiecznie mało. Może znalazł by się człowiek, powinien to być górnik, który opisze wszystkie przywileje tej klasy. Niepracująca żona górnika ma wyższą emeryturę od wysoko wykwalifikowanej księgowej. Jak widzę tę grupę zawodową strajkującą, to nóż się sam w kieszeni otwiera.
4 lutego o godz. 21:07 38120
Gama
4 lutego o godz. 20:41 38119
Popracuj przez miesiąc w kopalni zobaczymy czy będziesz tak samo gadał.
4 lutego o godz. 21:46 38121
Nie jestem za podnoszeniem pensji górnikom kosztem reszty Polaków, ale jeśli górnictwo jest nieopłacalne, to dlaczego banda degeneratów z zarządów spółek węglowych (w większości z nadania organizacji przestępczej o nazwie PSL) zarabia po 100 tysięcy miesięcznie z milionowymi odprawami?
4 lutego o godz. 22:15 38122
Może Kasprowicz wytłumaczy nam łaskawie dlaczego to wtedy gdy obcinano wypłaty górnikom miały miejsce podwyżki członków zarządu Kompanii Węglowej w Katowicach. Moze również Kasprowicz łaskawie nam wskaże jakie to korzyści odniósł polski przemysł i rolnictwo z zamknięcia wskutek wspierania banderowców na Ukrainie rynku rosyjskiego naturalnego rynku na wschodzie na którym powoli odbudowywaliśmy wpływy po tym jak w latach 90 soldiaruchy i liberały oddały go zachodowi.
4 lutego o godz. 23:43 38123
Luap
4 lutego o godz. 17:13 38114
„Gornictwo glebinowe to 19 i 1 polowa 20wieku.Tylko w polskich mozgach jeszcze 21!
Ta walka ma tylko 1 cel:bnizyc stope zyciowa!”
No, to zamknij wszystkie polskie kopalnie i sprowadzaj tani węgiel odkrywkowy. Tylko się nie zdziw, gdy zapłacisz dwa razy drożej, niż za polski węgiel. Przecież gdy Polska nie będzie mieć własnego węgla, to kupi cudzy nawet za dziesięć razy wyższą cenę, bo skądś musi wziąć, a oni natychmiast to wykorzystają. Im większy popyt, tym wyższa cena. Chyba że to nieprawda… i jest tak, że im więcej chętnych, tym mniej trzeba zapłacić…
5 lutego o godz. 2:18 38125
„Popracuj przez miesiąc w kopalni zobaczymy czy będziesz tak samo gadał.”
Oczywiście, na kopalni taka praca ciężka, a górnicy bronią się rekami i nogami aby czegoś innego w życiu nie robić.
Masochości jacyś 😉
A tak na prawdę, to liberalnie, jak się komuś praca nie podoba, to sobie szuka innej, a nie zmusza innych do dopłacania do swojej pensji.
5 lutego o godz. 2:19 38126
„to dlaczego banda degeneratów z zarządów spółek węglowych(…) zarabia po 100 tysięcy miesięcznie z milionowymi odprawami?”
Bo kopalnie są państwowe.
5 lutego o godz. 2:25 38127
„Przecież gdy Polska nie będzie mieć własnego węgla, to kupi cudzy nawet za dziesięć razy wyższą cenę, bo skądś musi wziąć, a oni natychmiast to wykorzystają. Im większy popyt, tym wyższa cena.”
Towarzysze, przecież to działa też w drugą stronę!
Im wyższa cena tym bardziej się opłaca fedrować.
To się nazywa wolny rynek.
Liberalnie, zanim węgiel zdrożey dwa razy, już by było tyle działających sprawnie kopalni, że cena by spadła.
5 lutego o godz. 2:28 38128
„i uderzcie w te szeregi psow policyjnych , ktore uzywaja broni przeciwko Wam … nie miejcie zadnej litosci”
Dróg też nie blokujcie!
Uderzcie do zwykłych pracujących ludzi. Niech wam jeszcze więcej płacą na pensje i emerytury. Nie miejcie żadnej litości. 😉
5 lutego o godz. 10:16 38130
MMK
5 lutego o godz. 2:25 38127
Towarzyszu, czemu nie cytujesz całego postu, tylko oderwany od kontekstu fragment? Pisałem, że po ZAMKNIĘCIU wszystkich kopal w Polsce, węgiel by zdrożał. Towarzyszu, jakim cudem będzie opłacało się fedrować, gdy nie będzie żadnej kopalni? Gdzie będą fedrować? Na hałdach? Towarzyszu, trzeba by było zbudować od nowa kopalnie. Towarzyszu, za co, kto by się w to pakował, wiedząc, że gdy znów powstanie kopalnia, automatycznie węgiel stanieje… Towarzyszu…
5 lutego o godz. 10:46 38133
Zastanawia przykład kopalni Silesia w Czechowicach – w prywatnych rękach, wykazuje zysk. Czyli da się. I to – w tym przypadku – dzięki związkowcom.
Z drugiej strony w większości kopalń związki odgrywają patologiczną rolę, nie pozwalając na jakiekolwiek zmiany.
Jest też zjawisko patologii w handlu węglem. Cena dla odbiorcy końcowego w”cudowny” sposób rośnie po drodze, co sprawia że wydobycie staje się nieopłacalne.
Szkoda, że kolejne polskie rządy nie chcą zrobić porządków w polskim górnictwie – zaczynając od zarządzania kopalniami, cięcia kosztów, po porządki w systemie dystrybucji.
5 lutego o godz. 10:52 38134
Z wpisu Adama Grzeszaka w Polityce:
„Związkowcy zorientowali się, że dostaną wszystko, czego zapragną. Szef Solidarności Piotr Duda postanowił pójść na całość. Zaczął grozić strajkiem generalnym i żądać nowych porozumień sierpniowych. Zobaczył, że władza jest słaba i można ją rzucić na kolana. Jego życzenia jeszcze nie spełniono.
Testuje więc swój pomysł na mniejszą skalę w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Firma zatrudniająca 26 tys. osób strajkuje nie w obronie miejsc pracy, ale z długą listą rozmaitych żądań socjalno-finansowych. Chodzi np. o to, by nie rezygnować z dopłaty do chorobowego (ponieważ ZUS osobom na zwolnieniu płaci 80 proc. wynagrodzenia, spółka dopłaca resztę z własnej kasy). Albo żeby pracownicy administracji dostawali posiłki regeneracyjne, tak jak górnicy dołowi. Dla ludzi pracujących w innych branżach brzmi to humorystycznie, bo nigdzie takich rzeczy nie ma, ale górniczy związkowcy są gotowi walczyć o to na ulicach.”
Normalnie człowiekowi ciśnienie skacze na myśl o bezczelności związkowców – od góry do dołu
5 lutego o godz. 10:53 38135
Pickard
5 lutego o godz. 10:46 38133
A z czego by żyli polityczni kolesie, kto ekonomicznym ignorantom dałby taką fuchę i te krociowe odprawy…
5 lutego o godz. 10:59 38136
takei-butei, masz na myśli polityków, czy związkowców? ;-> w sumie to an jedno wychodzi. To wygląda na taki zamknięty układ. Politycy i związkowcy bawią się ze sobą, a podatnicy za to wszystko płacą. Niefajnie
5 lutego o godz. 11:06 38137
„za co, kto by się w to pakował, wiedząc, że gdy znów powstanie kopalnia, automatycznie węgiel stanieje”
Towarzysze!
W liberalnej gospodarce tak to właśnie działa. Nie trzeba planować ile ma kosztować węgiel, gdzie postawić kopalnie. Myślą nad tym inni – obrzydliwi kapitaliści.
Jak im się opłaca to robią, jak nie – przestają. Robią to na właszny koszt i ryzyko, nie blokują dróg i nie kasują dotacji z podatków innych na własne firmy czy emerytury. Nie dają też zatrudnienia/profitów kolegom politykierów na koszt podatnika.
Tylko w państwoym interwencjoniźmie, jego wielbiciele mają ciągle dylematy:
– skąd wziąść uczciwego politykiera co wkońcu wybierze uczciwego prezesa. albo
– komu zagrabić pieniądze by państwowy biznes nie był studnią gdy jak zwykle wychodzi że politykier i jego prezes dbają o siebie, a nie po państwowy biznes.
5 lutego o godz. 11:08 38138
Właśnie przeczytałem, co napisał Jacek Żakowski o obumarciu dialogu społecznego. To prawda również w przypadku górnictwa – „rozmawiają” ze sobą politycy z rządu i politycy ze związków. Zwykli ludzie używani są tylko jak przedmioty – górnicy do grożenia, podatnicy do płacenia. To naprawdę wkurza, bo zwykli ludzie naprawdę nie są głupi i mają swoje granice cierpliwości
5 lutego o godz. 11:15 38139
MMK
Moim zdaniem, państwowy interwencjonizm istniał zawsze i zawsze będzie. Również w krajach uznawanych za liberalne. Natomiast rolą wyborców jest pilnowanie, żeby był stosowany skutecznie i dla pożytku wyborców – wszystkich, nie tylko wybranych grupek.
Ja rozumiem, że praca górników jest ciężka i powinna być dobrze opłacana. Ale istnieje wiele zawodów, których wykonywanie jest trudne a nikt się z tymi ludźmi nie cacka.
5 lutego o godz. 11:58 38140
„państwowy interwencjonizm istniał zawsze i zawsze będzie”
Zgadza sie. Tworzenie prawa to też forma interwencjonizmu.
W pewnym momencie jasne się staje, że jest go za dużo.
Stan polskiego państwoego górnictwa jest tego dobrym przykładem już niestety od dzisiątek lat.
Tym bardziej że przykłady prywatnych czy czeskich kopalni jak na dłoni.
5 lutego o godz. 12:08 38141
„Związkowcy na upadek pozwolić nie chcą, na obniżenie kosztów nie pozwalają. Liczą na to, że sięgną do kieszeni podatników”.
I tak będzie. Lenie i nieudacznicy politycy, którzy pasożytują na naszych podatkach, jak zwykle dosypią z podatków pieniędzy na nierentowne kopalnie i przy okazji na różne okołokopalniane pijawki. Nie mam w tym względzie żadnych złudzeń.
5 lutego o godz. 13:14 38142
MMK
5 lutego o godz. 11:06 38137
Towarzyszu, liberalna gospodarka istnieje w wybujałej wyobraźni towarzysza. Niech towarzysz nie przesadza, kapitalistów nie ma w ogóle, są zaś przeliczni mali towarzysze klęczący przed paroma wielkimi towarzyszami, np. wielki towarzysz Putin dowolnie ustalił cenę na rosyjski węgiel, poniżej kosztów wydobycia (dumping) i wszyscy mali towarzysze kwiczą ze strachu. Wielki towarzysz Putin ma wiele możliwości, np. jabłka, zablokował handel Polaków z Rosją i mali towarzysze z Polski wielkiemu towarzyszowi Putinowi mogą najwyżej…
5 lutego o godz. 13:34 38143
MMK
5 lutego o godz. 11:06 38137
Towarzyszu, a wielka towarzyszka Merkel ustaliła, że w jej kraju minimalna stawka wynosi 8, 5 euro, więc mali towarzysze z Polski błagają polski rząd o interwencję. Może by tak towarzysz MMk wytłumaczył małym towarzyszom z Polski, że nie muszą planować. Jestem pewien, że ozłocą towarzysza MMk za bezcenną poradę.
5 lutego o godz. 18:11 38144
Pańska wiedza o kopaniu czy ekonomii skończyła się właśnie w tym pańskim ogródku.
Zanim napiszesz pan następny paszkwil przygotuj się pan w temacie którym piszesz.
„Są jednak granice – i to nie tyle nawet rozpatrywane w kategoriach sprawiedliwości, ile matematyki. Jeśli firma przynosi miliony strat miesięcznie, to ma przed sobą trzy drogi. Albo obniży koszty, albo upadnie, albo ktoś z zewnątrz będzie jej dosypywał pieniędzy”
1. Pański idol Zagórowski przewalił na opcjach walutowych 100 mln zł – to zaiste „obniżanie kosztów” tylko chyba nie po tej stronie … i jeszcze śmiał powiedzieć, że to nie była strata tylko raczej utracone korzyści! (sic.)
2. Pański idol doprowadził do przerostu zatrudnienia w stosunku 20:1 (1 górnik dołowy pracuje na 20 urzędników) w dodatku gigantyczny rozrost zarządu JSW skoro już posiłkuje się pan matematyką skutkuje stratami w postępie geometrycznym gdyż zatrudnieni tam urzędnicy mają pensje zaczynające się od kilkunastu tysięcy zł do 120 tyś. zł na pensji prezesa skończywszy do czego pensja najbardziej wykwalifikowanego górnika dołowego ma się nijak. Z matematycznego punktu widzenia idiotyzm.
3. Zakupił zamiast inwestować w pozostałe zakłady JSW nikomu nie potrzebną w spółce kopalnię Knurów za 1,46 mld zł tylko po to by pomóc swojemu panu z nadania którego „rządzi” czyli Donaldowi Tuskowi by zapewnić pieniądze na wypłaty dla KW a jemu święty spokój w odejściu do Brukseli.
4. Akcje spółki ze 140 zł pod rządami Zagórowskiego spadły do poziomu kilkunastu zł a państwo jest przecież w posiadaniu większościowego pakietu akcji i nie reaguje choćby zmianą nieudolnego prezesa tracąc na swojej własności codziennie.
A może chodzi tutaj o to by było jak najgorzej bo dla potencjalnego kupca kolesia będzie wtedy jak najlepiej?
Gdybyś pan przeanalizował istniejącą sytuację nie pisałbyś pan bzdur.
W KWK Silesia z kopalni dla której w ocenie zarządu KW nie było ratunku właśnie związki i załoga po pozyskaniu inwestora strategicznego nie tylko uratowano zakład ale i podwojono stan zatrudnienia i nie stało się to dzięki utracie przywilejów bo to grosze tylko dzięki pozbyciu się urzędniczej, politycznej, idącej w tysiące czapy wielokrotnie lepiej opłacanych urzędników zarządu KW.
Dopóki politycy będą myśleć, że zarządy i prezesury są po to by poupychać tam swoich ludzi będziemy wszyscy do górnictwa dopłacali. Ci urzędnicy też mają górnicze przywileje i jak pan porównasz to samo barbórkowe prezesa to roczny zarobek brutto z 14 i barbórką górnika dołowego. Dopóki będzie istniał taki stan dopóty jak to pan określiłeś produkt zawsze będzie za drogi.
5 lutego o godz. 19:34 38145
MMK
Wytłumacz nam tylko, skąd się w tym tak przez ciebie ukochanym kapitalizmie bierze bezrobocie?
5 lutego o godz. 19:35 38146
takei
Racja, że kiedy Polska nie będzie mieć już własnego węgla, to będzie musiała kupować cudzy nawet za dziesięć razy wyższą cenę, bo skądś musimy ten węgiel wziąć, a oni natychmiast to wykorzystają. Im większy popyt, tym wyższa cena. Chyba że to nieprawda… i jest tak, że im więcej chętnych, tym mniej trzeba zapłacić…
5 lutego o godz. 23:28 38147
Pełne poparcie dla strajkujących górników!! I dość tej neoliberalnej propagandy o tym, że pracownicy żyją na koszt podatników. Z pieniędzy publicznych to żyje dr Kulczyk, Solorz i inne filary „realnego kapitalizmu” w Polsce! Dzisiaj Śląsk, jutro niech stanie w strajku cała Polska!
6 lutego o godz. 11:37 38148
To kapitaliści żyją z pracowników!
6 lutego o godz. 12:30 38149
„Myślę, że ludzie wykonujący wszystkie inne ciężkie zawody powinni się zebrać i zastrajkować za odebraniem przywilejów świętym krowom z górnictwa”
Tak pewnie mniej więcej wyobraża sobie odpowiedź na swój trolling Marcos 😉
Niemniej jednak faktem jest, że przywódcy górniczych związków zawodowych przeciągają strunę społecznej wytrzymałości zwykłych ludzi
6 lutego o godz. 18:42 38150
Pickard
Jeśli strajki górników są „be”, to dlaczego nie potępimy warchołów z kopalni Wujek?
7 lutego o godz. 8:49 38151
Oligarchowie i ich nagonka zawsze udaja, ze zyjemy na Marsie.
Przeciez wystarczy wskoczyc do pociagu Intercity,zeby po kilku godzinach moc rozmawiac z przedstawicielem rzadu niemieckiego o zasadach kapitalizmu spolecznego, ktory tak harmonijnie w Niemczech utzrzymuje relacje miedzy kapitalem a praca.
Rosja wlasnie obciela dostawy gazu do siedmiu krajow poludniowo-wschodniej Europy o 60 %.
Wegiel jest nam potrzebny ze wzgledow strategicznych.
Trzeba z Zaglebia Ruhry sprowadzac przedstawicieli zarzadu kopaln i zwiazkow zawodowych i prosic o pomoc w reorganizacji. Niemcy zamykaja elektrownie atomowe,wiec beda sie opierac na weglu w wiekszym stopniu niz dotychczasowe 50 %.
Donek z kolesiami mianowal do zarzadow ludzi bez kwalifikacji i doswiadczenia w gornictwie , przez co sa zle prowadzone. Kopalnie sa obstawione spolkami-pijawkami,ktore w wielkim stopniu podrazaja koszty produkcji.
Po reorganizacji trzeba produkcje utrzymac,nawet jesli okresowo trzeba doplacac. Skoro placimy na uzbrojenie i armie,administracje panstwowa, szkolnictwo i sluzbe zdrowia to mozemy tez na gornictwo,bo jest rownie potrzebne.
8 lutego o godz. 13:58 38154
TAK WIEC STALO SIE !!!! 🙁 🙁 🙁
Tak jak juz pisalem (wpis z 27 stycznia o godz. 17:52 BLOG Pani Agnieszki Zagner) byl to czas piekny bo wydawalo Nam sie ze bedzie odrobine normalnie.
Ale stalo sie i mamy kolejne wcielenie mojego “ulubienca”i znowi bedzie wszystko poprostu kawalem podlego miecha na mielonke i jakims tam starym kawalkiem zmielonej padliny z dodatkiem jednego jaja.
No ale ze czlowiekiem kulturalnym jestem i barbarzynca XXI wieku byc nie pragne
( https://www.youtube.com/watch?v=hiRGCt6w0b0 ) witam dr. Leszka Keller-Krawczyka i mam nadzieje ze w pale odrobine rozumu przybylo.
Tak wiec “panie” niejaki jakowalski albo jakos tam jeszcze inaczej tylko dla informacji — PRAWO O OCHRONIE DANYCH OSOBOWYCH JEST DLA LUDZI CZYLI NIE DLA WSZYSTKICH.
A tak to jest piekna pogoda, sloneczko i cale 31,5 na termometrze sie pokazalo i zieloniutko jest i spokojnie – poprostu ladny wiosenny dzien. OJOJOJ GDYBY NIE TA MIELONA 🙁
9 lutego o godz. 14:00 38155
Prezes ,jak najszybciej,sam się powinien odwołac.W kryzysie pierwszoplanową akcją jest usuniecie ogniwa zapalnego by otworzyc pole do racjonalnych negocjacji.Czy był dobry czy zły to zupelnie nie ma w tej sytuacji znaczenia.Inaczej mamy ,tak jak teraz,ambicjonalne i podwórkowe przeciaganie liny.Z perspektywą ,zupełnie realną, upadłosci.Byc może to jest gra na updłosc.
Pomija się w analizie sytuacji olbrzymi koszt społeczny a właściwie tragedię ludzką b.rozległą.Tu tylko państwo może i powinno działac.Oczywiscie wydajac pieniadze podatników.Innych nie ma.
Dochodzenie winnych to sprawa odrębna.Teraz koncentracja potrzebna na mozliwie najszybszym i najmniej kosztownym rozwiazaniem kryzysu.
Nie jestem optymistą.
9 lutego o godz. 15:42 38156
Jeszcze uzupełnienie do wypowiedzi poprzedniej.
Patrzac na wyniki KW i JSW warto spojrzec na jakośc zarzadzania wedle „po wynikach ich poznacie”
Nie ma,moim zdaniem, w tym kryzysie,żadnych podstaw do twierdzenia,ze zarzady powołane z istotnym wpływem ZZ bedą gorsze niż poprzednie.W KW zarzad (i prezes) zmieniał sie kilkanascie razy w przeciagu roku !
Silesie uratowaly ZZ.
Jezeli ZZ ze swoim zarzadem nie potrafią wyciagnąc ski z bagna to znikną.
Co może byc także pewną wartoscią.
Tylko czy zgodzi się na to nomenklatura ?
Nie jestem optymistą