Emerytury wyborcze

No to zaczął się przedwyborczy festyn. Rozdawnictwo ruszyło pełną parą. Jako pierwsi załapali się górnicy, ale lista była dłuższa. Po exposé Ewy Kopacz Leszek Balcerowicz zastanawiał się nad rodzajem żeńskim od „Święty Mikołaj”.

Najgorsze w tej całej imprezie jest jednak to, że z dużym zacięciem politycy uprawiają nieodpowiedzialną retorykę w sferze najistotniejszej w perspektywie nadchodzących dekad. Rząd Donalda Tuska rozmontował w znaczącym stopniu reformę OFE – w dużym stopniu po to, by dzięki księgowym sztuczkom móc kontynuować rozdawnictwo. Wpływ demontażu OFE na wysokość emerytur będzie prawdopodobnie niewielki, ale pozwoli zadłużyć nasze państwo jeszcze bardziej, co prędzej czy później odezwie się czkawką.

Na wielki plus temu rządowi należy jednak zaliczyć podniesienie wieku emerytalnego i walkę z wcześniejszym przechodzeniem na emerytury. To akurat może przysłużyć się emerytom. Za to na odchodne były premier pozostawił bombę w postaci minimalnych waloryzacji kwotowych. 32 złote to może nie tak wiele dla emeryta, ale dla systemu to poważny cios.

Za to PiS proponuje odwrócenie tej pozytywnej zmiany. Ludziom się dłuższa praca nie podoba, więc wiek przejścia na emeryturę trzeba obniżyć – twierdzi prezes PiS w przedwyborczym zacięciu. Chce nawet już teraz forsować stosowną ustawę. Szczerze powiedziawszy mnie tez się praca zbytnio nie podoba. Może by zatem obniżyć wiek emerytalny do 35. roku życia. Absurdalne? Chyba wszyscy się zgodzą. Dlaczego? Bo nie miałby kto zarobić na miliony emerytów, zwłaszcza że mamy niż demograficznych i młodych jest po prostu, zwyczajnie, za mało.

To teraz te argumenty należy powtórzyć w zakresie propozycji PiS. Może absurdalność nie jest odczuwalna tak wprost, ale wystarczy wziąć w rękę kalkulator, by zobaczyć, że nie stać nas na 65-letnich emerytów, a zwłaszcza 60-letnie emerytki. Mam jeszcze gorsze wieści – nie stać nas nawet na 67-letnich emerytów – wiek emerytalny będzie w przyszłości dalej podnoszony. By system się nie zawalił – jeśli wszystko pójdzie dobrze, to znaczy długość życia będzie nadal dynamicznie rosła, to realistyczny wiek emerytalny zacznie oscylować w granicach 70.-72. roku życia. Może dla niektórych to przykra wiadomość, ale z matematyką jeszcze nikt nie wygrał, choć wielu próbowało.

System emerytalny jest wygodny jako pole walki wyborczej. Obiecać i dać można bardzo wiele. Rachunki przyjdą za 10 do 15 lat. A będą to rachunki tak słone, że nie będziemy w stanie ich zapłacić. No ale nie będzie to problem ani Donalda Tuska, ani Jarosława Kaczyńskiego. Będzie to problem nasz – ludzi przed czterdziestką. Gdzie jest nasza partia?