Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

2.08.2014
sobota

Jak w Kanadzie, tak i u nas

2 sierpnia 2014, sobota,

Często pojawia się pytanie, dlaczego pracodawcy nie płacą więcej pracownikom. Odpowiedzi zasadniczo mogą być dwie: albo nie chcą, albo nie mogą. Zwolennicy wysokiej płacy minimalnej wierzą w odpowiedź pierwszą. Jeśli nie chcą, to należy ich zmusić. Jeśli jednak nie mają racji, konsekwencje mogą być poważne.

Zasadniczo zatrudnienie pracownika ma sens tylko wtedy, jeśli przyniesie on dochód. Jeśli po podniesieniu płacy minimalnej zaczyna przynosić stratę, to pracę straci. Alternatywnie: jeśli w przyszłości dochodu nie przyniesie, to pracy nie dostanie. Jeśli zatem przedsiębiorcy zapłacić nie mogą, podniesienie płacy minimalnej zaowocuje bezrobociem.

Na Uniwersytecie Laval w Kanadzie pośrednio sprawdzono, która z odpowiedzi jest prawdziwa. A zaczęło się od sprawdzenia, czemu zatrudnienie wśród młodych nie jest takie jak przed recesją, skoro gospodarka od dłuższego czasu radzi sobie nieźle. Przyczyną okazał się wzrost płacy minimalnej realnie o 13 proc. na przestrzeni 5 lat. Z wyliczeń wynikało, że gdyby realnego wzrostu nie było, to powstałoby dla młodych 70–165 tysięcy etatów.

U nas płaca minimalna rośnie w błyskawicznym tempie – nawet dwu-, trzykrotnie szybciej niż w Kanadzie. Zaś bezrobocie w grupie młodych ludzi rośnie znacznie szybciej niż jego ogólny poziom. Nie jest to oczywiście model ekonometryczny, ale wydaje się dość przekonujący. Związki zawodowe fundują młodym poczekalnie na zasiłku. A jeszcze częściej bez zasiłku.

Oprócz indywidualnych tragedii jest to także tragedia zbiorowa. Eksodus młodych za pracą to jego pierwsza odsłona. Stworzenie grupy niezatrudnialnych – którzy nie zdobyli nigdy doświadczenia i będą do końca życia klientami opieki społecznej lub na utrzymaniu rodziny – to drugi problem. Zwłaszcza że za jakieś 15 lat będą potrzebne każde ręce do pracy. Byłoby znacznie lepiej, gdyby były to ręce doświadczone.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 39

Dodaj komentarz »
  1. @P. dr Kasprowicz.
    Uprzejmie proszę podać, kto finansował te kanadyjskie badania oraz skąd wziął Pan doktor te brednie o tym, że gospodarka kanadyjska od dłuższego czasu radzi sobie nieźle, skoro jest ona wciąż pogrążona w głębokiej recesji?
    I odkąd to modele ekonometryczne są przekonywujące? Przecież funkcjonują one na zasadzie GIGO (śmieci na wejściu – śmieci na wyjściu). Proszę poczytać trochę o tym co to jest PKB (GDP), jak się go liczy, jaka jest oficjalna definicja bezrobotnego w Kanadzie itp., zanim zacznie Pan Doktor wypisywać takie, ideologicznie skrzywione, brednie.
    Poza tym, to za 15 lat będzie w Polsce jeszcze mniej wolnych miejsc pracy, jako iż postęp techniczny jest z definicji pracooszczędny, a więc eliminuje on już obecnie nie tylko, jak to było dawniej, proste prace fizyczne, ale nawet coraz więcej prac umysłowych.
    A na koniec – tylko w nieracjonalnym ustroju, jakim jest przecież z definicji kapitalizm rynkowy, ustroju opartym na wyzysku, czyli inaczej na kradzieży, zatrudnienie pracownika ma sens tylko wtedy jeśli przyniesie on dochód kapitaliście. W racjonalnej gospodarce nie ma bowiem bezrobocia, a zatrudnienie pracownika ma zawsze sens, nawet jeśli nie przynosi on dochodu, a n.p. się uczy nowego zawodu, jako iż nic tak nie demoralizuje człowieka, jak bezrobocie, bez którego przecież kapitalizm rynkowy nie może istnieć.
    Szalom!

  2. Szybko rosnąca płaca a mozę jakieś konkretne dane. Oczywiście według ucznia Leszka B najlepiej byłoby nic nie płacić albo głodowe płace. A najlepiej zakazać wogóle strajku rozwiązać te związki oraz wprowadzić lokauty wtedy byłby raj.

  3. @ Gospodarz
    25lat temu minimalna placa wynosila w Kanadzie $7/godz. Teraz wynosi $10.
    Wzrost grubo ponizej poziomu inflacji. W tym samym czasie place unijne sa co roku podwyzszane o poziom inflacji z reguly w granicach 2% rocznie.
    Jak dobrze pamietam w roku 2013 najlepiej zarabiajacy manager Banku of Montreal zarobil $13 milionow. Mysle ze nie warto tej dysproporcji komentowac.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @Pan Doktor Kasprowicz
    Trochę prawdy na temat realnych płac w Kanadzie – po angielsku, ale rozumiem, że pobierał był Pan Doktor nauki w US of A.
    Canada’s Real Wage Growth Stagnant For Last 30 Years -Report
    A report published last month as part of Statistics Canada’s Economic Insights series finds that average real wage rates increased by only 14 percent in Canada from 1981 to 2011.
    According to the report, real hourly wages, meaning hourly wages after adjusting for inflation, increased from approximately $20.70 in 1981, to $23.70 in 2011, a $3 wage gain in 30 years. Median real hourly wage growth was even more meager, increasing by approximately $2, to $20.90, between 1981 and 2011 -a 10.6 percent increase over three decades.
    Different rates of wage growth were observed in the earlier and latter halves of the last 30 years, with average real hourly wages rising by only 4 percent in the 17 year period from 1981 to 1998.
    After deep spending cuts by the federal government in the mid-1990s, which brought total government spending levels down from 53 percent of GDP in 1992, to 43 percent of GDP in 1998, the rate accelerated, with wages increasing 10 percent in the 13 year period from 1998 to 2011.
    Much of the developed world has experienced wage stagnation over the last four decades. Explanations for the slow down include:
    • the break-down of the Bretton-Woods system, which pegged the world’s currencies to gold, in 1971, and the subsequent increase in monetary inflation, resulting in nominal wage hikes not keeping up with inflation,
    • globalization and corporate outsourcing to low wage countries,
    • an ‘innovation saturation’ as economies mature,
    • the entrance of women into the work force increasing the supply of labour,
    • an increase in government spending levels diverting economic output from private sector investments.
    Nominal wages in Canada increased by 1.1 percent in 2011, substantially less than last year’s annual inflation rate of 3.2 percent.
    (http://www.cicsimmigration.com/canadian-real-wage-growth-stagnating-30-years/)
    Szalom!

  6. Trzymajmy się, przeskoczymy Kandę. Kanadę też.

  7. Kasprowicz pisze;
    „Zasadniczo zatrudnienie pracownika ma sens tylko wtedy, jeśli przyniesie on (pracownik) dochód.”

    Zasadniczo to musze stwierdzic ze dr Kasprowicz nie zna tematu. To nie chodzi przeciez od dochod ‚przyniesiony’ przez parcownika tylko o zysk. Ten dochod ‚przyniesiony’ przez pracownika wiekszy od jego kosztow.

    Ale, rozumowanie w ten sposob jest aktem blazenstwa panie Kasprowicz.

    Na zysk firmy pracuja wszystkie skladniki; pracownicy, wlasnosc intelektualna, technologie, kapital, materialy, procesy, lokalizacja, dystrybucja, dostawcy, elektrycznosc, gas, woda,… kanaliacja,… lokalna infrastruktura, wydajnosc pracy, …. menadzeria i wlasciciele.

    Zadamiem menadzerii jest korodynowac tymi skladnikami tak aby firma zarabiala mozliwie najwiecej i ponad swe koszty i systematycznie.

    A tu co za bzdury ! Tylko pracownik ma przynosic dochod ! Od czego w takim razie jest menadzeria ? A jak ma sie to odbywac ? pracownik struga kolek i idzie na ulice go sprzedac aby przyniesc dochod ??? Tak byo w przed Adamem Smithem. Smith odkryl specjalizacje i podzial pracy panie Kasprowicz i bylo to 250 lat temu.

    Innym zagadnieniem jest dlaczego pensje nie moga byc wieksze. Panie Kasprowicz, tylko dlatgo ze jedyna umiejetnoscia polskiego przedsiebiorcy jest jak dalej wyjebac pracownika.

    Aby placic wiecej menadzeria i wlasciciele przedsiebiorstw musza miec te odrobine edukacji. Tak aby byli w stanie konkurowc pozycja firmy a nie niskimi placami dla pracownikow.

    Nalezy dozyc do mocnej pozycji firmy na rynku. Kiedy jest to mozliwe ??? Wtedy kiedy firma posiada wlasnosc intelektualna nie dostepna lub ograniczana dla innych i jest w stanie sprzedawac co wytwarza do jak najwiekszej ilosci niezaleznych konsumentow. Wtedy firma jest ponad konkurencja, jest w stanie ustalac cene i zarabiac. Z zrugiej strony najgorsza pozycja firmy jest praca na kontrakt dla innych. Takie firmy dominuja w Polsce.

    Innymi slowami pozycja firmy musi sie opierac o wlasnosc intelektualna. Polska potrzebuje jak najwiecej takich firm. Wtedy place wzrosna i nie tylko w takich firmach. Te ktore strugaja kolki rowniez wiecej zarobia.

    Przykladami takich firm sa; 3M, Sonny, Aple, Mictosoft,…… Samsung,…

    Niestety Polska ignoruje wynalazczosc, dr Kasprowicz to nawet wysmial tu na blogu,… a to podstawa bizensu. Rezimy ostatnich 25 lat promuja Polske jako kraine taniej sily roboczej co jest skandaliczne. Tylko tym wyrzadzily nie obliczalne szkody, to cena za brak fachowosci wladzy.

  8. Taaa, to są tak samo pewne wiadomości jak te o BigFoot, . Jak płaca minimalna jest przyczyną bezrobocia młodych w Polsce to ja jestem właśnie BigFoot . Przyczyną stanu agonii rynku pracy w Polsce jest mało innowacyjna niskokosztowa gospodarka oparta mocno o mizerne płace pracowników . Taka gospodarka nie potrzebuje młodych wykształconych bo do obsługi taśmy montażowej nie potrzeba matury .Niemcy gdzie płaca minimalna jest wprawdzie od niedawna ale wcześniej obowiiazywały tam układy zbiorowe które narzucały pracodawcom wiążące kontrakty jeżeli chodzi o płace i warunki pracy radzą sobie doskoanle . Tam bezrobocie młodych nie istnieje . Przewstańmy więc piep…ć od rzeczy jak neoliberał z centrum Adama Smitha a bierzmy przykład z Niemiec . OK ?.

  9. Polska jest bardzo innowacyjnym krajem, ale gospodarka nie jest. To dlatego ze robienie biznesu w wielu dziedzinach ( nauka, sztuka, kultura ) obwarowane jest kulturowymi tabu. Przyklad? Region ma ok. 600 tysiecy mieszkancow. Co by bylo gdyby kazda osoba wyszla raz w tygodniu z domu i zaplacila 5 pln. za bilet na impreze muzyczna, kulturalna, czy rozrywkowa. Stworzylby sie rynek wart 3 miliony zlotych tygodniowo! Mlodzi ludzie, niejako z natury, mogliby zafunkcjonowac na tym rynku, stworzyc sobie miejsca pracy, biznesy, etc.. Tymczasem tymi sprawami, a przede wszystkim dyskursem o tych sprawach, rzadza ludzie z epoki Gomulki, opowiadajacy dyrdymaly typu „na kulturze sie nie zarabia”. To samo jest na uczelniach, etc.. Poglady z innej epoki, czasem z przelomu XVIII i XIX wieku.

  10. @ jazgot
    „Polska jest bardzo innowacyjnym krajem”
    Zgadza sie, szczegolnie ta inowacyjnosc polega na tworzeniu mitow.
    Wlasnie jednym z tych mitow jes tresc artykulu ktory dyskutujemy.
    A nawiazujac do tematow aktualnych wlasnie przezywamy 70 rocznice
    najwiekszej kleski w historii panstwowosci polegajacej na tym ze dzieciaki
    jak w Palestynie z butelkami benzyny poszly „oswabodzac Warszawe”
    co sie zakonczylo jej totalnym zniszczeniem. Przy czym te kleske sie obchodzi
    jako dowod bohatgerstwa narodu. I w tym wszystkim sie to „boherstwo”
    uzasadnia, ze gdyby nie powstanie to bylaby z Polski republika radziecka.
    O dziwo w Budapeszcie ani w Pradze nikt na taki pomysl by nie wpadl. Mimo to te dwie stolice nie staly sie stolicami republik. No coz, taki mamy „innowaczyjny” narod.

  11. @ dr.Kasprowicz
    PRzyklad wziety z zycia w Kanadzie, do sprawdzenia.
    Nowy emigrant z Polski przyjechal w roku 1981 do Kanady. Podjal pierwsza prace otrzymujac na starcie $12/godz. Po okresie pol roku pobytu zaoszczedzil kilka tysiecy dolarow i postanowil kupic dom. Zwrocil sie do rzadu o bezzwrotna pozyczke ktora wynosila wowczas $20tys. Do tego dolozyl wlasne oszczednosci i kupil dom za $70tys. Przez 20 lat splacil ten dom do konca. Dzisiaj jego wartosc bez jakiegokolwiek doinwestowania wynosi $1miln. Prosze przeliczyc ile musialby dzisiaj zarabiac aby takiego zakupu dokonac chcial dzisiaj? Prosze bardzo sluze wyliczeniem: 1miln:70tys=14.28
    Chcac wiec przeliczyc ile by dzisiaj ten czlowiek musial zarabiac na godzine by kupic ten sam dom ktory kupil wtedy mamy taka kalkulacje:
    $12 x 14.28=171.36
    I co Pan na to? Kazdy kto nie zyje w mitycznym panstwie jakim jest Polska moze sprawdzic to co napisalem na przykladzie wlasnych znajomych w Kanadzie.

  12. @ted
    Niestety, ale bezrobocie wśród młodzieży jak najbardziej istnieje w Niemczech. Oto dane Eurostatu oraz OECD – stopa bezrobocia wśród młodzieży (15-24 lat) w % w Kanadzie, Niemczech i Polsce:
    LATA: 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011
    2012
    KANADA: 12.7 12.9 13.6 13.6 13.4 12.4 11.6 11.2 11.6 15.6 19.5 15.6 .
    NIEMCY: 8.6 8.4 10.0 10.8 12.9 15.5 13.8 11.9 10.5 11.2 10.2 8.6 9.7
    POLSKA; 35.2 41.0 43.9 43.5 40.8 37.8 29.8 21.7 17.3 34.2 24.9 26.0 28.1
    Po prostu nie ma realnego, czyli rynkowego kapitalizmu, bez bezrobocia! Tyle, że w zacofanych półkoloniach takich jak obecna czy też przedwojenna Polska, jest ono jeszcze większe niż w Niemczech czy Kanadzie.
    Szalom!
    @Marcin
    OK, ale uwzględniając REALNĄ stopę inflacji, to jego dom jest dziś wart niewiele więcej niż 20 tysięcy dolarów kanadyjskich z roku 1981. Odróżnij bowiem wartość, która jest zasadniczo niezmienna, od ceny rynkowej, która zależy także od wartości, a dokładniej siły nabywczej pieniądza. A przecież realnie, to zarówno w Kanadzie, USA czy w Australii, to 20 tys. dolarów z roku 1981 ma dziś siłę nabywczą około miliona obecnych dolarów, jako iż oficjalna stopa inflacji jest mocno w tych krajach zaniżona. To jest po prostu wynik inflacji, a więc spadku siły nabywczej pieniądza, wspomaganej przez tzw. procent składany.
    Szalom!

  13. Bezrobocie nie jest obecnie ekonomiczne, ale technologiczne
    Tak samo jak dysproporcje majatkowe.

  14. @ Ekonom
    Zgodnie z prawami ekonomii towar uzywany powinien miec nizsza wartosc od towaru nowego z prostej przyczyny: zuzycia fizycznego, moralnego etc.
    Tymczasem w calym swiecie spekulacyjne procesy powoduja ze domy w miare uplywu lat zamiast taniec drozeja. Ceny domow rosna ponad poziom inflacji.
    Jezeli sie wezmie pod uwage fakt ze kazdy czlowiek musi mieszkac w domu, wiec jest to najbardziej niezbedne do zycia dobro, ktore niestety wplywa najmocniej na koszty zycia. Zwrocilo dawno moja uwage zjawisko takie ze centra handlowe oplywaja w luksusy podczas gdy domy mieszkalne czesto sa budowane z najtanszych materialow i wyraznie odstaja w stosunku do tych luksusowych centrow. Wydaje sie ze jest to zjawisko powszechne bo prywatni wlasciciele takich obiektow po prostu uciekaja z podatkami w inwestycje, podczas gdy zwykli ludzie na to samo nie maja pieniedzy. Ograniczanie minimalnej placy tylko to zjawisko powiekszy. Pozdrawiam.

  15. Ale autorowi bloga nawtykali! Moim zdaniem słusznie, tylko prosiłbym o więcej klasy i mniej zarzutów o bzdurzenie i tym podobnie niemiłych słów. Oczywiście, że autor nie ma racji i oczywiście, że gardłuje za modelem wyzysku. Bo tylko wyzysk przynosi zysk, nie? I to jest model słuszny i prawdziwy z pozycji kapitalisty, którego nie obchodzi nic poza własną kabzą. Ale na końcu tej drogi jest obłędnie bogaty kapitalista, którego zeżrą głodni i biedni. Oczywiście przedtem jeszcze przez pewien czas będzie mieszkał w luksusowym bunkrze wydając swój majątek na następną linię zasieków. Tylko czy taki scenariusz jest korzystny dla nas jako narodu? Dla naszego państwa? Oczywiście nie i dlatego powinniśmy dążyć do modelu skandynawskiego a nie wracać do Ziemi Obiecanej.

    Płace mamy niemalże najniższe w Europie a nie uchroniło to nas przed olbrzymim bezrobociem. Co ma być remedium (w tym przypadku dla młodych)? Dalsze ich obniżanie poprzez zamrożenie i przymykanie oczu na przestępcze praktyki biznesmenów zwane „umowami cywilnoprawnymi”? Serio? mały cytacik:
    „The evidence is clear: increasing the minimum wage doesn’t cost jobs
    Increases to the minimum wage do one thing: make life better for the low paid. They don’t cause unemployment, no matter what big business says (…)” a potem wiele linków do badań owo stwierdzenie potwierdzających.

  16. @jazgot
    Bezrobocie nie jest obecnie tylko tecnologiczne (rosnąca wydajność pracy, substytucja pray kudzkiej przez pracę maszyn etc.), ale także i ekonomiczne, jako iż kapitalizm nie może istnieć bez bezrobocia, a szczególnie bezrobocia spowodowango, nieuniknionymi przecież w tym systemie, cyklami koniunkturalnymi.

  17. Nie komuchow, tylko glupcow wierzacych w niewidzialna reke rynku.

  18. Elementarną wiedzą każdego ekonomisty powinna być znajomość realiów IRP. Był to kraj rolniczy, o ustroju niewolniczym, bazujący na pańszczyźnie ( niewolnictwie) chłopów. W tym samym czasie kiedy na zachodzie pojawiały się ożywcze prądy ekonomiczne i społeczne ( rewolucja burżuazyjna) w Rzeczpospolitej ukonstytuował się ustrój Złotej Wolności Szlacheckiej. Jak wiadomo gospodarka taka funkcjonowała w oparciu o ordynacje podatkowe i wielkie latyfundia. Tym którzy nie wiedzą o czym mowa wyjaśniam: magnaci w rodzaju Potockich, Radziwiłłów, Paców itp. głownie na terenach wschodnich RP, posiadali gigantyczne majątki ziemskie, na których to terenie prowadzili nie tylko opartą na wyzysku gospodarkę rolną ( niewolnictwo), ale i ustanawiali własne prawo ( ordynacja). Pańszczyzna polegała na przypisaniu chłopa do miejsca zamieszkania i wymogu pracy na ziemi pana. System taki służył eksportowi produktów rolnych do zachodniej Europy, przy czym bogacili sie głównie pośrednicy, np. Gdańscy kupcy. Polecam lekturę pracy JAROSŁAW URBAŃSKI „Globalne i historyczne uwarunkowanie nierówności społecznych w Europie Środkowo-Wschodniej” od strony 67 w https://repozytorium.amu.edu.pl/jspui/handle/10593/2369 z której przytoczę nastepujący cytat: „”Norman Davies tak charakteryzuje ówczesne zależności:Sumy naprawdę duże wędrowały za granicę jako zyski holenderskich przedsiębiorców lub pozostawały w Gdańsku w kufrach finansistów, właścicieli manufaktur i kupców. Gdańscy patrycjusze byli równie zamożni, jak wielcy magnaci, z których wielu było zresztą u gdańszczan zadłużonych po uszy. Ci, którzy skarżyli się na lichwiarskie procenty pożyczek wynosiły one od 18% do 20% i były trzy lub cztery razy wyższe od procentów obowiązujących w operacjach między samymi gdańszczanami czy też na bezwstydne przekupstwo stosowane wobec wybitnych polityków, wkrótce odkrywali, że praktycznie rzecz biorąc niewiele da się w tej sprawie zrobić. Król Stefan Batory powiedział kiedyś ze smutkiem, że gdańszczanie strzelają złotymi kulami. W r. 1637 sam Władysław IV pożyczył od gdańszczanina Georga Hawelki sumę jednego miliona złotych. Gdańsk żył i to dobrze z Rzeczypospolitej. Pod niejednym względem handel wzdłuż szlaku na Wiśle był interesem korzystnym tylko dla jednej ze stron (Davies 1993: 380).”

    Polska była w tych czasach mocarstwem Europejskim, majątki magnatów były przeogromne, nawet w skali światowej, no i oczywiście byliśmy najważniejszym producentem zboża w świecie. Oczywiście na rynkach światowych zmieniała sie ekonomia, stosunki handlu, a przede wszystkim zmieniała sie forma upraw. Uprawy Polskie stawały się rażąco archaiczne, na zachodzie i w Nowym Świecie nauczono sie znacznie efektywniejszych metod produkcji. Można widzieć pełną analogię do dzisiejszych procesów globalizacji ( był to czas gwałtownego rozwoju handlu światowego związanego głownie z rozwojem gospodarki kolonialnej w tym powstawaniem Imperium Brytyjskiego). Jednak w Polsce nie dokonywano koniecznych reform.

    I tu dochodzimy do najciekawszego punktu. Otóż koszt pracy niewolnika w Polsce był tak niski że żadne reformy nie były opłacalne! Wystarczyło zażądać by niewolnik odrabiał pańszczyznę dłużej! Zaczęło sie od 2 dni w tygodniu, a w schyłkowym okresie pańszczyzny „w niektórych regionach w XVIII w. chłopi byli zmuszani do przepracowania dziesięciu dni w tygodniu.” – co wymagało pracy nie tylko osobistej ale i wraz z rodziną np. z nieletnimi dziećmi ( polecam wywiad, a jeszcze bardziej książki Jana Sowy : http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/spoleczenstwo-lepszych-gorszych-rozmowa-dr-janem-sowa)

    Nie wiem przy jakiej instytucji jest Pan afiliowany, ale pańskie poglądy, jakoby koszty pracy miały decydujący wpływ na ekonomię rynku pracy, jest nieprawdziwy, i jest popłuczynami neoliberalnej propagandy. Konsekwencją obniżania kosztów pracy jest zerowa jeśli nie ujemna innowacyjność rynku i konserwowanie zapaści technologicznej. W Polsce nikt nic nie unowocześnia, bo zamiast wydawać kasę na nowoczesność, racjonalizację, organizację miejsca pracy, pracodawcy wolą wydać 200 tysięcy na lobbying i uzyskać kolejne przepisy ułatwiające wyzysk prostego robotnika. Polskie drobne przedsiębiorstwa – sektor MSP – ten który powinien być źródłem niezwykłej innowacyjności – nie generuje żadnego rozwoju, bo większość tych małych firemek ginie tłumiona przez oligarchiczną gospodarkę. Zaś oligarchowie mając pełny dostęp do viproomów w restauracjach jak „Sowa&co” zwyczajnie, w trosce o „dobro Rzeczplitej” kupują sobie dodruk pieniędzy byle nie zwyciężył PiS…

    Odtwarzamy społeczeństwo klasowe sprzed rozbiorów. A koniec tego procesu – będzie całkiem podobny jak onegdaj…

  19. Bezrobocie jest warunkiem KONIECZNYM działania gospodarki w obecnym systemie kapitalistycznym – im wyższe tym lepiej bo pracownik bardziej zastraszony więc można mu płacić co raz mniej.
    Niestety Gospodarz tego bloga to nieodrodne dziecko polskiej szkoły zarządzania: jeżeli jest problem to źródłem jego rozwiązania jest pracownik. Może pracować więcej, może pracować za mniej a najlepiej gdyby oba czynniki można było połączyć co też nasza menadżeria czyni z lubością. Po co kupować minikoparkę, uczyć się ją obsługiwać jak można wziąć 4 kolesi z łopatami po 5zł/h? A po skończonej robocie można im powiedzieć: Z bogiem…

  20. ted:od 50 lat zajmuje mnie , Slazaka,problem dlaczego Niemcy potrafia ,a POlacy nie!
    Poproatu Niemcy wiekszosc rorwiazan ,i to w kazdej dziedzinie, robia inaczej
    Ty tez juz robisz typowo polski blad:co wiesz o tzw.neoliberalizmie???Ten przeciez od minimum 200lat dziala w RFN:Ten w Twoim wydaniu!
    Na tym blogu,takze dzis,wypowiadaja sie takie nieuki,niedouczeni markscisci,jak:Mister Wyje,2-nie wiem jak ich nazwac;najlepiej wiecznie wczorajsi,saurom,jazgot,zanfca in spe i slawczan ktorzy pisza nie wiedzc o czym!Tej mentalnosci nie kapuje!!!!

  21. @ Lupa
    „od 50 lat zajmuje mnie , Slazaka,problem dlaczego Niemcy potrafia ,a POlacy nie!”
    Jestes Luap bystry jak woda w klozecie, ze do takich wnioskow dochodziles przez 50 lat podczas gdy ja ja moge ci strescic w jednym prostym dwuslownym
    tekscie: CZYNNIK LUDZKI.
    Jakos nie moge zauwazyc aby Niemcy obchodzili rocznice kleski w 1945roku w przeciwienstwie do Polakow ktorzy przegrane bitwy obchodza jako zwyciestwa.
    Podobnie wygladaja sprawy w ekonomii. Jest: „ch..j d..pa i kamieni kupa” a glosza ze „zielona wyspa, najwyzszy rozwoj w calej unii”.
    „Nawet w Paryzu nie zrobia z owsa ryzu”.

  22. @Andrzej
    Mercedesa, a raczej to, co z niego pozostało po 10 latach jeżdżenia w Niemczech jako TAXI oraz drugich 10 latach rozwalania go po polskich „ulicach” oraz „drogach”, to można dziś kupić w Polsce za parę minimalnych pensji. Podobnie jest także n.p. w Afryce (Maroko) czy też w Azji (Turcja).
    Mercedesy w powiecie z tragicznie wysokim bezrobociem o niczym więc nie świadczą, a pisanie o nich dowodzi tylko niekompetencji dziennikarzy „Wybiórczej” z jej Nadredaktorem Naczelnym, niejakim Adamem M., na czele. 😉
    Szalom!

  23. @ Ekonom
    Wejdz na googlemap a zobaczysz w tym Szydlowcu ile faktycznie jest domow zaslugujacych na miano luksusowych. Niestety ubostwo parterowych chalupinek czesto krytych rakotworczym eternitem ten PO-wski propagandzista z gazety wybiorczej nazywa luksusowymi willami. Widac ze w Polsce mozna ludzi robic w balona, bo wiekszosc niestety nie potrafi wejsc na google i zobaczyc jak rzeczywiscie wyglada ten wychwalany Szydlowiec.
    Pozdrawiam

  24. Kasprowicz pisze;
    „Zwłaszcza że za jakieś 15 lat będą potrzebne każde ręce do pracy.”

    Na jakiej podstawie ? Do jakiej pracy ?

  25. napisałem wielki komentarz z przypisami – i czeka na moderacje. Co to za dyskusja kiedy krótkie żołnierskie inwektywy przechodzą po sekundzie, a wpisy merytoryczne – czekają całe dni…

  26. kakaz
    5 sierpnia o godz. 9:19
    Jezeli komentarz ma wiecej niz jeden link wtedy nie wchodzi,…

  27. Straszne idiotyzmy w komentarzach.

    Redaktor ma racje. Pracownika firma zatrudnia aby zwiekszyc zysk. Tylko i wylacznie. Albowien malo co ktora firma jest dobroczynna

  28. @ 8.8.1988
    Piszesz glupoty. Po pierwsze gdyby to co piszesz bylo prawda i zatrudnieni byli milicjanci zechcieli pracowac u ciebie jako sprzatacze, to z cala pewnoscia gdybys ich zwolnil, twoja firme pusciliby z dymem, a tobie w najlepszym wypadku wybili wszystkie zeby. Na dodatek pokazujesz swoim wpisem wyraznie ze jestes psem policyjnym ktory nic innego nie robi tylko lata po blogach za ekonomem, kaganem i temu podobnymi nickami ktore sugerujesz ci przeszkadzaja, bo masz na punkcie ich obsesje zawodowa. Pisac kazdy moze wiec wcale sie nie3 dziwie ze w komunie sie tego nauczyles. Tyle ze jak kazdy srednio inteligentny wie policjant ma wystardczajace IQ by potrafil pisac, natomiast niewystarczajace by zrozumial iz napisal w tym wpisie swoje CV

  29. @Marcin
    88 jest produktem cudu transforamcyjnego. Juz ma nad glowa 80-100 tys zl dlugu. To jego czesc dlugu publicznego. A ma jeszcze swoja czesc zobowiazan zuzu, dlugu handlowego, dlugu samorzadow, dlugu funduszow drogowych i zdrowia. I na pewno ma rowniez swoje dlugi. Tak jest, wladza sie lajdaczyla a 88 zbieral dlugi.
    Latwo go bylo wykiwac bo przeciez nieletnich nikt sie nie musial pytac. Dlatego zostali wyjebani z premedytacja co roku przez 25 lat deficytow. Dokonano na nich zbrodni pedofili ekonomicznej. Ale nie tylko. Mlodym zatruto rowniez mozgi religia w szkolach i zmuszono do uczestnictwa w orgiach religijnych. Przygotowano ich mentalnie do biedy, niewolnictwa i dozywotniego wyzysku.

    Dlatego tez wspolczuje 88 bo widac ze sie stara. Byl u Pana na zachodzie na przeszkoleniu i tyra w polskim obozie pracy dla Pana z zachodu a rezimowi oddaje polowe swojej pensji. Nawet pisal ze jest specem. A moglby przeciez wstapic do partyzantki i dazyc do ukarania tych co go ekonomicznie skrzywdzili.

    Tu na blogu 88 sie uczy, dojrzewa, zdobywa swiadomosc i wiedze. Dlatego tez miejmy dla niego zrozumienie. Zosal perfidnie wykorzystany.

  30. axiom1
    6 sierpnia o godz. 13:56
    Zgoda – młody się dopiero uczy, nabywa doświadczenia. Jeszcze nieraz życie w d__ę go kopnie. Sami w jego wieku podobnie się zachowywaliśmy – ” co mi tam , Ojciec gadać będziecie, ja wykształcony, po studiach a Ty nawet matury nie masz !” Teraz , gdy najstarszy wnuk maturę zdał coraz częściej przyznaje Ojcu rację.
    Wiesz dlaczego młodzi do lat 26 mają wyższe stawki ubezpieczenia komunikacyjnego ? Bo po 26-tym roku życia uaktywnia się w mózgu człowieka ośrodek odpowiedzialny za umiejętność przewidywania. Stąd większa u nich skłonność do nadmiernego optymizmu i ryzykanctwa.

  31. 8.8.1988:wystukaj pienacz:to sa ci 3.
    Twierdze,ze nawet przewaznie nie wiedza co pisza np.jeden z nich ostatnio pisal o Sachsie,nie wiedzac ,ze to zadna osoba.Oni nie maja zadnej ideologii i szukaja takich jak ty ,zeby obrzucic blotem .Rzeczowo nie sa w stanie dyskutowac na zaden temat gospodarczy!
    Nie wiesz:jak swego czasu bylo tego za duzo ,red.Polityki zakazla Kaganowi pisac ;na co ten zmienil pseudo na …..Ekonom.Pozniej sie obrazil:nie pisal ale teraz wrocil!
    Nie bierz ich powaznie,a doprowadzisz ich,jak kazdego pieniacza do szalu!
    Za chwile obrzuca mnie blotem ,bo ,jak w zyciu,przeciwienstwem do milosci ,nie jest nienawisc ,a…..lekcewazenie!

  32. „Tak jakoś dziwnie jak wyjadą, tam gdzie nikt sie z nimi nie pieści , potrafia pracować „. W Polsce natomiast z nimi sie piesci wladza ktora zamyka czlowieka z psychicznym problemem za to ze ukradl batonik. A gdy naczelnik wiezienia robi ze swoimi kolegami skladke by go wypuscic za kaucja z wiezienia, wtedy w tym raju sprawiedliwosci wszelakiej jego sad sciga za to ze „nie egzekwuje wyroku”.
    Natomiast zlodzieje typu Bagsikow moga krasc calymi garsciami ku wielkiej radosci mediow nazywajacych ich polskimi byznesmenami. Czczury zaczynaja uciekac z tonacego Tytanika. Ostatnio oglosil to publicznie specjalista od kreowania klamliwytch zyciorysow niejaki Tymochowicz. Co ciekawe kazdy kto napisze cos prawdy to od razu nazywany jest wrogiem publicznym nr 1.
    Wtedy na niego naskakuje banda pieskow tuska w postaci Andrzeja52, Luapa, a teraz kreujacy sie na 26 latka czlonek rzadzacej PZPRbis czyli partii wszystkich UB-ekow.

  33. @A.L. i reszta „geniuszy ekonomicznych” – to że pracownik ma przynosić zysk jest truizmem, który w zasadzie nie jest wart dyskusji a wypowiadanie tego zdania w każdym zdaniu 😉 jest dowodem prostactwa i niezrozumienia o co biega. O co zatem biega? Firmy prywatne działają po to by przynosić zysk właścicielom. Od dawna wiadomo że dobrze opłacany pracownik pracuje lepiej, poczuwa sie od np. osobistych związków pracodawcą itp. Warto pamiętać jak prymitywi starają się np. przenosić doświadczenia japońskie na rynki światowe. A no przenoszą rożne 6sigma, kanbany, kolorowe karteczki i zbiorówki poranne połączone ze śpiewaniem hymnów, ale nie przenoszą związku pracownika z firmą jaki wydaje się byc charakterystyczny dla japońskiego rynku pracy. Słynny i anegdotyczny maszynista popełniający harakiri boi pociąg spóźnił sie o 6 minut jest prawdopodobnym czy wyobrażalnym przykładem relacji na japońskim rynku pracy, dlatego ze ów człowiek czuje sie związany z firmą, wierzy w to że management wykonuje swoją pracę z równym oddaniem jak on sam, a jego obowiązkowość nie jest wyśmiewana przez prezesów i właścicieli firmy. Tymczasem w Polsce pan Krauze słysząc jak pracownicy Prokomu, trocząc sie o stan firmy utyskują na to że zyski z niej wyprowadza do klubu sportowego Trefl ( po realizacji sporego projektu dla Poczty Polskiej pracownicy nie dostali premii bo kasa poszła na premie dla koszykarzy) skomentował ich wypowiedzi mówiąc ze są to „szczekające pieski”. Uczciwy człowiek zwyczajnie odchodzi z takiej firmy, zmienia pracę i nie ma dłużej kontaktu z prymitywami, ale ponieważ jak napisał tu jakiś idiota „bezrobocie jest najważniejszą rzeczą na rynku pracy” a na pewno jest tak w Polsce, w Polsce pracownik pracuje dalej, bo musi utrzymać rodzinę. Ale pracy swojej nienawidzi. I z pewnością nie potnie sobie żył kiedy coś sknoci., Ba! po kilku latach kontaktów z pracodawcą który sam niszczy swoją własność – cieszy sie w duchu że firma miewa kłopoty. Patologia. Sprowokowana przez „właścicieli kapitału w Polsce” którzy są – biznesowo – zwyczjanie na poziomie noworuskich, z tym że tamci przynajmniej mają pewne oparcie w wysokiej i znanej w świecie kulturze Rosyjskiej ( choćby sama muzyka!) a w Polsce owi „nowopolscy” bogacze są kulturowo barbarzyńcami zainteresowanymi tylko w dziwkach i wódzie. Nic więc dziwnego że Polacy są dobrymi pracownikami na zachodzi i w zachodnich koncernach w kraju – bo u tych pracodawców nie spotykają sie z oszustwem, dziadostwem i ordynarnym wyzyskiem połączonym z wielkopańskimi manierami.

    I to jest stan rynku pracy. Natomaist kolejną rzeczą jest stan prawodawstwa. ktoś mozę twierdzić że budoa kapitalizmu wymagha by w okresie początkowym prymitywy, sku*syny i cwaniaki zaroiły miliony bo potem, po latach rynek zweryfikuje stan biznesu i zostaną na koniec tylko solidne firmy. Już biorąc pod uwagę tylko samą karierę Balcerowicza ( człowieka którego prognozy dotyczące ekonomii rozjechały sie o 500% z rzeczywistością) widać że wcale to tak nie działa, a najważniejszym elementem rynku w Polsce sa znajomości i układy w tym polityczne. Natomiast warto zadać pytanie – czy państwo nie powinno cywilizować rynku, w tym rynku pracy. Tak więc czy państwo powinno przystawać na pracę dzieci? Na umowy śmieciowe? na brak urlopów? Na opóźnienia w wypłacaniu wynagrodzeń? Panie A.L. – pan nie wie co pan mówi jak zwykle – ale pan nawet sobie nie wyobraża sytuacji o której Pan sie wypowiada. W sądzie jest obecnie proces o pobicie pracownika który zapytał kiedy zapłacą mu za wykonaną pracę! Pobił go pracodawca z kolega – osiłkiem. Specjalnie w tym celu pojechali do niego pod dom i wywabili go z domu, od żony i dzieci, pobili i zostawili na ulicy. To oczywiście skrajny przypadek – ale przecież musiał Pan słyszeć o tym, ze przy budowie autostrad Tuska kiedy jeszcze wisiały plakaty „Polska w budowie” – gros firm upadło z powodu opóźnień w płatności. Nawet PO i Tusk sie tym zajął! Przecież to sa eufemizmy! Tu chodzi o kradzież! Kradzieżą ze strony pracownika jest używanie w czasie pracy powiedzmy facebooka, ale taką samą kradzieżą jest oczekiwanie ze strony pracodawcy że ktoś będzie zostawał po godzinach ponad zapisany w umowie etat! A w Polsce to powszechna praktyka!

    Jak więc widać, państwo powinno cywilizować rynek pracy – wprowadzając przepisy które każdorazowo spotkają sie z oburzeniem pracodawców – zwłaszcza tych co sa gotowi pracownika pobić kiedy pyta o wynagrodzenie. I państwo nie powinno – a niestety tak nie jest – stać po stronie tylko pracodawców. Obniżanie kosztów zatrudnienia nie jest jedyną formą ingerencji jaką państwo powinno prowadzić na rynku pracy. Podstawową formą ingerencji powinno być wspieranie tych branż które przyczyniają sie do unowocześniania gospodarki – a wiec są innowacyjne. A te branże dziwnym trafem 😉 nie utyskują na koszty pracy – bo czym jest koszt 5-6 tysięcy pensji brutto inżyniera wobec kosztów jego narzędzi pracy, szkoleń i zysków jakie on przynosi. Stąd konieczna jest aktywna polityka państwa na rynku pracy i w gospodarce. Nie ma w tej chwili rozwiniętego kraju na świecie który by nie ingerował w rynek, a im kraj bardziej rozwinięty – tym ingerencja większa. By przypomnieć ulubiony przykład A.L – USA – w którym niemal cały przemysł zbrojeniowy – a wiec w całości finansowany przez państwo – a jest to rynek w USA większy niż wszystkich innych krajów razem wziętych – jest całkowicie obsługiwany przez firmy prywatne które żyją wyłącznie z pieniędzy podatnika. Nawet w tej chwili 97 na 100 żołnierzy w Iraku – to najemnicy prywatnych firm z których największa to zdaje się Blackwater – finansowani przez budżet USA i budżet okupowanego przecież – a wieć zależnego politycznie Iraku. Wojna w Iraku jest dla nich tak doskonałym biznesem, że zapewne dałoby sie nawet bronić tezę, że mieli swój udział w jej wywołaniu…

    Polska niekoniecznie musi wydawać miliony na zbrojenia ( ale czemuż by nie wyprodukować dla Polskiej Armii jakichś samochodów pancernych i rakiet przeciwlotniczych w Polsce? ), ale właściwie gdzie tylko człowiek zerknie – widzi brak inwestycji które powinno wziąć na siebie państwo – przy okazji kreując nowe firmy i miejsca pracy które potem należałoby sprywatyzować – hydrotechnika ( proszę iśc nad najbliższą rzekę a zobaczą państwo sypiące sie betonowe instalacje zbudowane za komuny. 4 RP nie zbudowała chyba żadnej większej instalacji hydrotechnicznej), sieci energetyczne ( podobno 75% do wymiany. Spółki energetyczne oczywiście czekają aż zaczną sie masowe awarie – wtedy wyciągną rękę do państwa mając klientów jako zakładników. Cz nie można linii tych zmodernizować powołując w tym celu państwowe konsorcjum a następnie wydzierżawić podmiotom prywatnym? Gdyby w Polsce istniały polskie banki – całość łatwo dawałaby sie sfinansować – choćby emisją udziałów, cegiełek itp. niestety banki zagraniczne nie są zainteresowane długofalowymi inwestycjami), Tiry na Tory ( czy nie można powołać państwowej spółki która realizowałaby tego typu transport, przy okazji modernizując polskie koleje? Przecież co Tiry robią z naszymi drogami wie każdy ), autostrady – które nawet po wzwodzie jaki miała PO przy okazji wyborów – nadal w Polsce wcale nie mają standardu ani długości jakich Polska potrzebuje ( na trasie Gdańsk – Łódź – gdzie ostatnio jechałem – jest jeden postój z kiblem – 100km za Gdańskiem, a potem nic – sika sie w krzakach – zjazdy są zastawione pachołkami, trzeba sie zatrzymać na poboczu). Państwowe czynszówki na wynajem – przy zysku developera, który w Polsce wynosi około 50% netto – co btw. wskazuje na istnienie kartelu dewelopersko-bankowego – państwo powinno budować tanie mieszkania na wynajem. Zysk byłby wielostronny – bo wykreowano by i miejsca pracy i ułatwiono młodym posiadanie dzieci. Na dodatek robiąc to z głową można by wręcz myśleć o jakiejś własnej technologii budowniczej – co mogłoby być niebanalną i możliwą do eksportowania np. do Afryki ( gdzie za chwilę będziemy mieli boom budowlany) technologią. To co napisałem to pomysły amatora – specjaliści pewnie dodaliby z 200 kolejnych przykładów działań które można by sensownie użyć zarówno jako lokomotywy gospodarki jak i sposoby zmniejszenia bezrobocia.

    Problem w tym, ze rządzące partie ( PO,. PIS, Korwin – też! ) z cwaniactwa ( Radosław Sikorski je obiad codziennie. Zapewne za każdym razem płaci służbową kartą kredytową, jak wiemy żołądek ma francuskiego modelu. Nie wiem jaka jest kwalifikacja prawna takiego postępowania, a nie chcę narażać sie na procesy. Kiedy jadę na delegację z ojej pracy – za obiad płacę sobie sam – a pracodawca zwraca mi dosyć podstawowy koszt posiłku, na pewno nie obejmujący wina za 8stówek. ) uczyniły sobie kredo życiowe. A ludzie, w tym dziennikarze, ale i ekonomiści, którzy zamiast pytać „gdzie autostrady”, „jaki jest stan linii energetycznych w Polsce”, „dlaczego mieszkania są takie drogie i czy nie można tego zmienić z korzyścią dla wszystkich” piszą od 25 lat te same dyrdymały o duperelach jak powyżej, stają podejrzanie blisko z ludźmi jak Sikorski, Sienkiewicz, Rostowski i inni panowie którzy uważają że jedyne co ważne w człowieku to „długość chuja” jak to słyszeliśmy w rozmowie tuzów dobrego smaku… „Strasznie to murzyńskie” by zacytować klasyka…

  34. kakaz, niestety nie mogę się zgodzić że dobrze opłacany pracownik pracuje lepiej, nie można dawać za dużo , pracownik musi mieć stałe poczucie że zarobi więcej jak będzie lepiej pracował, pracodawca musi stwarzać pracownikowi możliwość rozwoju w sferze finansowej oraz edukacji.
    Zbyt dobrze opłacani pracownicy przestają być produktywni tak samo jak pracownicy, którym płaci się za mało.

  35. @ kakaz
    Stosunki pracodawca, pracownik beda zawsze przeciaganiem liny, bo jedna strona i druga chca najwiecej pieniedzy. Madry pracodawca stara sie utrzymywac w tym przeciaganiu liny rownowage, bo gdy on przeciagnie za duzo te line, to ludzie przestana szanowac firme i albo beda zle pracowali albo tez beda uciekac do innej firmy. Natomiast gdy pracownicy przeciagna te line i doprowadza do tego ze wlasciciel firmy bedzie swoje zyski oddawal w calosci pracownikom, wtedy zwyczajnie zrezygnuje z dzialalnosci, bo nie zakladal firmy po to by byc instytucja charytatywna. Teraz nalezy do tego przylozyc co sie dzieje w warunkach polskich?
    Zdecydowanie uwazam ze lina jest przeciagnieta przez pracodawce, lecz z uwagi na to ze rynek pracy jest ubogi, pracownicy nie odchodza natomiast do pracy chodza sfrustrowani co odbija sie na jakosci pracy. Nazwalbym to patowa sytuacja z winy wlasciciela i panstwa ktore nie potrafi zachecic wiecej osob do otwierania byznesow.

  36. Ekonom
    8 sierpnia o godz. 8:44
    Chyba nieuważnie czytałeś kazkaz’a.
    W sprawie ” sk…synów i cwaniaków ” i „niewidzialnej reki rynku” pisze , że to się nie sprawdziło. Uważa też za konieczne określenie przez państwo strategii rozwoju i konsekwentnej w tym zakresie polityki a nie puszczenia gospodarki na żywioł, zgodnie z zasada ” róbta, co chceta”.
    Dlatego zgadzam sie z tym, o czym pisze.

  37. @kaesjot
    OK, mea culpa. I zgoda – nie ma dziś rozwoju bez wspierającej go polityki goapodarczej. A że Polska takowej polityki nie ma od roku 1989… 🙁
    Szalom!

  38. Kakaz ogloil swoj wlasny Manifrst Komubnistyczny. Gratulacje! Moze kiedys dzieci beda sie uczyc w szkolach?

  39. @A.L. – zgodnie z zasadą reductio ad comunismum dziękuję za kapitulację w dyskusji na argumenty merytoryczne.

  40. 90% pracodawców w Polsce robi sobie jaja w żywe oczy z pracowników, nie mogą płacić więcej? Skwituję to salwą śmiechu, skoro Cię nie stać na pracownika to sam rusz swoje 4 litery i zacznij robić to co zleciłbyś temu pracownikowi za 1200-1600 zł, bo nie oszukujmy się takie są realne zarobki w Polsce, czy to na produkcji czy w firmie informatycznej, czy na budowie, chcesz polaku prace to zostań moim murzynem, zapłacę biedową pensyjkę, sam skasuję 10 razy tyle i wszystko będzie ok. Podejście nie podoba się to na twoje miejsce jest 20 innych. W Polsce nie inwestuje się w pracownika, bierze się nowego.
    Druga strona medalu to po co iść do pracy za tak śmieszne pieniądze?
    Żeby za coś „żyć”? Nie paść z głodu? No tak na to wystarczy te 1500 zł, które większość jak pokombinuje to zarobi wkładając w to znacznie mniej wysiłku mniż pracując u polskiego businessmana.
    Pracuję za granicą, w zupełnie innej branży mniż, ta w której się wykształciłem, praca to praca, nie trzeba jej lubić, trzeba zarabiać i wtedy jest się z niej zadowolonym.
    Tutaj stać mnie na wynajęcie mieszkania, dobre jedzenie, nie jakaś taniocha nafaszerowana chemią, mogę się napić, nie taniego piwa, taniej wódki, stać mnie na dobry alkohol, takiego wydatku nie odczuwam, do tego co miesiąc odkładam parę stówek euro. Ludzie w urzędach, chcą Ci pomóc a nie up*******ć, policja poucza, a nie karze, nie mijają mnie ludzie ze wzrokiem jakbym im pół rodziny wymordował.
    Co kraj to obyczaj, każdy człowiek jest inny, ale Polska to styl życia, bycia, tam mogą przetrwać tylko prawdziwi polacy.

css.php