Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

30.05.2014
piątek

Kto da więcej?

30 maja 2014, piątek,

Obrady OPZZ jeszcze się nie zaczęły, a już znamy ich efekt. Płaca minimalna ma wynosić 2000 złotych. Ten pomysł to oczywisty policzek wymierzony – no właśnie: komu? OPZZ stwierdzi, że pracodawcom. Ja twierdzę, że Solidarności. W końcu głównym przeciwnikiem OPZZ jest konkurencja, a nie pracodawcy (i z wzajemnością). Na trudnym związkowym rynku w Polsce trzeba się w końcu jakoś przebić, a każdy członek jest na wagę złota.

Teraz bowiem Solidarności nie pozostaje nic innego, jak tylko zażądać płacy minimalnej w wysokości 2500 złotych. Tym tropem za chwilę płaca minimalna będzie musiała wynosić 10 000 złotych i wszyscy Polacy siłą rzeczy zaczną opływać w luksusy. Bo wystarczy zwiększyć płace minimalną, by wszystkim żyło się lepiej.

Jest tez druga opcja – poza administracją państwową nikt nie będzie miał (legalnej) pracy. A i urzędnicy szybko ją stracą, bo na takie wydatki budżetu stać nie będzie. Pozostaną sami przedsiębiorcy, wystawiający sobie wzajemnie faktury za wszelakie usługi. Opcjonalnie ceny podskoczą dziesięciokrotnie i mimo że zarobki pójdą w dziesiątki tysięcy, to kupić będzie można za nie tyle, co dzisiaj (albo mniej). I tak rynek pracy dostosuje się do realiów, skoro nie ma politycznej woli, by zrobić to w sposób cywilizowany.

Coroczne tańce wokół płacy minimalnej osobiście mało mnie dotyczą. Po prostu w mojej branży zarabia się znacznie lepiej niż płaca minimalna. Ale znam firmy, gdzie to ograniczenie jest istotne. Warunki rynkowe po prostu uniemożliwią zatrudnianie po tak wysokich stawkach, bo będzie to po prostu nieopłacalne. Najsłabsi wypadną z rynku, silniejsi, którzy wytrzymają presję, przełożą wzrost kosztów na ceny. Bowiem wymuszony ustawowo wzrost płac jest przyjemny dla pracowników, którzy pracę utrzymają, zaś nieprzyjemny dla tych, którzy pracę stracą i tych, którzy będą musieli za to zapłacić.

Nie jest bowiem tak, że pazerni przedsiębiorcy nie chcą płacić więcej, zaś podniesienie płacy minimalnej to proste wymuszenie transferu z kieszeni pracodawcy do kieszeni pracownika. Jeśli by tak było, wszyscy pracownicy zarabialiby dziś najniższą krajową. Ale z prostego rachunku wynika, że jeśli wypracowują więcej niż najniższa płaca, to więcej mogą zarobić (i więcej już dziś zarabiają), jeśli zaś nie wypracowują więcej, to przy jej wzroście mogą co najwyżej pracę stracić. Przedsiębiorcy zaś opłaca się zatrudniać tak długo, jak długo zostaje w firmie jakaś nadwyżka. Jeśliby polska gospodarka działała wyłącznie na wyzysku siły roboczej, a przedsiębiorca zarabiał na pracowniku krocie, płacąc mu niemal nic, to bezrobocie wynosiłoby 0 proc., a nie 14, zaś przedsiębiorcą chciałby być każdy.

Pokutuje przy tym dziwaczny pomysł, że podniesienie płacy minimalnej wymusi na przedsiębiorcach przejście w branże bardziej innowacyjne. Skoro skończy się zasób taniej siły roboczej, trzeba będzie szukać innych metod zarobku. To oczywiście wysoce naiwne, bo nie bierze pod uwagę istniejących kompetencji. Jeśli ktoś od dwudziestu lat prowadzi hurtownię, to nie jest się w stanie z dnia na dzień przestawić na projektowanie procesorów. A nawet jeśli byłby w stanie, to zrobi to na pewno w nowej firmie; nie zatrudni magazyniera, którego zwolnił, zamykając starą firmę.

Zatem na tym rozwiązaniu jak zwykle stracą przede wszystkim ludzie, którzy podobno mają na nim zyskać – czyli ci zarabiający najmniej. Ale to typowe dla bardzo wielu regulacji mających „chronić” pewne grupy społeczne. Najdziwniejsze jest jednak to, że dyskusja o kwocie rozgrywa się w skali ogólnopolskiej. 2000 w Warszawie to istotnie mało. 2000 w wiosce w Bieszczadach to całkiem niezłe wynagrodzenie – często zupełnie nieosiągalne. Tą prostą regulacją demoluje się rynki pracy na peryferiach i wymusza emigrację. Czy aby na pewno o to chodzi?

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 34

Dodaj komentarz »
  1. O to właśnie chodzi, aby bogaci, strasi panowie z Warszawy, na czele z szefami związków i politykami w sejmie, mieli tanich służących z prowincji.

  2. Wzrost placy minimalnej powinien byc polaczony ze wzrostem gospodarczym i w pewnym stopniu jest :

    Rok Placa Min wzrost placy [%] wzrost gospodarczy [%]
    2014 1680 5.0 –
    2013 1600 6.7 1.4
    2012 1500 8.2 1.9
    2011 1386 5.2 4.3
    2010 1317 3.2 3.8
    2009 1276 13.3 1.8
    2008 1126 20.3 5
    2007 936 4.1 6.7
    2006 899 5.9 6.2
    2005 849 3.0 3.3
    2004 824 3.0 5.1
    2003 800 5.3 3.7

    Ale ekonomia ekonomia a czlowiek musi przezyc do pierwszego. Placa minimalna powinna wystarczac na zycie, chocby minimalne. Jesli panstwo musi pracujacemu obywatelowi doplacac to jest to de facto subsydiowanie pracodawcow.

  3. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  4. Zdemolować można pokój w hotelu, ale nie rynek. A dziennikarzami proszę się nie sugerować, też używają tego słowa błędnie.

    Niszczy to odpowiednio słowo.

  5. Pan Kasprowicz jak sądzę myli skutki z przyczynami, wyzysk możliwy jest wtedy gdy bezrobocie jest wysokie, zawsze znajdzie się ktoś kto będzie pracował za mniejsze pieniądze ( bez znaczenia jest powód ). Przy zerowym bezrobociu przedsiębiorca potrzebujący pracownika będzie kusił większą płacą , bo jego zysk uzależniony jest od pracy innych , pracownik który zatrudni się u niego zostawi wolne miejsce u innego przedsiębiorcy i ten nie bęzie miał wyjścia albo już ma tyle pieniezy ( z dotychczasowego wyzysku) albo zostały mu do wybudowania kolejne domy dldzieci , wnuków ,

  6. przez przypadek kliknąłem komentarz do publikacji ..
    cd.: ale zostały mu do wybudowania kolejne domy dla dzieci wnuków itp . i z bólem serca będzie musiał kusić innego pracownika wyższym wynagrodzeniem. Wyższa praca minimalna nie zmieni obecnie sytuacji pracowników, bo przy bezrobociu ok14% pracodawcy zatrudniają na czarno po ustalonej ustnie stawce. Rozwiązaniem byłoby obniżenie opłat na ZUS ale bardzo konsekwentne egzekwowanie tych opłat

  7. Obecne płace są haniebnie niskie, lecz w tym kraju bardzo skutecznie niszczy się jakąkolwiek przedsiębiorczość. Ledwie zrobisz wpis do ewidencji Mafia państwowa w postaci Zakładu Utylizacji Składek, Urząd Szykanowania przedsiębiorczych wyciągają łapy nim zarobisz jakąkolwiek złotówkę. Potężne Firmy które powinny płacić podatki są z nich zwalniane, umarza im się zaległości podatkowe. Ale Polski przedsiębiorca jest traktowany jak złodziej od początku swej działalności. Wszelki Altruizm sklepikarza, Piekarza czy innego człowieka za chęć pomocy Ubogim jest przez t.zw. Państwo karane podatkami do wykończenia jego działalności. Lepiej zniszczyć go niż głodującego nakarmić. Dziś bezrobotny jeśli dostanie jakiś zasiłek to nie ma możliwości utrzymać z niego mieszkania i rodziny. Zamiast szukać pracy zmuszony jest szukać jakiegokolwiek jedzenia bo poumierają z głodu. Za minimalną płacę nie będzie pracował z dwóch powodów. Idąc do pracy, nim doczeka się wypłaty (jeśli ją otrzyma i w terminie) rodzina z głodu umrze. Za te pieniądze i tak jej nie Utrzyma. natomiast straci wejścia gdzie mógł dostać jakieś jedzenie.

  8. cd. 2: a słabsi wypadną z rynku?, może przyjdą na ich miejsce bardziej pomysłowi potrafiący wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje przedsiębiorstwo i pracowników, mający pomysł na zarabianie pieniędzy i rozwijanie firmy z wykorzystaniem nowoczesnych innowacyjnych technologi , a nie opierający swojego biznesu na intuicji i metodach zarządzania jak z obozu pracy . Polecam Panu wycieczkę po krainie nowoczesnej gospodarki na ścianie wschodniej.

  9. Co niektórzy zapominają, ze pensja pracownika to nie tylko element kosztu – to równocześnie składowa popytu. Pracownik słabo wynagradzany reprezentuje słaby popyt .
    To wszystko musi być wyważone, by nadmierne wynagrodzenia przy niskiej podazy nie wywołały inflacji a zbyt niskie – spadku popytu a co za tym idzie – spadku dochodów producentów i ich pracowników.
    Moim zdaniem musi to być kontrolowane i odpowiednio sterowane a nie puszczone na żywioł w przekonaniu , ze rynek sam się wyreguluje.
    Ale tak będzie , dopóki nie zwycięży przekonanie, że produkuje się po to by zaspokajać potrzeby ludności ( sami dla siebie ) a nie po to, by zaspokajać nieograniczone żądze posiadania przez nielicznych.
    Na pewno nie – przy ludzkiej nieograniczonej zachłanności nielicznych, preferowaniu kultu dorabiania się poprzez rywalizację a nie współdziałanie..

  10. To proszę spróbować przeżyć za 1200 zł miesięcznie… w Warszawie to jest wykonalne jeśli jest się biednym studentem i to trzeba liczyć każdy grosz. A w małych wioskach? Wystarczająco? Hahaha…. z 4 osobową rodziną?
    Mnie osobiście nie obchodzi system i jakieś wymierzane policzki, minimalna płaca powinna być wyższa już od dawna, bo polskie społeczeństwo to w większości klasa niższa, która coraz bardziej nażeka na życie w tym kraju. Młodzi ludzie uciekają, a rząd się dziwi… czemu tu się dziwić? Na mieszkanie nikgo nie stać, wynajem drogi, żywność, odzież… większość polaków ubiera się w ciuchlandach. Wiele by tu mówić… Osobiście uważam że, jeśli minimum zostanie podniesione nawet do 2500 czy 3 tysięcy, będzie to stanowiło szansę na NORMALNE życie dla masy mieszkańców tego kraju. W końcu rząd i szanowni politycy, po to zostali zatrudnieni w sejmie, żeby sobie z polityką w kraju radzić.

  11. Autor nie rozumie złożoności problemu i prezentuje logikę typową dla krótkowzrocznych przedsiębiorców z niewielkim stażem bez względu na wykształcenie. Uogólnienia powyższe są nie na miejscu i powinny uwzględniać specyfikę danej branży i sytuację finansową konkretnej firmy. Niestety w naszych realiach wszyscy traktują się jak przeciwników: pracodawcy vs pracownicy, przedsiębiorcy vs ministerstwo finansów i jego urzędy. Ciągle są problemy ze zrozumieniem tego, że zaniżanie pensji daje pozorne oszczędności bo obniża popyt społeczeństwa i stwarza presję na utrzymanie wydatków na pomoc społeczną państwa kosztem m.in. ww. pracodawców. Złotego środka jak do tej pory nikt nie znalazł …

  12. Cytat http://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/niskie-place-hamuja-rozwoj-panstw/
    „konserwatywny liberał, J.M. Keynes” 😉
    Proponuje przeczytać pierwszy akapit wikipedii 😉
    „John Maynard Keynes, (…), twórca teorii interwencjonizmu państwowego w dziedzinie ekonomii i finansów państwowych.”
    Chyba że o innego J.M.K chodzi 😉 ?

  13. Myślę, że autor zapomniał o w mojej ocenie najistotniejszym aspekcie podnoszenia płacy minimalnej a mianowicie podnoszeniu składki-podatku od samozatrudnionych i przedsiębiorców. Stąd się bierze przychylność władzy dla tych szkodliwych rozwiązań. Zatrudnionych na etatach to w małym stopniu dotyczy, bo jak wiadomo to tylko kilka procent ogółu pracowników, samozatrudnionych dotyczy wszystkich.

  14. Marcin Król mógłby się przyczepić, ale żeby MMK się czepiał? Wystarczy poczytać w byle podręczniku do historii myśli ekonomicznej jak Keynes pisał o klasie robotniczej żeby wiedzieć, że w żadnym razie socjałem nie był. Samo określenie konserwatywny liberał raczej by go satysfakcjonowało.

    Gdzieś gospodarzowi uciekło to co zamieściłem w swoim pierwszym poście: http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejska_Karta_Spo%C5%82eczna

  15. To kim był Keynes nie ma znaczenia, mylił się jak się okazało.

  16. Pragnę zauważyć, ze z faktu, że ktoś nie jest socjalistą, nie wynika absolutnie że jest liberałem.
    Jak ktoś twierdzi że Keynes to konserwatywny liberał, to nie ma co z nim dyskutować i nie warto czytać ani cytować.
    Żyje we własnym świecie.

  17. „Zbyt wysokie wynagrodzenie ustalane urzedowo spowoduje oprócz inflacji ,przeniesienie produkcji na Daleki Wschód. Czyli uciesza sie z tego 2 mld Chinczyków i Hindusów.
    Moim zdaniem minimalne wynagrodzenie powinno byc podnoszone np. o dwukrotny wzrost PKB, wtedy bylo by powiązane ze wzrostem wydajności. ”

    A czemu np. nie o trzykrotny? Z jakich obliczeń to ci wyszło?
    Czy nie lepiej jak o wynagrodzeniu decyduje umowa między pracodawcą a pracobiorcą?
    Dlaczego, jak nie mogę znaleźć pracy za minimalną stawkę, nie wolno mi zgodzić się na niższą?
    Przecież to moja sprawa a nie urzędników? Ja chcę pracować, a państwo mi nie pozwala, przecież to absurd.
    Ja to bym ci narzucił minimalna cenę po jakiej możesz krzesła sprzedawać, a jak nie masz zbytu zwijaj biznes, inni producenci się ucieszą. Odpowiada ci takie rozwiązanie?
    Jedynym sposobem na podnoszenie płacy minimalnej jest likwidacja bezrobocia, jak brakuje towaru, jego cena rośnie, jak jest nadmiar, spada, znasz takie zjawisko?
    A podnoszenie płacy minimalnej zwiększa bezrobocie, czyli działa wręcz odwrotnie.
    I zawsze jest tak, jak się chce mechanizmy rynkowe zastąpić regulacjami, jeszcze się to nikomu nie udało czego dowiodło bankructwo socjalizmu.
    Za wzrost wydajności pracy odpowiadają pracodawcy nie pracownicy, żeby wydajność rosła, musi brakować rąk do pracy, tylko to motywuje pracodawców do jej zwiększania, przez inwestycje, dopóki można tanio mieć pracownika i wykorzystywać niskie płace w walce z konkurencją, to jest to najefektywniejszy sposób dla przedsiębiorców. Płace same rosną w miarę wzrostu gospodarczego, żeby dbać o wzrost płac, trzeba dbać o wzrost gospodarczy, nie ma innej drogi. Bo czym jest wzrost wydajności pracy? Jeżeli zakład A przy zachowaniu poziomu produkcji zwiększy wydajność to znaczy, że przyjmie nowych pracowników, czy znaczy że zwolni? Czyli wzrost wydajności pracy zwiększa bezrobocie.
    A kiedy nie zwiększa? Kiedy jest wynikiem braku rąk do pracy.
    Podsumuję bo trochę się rozpisałem, Wzrost płac, minimalnych, maksymalnych i tych całkiem średnich jest możliwy stopniowo w miarę wzrostu gospodarczego, wszelkie działania urzędowe w tej materii odnoszą odwrotny skutek od zamierzonego.
    Zgodzę się z kaesjotem
    „To wszystko musi być wyważone”
    I nic tak dobrze nie wyważa jak rynek, urzędnicy wyważać nie potrafią.

  18. Prawda jest taka, że ceny akcji na rynkach rozwiniętych są napompowane do granic możliwości. Obecna hossa trwa ponad 5 lat. Z miesiąca na miesiąc rosną środki na rachunkach funduszy inwestycyjnych, gdy coraz więcej ludzi korzysta z pomocy w postaci kartek na żywność. Jak to możliwe, że trwa hossa, gdy coraz więcej ludzi żyje w gorszych warunkach? To tylko kwestia czasu, gdy bańka na rynku akcji pęknie. Co nas wtedy czeka? Całkowite odejście od USD? A może jeszcze większy dodruk waluty ze strony USA?
    Dla osób zainteresowanych obecną sytuacją na rynku akcji, polecam artykuł http://independenttrader.pl/227,rynek_akcji_na_antenie_ntv.html

  19. Proszę, niech mi ktoś w końcu wytłumaczy dlaczego w Polsce nie może być tak, jak jest w UK czy w Niemczech, tzn. zarabiam tyle (nawet przy minimalnej płacy), ze stać mnie na życie na normalnym poziomie (bez szału, opłacenie mieszkania, mediów, auta, pójście do restauracji i jeszcze odłożenie)? Dlaczego w przeliczeniu na złotówki w UK zarabiam 5000zl, a wykonując te sama prace w polskim oddziale firmy z UK dostałabym tylko 1200zl? Dlaczego ceny w Polsce są takie same albo nawet wyższe o tych w UK (za te same lub podobne towary) a zarobki 5 razy niższe?
    Moze o czymś nie wiem, ale gdyby zrównać place np. w UK i w Polsce, ludziom żyłoby się lepiej i nie musieliby emigrować po lepsze życie…

  20. Nie ogłasza się przetargu, ale zakaz umowy za niższą stawkę skazuje mnie na pracę bez umowy, to godzi w moje interesy, to niepotrzebne i szkodliwe ingerowanie w wolność umów. Jak ustawa atyaborcyjna, skazuje kobiety na łamanie prawa.

  21. Agulka pytanie czemu bardzo dobre. Odpowiedzi wiele.
    Ale nie da się od tak „zrównać płac”. Kto miałby to zrobić i jak?

  22. Dlaczego tylko 2tysiace? 3 tysiace byloby lepsze. Nie sciesniajcie sie Towarzysze ze Zwiazkow! Iddzcie na calosc!

  23. Ale ekonomia ekonomia a czlowiek musi przezyc do pierwszego. Placa minimalna powinna wystarczac na zycie, chocby minimalne. Jesli panstwo musi pracujacemu obywatelowi doplacac to jest to de facto subsydiowanie pracodawcow.
    „„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„`
    … ale to juz zazwyczaj do glowek neo-liberalnych nie trafia.
    Im nie przeszkadzaja ludzie zyjacy w skrajnej nedzy!

  24. Dobre pytanie, dlaczego w Polsce nie może być dobrze ? Wszak to proste. Mamy socjalizm gospodarczy i kiepskich polityków, których interesują tylko kreski na karcie do głosowania. Do tego wszystkiego my miast logicznie myśleć preferujemy chciejstwo i wierzymy, że możemy być zawsze młodzi, piękni , zdrowi i bogaci , gdy postawimy kreskę człowiekowi, który to obiecuje. Po co się wysilać, pracować, oszczędzać, inwestować – wystarczy dobrze zagłosować. No to mamy, co mamy. Wystarczy trochę pomyśleć i będzie wiadomo, że te wszystkie darmochy od kolejnych rządów to bezpłatne szkolnictwo, „służba” zdrowia, te wszystkie zasiłki i ulgi podatkowe to bzdety wymyślone dla zamydlenia oczu. Rząd nie ma własnej kasy musi ją najpierw nam zabrać. Głupawa licytacja o płacę minimalną ma taki sam wydźwięk. Rząd spokojnie klepnie nawet 3 tys. minimalnej , bo ma z tego same korzyści. Większe wpływy ze „składek” na ZUS , większe wpływy z VAT, bo przedsiębiorca nie jest idiotą i albo zwolni kilku pracowników, albo podniesie ceny towarów i usług [ albo i to i to], większe wpływy z PIT. Oczywiście jeżeli pracodawcy taki eksperyment wytrzymają , bo jak nie to zwiną interes wyjadą do UK i trzeba będzie zmniejszyć zasiłki dla bezrobotnych, wydłużyć okres „dożycia” , żeby zaoszczędzić na emeryturach i tak aby do najbliższych wyborów , przed którymi ogłosi się , że czas najwyższy by dla sprawiedliwości społecznej wprowadzić kolejny, wyższy, próg podatkowy dla bardzo dobrze zarabiających. Ludek to kupi, bo ludek nie lubi krezusów. Ludek tylko zapomina , że znakomitą większość tych krezusów stanowią urzędnicy państwowi i samorządowi, a jak już dawno stwierdzono rząd się sam wyżywi i nie opuści swojej gwardii przybocznej – również. No to po wyborach zamrozimy na kolejne lata kwotę wolną od podatku, obniżkę VAT , lekko podniesiemy „składkę” na ZUS [ najlepiej płacona przez przedsiębiorcę ] , a górnikom i kopalniom pomożemy, bo wszak to narodowo-strategiczna gałąź, a i mogą przyjść i podpala nam opony pod oknami i będzie smród. A później. Później to złożymy raczki do Bozi i będziemy się modlili, żeby dali tak jak Grecji. A jak ludziska wyjdą na ulice to zawsze znajdzie się jakiś taki podobny do Lenina, który wzburzonym powie, że to wszystko przez tych wstrętnych kapitalistów i jak się im wszystko zabierze i rozda biednym to nareszcie będzie sprawiedliwie. A jak już ten nowy Lenin zejdzie i jego następcy mimo obietnic zrobią to samo , co już było kiedyś czyli ocet, musztarda i kartki to my ich…………… I przyjdą ci, którzy obiecają płacę minimalną 3 tys złotych pod warunkiem, że wygrają wybory. Zamiast jałowej pisani radzę poczytać, co mają do powiedzenia liberałowie i zobaczyć czym, to co się dzieje w Polsce, różni się od liberalizmu i kapitalizmu i do czego mogą doprowadzić pomysły pod hasłem płaca minimalna i sprawiedliwość społeczna. [ Kto wie , co to takiego ta dana sprawiedliwość społeczna ?]

  25. Po ostatnich euro-wyborach wielu posłów bardzo się zmartwiło tym, że nie uzyskali mandatów i zostaną bezrobotni, gdyż nikt im nie chce zaoferować pracy odpowiadającej ich ” wiedzy i umiejętnościom „.Proponuję im rozpoczęcie działalności gospodarczej (produkcja, usługi lub handel ) na własny rachunek, co tak uporczywie i nachalnie zalecali bezrobotnym. Tym bardziej, ze posiadają zgromadzony kapitał + bajeczne odprawy. Na własnej skórze odczują warunki, które ustalali dla innych przedsiębiorców.

  26. Ktos juz kiedys tu pisal ze placa minimalna w Polsce dotyczy tylko 2% sposrod tych formalnie zatrudnionych. Ustanowienie nowego minimum na 2500 zl miesiecznie nie powinno w zaden sposb zaszkodzic przedsiebiorcom.

    Przedsiebiorcy powinni wreszczie dostrzec ze poza wydymaniem parcownika jest wiele innych dziedzin gdzie moga zyskac. Place pracownicze to tylko 8-10% przecietnej ceny. Natomiast VAT to 23%. Logika wskazuje wiec ze warto sie skupic na VAT-cie, wrogu No1 gopsodarki i przedsiebiorczosci.

    Jak zrownac place w Polsce i na zachodzie ? Oczywiscie rezim po dykatura Donka Tuska, historyka, bez kwalifikacji, bez doswiadczenia, nawet kioskiem Ruchu nie kierowal nie wie. Gdzie tam rezim nawet nie rozpoznaje problemu co jest oczywicie naturalne z powodu tepody dyktatora. Jest nawet gorzej bo dyktator Donek swa osoba ustala dozwolony poziom inteligencji na kazdym szczeblu zarzadzania krajem.

    Ale Dr Kasporowicz powinien miec pomysly. To jest obowiazkiem Dr Kasporocza by proponowac rozwiazania. Po to jest szkolnictwo wyzsze, po to zdobywa sie kwalifikacje, tytuly, doktoraty, professury.

    Zaczac nalezy od rozpoznania sytuacji. I tu jest zmowa. Rezim i media klamia i narzucaja swe klamstwa na caly narod. Cud transformacji jest promowany – a jest to transformacja do biedy. Poska zostala ustawiona jako kraina taniej sily roboczej. Tania sila robocza jest jedynym elementem konkurencji w Polsce.

    I to jest beldem, jest to wynikiem braku kwalifikacji rezimow ostanich 23 lat. Polacy za to placa gigantyczna cene.

    Nalezy wiec rozpoznac obecny kurs pod dyktatura Donka Tuska ktory nawet kioskiem Ruchu nie kierowal jest droga do biedy i zaglady.
    Potrzebny jest natychmiastowy wymog obowiazku kwalifikacji na kazdym publicznym stanowisku i rozpoczecie prac nad strategia rozwoju Polski. Jezeli tak sie nie stanie nie ma o czym dyskutowac.

  27. Czy nie rozsądniej byłoby powiązać płacę minimalną z udziałem płacy w PKB ?

  28. Tomasz Kasprowicz – dzieki za 2 linijki, ale ja dalej nie znam odpowiedzi na moje pytania…

    Poza tym dlaczego nie da sie od tak zrownac plac? A rzad nie moglby tego zrobic? A jak nie oni to kto?

  29. Agulka
    31 maja o godz. 10:03
    Tylko rząd bo przecież mało kto zrobiłby to z własnej woli. Każdy woli mieć więcej niż mniej. Mniejszym problemem byłoby to wtedy , gdyby było więcej do podziału, czyli więcej wyprodukowane przez nasze, POLSKIE fabryki, w których Polacy pracowaliby dla Polaków czyli dla siebie. Skoro skutkiem polityki gospodarczej ostatnich 25 lat było zamykanie naszych, polskich fabryk , zastępowanie wytwarzanych przez nie produktów produktami importowanymi lub wytwarzanymi w fabrykach stanowiacych własność „obcych” mamy to, co mamy.
    Nie ma nic zdrożnego w imporcie pod warunkiem, iż bilansuje się on z własnym eksportem a tymczasem mamy ok. 600 mld deficytu w handlu zagranicznym co oznacza, że KAŻDY Polak ( od oseska do starca ) ma dług w wys. prawie 16 tyś zł. Jakby to przeliczyć na płace pracujących oznaczało pełny rok pracy BEZ WYNAGRODZENIA.
    No ale trudno się dziwić gdy kierunek reform zaproponował Soros naszym historykom i elektrykom po OHP-ie a wdrażał je dr. nauk ekonomicznych , który przez 14 lat nie potrafił zrobić habilitacji ( słowa prof. Kieżuna ).

  30. 1:Parker: To samo państwo uniemożliwia pracownikowi sprzedanie się w niewolę i odrabianie pańszczyzny. A przecież byłby to bardzo efektywny system: PRACOWNIK PAŃSZCZYŹNIANY (rezerwuję wszelkie prawa wynikające z wprowadzenia tego określenia) miałby zapewnione wyżywienie, dach nad głową w budynkach należących do pracodawcy i ochronę. Pracodawca mógłby wtedy znakomicie konkurować na rynkach światowych i miałby pieniądze aby zbudować kolejne mieszkania (tj. czworaki, ale bądźmy poprawni politycznie) dla swoich pracowników.
    2. TK: Kiedyś ideologia neoliberalna zostanie uznana za system zbrodniczy na równi z komunizmem i głoszenie jej będzie zakazane. Za najgorszą zbrodnię tego systemu uważam wmówienie ludziom, że praca sama w sobie ma jakąkolwiek wartość. Otóż gówno prawda. Praca ma wartość tylko po stronie pracodawcy. Po stronie pracownika liczy się tylko PŁACA! Są oczywiście wyjątki, ale współczesna medycyna określa je mianem uzależnienia od pracy, a więc choroby psychicznej.
    3. Agulka: Jeśli ceny wielu produktów w UK czy w Irlandii są porównywalne ( a są – piszę ten komentarz z Zielonej Wyspy, wiele produktów SPOŻYWCZYCH – a więc artykułów pierwszej potrzeby jest nawet droższych w Polsce niż tutaj), a zarobki są 4-5 razy wyższe to znaczy, że polskie firmy zarabiają o wiele więcej na marży. Takich przedsiębiorców należy administracyjnie zmusić do podzielenia się zyskiem z pracownikami.
    Proponuję następujące rozwiązanie: Wprowadzenie ustawy, tzw. „kominowej” w całej gospodarce, a więc również w sektorze prywatnym. Szef firmy mógłby zarabiać nie więcej niż 3 (słownie TRZY) razy więcej niż średnia pensja w jego firmie. Z pozostałą kwotą miałby wybór co zrobić:
    a) zainwestować, tworząc nowe miejsca pracy i rozwijając przy okazji nasz kraj
    b) wypłacić pracownikom, podnosząc tym samym średnią pensję w firmie i tym samym własne zarobki
    c) wypłacić sobie płacąc przy tym 90% (słownie dziewięćdziesięcioprocentowy) podatek od tej nadwyżki, wzbogacając tym samym budżet państwa
    Czekam na konstruktywną krytykę

  31. kaesjot
    31 maja o godz. 19:39
    Dobry link, rzeczowy blog prowadzony przez fachowca. Trzezwe oceny i analizy.
    Wszystko co Szczesniak pisze pokrywa sie z moimi obserwacjami.
    Kasprowicz i pismacy Polityki powinni tam studiowac.

    Oczywiscie dlug handlowy nie jest tematem publicznej dyskusji. Jest ignorowany. Podobnie jak dlug gospodarstw domowych, podobnie jak dlugi samorzadow, dlugi funduszy zdrowia i funduszu drogowego,…i zobowiazania ZUS i dlug publiczny. W Polsce istnieje stan kompletnej amnezji. Nie ma sie czemu dziwic, rezim z publicznych pieniedzy oplaca podobno wolne, podobno niezalezne i prywatne media. Np Wyborcza dostaje 15 mln zl rocznie. Nawet Kasprowicz ktroy jest zwolennikiem neo-liberalnego darwinizmu i zdecydowanie przeciwny subsydiom i nawet nie protesuje.

  32. @Andrzej 52
    Domek w malym miasteczku,naprawa samochodu,obiad w restauracji-to nie sa artykuly pierwszej potrzeby,tylko luksusowe,ktore nabywa sie raz,dwa razy do roku (w przypadku domku raz,dwa razy w zyciu).Oczywiscie,ze kazdego Niemca zarabiajacego 1500EUR na nie stac,jak i Polaka zarabiajacego 400EUR stac na nocleg w hotelu Marriott,pod warunkiem ze na oplacenie jednej doby hotelowej bedzie odkladal przez poprzednie dwa lata.Ow Niemiec z 1500EUR moze takze mieszkanie wynajac,po miescie jezdzic rowerem,zamiast obiadu w restauracji kupic kebaba z budki (8EUR na dworcu w Berlinie,pasazerowie sarkali ze to drogo).Polak za 1600PLN bez dodatkowych fuch i pomocy rodziny moze wylacznie zdechnac z glodu.
    Sila nabywcza 2000PLN w Polsce jest rowna 482 EUR w DE czy w NL,badz nizsza,wszak wiele towarow w Polsce jest drozszych niz w powszechnie uchodzacej za drogi kraj Anglii,chocby lekarstwa-produkt,bywa,niezbedny do przezycia.

  33. Typowa demagogia kapitalistyczna. Trzeba odpowiedzieć sobie na ważne pytanie czy płaca minimalna jest w stanie zapewnić godne życie. Myślę, że Polscy pracownicy są wykorzystywani przez pracodawców. W wielu przypadkach stać ich na wyższe pensje. Tylko oszczędzają okradając pracowników. Gdyby każdy z nas miał swój biznes to kto by pracował w naszych firmach. Chodzi o sprawiedliwą redystrybucje dóbr wypracowanych przez firmę nie równą ale sprawiedliwą. Wolność, którą robotnicy wywalczyli w 1989 roku paradoksalnie
    przyniosła robotnikom spadek klasowy do roli NIEWOLNIKA KAPITALISTYCZNEGO SYSTEMU.
    Życzę miłego świętowania 25 rocznicy naszej wolności. Dała nam ona możliwość niczym nie skrępowanej wypowiedzi i dyskusji. A ludzi na etacie pozbawiła godności.
    Pozdrawiam

  34. Rewelacyjny tekst i jeszcze lepsze podsumowanie. Nie potrafię zrozumieć mechanizmów myślowych ludzi z OPZZ wnioskujących o płace minimalną w takiej wysokości. Wystarczy odrobina dobrej woli, żeby zrozumieć, że praktyka tego typu doprowadzi do zwalniania ludzi w miejscach gdzie i tak jest duże bezrobocie, rosnącemu czarnemu rynkowi i wolnej amerykance do momentu złapania przez US. Jestem z małej miejscowości na mazurach i wiem, że po podniesieniu płacy minimalnej przedsiębiorcy (notabene też niezbyt zamożni w tym rejonie) zamiast podnosić pensje, zwalniają ludzi…

css.php