Witamy w Nowym Roku. Niby nowy, a jak co roku to samo, czyli nowelizacja VAT. Tym razem zmianie ulegają podstawy rozliczeń. Z logicznego punktu widzenia dość sensowne zmiany są biurokratycznym koszmarkiem. Faktury tracą swoją magiczną papierową moc i stają się w gruncie rzeczy dość mało istotne. To kierunek cywilizacyjnie słuszny – pozwalający odejść od wszechwładności papieru. Z drugiej strony wygodne opieranie się na arbitralnej dacie z papierka było wygodne. Dziś trzeba się będzie bardziej namęczyć co oczywiście podniesie koszty. Rachunek korzyści i kosztów przyjdzie przeprowadzić za jakiś czas, ale najgorsze jest to, że jak zwykle przepisy są niejasne. Jasność osiągniemy za jakiś rok po kontrolach, odwołaniach i wyrokach. No ale wtedy zapewne będziemy mieli kolejną nowelizację.
Tymczasem niebawem czeka nas kolejna zabawna zmiana w zakresie VAT. Nieśmiertelny pomysł mówiący o tym, że chciwi przedsiębiorcy nic tylko wykorzystują samochody osobowe do celów prywatnych ma się w najlepsze. Zatem I nic to, że jeśli firma posiada tych samochodów 50 to przedsiębiorca się nie sklonuje by sobie wszystkimi pojeździć. No, ale jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, a konkretnie o wpływy do budżetu. Mamy tu wyraźnie do czynienia z populizmem fiskalnym – dość częstym zjawiskiem.
Proponowane rozwiązanie daje dwie opcje. Jeśli samochód jest wykorzystywany do celów prywatnych odliczyć będzie można połowę VAT od paliwa i napraw, ceny zakupów etc. Jeśli jednak będzie wykorzystywany wyłącznie do celów służbowych w końcu będzie można odliczyć VAT w całości. Brzmi jak przebłysk rozsądku – czyżby w końcu?
Oczywiście to zbyt piękne by było prawdziwe. Kwestia rozbija się o to jak wykazać, że samochód jest wykorzystywany wyłącznie do celów służbowych. Otóż trzeba dla niego prowadzić kilometrówkę – czyli odnotowywać wszystkie wyjazdy i ich cel. Proszę sobie wyobrazić ewidencję dla flot kilkuset samochodów. Książki telefoniczne. Koszt ich przygotowania, przechowywania i analizowania niewątpliwie będzie znaczący.
Rozwiązania nasuwają się same. Pierwsze to wybranie prostszego rozwiązania i zapłacenie większych podatków. Drugi zaś zakłada fabrykowanie kilometrówek. Algorytm komputerowy generujący taki dokument na podstawie przebiegu i ograniczeń geograficznych to fraszka. Zresztą to nawet niezły pomysł na komercyjny produkt. Taka mała inspiracja dla ludzi szukających pomysłu na biznes.
6 stycznia o godz. 23:59 19020
Witam w Nowym Roku. Kolejnym roku narzekania, jak co roku to samo. Wydawałoby się, że ma Pan rację i należy to wszystko uprościć zamiast komplikować. Ale spójrzmy na aktualną dyskusję o alkoholu. Wydawałoby się, że i tutaj można dużo uprościć tak, aby mniejszymi kosztami podnieść efektywność. Wystarczyłoby przejrzeć przepisy tych, którzy z problemem sobie poradzili i te najlepsze tutaj wprowadzić. Ale gdzież tam, na końcu i tak zawsze dyskusja sprowadza się do podwyższania kar, najlepiej do kary śmierci, zabierania samochodów i wsadzania do więzienia. I taki będzie skutek nowych przepisów. Zawsze gorzej. I to nie państwowi biurokraci tylko wolni, do bólu uczciwi i demokratyczni dyskutanci na blogach tego żądają. Po prostu, Panie Kasprowicz, prawo w Polsce jest takie, jak i ludzie, pełni zawiści, marzący o karaniu i dokopywaniu innym a nie o rozwiązywaniu problemów.
Oczywiście i Pan i ja wiemy, jak wprowadzić porządek. Jak nikt. O sobie nie będę nudził, ale Pana zapytam, dlaczego Pana blog jest aktualnie najbardziej zaśmieconym blogiem Polityki. Łatwo pouczać innych, ale zrobienie porządku na obszarze za który jest odpowiedzialny to dla Polaka niemożliwość. A znam blogi za granicą z porządkiem i dyskusjami na poziomie. I umiejętności tego Panu w całym roku 2014 życzę. Serdecznie.
7 stycznia o godz. 6:58 19036
@ Gospodarz
„Nieśmiertelny pomysł mówiący o tym, że chciwi przedsiębiorcy nic tylko wykorzystują samochody osobowe do celów prywatnych ma się w najlepsze.”
Zdadza sie, jeszcze 1/4 VAT powinno sie odliczac od samochodu osobowego gdy jedzie nim cala rodzina, a 1/8 gdy w nim pojada tez wnuki.
No i jak tu podejrzewac ze prawo nie jest w Polsce sprawiedliwe? Niestety moga byc tez przypadki gdy trzeba znac dzialania na ulamkach, a z tym u niektorych byznesmenow nie jest najlepiej. Niektorzy nie potrafia sprowadzac do wspolnego mianownika i juz bedzie klapa. Pozdrawiam.
7 stycznia o godz. 10:06 19043
@Pan Gospodarz
Znów Pan narzeka, a przecież na calym świecie (no, może poza Somalią, gdyż tam nie ma podatków jako iż nie ma tam także rządu) jeśli chce się odliczać od podatku koszta eksploatacji samochodu, to trzeba prowadzić szczegółową ewidencję jego użytkowania. Jeszcze raz przypominam, że w Polsce nie wprowadzono jeszcze przymusu prowadzenia działalności gospodarczej, a więc jeśli ktoś decyduje się na zostanie w Polsce przedsiębiorcą, to robi to z własnej, nieprzymuszonej woli w celu osiągania zysków. Tyle, że jeżeli ktoś się na przedsiębiorcę nie nadaje, np. prowadzenie ewidencji użytkowania firmowych samochodów jest dla niego zbyt trudne, nawet w epoce komputerów oraz outsourcingu, to już nie jest moja wina.
7 stycznia o godz. 10:09 19044
Dlaczego jako pomysł na biznes nie podsuwa Pan stworzenia systemu rzetelnego monitorowania użytkowania aut, za to podsuwa Pan jako pomysł stworzenie systemu do automatycznego fałszerstwa.
Przyznam, że nie rozumiem.
7 stycznia o godz. 10:14 19046
@mall
Niestety, ale Pan Gospodarz jest dość typowym polskim przedsiębiorcą, dla którego prawo jest tylko po to, aby je omijać. Ciekawe, że nie widzi on nic niewłaściwego w otwartym proponowaniu, na łamach tego blogu, omijania prawa obowiązującego dziś w RP. A tymczasem już Starożytni Rzymianie mawiali „Dura lex, sed lex”. 🙁
7 stycznia o godz. 11:29 19049
Na 274 posty 174 naleza do Kagana i Marcina.Bijecie rekordy w koncu grudnia 2013.Plakac czy smiac sie oto jest pytanie!!!!????????????????????
7 stycznia o godz. 11:33 19050
Marcin-tylko w Krolestwie Warszawskim krol ma swoje ´palace,gdzie na koszt ludu spedza wczasy.Tylko w KW ministerstwa maja swoje domy wczasowe utrzymywane z podatkow.I tylko Warszawiak uznaje to za stan normalny.W republikach innych krajow by to wysmiano!
7 stycznia o godz. 11:37 19051
Marcin-tak jak od 26.02.2013 przestalem pisac do Kagana ,tak od dzis do ciebie.Pisz twoje nie trzymajace sie rzeczywistosci wypociny dalej:ja ci nie odpowiem!
7 stycznia o godz. 11:46 19052
zwo:masz 100 % racje.Mnie dobija ten poziom dyskusji w Polityce,nie tylko na tym blogu.W 2 innych krajach,gdzie czasem zabieram glos,ludzie pisza krotko,tresciwie i nie ci sami na kazdy temat.Nie ma pieniaczy jak u Gospodarza!Co zrobic:niewiem.Jednemu z nich,Kaganowi,Polityka zakazala sie odzywac-robi dalej co chce i uwaza to za demokracje!Na ja,i tak nic nie zmienimy!
7 stycznia o godz. 14:39 19054
W Polsce rzeczy, które są najprostsze na świcie stają się niemożliwe i skomplikowane.
Pracowałem wiele lat w Austrii. W każdym firmowym samochodzie była książka jazd (Fahrtenbuch) i każdy kierujący samochodem miał obowiązek wpisywać do niej stan licznika na koniec jazdy + cel podróży i potwierdzić podpisem. Wpisywało się także tankowanie
Dawaliśmy radę, kosztowało tyle wysiłku co nic, 2 minuty po każdej jeździe. W firmie było ok. 15 samochodów, księgowa też dawała radę.
7 stycznia o godz. 20:30 19069
@ Ekonom
Moim zdaniem dokumentacja powinna byc prowadzona przy rozliczaniu VAT-u zdejmowanego za paliwo, ale nie powinna byc wymagana szczegolowa dokumentacja. Jaka dokumentacje uwazasz powinno sie przedstawiac? Rachunki ze stacji benzynowych? Jak masz w firmie 50 samochodow i codziennie beda one tankowaly powiedzmy tylko 2 razy, to masz od razu 100 rachunkow dziennie. Teraz wyobraz sobie ze w ciagu roku bego bedzie tylko skromnie liczac x300=30,00!!! Jezeli natomiast chcesz aby firma nie przedstawiala rachunkow bo ktos powie ze wystawione fikcyjnie to co wtedy?
Czy wtedy nalezy do kazdego tankowania dopisac przebieg trasy, lokalizacje stacji? I te rachunki trzymac przez 10 lat bo tyle czasu mozna wstecz sprawy badac? Nie dajmy sie zwariowac. Powinna byc kluczowo rozwiazana sprawa charakteru firmy na podstawie typu dzialalnosci, wielkosci taboru, etc. i na tej podstawie jakies widelki wedlug ktorych tyle a tyle moze sobie odliczyc od paliwa. Detalizacja w tej materii prowadzi prosta droga do PRL-u.
Jezeli natomiast chodzi o rozwiazanie przy pomocy programu komputerowego, to kazdy wie ze znowu manipulacja jest mozliwa bo wprowadzac mozna zawsze dane ktore nie sa prawdziwe. Przeciez na kazdej akcji towarzyszy reakcja.
W swiecie gdzie kapitalizm jest od wielu pokolen duzo spraw podatkowych jest prowadzonych na zasadzie zaufania. Jezeli chcialbys kontrolowac kazdego przedsiebiorce rozliczajac go z kazdego rachunku, to armia urzednikow musialaby byc na tyle duza, ze na jednego przedsiebiorce musialoby pracowach ich kilku i to na caly etat. Ja jestem zdania ze jest tysiace drog do sprawdzania czy panstwo ma do czynienia z prawdziwym byznesmenem, czy tez z oszustem.
Ktos kto bedzie chcial stosowac dlugi olowek przy rozliczaniu paliwa, ten na tym naogol nie poprzestanie. Dlatego uwazam ze Pan Gospodarz ma racje ironizujac z tego ciaglego eksperymentowania co roku z przepisami chociazby dotyczacymi VAT. Pozdrawiam.
7 stycznia o godz. 20:32 19070
@ Ekonom
Sorry mialo byc nie 3,000, ale 30,000 rachunkow za paliwo.
8 stycznia o godz. 3:25 19082
@Marcin
1. Może dawniej to byłby problem z tymi rachunkami, ale dziś mamy przecież skomputeryzowane systemy prowadzenia księgowości, a wszelakie faktury czy rachunki mogą być przecież w formie elektronicznej. Poza tym, to cała ta biurokracja podatkowa ma tą niewątpliwą zaletę, że daje ona pracę rzeszom księgowych i audytorów, a wiec “nakręca” tym samym koniunkturę.
2. Podobne przepisy jak w Polsce obowiązują, i o od wielu lat, np. w Australii, a także w Austrii (p. wpis Sceptyka), a pamiętam też je np. z RPA.
3. A więc nie zgadzam się tu z tonem wpisu Pana Gospodarza, który, moim zdaniem, robi tu “z igły – widły”. Realnym problemem w Polsce są zaś, moim zdaniem, ograniczenia nałożone nam przez Komisję Europejską, w tym głównie zakaz wspomagania przez państwo naszego rodzimego przemysłu, gdyż bez tej pomocy państwowej to nie mamy szansy na dogonienie Zachodu, jako iż nie mając własnego przemysłu (szczególnie zaś przemysłu wysokiej technologii czyli high tech), a więc także własnej, oryginalnej myśli technicznej (know how), skazani będziemy zawsze na import cudzej technologii (cudzego know how), a więc na konkurowanie nie innowacyjnością oraz jakością (jak to robią np. Niemcy, Francja, Holandia, Szwecja Szwajcaria i Japonia a ostatnio także Korea Południowa oraz Chiny), a tylko, jak dziś – kosztami, a to oznacza przecież wieczne zacofanie Polski spowodowane niskimi płacami oraz wysokim bezrobociem.
Pozdrawiam.
8 stycznia o godz. 9:51 19099
„każdy kierujący samochodem miał obowiązek wpisywać do niej stan licznika na koniec jazdy + cel podróży i potwierdzić podpisem. Wpisywało się także tankowanie
Dawaliśmy radę, kosztowało tyle wysiłku co nic, 2 minuty po każdej jeździe. W firmie było ok. 15 samochodów, księgowa też dawała radę.”
Pytanie jaki zysk jest z takiej pracy kierowców i księgowej?
Żaden.
Wręcz strata – jeszcze płaci urzędnikom za kontrole milionów kilometrówek.
Prościej ustalić że zwrot jest albo go nie ma, zmienić stawkę VAT czy zminienić akcyzę.
Efekt taki fiskalny podobny, a rzesze urzędników, księgowych i kierowców można zatrudnić przy sprzątaniu śmieci czy myciu okien, zamiast przy biurokracji.
Prawda ze prostsze?
8 stycznia o godz. 9:56 19100
„Dlaczego jako pomysł na biznes nie podsuwa Pan stworzenia systemu rzetelnego monitorowania użytkowania aut, za to podsuwa Pan jako pomysł stworzenie systemu do automatycznego fałszerstwa.”
Bo to ironia z tego bezsensu?
Bo jak autor nie podsunie to i tak ktoś to zacznie robić i lepiej sobie z tego zdawać sprawę?
Nie ma sensu robienie żadnego z systemu, skoro ten sam efekt fiskalny można osiągnąc postszym prawem, a rzesze twórców systemu i biurokratów sprawdzających jego działanie zatrudnić do _sensowenej_ i +_przydatnej_ pracy.
10 stycznia o godz. 6:02 19261
@MMK
Jak sobie wyobrazasz to proste prawo podatkowe, chyba, ze nakazesz radykalne uproszczenie obrotu gospodarczego, a wiec np. zakazesz spolek z ograniczona odpowiedzialnoscia, dzialanosci w Polsce firm zagranicznych oraz dzialnosci polskich firm za granica (a wieczakaz trasferu kapitalu miedzy panstwami), zakazesz tez wymiany walut, kredytu, darowizn, odzielenia wlasnosci od zarzadzania nia, czyli inaczej zadekretujesz powrot do wspolnoty pierwotnej?
Ciekawe, ze najwiecej do powiedzenia na temat prawa podatkowego maja tu prawni oraz ekonomiczni dyletanci…