Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

9.08.2013
piątek

Z deszczu pod…

9 sierpnia 2013, piątek,

Osoba postronna czytająca mojego bloga (i inne publikacje) może dojść do wniosku, że jestem podkupionym przez opozycję krytykantem. W końcu prawie każdy wpis piętnuje niekompetencję i idiotyczne pomysłu rządzącej koalicji. Szczerze powiedziawszy czułbym się znacznie lepiej gdym miał alternatywę, która będzie dobrze (lub choćby lepiej) reprezentowała moje interesy. Wygląda na to, że do wyboru mam niekompetencję i krótkowzroczność oraz otwartą wrogość.O Palikotowych fabrykach już kiedyś pisałem więc tej formacji litościwie odpuszczę – szczególnie, że wygląda na to, że właściwie i tak nie ma o czym mówić. Zobaczmy zatem co do powiedzenia o losie przedsiębiorców ma przewodniczący głównej partii opozycyjnej. Otóż na spotkaniu z wyborcami podzielił się on swoimi pomysłami na zwiększenie konkurencyjności naszej gospodarki. Idea ta to zwiększenie praw pracowniczych! Prezes powiedział: „Trzeba nam przedsiębiorców, którzy umieją działać w trudniejszych warunkach!”.

Tłumacząc z prezesowego na nasze pozwolę sobie zastosować identyczne rozwiązanie do problemu słabego systemu odpornościowego wśród wielu Polaków. Otóż należy każdemu Polakowi zaaplikować zastrzyk z koktajlu zarazków. Ci którzy przetrwają będą stanowić nowe, zdrowsze polskie społeczeństwo! „Trzeba nam Polaków , którzy umieją wyzdrowieć z trudnych chorób!”. Ofiary zaś są tylko poświęceniem w dążeniu do wyższego dobra. Podobnie upadłe firmy i rosnące bezrobocie to tylko niezbędne ofiary na drodze do innowacyjnej gospodarki. Nawet trudno o komentarz.

Dla odmiany prezes Solidarnej Polski (ręka w rękę ze wspomnianym wcześniej prezesem) nawołują do interwencji na rynku rzepaku. Podobno cena skupu nie przekracza kosztów produkcji. Oczywiście to trudna sytuacja dla producenta i godna współczucia. Ale ciekawe czy jeśli cena usług informatycznych będzie niższa niż koszt ich wytworzenia to ktoś mi będzie dopłacał do każdej faktury. Takie pytanie może zadać właściwie każdy przedsiębiorca. Odpowiedź brzmi oczywiście: nie! I zresztą bardzo dobrze. Tylko dlaczego nagle grupy interesu znajdują polityczny posłuch by z naszych pieniędzy dopłacać do ich działalności? Niskie ceny to element ryzyka prowadzenia działalności, jeśli chcemy ubezpieczenia od ryzyka to musimy za nie zapłacić. Czy rolnicy są gotowi się dodatkowo opodatkować kiedy popyt będzie duży i ceny wysokie? Oczywiście, ze nie – dużo łatwiej poblokować drogi.

O SLD chwilowo zamilczę bo w ostatnim tygodniu z ust polityków tej partii nie usłyszałem czegoś piramidalnie głupiego. To, że takie wypowiedzi się pojawią w następnym tygodniu jest bardziej niż pewne. W końcu bycie lewicą zobowiązuje.

Czarno się rysuje przyszłość przed polskim przedsiębiorcą. Rosnąca biurokracja i fiskalizm to codzienność. W perspektywie mamy otwartą wrogość, interwencjonizm państwowy i dopłacanie z naszych pieniędzy do odpowiednio umocowanych grup lobbystycznych. Szanse na normalizacje sytuacji i deregulację mamy dopiero kiedy nasza gospodarka wymusi zmiany ostatecznie dusząc budżet. Do tego czasu przetrwają najwytrwalsi. Reszta pewnie przeniesie firmy za granicę (trend co raz wyraźniejszy nawet wśród moich znajomych). No ale cóż – bogatego stać.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 62

Dodaj komentarz »
  1. Drogi Panie Kasprowicz.
    Jeżeli zaaplikować każdemu koktajl ekskluzywnych zarazek to
    1. Wszyscy zachorują i przejdą ciężką chorobę
    2. Wielu zejdzie
    3. Ci, którzy przeżyją pozostaną osłabionymi i kaszlącymi cherlakami dłuuugo. A może i niezdolnymi do pracy kalekami.
    4. Może po szczepieniu, ale od choroby nikt zdrowszy nie będzie. A chorób jest tyle, że nikt nie zdąży wypróbować, które są przydatne.

    Niestety, o rolnictwie też ma Pan wyobrażenie typowe dla drobnych kapitalistów, którym tylko jedno poza d.. w głowie: Komuś dają! ODEBRAĆ! Choć w kraju wolności USA dopłacają jakieś 100 mld rocznie do rolnictwa. Może nienormalni. Mam rację?
    W sumie ciekawy ale rzeczowo dość smutny ten tekst.
    Ale niech już będzie. Wszystkiego.

  2. @Pan Gospodarz
    1. A ja uważam, że jest Pan wręcz tubą propagandową obecnego rządu, tyle, że tubą inteligentną, unikającą błędów tzw. propagandy sukcesu z czasów późnego Gierka. Stąd też czasem, to Pan na swoim blogu trochę ponarzeka, po czym jednak daje nam tu przykłady, że dziś w Polsce da się jednak coś zrobić. Pisze Pan, iż może nie jest jeszcze w Polsce najlepiej, ale pod światłym przewodnictwem Pana Prezydenta Komorowskiego, Pana Premiera Tuska, Pana Ministra Finansów Rostowskiego i ogólnie Platformy Obywatelskiej, to wszystko w Polsce idzie dziś generalnie ku lepszemu, nie wspominając o problemach, które są z definicji nierozwiązywalne w ramach obecnego systemu, czyli o olbrzymim bezrobociu, niskich zarobkach ludzi pracy oraz o braku bezpieczeństwa ciągłości zatrudnienia, co powoduje regres gospodarczy (proszę nie pisać, że PKB nam w Polsce rośnie, gdyż PKB jest tylko miarą aktywności rynku, a nie wielkości realnej gospodarki, a poza tym, o rośnie on głównie nominalnie, na skutek inflacji, która jest nagminnie niedoszacowana w urzędowych statystykach) a także masową ucieczkę Polaków z Polski, co w połączeniu ze (spowodowaną biedą) zapaścią demograficzną, doprowadzi do tego, że za jakieś pół wieku nie będzie już praktycznie Polaków w Polsce.
    2. Palikot miał dobry pomysł z tymi fabrykami, tyle, że niemożliwy do realizacji w ramach obecnego systemu, gdyż nie pozwoliłaby na to Komisja Europejska.
    3. Pan Jarosław Kaczyński nie jest moim ideałem polityka, ale akurat ma on rację twierdząc, że Polsce potrzeba dziś także przedsiębiorców, którzy umieją działać w trudniejszych warunkach. Nie sztuką bowiem jest działać w warunkach prosperity (‘boomu’) – sztuką jest działać w warunkach recesji (kryzysu, depresji). A że kapitalizm to są ciągłe wahania pomiędzy fazą rozwoju i fazą kurczenia się gospodarki, to szanse w nim mają tylko ci przedsiębiorcy (‘antreprenerzy’ używając terminologii Xiędza Staszica z początku XIX wieku), którzy potrafią dać sobie radę także i w niesprzyjających dla nich warunkach.
    4. Niestety, ale kapitalizm rynkowy działa poprzez niewidzialną rękę rynku, a ta jest ślepa jak ewolucja, ale logika mechanizmu jej działania jest właśnie taka, że upadłe firmy i rosnące bezrobocie to są niezbędne ofiary na drodze do rozwoju gospodarki, na drodze do poprawy efektywności jej działania (w tym poprzez innowacje), gdyż tak jak mechanizm ewolucji eliminuje z powierzchni naszej planety jednostki a za nimi także gatunki, które nie potrafią się dostosować do zmieniających się warunków np. klimatycznych (np. dinozaury), tak samo owa niewidzialna ręka rynku eliminuje z gospodarki nieefektywne firmy (oraz nieefektywnych przedsiębiorców), którzy to nie potrafią się dostosować do zmian zachodzących na rynku.
    5. Co do bezrobocia – ono jest nieuniknione w kapitalistycznej gospodarce rynkowej, gdyż podczas recesji spada popyt, w tym więc też spada popyt na siłę roboczą, ale wraca on podczas fazy rozwoju. Stąd też w kapitalizmie rynkowym mamy zawsze tzw. rezerwową armię pracy, czyli bezrobotnych, tyle, że rośnie ona podczas fazy recesji, a maleje podczas fazy rozwoju. Przynajmniej tak było dotąd, gdyż dziś to coraz większe i coraz szybsze postępy w mechanizacji i automatyzacji, w tym także w komputeryzacji (pańska działka!) oraz robotyzacji powodują, że nawet w fazie rozwoju nie rośnie już dziś specjalnie popyt na ludzką siłę roboczą, gdyż maszyny zastępują dziś ludzi już nie tylko już w produkcji (roboty!) ale też nawet i w administracji (komputery).
    5. Jak to widzę, nie rozumie Pan natury rolnictwa. Rolnictwo podlega bowiem kaprysom natury (np. pogody) w znacznie większym stopniu niż np. sektor informatyczny, a więc wszędzie w krajach rozwiniętych państwo wspomaga rolnictwo, np. skupując w latach urodzaju nadwyżki płodów rolnych, Inaczej, to spadek cen spowodowany działaniem tej, tak ukochanej przez liberałów, niewidzialnej ręki rynku, spowodowałby upadek dużej ilości gospodarstw rolnych, a co za tym idzie, brak żywności w latach gorszego urodzaju. Proszę porozmawiać z kiś, kto wie coś na temat ekonomiki rolnictwa, zamiast powtarzać, że „niskie ceny to element ryzyka prowadzenia działalności”, co jest zresztą niezgodne z tym, co pisał Pan wcześniej, krytykując słowa Prezesa PiSu.
    6. Na koniec – proszę się zdecydować – czy jest Pan za leseferyzmem, czyli za mechanizmem niewidzialnej ręki rynku, eliminującym z rynku mniej efektywne firmy oraz mniej efektywnych przedsiębiorców, czy też za etatyzmem, czyli za ochroną tych mniej efektywnych firm oraz mniej efektywnych przedsiębiorców przed działaniem owej niewidzialnej ręki rynku? Poza tym, to żyjemy dziś przecież w epoce globalizacji, mamy także dziś w Polsce Wspólny Rynek, co więcej, mamy dziś nawet nad Wisłą Unię Europejską, a więc skąd te narzekania na przenoszenie firm z Polski za granicę, jeśli tak, a nie inaczej, sobie właśnie życzy niewidzialna ręka rynku?
    Pozdrawiam!

  3. @ZWO
    1. Przecież kapitalizm (dokładnie tzw. niewidzialna ręka rynku) tak właśnie działa: w kapitalizmie rynkowym co pewien czas nadchodzi bowiem choroba zwana recesją, czyli kolejny kryzys nadprodukcji (albo, jak kto woli, niedokonsumpcji), co ma objawy i skutki podobne jak ciężka choroba u ludzi czy zwierząt, czyli że z rynku znikają firmy mniej odporne na ‘zarazki’ recesji, a te, które przetrwają, zdobywają wiedzę, która pomaga im przetrwać kolejną recesję. W ten sposób, poprzez tzw. kreatywną (twórczą) destrukcję (Schumpeter), eliminuje się z rynku gorsze firmy i gorszych przedsiębiorców, poprawiając tym samym i unowocześniając strukturę gospodarki oraz zwiększając jej konkurencyjność, co pomaga w dalszym jej rozwoju. A Pan Gospodarz, to chciałby mieć ciastko i jej zjeść, czyli że jest on de facto za etatyzmem, czyli za takim kapitalizmem, w którym państwo ogranicza władzę niewidzialnej ręki rynku poprzez pomoc dla przedsiębiorców. Ale taka pomoc oznacza przecież, że z rynku nie znikają mniej efektywne firmy oraz mniej efektywni przedsiębiorcy, przez co niemożliwy staje się postęp w gospodarce, gdyż nie trzeba być już przedsiębiorczym oraz innowacyjnym, aby przetrwać kolejny kryzys dzięki pomocy ze strony państwa (czyli podatników). Innymi słowy – rynek tak, ale niewidzialna ręka rynku – nie, co oznacza może dalej kapitalizm, ale tylko taki państwowy, czyli inaczej etatyzm, a więc przeciwieństwo leseferyzmu oraz liberalizmu.
    2. I pełna zgoda na temat rolnictwa. Dziwię się, że Pan Gospodarz, jak by nie było, doktor nauk ekonomicznych, nie miał nic na temat ekonomiki rolnictwa (agricultural economics) na swych studiach w USA.
    Pozdr.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. a jak by polikwidować f-my do których trzeba ciągle dopłacać bo nie działa na nie niewidzialna ręka rynku moze by było trochę lżej?

  6. @trasat i reszta
    Wpadam w panikę i łysina mi na głowie dęba staje. Wystarczy do tego przejrzeć komentarze dowolnego forum i Polityki niestety także. Takiej fali nienawiści, podłej złośliwości i wulgarności jeszcze nie widziałem. Koniec świata, piąty rozbiór, same Rejtany, Waterloo przegrane i wszelkie możliwe cholery, dżumy i prostytutki. A wszystko dlatego, że rządzi Tusk. Nigdy nie podziwiałem tej osoby ale już mam dość wylewania pomyj i zaczynam zmianę od siebie. Mam dość krytykanctwa. Kto chce niech się przyłączy ale i tak jedyna droga do zmiany to własny przykład.
    P.S. Żeby niektórzy wiedzieli. Robię chyba to samo, co Kasprowicz. Konkurencja. Ale to, co ja widzę jest zupełnie inne. Bardzo szybki i ciekawy rozwój, wzrost dobrobytu i setki tysięcy nowych miejsc pracy. Całkowite przeciwieństwo tego, co mówią krytykanci. Problemem nie jest przy tym wyzysk biednych przedsiębiorców (takich jak ja) tylko zbyt niskie podatki dla bogatych, brak porządnych związków i wynikająca stąd pogarda dla pracowników. Tyle, że nieprawdą jest jakoby ludzie (90%) przymierali głodem. Żadnego kryzysu nie widać i Polska jest krajem rozwijający się jak nigdy od czasów Kazimierza. Tylko ci, co nie byli tu ostatnie 20 lat wiedzą lepiej.

  7. @ZWO: „tylko zbyt niskie podatki dla bogatych, brak porządnych związków i wynikająca stąd pogarda dla pracowników”

    Slusznie. Bogaci tapetuja sobie wnetrza stuzlotowkami. Najwyzszy czas z tym skonczyc!

    Dziwi mnie zas Panski entuzjazm – jako przedsiebiorcy – do zwiazkow zawodowych. ZZ to ostatni relikt Komuny. ZZ wykonczyly amerykanski pzremysl samochodowy I miasto Detroit. Pzremysl sie odbudowal dzieki temu ze w znacznym stopniu rozpedzil Zwiazki.

    Polski Kodeks Pracy ma 600 stron za duzo. Tu gdzie jestem, Kodeks Pracy jest przypiety pluskiewkami do sciany w kuchni I ma 3 strony – glownei o nie dyskryminowaniu ze wzgledu na plec itede. Zas kazdy pracownik – o ile nie jest w Zwiazkach, a tych w Zwiazkach jest cos 7% – ma w umowie o prace klauzule „kazda ze stron moze rozwiazac umowe w dowolnej chwili bez podanie przyczyn”. Nie ma zadnych „jedynych zywicieli”, „okresow ochornnych”, „karmiacych matek”, „ustawowych wypowiedzien” itede. Jdynym ograniczeniem sa owe 3 strony przybite do sciany w kuchni.

    Obie strony bardzo chetnei korzystaja z owego przywileju. Albowiem elastycznosc zatrudnianai I elastycznosc bycia zatrudnionym jest w interesie zarowno obu stron jak I gospodarki.

    W Polsce zas, co orzekl niedawno Sad, zle warunki finansowe firmy nei sa podstawa do zwolniena pracownika. I slusznie, pzreciez kapitalista siedzi na worku pieniedzy, I jak tzreba to sobie podbierze.

    „Tyle, że nieprawdą jest jakoby ludzie (90%) przymierali głodem.”

    Jak mowilo Radio Erewan, „W zasadzie tak”. Moze z wyjatkiem mojej ciotki ktora ma cos 800 zlotych emerytury, czy kuzynki nauczycielki ktpora po 20 latach pracy na cos okolo 2200 zlotych.

    Natomiast prawda jest, ze standard zycia niektorych moich kolegow loco Warszawa przyprawia o bezdech. Spotkalem znajomego. „co sluchac, co slychac?” „Ano rozwiodlem sie, zonie zostawilem meiszkanie, ale tzreba gdzies mieszkac wiec kupilem dom. No a corka dorosla to jej kupilem mieszkanie” tlumaczyl gdy jechalismy najnowszym BMW ktore w USA kosztuje 90 tysiecy dolcow. „A na ile masz oprocentowany kredyt na to wszysko?” zainteresowalem sie. „Kredyt? jaki kredyt? STAAARYYY.. Tu sie kupuje za kase!”

    Poczulem sie jak bardzo ubogi krewny….

    Po czym nastapila dluga wyliczanka jak to w Polsce fatalnie, jak wszyscy sie mecza I ogolnei do d… „A ty sobie w tej Ameryce siedzisz jak w puchu!”

    Mysle jednak ze troche ludzie maja poj… w glowach…

  8. @ ZWO
    Niezrownowazony czy sklerotyk? W poprzednim swoim wystepie na tym blogu napisales ze czujesz sie Niemcem i nie mozesz do Polski przyjezdzac bo ten kraj to jest dno. Skoro jestes Niemcem to powtarzam jeszcze raz co juz wczesniej napisalem: co tu robisz? Chcesz zeby Harr Tusk zrobil z Polski Lebens Raum dla ciebie i twoich ziomkow? Niedoczekanie, on wkrotce wyleci.

  9. @ trasat
    Nie pisz do ZWO, przypominam co napisal dwa teksty gospodarza temu:
    „Trasat, dupku.
    Ile razy mam ci powtarzać, że jestem Niemcem. Nawet nie potrafisz przeczytać. Twój rozumek zatrzymał się na 1939.”
    Mysle ze „Niemiec nie bedzie plul nam w twarz”.
    Pozdrawiam

  10. @Marcin
    Dziekuje za przypomienie, ale ja jestem odporny na szczekanie ratlerkow, tak jak moj rotweiler, ktory w ogole nie zwracal uwagi na szczekanie psow mniejszych od niego. 😉
    A swoja droga, to ZWO, jak na Niemca, za bardzo martwi sie o Polske!
    Pozdr. 🙂

  11. @A.L.
    1. Detroit zniszczyla glupota amerykanskich kapitalistow, a szczegolnie dyrektorow Forda, GM i Chryslera, oraz tzw. Plaza Accords, ktore na jakis czas przychamowaly import japonskich samochodow do Ameryki, przez co Ford, GM i Chrysler mialy wciaz zbyt na swoje produkty, ktore technologicznie byly na poziomie samochodu FSO Warszawa, tyle z mialy one dwa razy tyle cylindrow, podluzone oraz poszerzone nadwozie oraz dodana klimatyzacje i automaty do zmiany biegow (gdyz reczna zmiana biegow przekracza mozliwosci intelektualne przecietnego Amerykanina). Pamietam dobrze, ze gdy pod koniec XX wieku pracowalem w USA, to jezdzilem tylko samochodami japonskimi (na europejskie nie bylo mnie wowczas stac, poza najtanszymi modelami, a amerykanskie to w ogole nie nadawaly sie do jazdy, nie wspominajac o ich niskiej jakosci a wiec wysokiej awaryjnosci).
    2. Brak pewnosci zatrudnienia i brak praw pracownikoiw nie byly problemem w USA, kiedy ten kraj sie rozwijal, zabierajac Indianom coraz to nowe tereny, ale dzis, kiedy Ameryka jest w recesji od ponad 30 lat, to ten brak pewnosci zatrudnienia oarz zwiazane z nim coraz nizsze place relane, jest glowna przeszkoda w wyjsciu USA z tej dlugotrwalej recesji. Gdyby nie sztuczne nakrecanie koniunktury poprzez zbrojenia, co jednak wymaga prowadzenia caiglych wojen, to gospodarka USA zalamala by sie dawno temu.
    3. Pamietaj, ze jesli jedziesz BMW kupionym na kredyt, to nie jest on twoja wlasnoscia, a wlasnoscia kredytodawcy, a ty mu placisz spore pieniadze za samo prawo uzytkowania tegoz pojazdu, jako iz w kapitalizmie nic nie ma za darmo. Poza tym, to pamietaj, ze Polak z dlugiem poweidzmy tysiaca dolarow jest 100 razy bogatszy od Amerykanina z dlugiem 100 tys. dolarow, a jesli chodzi o wolnosc, to kazdy dluznik nie jest przeciez czlowiekiem wolnym, a wiec dzisiejsza Ameryka to sa glownie niewolnicy kapitalu.
    Pozdr.

  12. @ZWO
    Dla mnie PO to dzuma, a PiS to cholera, w wiec ani Tusk, ani Kaczynski nie sa postaciami z mojej bajki.
    Pozdr.

  13. Poniewaz prowadzicie obydwaj bezprzedmiotowe dyskusje,wylicze je.
    Poprzednio :ofiara cenzury 52x
    pisz,pisz 42x

  14. Na 255 postow:
    ofiara cenzury 52x-przegonil swojego mentora
    pisz,pisz 42-popraw sie.

  15. Może powstanie jakaś nowa partia prawicowa, która będzie mniej antyrynkowa i odbierze kawałek elektoratu PiSowi? Potrzebna jest jakaś alternatywa na przyszłość.

  16. Każda formacja rządzi w interesie sfery budżetowej.
    To jest porozumienie ponad podziałami.
    W interesie sfery budżetowej można przedsiębiorczości służyć, krowy tuczyć, żeby dużo mleka dawały.
    Ułatwiać życie, bo to w naszym wspólnym interesie.
    Ale można trafić na marnego gospodarza, co o inwentarz nie dba, cały plon na konsumpcję przeznacza o zasiewie nie myśląc, zamiast doić woli zarznąć i zjeść.
    Dlaczego mamy tak często w życiu z marnymi gospodarzami?
    Tradycja taka, taka gmina:)

  17. Dr Kasprowicz-nie chce dokuczac,ale czekam na odpowiedz co do systemu nadawania postow.I dopoki Pan to nie zmieni-nie pisz Pan o gospodarce:poprostu jest pan ,tak jak czesc tu piszacych np. pisz,pisz czy ofiara cenzury,niereformowalny,a wiec niezdolny do jakichkolwiek zmian:Jestem gleboko rozczarowany

  18. Dr Kasprowicz:zmien Pan nadawanie postow.Traktuje nas tu piszacych jak smarkaczy!

  19. „USA dopłacają jakieś 100 mld rocznie do rolnictwa. Może nienormalni. Mam rację?”

    A rząd USA gwarantuje „opłacalność produkcji” jakichś produktów rolnych?
    Przecież to oczywiste że jak rząd będzie gwarantować „opłacalność produkcji” to wszyscy bedą to produkować. Dwa za ową opłacalność bedą musieli zapłacić inni podatnicy, kosztem opłacalności tego, sensowenego, cokolwiek robią.
    Płacz producentów rzepaku w stronę że inni mają dopłacać do ich interesu, jest b. podobny do płaczu, tych co budują domy na terenach zalewowych, wzięli kredyt we frankach „z dołka” na nieruchomości pod wynajem, przerżneli pieniądze na akcjach czy opcjach, czy „są za duzi aby upaść”.
    Wszyscy chcieliby uspołeczniać swoje straty z ryzykownych inwestycji, a zyski trzymać dla siebie.

    Ja przychylam się do zdania (jakie padło na tym forum) że USA dopłacają do produkcji rolnej, po to tylko aby mieć strategicznie potencjalne moce produkcji rolnej, w razie czego. Krzywa uczenia w rolnictwie b. płaska. W USA rolnictwem zajmuje się znacznie mniejsza cześć społeczeństwa niż w Polsce, USA są bogatszym krajem, więc bez tego wsparcia mogło by się po prostu nie opłacać nikomu.
    W Polsce nieopłacalność produkcji rolnej nam nie grozi.
    Niestety.

  20. @MMK
    Rząd USA oczywiscie NIE gwarantuje opłacalności produkcji zadnych konkretnych produktów rolnych ani tez zadnych konkretnych farm (gospodarstw rolnych), a ‚tylko’ gwarantuje on opłacalność produkcji rolnictwa USA, rozumianego jako calosc. Jak to zreszta zauwazyles, rzad USA dopłaca do produkcji rolnej, aby mieć owe ‚strategicznie potencjalne moce produkcji rolnej’, czyli inaczej aby zabezpieczyc bezpieczenstwo zaopatrzenia ludnosci USA w zywnosc (tzw. bezpieczenstwo zywnosciowe). Podobnie zreszta postepuja rzady we wszystkich lepiej rozwinietych panstwach swiata, i z tego powodu istnieje tez cos takiego w UE jak CAP, czyli Common Agricultural Policy – Wspolna Polityka Rolna (co w praktyce przeklada sie na pomoc dla rolnikow ze skarbu panstwa)
    A oplacalnosc produkcji rolnej ma malo wspolnego z zamoznoscia kraju. Przykladowo – Japonia jest bardzo zamoznym krajem, ale oplacalnosc produkcji rolnej jest tam bardzo niska (marna na ogol jakosc gleby, wysokie ceny ziemi, wysoki koszt sily roboczej etc.), a wiec Japonia doplaca do swego rolnictwa jeszcze bardziej niz USA, obawiajac sie, zreszta slusznie, ze bez tej pomocy dla swoich rolnikow, to by uzaleznila sie ona zbytnio od importu zywnosci, czyli mowiac prostym jezykiem – bez wlasnego rolnictwa, kazdy kraj jest zagrozony wyglodzeniem na skutek np. blokady gospopdarczej, czyli ze zbytnia zaleznosc od importu jest zawsze szkodliwa, szczegolnie jesli chodzi o zywnosc i surowce energetyczne (bezpieczenstwo zywnosciowe i energetyczne). Odnosi sie to wiec takze do Polski, gdzie takze mamy juz dzis problemy z opłacalnościa produkcji rolnej (coraz wyzsze ceny na nawozy sztuczne i paliwa uzywane w rolnictwie, takie jak np. olej napedowy, coraz wyzsze ceny energii elektrycznej oraz maszyn rolniczych a takze postepujacy deficyt sily roboczej na wsi na skutek emigracji ze wsi do miast, a w Polsce takze emigracji ze wsi za granice).
    Pozdr.

  21. @Parker
    W praktyce kapitalizmu, to kazda partia polittczna, ktora jest w tym ustroju dopuszczona do wladzy. to rzadzi w interesie kapitalu. Odbywa sie to w praktyce poprzez odpowiednie ustawienia w prawie, ktore decyduja o takim a nie innym systemie wyborczym, a wiec o finansowaniu partii politycznych, zasadach wysuwania kandydatow na poslow i senatorow, zasadach tworzenia okregow wyborczych i liczenia glosow etc. Tyle, ze w panstwach niepodleglych, np. we Francji, to rzadza tam partie reprezentujace kapital rodzimy (np. we Francji – francuski), ale w biedniejszych panstwach, zaleznych od obcego kapitalu, czyli tez w dzisiejszej Polsce, to partie dopuszczone do wladzy reprezentuja glownie interesy wielkiego zagranicznego kapitalu, stad tez Polska jest dosc typowym przykladem kraju w ktorym istnieje tzw. kapitalizm kompradorski. I stad tez bierze sie to zdziwienie pomniejszych polskich przedsiebiorcow, a wiec tez i Pana Gospodarza tego Blogu, ktorzy nie rozumieja, ze w kapitalizmie kompradorskim, to wladza dba nie o interesy rodzimego (z definicji drobnego w tych krajach) kapitalu, a tylko o interesy o wiele bardziej od niego poteznego kapitalu zagranicznego, glownie wiec o interesy anonimowych bankierow z Wall Street, City of London oraz Zurychu i Watykanu, ktorzy maja tyle pieniedzy, ze stac jest ich na wykupienie politykow ze wszystkich mniejszych czy tez biedniejszych panstw, moze tylko poza Kuba i Korea Polnocna, ktore sa odporne na te magie mamony.
    Pozdr.

  22. @Krzysztof Mazur
    Problemem numer jeden w Polsce jest zbytnie uzalezienie sie od tzw. niewidzialnej reki rynku, co ‚owocuje’ obecnym cywilizacyjnym zacofaniem Polski, a wiec takze olbrzymim bezrobociem, niskimi zarobkami, zapascia demograficzna oraz olbrzymia emigracja Polakow z Polski. Stad tez Polsce potrzeba jest dzis przede wszystkim prawdziwej partii lewicowej, czyli takiej, ktora nie bedzie sie bac krytyki rynku, ktora wreszcie wprowadzi w Polsce polityke odbudowy polskiej gospodarki, a wiec przede wszystkim polityke odbudowy polskiego przemyslu, renacjonalizacji sektora finansow oraz odbudowy polskiej nauki i polskiego szkolnictwa, szczegolnie zas wyzszego, a wiec takze i odbudowy polskiej mysli technicznej. To jest przeciez dla nas jedyna realna alternatywa na przyszłość, gdyz inaczej to czekaja nas dalsze (nie)rzady owej ‚niewidzialej reki rynku’, czyli bezrobocie, bieda i beznadzieja. 🙁
    Pozdr.

  23. Wolny rynek.Zlotowka kontra reszta swiata.Gdy dolar bedzie kosztowal pol litra i papierosy wrocimy do korzeni.

  24. @imaman
    Dolar USA jest dzis, praktycznie biorac, bezwartosciowy. Ludzie go przyjmuja tylko z przyzwyczajenia…

  25. @trasat na codzień nie widzi dolarów, bo i tak wszelkie płatności za niego załatwia Centrelink. Kto by @trasatowi dał gotówkę do ręki?

  26. @zza kałuży vel A.L.
    Odkad to tylko gotowka jest pieniadzem i odkad to Centrelink dziala w USA? Gdyby bylo tak jak ty to opisujesz, to bylby to Centerlink! 😉

  27. @ trasat
    Niewidzialna reka rynku nie rozroznia ktory kapital jest rodzimy, a ktory obcy. Ona preferuje ten kapital ktory jest silniejszy, a wiec preferuje miedzynarodowy jako ze on jest w kazdej konfrontacji w stanie przelicytowac krajowy co widzimy na codzien. Nawet mozna powiedziec ze polityka panstwa zaprasza ten kapital, bo nieraz slyszymy od politykow: inwestujcie w Polsce, bo tutaj zarobicie duzo pieniedzy. Dajemy wam ulgi podatkowe na x lat.
    Jest to tak zwana revers economy, czyli odwrotna ekonomia polegajaca na tym ze dla chwilowego pokazania iz wskazniki sie poprawiaja, politycy gotowi sa oddac ten kraj z pocalowaniem w reke silom miedzynarowym ktore sa wylacznie zainteresowane wlasnym byznesem, kolonizowany organizm panstwowy dla nich na tyle sie liczy, na ile moga go wydoic. Pozdrawiam.

  28. @ Gospodarz
    Ponizej jest zacytowany w internecie tekst inzyniera konstruktora ktory w Polsce nie zostal doceniony i poszukal sobie pracy na Bialorusi gdzie niewidzialna reka rynku nie zlikwidowala przemyslu:
    „Pierwszy raz w życiu byłem na Białorusi/Kolega namówił mnie na wyjazd w sprawach zawodowych.Tu w Polsce popadłem w duże kłopoty z powodu konieczności opieki nad niedołeżnymi rodzicami i braku pracy. Wyeksmitowano mnie z mieszkania, gdzie od 50 lat mieszkałem, bo trzech czynszów nie zapłaciłem (zerwano umowę najmu). Nie było czym zapłacić a później pomyślałem sobie, że gdy będę stary schorowany to zrobią to samo, więc lepiej niech zrobią to teraz (nie oponowałem) a ja już im grosza nie dam nawet, gdy zdobędę.
    Jestem z zawodu projektantem konstruktorem i bez trudu znalazłem pracę na Białorusi. Teraz dogrywam sprawy formalne i wynoszę się na Białoruś. To co w Polsce gadają jest fałszywe. Pensja na polskie pieniądze to ok. 7000 zł dla mnie wystarczy. A w kraju nad Wisłą zasuwałem, jako ochroniarz i zamiatacz przystanków za ułamek tej kwoty (gdy była robota)”.
    Co Pan na to?

  29. Na 255 of.cenury 52x,pisz,pisz 42!

  30. Mysle ,ze ,ku mojemu niezadowoleniu,a moze i zadowoleniu-nie mam skonkretyzowanego zdania -za 5-10 lat rzadzic bedzie jeszcze gorzej niz obecnie jakas niezaradna lewica.Poprostu zwyciezy najwieksza sils narodowa:ja niemam,ale ty nie bedziesz takze mial!

  31. @Marcin
    1. Zgoda, w teorii to niewidzialna ręka rynku nie odróżnia, który kapitał jest rodzimy, a który obcy, ale, jak to zauważyłeś, preferuje ona zawsze ten kapitał, który jest silniejszy (tak samo jak Pan Bóg, który zawsze i wszędzie stoi po stronie silniejszych batalionów), a więc preferuje ona wielki kapitał międzynarodowy, jako iż on jest w stanie, w każdej konfrontacji, przelicytować krajowy, co też widzimy dziś w Polsce (i nie tylko w Polsce) na codzień. Ponieważ ten wielki kapitał międzynarodowy ma polityków w kieszeni, to oni wręcz zapraszają ten kapitał, na dodatek dając mu różnorakie ulgi podatkowe, kosztem polskich ludzi pracy. I zgoda, że to jest “odwrotna ekonomia” (reverse economy), polegająca na tym że dla chwilowego pokazania poprawy wskaźników, to politycy rządzący dziś Polską gotowi są oddać ten kraj, i to na dodatek z pocałowaniem ręki, w ręce obcego kapitału, który działa przecież zawsze wyłącznie w swoim własnym interesie, a więc po rabunkowym wyeksploatowaniu polskich ludzi pracy oraz innych polskich zasobów, porzuci on nasz kraj, aby robić to samo w innym, który jeszcze nie doznał owych ‘dobrodziejstw” wynikających z bycia (pół)kolonia zagranicznego kapitału.
    2. Niedługo to Białoruś będzie musiała wprowadzić obostrzenia na granicy z Polską, gdyż nie da sobie ona inaczej rady z tysiącami zdesperowanych Polaków, pragnących dostać się do normalnego kraju, gdzie nie grozi im bezrobocie, bieda, bezdomność i beznadzieja.
    Pozdrawiam!

  32. @Luap
    Gdzie ty ostatnio widziałeś w Polsce lewicę? Może w jakimś muzeum?

  33. @ trasat
    Na sasiednim blogu sie bardzo ekscytuja tym ze Tyssen Krupp zlikwidowal hute w Dortmundzie sprzedajac maszyny do Chin doradzajac ze Polska powinna tez sie pozbyc resztek przemyslu. Glupcy nie wiedza o tym ze zyja na jednej planecie i ze jak Niemcy nie wyprodukuja stali, to wyprodukuje ja ktos inny.
    Ciekawa mentalnosc tego obecnego „zielonego” spoleczenstwa. Wydaje sie ze dalszym krokiem bedzie w tym samym kierunku likwidacja gatunku ludzkiego, bo przeciez zwierzeta nie potrzebuja stali. Moga zyc bez cywilizacji.
    Przeciez wiadomo nie od dzis ze najwiekszym niebezpieczenstwem dla srodowiska jest sam czlowiek, dlatego na pohybel mu. Niech na nowo wyrosna w Eurpie nieprzebyte knieje, pelne niedzwiedzi i innej zwierzyny na ktora miesozerny czlowiek nie bedzie juz wiecej czyhal. Ten wredny czlowiek jak on smial uprzemyslawiac Europe? Przeciez sam teraz widzi ze ten przemysl jest jego najwiekszym nieszczesciem. Do Azji z nim bo chociaz my Polacy dawniej twierdzilismy: idz zloto do zlota, bo my Polacy kochamy zelazo, teraz tez zelaza nie chcemy, do Azji z nim. My Polacy kochamy dzicz w kazdej naturalnej formie. Na przyklad zamiast czynic ten kraj bardziej rozwinietym wolimy aby on sie cofal do stanu w jakim byl przed zasiedleniem. Czyste rzeki, nieprzebyte knieje, jeden czlowiek na 100km, to jest to co sie pragnie. I tak bedzie, wystarczy ze takich „uzdrowicieli” likwidujacych Tyssenow i Kruppow znajdzie sie wiecej i oni udowodnia ze z przemyslem sie rozprawili na zawsze. A idiotow i w sasiadow po zachodniej stronie masz ci bez liku. Jak sie wzieli za likwidacje to tak po Niemiecku do samego konca.

  34. @Marcin
    Właśnie zapytałem się na tym sąsiednim blogu, z czego żyją teraz mieszkańcy Dortmundu. Pytam się też z czego finansują oni lokalny klub piłki kopanej pod nazwą Prusy (Borussia)? Obawiam się, że z kredytu, podobnie jak i całą gospodarkę komunalną tego miasta… 🙁
    I zgadzam się z tobą, że dalszym logicznym krokiem w tym samym kierunku powinna być całkowita likwidacja gatunku ludzkiego, bowiem przecież tylko zwierzęta nie potrzebują cywilizacji, a więc także i przemysłu, w tym hutniczego. Ciekawe tylko, że te głupie chińskie komuchy wciąż się upierają przy rozwijaniu u siebie przemysłu (i to nawet ciężkiego!), i w swej olbrzymiej wręcz głupocie kupują w Niemczech huty, których mądrzy Niemcy się pozbywają, za dobrą radą Niewidzialnej Ręki Rynku (via jej prorocy, np. prof. Balcerowicz, Premier Tusk, Minister Rostowski czy też Pan Gospodarz tego Blogu). Widać, że do Chin nie zawitały jeszcze mądrości głoszone w Polsce, z widocznym sukcesem, przez prof. Balcerowicza, tego niezrównanego piewcy zalet Wolnego Rynku, a więc także i deindustrializacji! 😉
    A tak na serio – ja patrzę na tę deindustrializację Niemiec z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony to się cieszę, gdyż Niemcy pozbawione przemysłu, szczególnie zaś ciężkiego (a więc także zbrojeniowego), są mniejszym zagrożeniem dla swych sąsiadów niż Niemcy z silnym przemysłem ciężkim, ale z drugiej strony, to wybiedniali i tym samym wygłodzeni Niemcy mogą znów ruszyć w poszukiwaniu żywności oraz źródeł energii na wschód, a jest ich przecież ponad dwa razy tyle co Polaków, zaś ich teutoński, bezrozumny fanatyzm jest nam w Polsce zbyt dobrze znany.. 🙁
    Pozdr.

  35. @ trasat
    Zauwaz ze Chinczycy nie kupili od Kruppa licencji, oni kupili wyposazenie zakladow. Produkty mozna produkowac jakie sie chce gdy sie ma park maszynowy. Jak sie nie wie jak je zrobic to sie kupuje jeden egzemplarz z istniejacej firmy i sie kopiuje go, a potem zalewa sie produktem swiat.
    Wczesniej byla dyskusja ze Chinczycy kupili linie produkcyjna w latach 80 na produkcje obwodow drukowanych. Przez te lata jak obserwuje Polske moge powiedziec ze na uczelniach technicznych siedza glaby profesorowie ktorzy nie ucza mlodych ludzi jak posuwac do przodu ten kraj. Oni ucza tylko tego ze trzeba wierzyc ze ci ktorzy sa najlepsi sa dla Polski nie do dogonienia. Prawde powiedziawszy to jaka ma wiedze o przemysle nauczyciel akademicki ktory poczawszy od asystenta skonczywszy na profesurze nigdy nie pracowal w przemysle? Juz nie mowie nawet w swiatowej klasy przemysle. Oni nawet nie wiedza o tym ze nie swieci garnki lepia. Wystarczy ze doradzaja Tuskom ze w Polsce nie ma takiego poziomu techniki dlatego na przyklad trzeba kupic Pendolino. Albo gdy nie ma w Polsce przemyslu bo go sie pozbyto to teraz zaczynanie od nowa juz sie nie oplaca bo za duzo do nadgonienia. I na koniec najbardziej glupi argument ze przeciez wszystkiego samemu nie mozna produkowac. Byl Cegielski z produkcja nowoczesnych wagonow, wystarczylo kontynuowac produkcje, do niej dolozyc produkcje lokomotyw elektrycznych z Pafawagu i moglo byc sto razy lepsze pendolino. Po co wogole sa na wydzialach mechanicznych specjalnosci pojazdy szynowe? Skoro w Polsce przy tej ilosci absolwentow nie mozna zaprojektowac i skonstruowac nowoczesnego pociagu, to znaczy ze te szkoly nalezy zamknac, bo one nie spelniaja swojej roli. Wydaje sie ze to Pendolino to bedzie sluzylo przejazdowi specjalistow z Niemiec do Rosji a Polska bedzie tylko kasowala za to bilety. Podobnie zreszta jak z autostradami. Nawet do tych biletow czy autostrad bedzie musiala doplacac, dlatego ze dawno nie wazny jest interes Polski lecz unii.

  36. @Marcin
    1. Akurat w tym przypadku to Chińczycy kupili u Krupa-Thyssena maszyny, ale niewykluczone, ze przy innej okazji kupili oni także technologie. Zresztą w hutnictwie to od dawna nie ma specjalnego postępu, oczywiście poza automatyzacją (w tym komputeryzacją) procesów produkcyjnych. Dobrze pamiętam, jak to za Gierka Polska kupiła w USA komputer marki UNIVAC z urządzeniami peryferyjnymi i oprogramowaniem, który służył do kontroli procesu produkcyjnego w hucie Szopienice.
    2. W Polsce to nie tylko na uczelniach technicznych siedzą głąby profesorowie którzy nie uczą młodych ludzi jak posuwać do przodu ten kraj. Tak samo jest np. na uczelniach ekonomicznych, gdzie zresztą niczego nie powinno się (przynajmniej według liberałów) nauczać, jako iż wszystko w gospodarce automatycznie ma podobno rozwiązać tzw. niewidzialna ręka rynku.
    3. Co do Pendolino, to nie rozumiem, o co ten krzyk? Pendolino od dawna jeździ nie tylko we Włoszech, ale także np. w W. Brytanii czy tez Portugalii (przynajmniej w tych krajach jechałem, i to nie raz i nie dwa, tymi pociągami). W Polsce produkuje się przecież tylko pociągi o Vmax=160km/h, a Pendolino jest pociągiem, który może bezpiecznie przekraczać 200km/h, a to jest przecież zupełnie inna technologia niż ta w pociągach produkowanych dziś w Polsce. Uważam więc ten zakup za dobry pomysł, gdyż wreszcie będzie można wykorzystać w pełni CMK, zaprojektowaną przecież i zbudowaną na szybkość 200 km/h (przypominam, że autostrady projektuje się na szybkość 120 km/h).
    4. Zgoda, że gdyby nie zniszczono Cegielskiego oraz nie oddano za pół darmo Pafawagu, to byśmy dziś mogli takie Pendolino sami zaprojektować i wybudować. Ale pamiętajmy, że lokomotywy EP07 (a także więc częściowo i oparte na nich EP09) to była angielska licencja, zresztą bardzo dobra, gdyż te lokomotywy jeżdżą do dziś i nawet opłaca się je modernizować. Zresztą jeśli chodzi o tabor kolejowy, to Polacy zawsze wzorowali się na zagranicy (parowozy na Niemcach, elektryczne trójczłony na Szwedach, elektrowozy na Anglikach, lokomotywy spalinowe też na Niemcach), ale ja w tym nic złego nie widzę, gdyż uczyć można się i od Diabła. Poza tym, to nawet gdyby podobne pociągi wybudowała np. PESA, to i tak praktycznie całe wyposażenie elektryczne byłoby z importu, gdyż nie ma sensu produkować dziś wszystkiego od A do Z w Polsce, szczególnie, że nie byłaby to tak wielka seria jak np. pociągi EN57. Zresztą jaki sens ma odkrywanie Ameryki od nowa, skoro ją jakieś dobre tysiąc lat temu odkryli i zasiedlili Wikingowie?
    Pozdr.

  37. @ trasat
    „W Polsce produkuje się przecież tylko pociągi o Vmax=160km/h”
    Nie ma zadnego myslenia o Polsce w tych decyzjach. Pafawag kupil Bombardier ktory produkuje w swoich fabrykach na calym swiecie lepsze zestawy niz Pendolino. Jak juz to mozna bylo kupic od Bombardiera i zalozyc ze te 20 zestawow oraz w przyszlosci produkcje podzespolow bedzie robil Wroclaw. Nic z tych rzeczy. Natomiast jest dosyc jasna sprawa ze firma produkujaca Pendolino jest uwiklana w caly szereg afer lapowkarskich. Czyzby w Polsce ta firma tez z kotraktu ponad 2 miliardowego przeznaczyla 15% na zrzutke? Jeszcze nie zalczelo to cale pendolino a juz widac ze sa jakies nieczyste sprawy wokol. Mysle ze nie warto sprawy komentowac dalej bo o tym w jakim stanie jest kolej wszyscy wiemy. Kupienie nowych pociagow jest tynkowaniem starej rozlatujacej sie chalupy. Predzej czy pozniej beda nastepne Szczekociny, ale przy znacznie wiekszej predkosci.

  38. @Marcin
    Bombardier kupił Pafawag, aby produkować tam tylko pudla do lokomotyw, a więc nie widzę specjalnych powodów, aby preferować akurat tego producenta. Poza tym, to szybkie pociągi produkcji Bombardiera są eksploatowane tylko w USA (Acela) oraz Hiszpanii (AVE klasy 102) i Chinach, natomiast Pendolino jest eksploatowane w następujących państwach: Chiny, Czechy, Finlandia, Hiszpania, Portugalia, Rosja, Słowenia, Szwajcaria, Wielka Brytania i oczywiście Włochy, a więc jesteśmy tu w dobrym towarzystwie.
    Poza tym, to w biznesie nie da się dziś załatwić żadnej poważniejszej transakcji bez smarowania, a wypadki na kolei zdarzają się przecież nie tylko w Polsce – ostatnio zdarzały się one np. w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz Hiszpanii a nawet w Szwajcarii, a więc w krajach z olbrzymią tradycją w zakresie kolejnictwa, a także posiadających najnowocześniejsza technologię w tym zakresie. Niemniej i tak kolej jest wciąż najbezpieczniejszym środkiem transportu.
    Pozdr.

  39. @Tomasz Kasprowicz

    Chyba nie zamierzał Pan prowadzić bloga dla trzech dyskutantów którzy władowali się na bloga i zajęli wszystkie miejsca na kanapie narzucając ton i temat rozmowy.
    To nie pana blog, to blog trasata i jemu podobnych klonów.
    Ilość bzdur wypisywanych w komentarzach nie pozwala na żadna rozmowę ani dyskusję, u nich grawitacja nie działa, nie maja problemu z takim stwierdzeniem, są nawet w stanie udowadniać to przy pomocy Googli.
    Zwracam się z prośba o zbanowanie tych typków i odzyskanie bloga, Pana trud opisywania fragmentu rzeczywistości wydaje się niweczony.
    Jeszcze czytam ale odezwać już mi się nie chce, to był ostatni raz.

  40. @Parker
    Jak widzę, to ‚czym skorupka za młodu nasiąknie…’. Niestety, ale czasy zapisów cen-zu-ry minęły, a nikogo w Internecie zabanować się dziś nie da. Musisz się więc z tym Panie Parker pogodzić, że nie masz już tej władzy, jaką miałeś w czasach PRLu. 😉
    Przecież nawołując do cen-zu-ry to udowadniasz tym samym, że z braku siły swoich argumentów, tęsknisz za argumentem siły! 🙁

  41. Znowu moderacja!

  42. @ZWO
    Po przejściu ciężkiej choroby rzeczywiście osoby mogą być w złym stanie. Jednak przekazane dalej geny zagwarantują odporność na zarazki następnym pokoleniom. W ten sposób zasadniczo populacja Europy jest odporna na dżumę – ci co nie byli nie żyją.

    Zgadzam się w znacznej mierze z Pana optymistycznym opisem rzeczywistości. Oczywiście rożne problemy są – nie tylko dotyczące przedsiębiorców. Ja tu jednak dość monotematycznie bo taki zamysł -szczególnie że gnębienie przedsiębiorców jest niepotrzebne i szkodliwe dla rozwoju. A to że dobrze nie jest w tym względzie widzimy w rankingach porównawczych. My już długo działający dajemy sobie jakoś z tym radę. Nowi mają olbrzymie problemy – a po co?

    @Krzysztof Mazur
    Jacyś Republikanie się próbują tworzyć – bardzo wolnorynkowi. Tylko szans chyba się przebić nie mają. już nie wspominając jak są straszliwie konserwatywni.

    @parker
    Niestety w pełni się zgadzam. Przecież nie będą politycy występować przeciwko środowisku, które ich wspiera także organizacyjnie.

    @Luap
    Oto stanowisko: automatyczne moderowanie postów jest pod kontrolą jakiegoś algorytmu, którego nie znam i nie mam na niego żadnego wpływu. Ostatnio chyba był jakiś update bo jest dużo ostrzejszy. W wolnej chwili staram się posty przywracać, ale wiadomo jak to z wolnymi chwilami. Sugeruję mailowanie do serwisów internetowych Polityki bo niestety te elementy konfiguracji sa zupełnie poza moimi uprawnieniami.

    @MMK
    Niestety.

    @emeryt
    Niewątpliwie. Tylko politycy boją się grup interesu tam zatrudnionych. i tak tych firm jest dziś dużo mniej niż kiedyś.

  43. Dr Kasprowicz-dziekuje za wyjasnienie!

  44. @ trasat
    A gdzie Niemcy i Francja? Bombardier, firma francuskojezyczna z Quebeck bedaca w scislej wspolpracy z Francja nie robi w Polsce pudel. To jest swiatowy potentat w produkcji kolejowej. Pudla to robi Polak w Bydgoszczy natomiast Bombardier to jest powazna firma ktora do Europy weszla po to by podbijac ten rynek. Jak natomist chodzi o Kanade to nie pcha sie w szybkie pociagi. Do tego aby sie oplacala szybka kolej trzeba minimum pasazerow.
    Jak kolej sobie z tym poradzi zobaczymy za pare lat.

  45. @ parker
    „Każda formacja rządzi w interesie sfery budżetowej.
    To jest porozumienie ponad podziałami.”
    Zgadza sie. Jak tworza miejsca pracy dla swoich to opozycja tylko przyklaskuje, bo gdy przyjda oni tez beda to robic. Ktory to kraj w ktorym jest ponad 90 wiceministrow? Ktory to kraj w ktorym poslowie maja po 10 asystentow najczesciej czlonkow rodziny?

  46. @Marcin – c.d.
    Pendolino, szczególnie zaś bez mechanizmu przechylającego nadwozie, jest dzisiaj niczym nowym. Pierwsze pociągi przekraczające 200km/h wprowadzili zresztą do eksploatacji Japończycy, a było to w roku 1964, a więc prawie pół wieku temu. Poza tym, to dzięki Gierkowi mamy w Polsce CMK, a więc mamy gdzie rozpędzać to Pendolino do conajmniej 200 km/h. Tak więc nie widzę tu żadnego problemu…
    Pozdr.

  47. Geniusz…absolutny geniusz….trasat oczywiscie..
    Polske opluje
    Kanade…gdzie mieszkam …opluje..
    Australie ..gdzie mieszka..tez opluje
    ale Chiny….super….
    Czy byles w Chinach…w okregach przemyslowych..
    po drugiej stronie Shenzen , gdzie nie ma czym oddychac..
    w zapyzialych wsiach i zrujnowanych miasteczkach,
    Gdzie wyzysk jet prawdziwy i przerazliwy …
    Ty mi o Chinach nie opowiadaj …bo to beczka prochu..
    Ja tam bywam , co dwa misiace..
    To co widze jest dla mnie najgorszym istniejacym systemem
    gdzie partia komunistyczna trzyma wszystkich za gardlo.
    Zeby lokalny kapital mogl ich do woli wykorzystywac.
    Ale tego nie ma na internecie. To trzeba widziec..

  48. @ trasat
    Oto opinia Leszka Mietkiego przewodniczacego Konfederacji Kolejowych Zwiazkow Zawodowych na temat zakupu Pendolino:
    „Niestety według szacunków kolejarzy na odcinkach, na których ma jechać ten nowoczesny pociąg, możliwie najwyższa prędkość to 160 km/h, czyli prędkość, którą osiągają w tym momencie pociągi tradycyjne. Z tego wynika, że zapowiedzi dotyczące znacznego skrócenia czasu podróży są znacznie przesadzone. Jeżeli zatem Pendolino będzie jeździł z prędkością, z którą obecnie jeżdżą pociągi w Polsce, to na pewno nie przyciągnie to podróżnych.

    Trzeba także zwrócić uwagę na nakłady finansowe przeznaczane na infrastrukturę kolejową. I przypomnijmy, że Polska ma dostęp do funduszy z Unii Europejskiej na modernizację kolei, których od lat nie wykorzystuje. Korzystamy jedynie z kilkunastu procent tych środków, co zresztą każdy z nas widzi po stanie torów oraz tempa ich modernizacji. Te inwestycje ciągną się w nieskończoność, remonty są rozgrzebane, co bardzo źle wpływa na kondycję fnansową przewoźników, którzy partycypują w kosztach remontów linii kolejowych, czyli z jednej strony muszą zwiększać nakłady, a z drugiej strony zmniejszają się przychody, ponieważ podróżni z kolei rezygnują.

    Kolejną kwestią, która nie powinna zostać pominięta, jeśli mówimy o zakupie pociągów Pendolino za bagatela 400 mln euro, to fakt, że w dobie kryzysu, rosnącego bezrobocia w Polsce wydawane są pieniądze na utrzymanie miejsc pracy, ale we Włoszech. A dodajmy, że w naszym kraju są takie fabryki, jak chociażby PESA czy Newag, które produkują pociągi wysokiej jakości, doceniane także w krajach europejskich. Zatem dość dużą nonszalancją ze strony decydentów jest wydawanie pieniędzy na pociągi produkowane za granicą.”
    Jezeli to nie przekonuje o bezsensownosci zakupu Pendolino to juz nie ma zupelnie sensu dalsza dyskusja. Trzeba trzymac sie jednej opinii a nie zmieniac zdanie w sytuacjach ktore sa poparte logicznymi argumentami. Ja mowie tak:
    kolejarze wiedza najlepiej co jest dobre dla kolei i ich nalezy sluchac.
    Niestety ten rzad robi wszystko bez sensu, pendolino nie jest jedynym nonsensem ktory obok stadionow prowadzi do prostego bankructwa kraju.

  49. marek-nie denerwuj sie.pisz,pisz i of.cenzury wiedza wszystko lepiej.Np.o RFN pisza takie bzdury,ze tylko pieniacz moze tak lgac.
    Moj krewny organizowal w fabryce blisko Pekinu pewien oddzial swojej firmy;byl tam 8 miesiecy.Mowi to samo co Ty.
    Te 2 medrce ciagle nie kapli:Kapitalizm jest niedobrym systemem gosp.,ale lepszego nie wynaleziono.To przekracza ich mozliwosci intelektualne!!!Ale ofiara cenzury co pisze bzdury wie jak kupic Pendolino-on jest fachowcem od wszystkiego!

  50. @marek b.
    Znów tylko ad personam? Co prawda w Kanadzie nie byłem, ale mieszkałem rok w USA, gdzie, podobnie jak w Australii, nie trzeba specjalnie szukać, aby znaleźć biedę, brud, bałagan oraz zatrute środowisko. Zgoda, w Chinach jest wciąż wiele miejsc, gdzie przydało by się zrobić porządek, np. wyburzyć stare, niskiej jakości budynki. Ale gdyby zastosować podobne kryteria do USA czy Australii, a także Nowej Zelandii czy nawet Zjednoczonego Królestwa (UK), to okazało by się, że tam jest jeszcze gorzej niż w Chinach, pomimo iż Chiny tak naprawdę to odzyskały niepodległość dopiero w roku 1949, a swój szybki rozwój zaczęły niewiele ponad jakieś 30 lat temu. Beczką prochu zaś jest dziś USA, gdzie rząd musiał zawiesić w praktyce wszelakie swobody obywatelskie, a gospodarka trzyma się tylko dzięki kolejnym brudnym wojnom.
    I zgoda, w Chinach jest dyktatura. Tego nikt nie neguje, nawet we władzach Chin. Ale wolę taką dyktaturę, jaka jest w Chinach, dyktaturę, która z jednego z najbiedniejszych, najbardziej zacofanych krajów świata uczyniła największą realną gospodarkę i fabrykę świata, która wyprowadziła setki milionów swoich obywateli ze skrajnej nędzy, niż taka pseudodemokrację jaka dziś panuje na Zachodzie, a także i w Polsce, pseudodemokrację, która wygoniła ostatnio z Polski ponad dwa miliony Polaków, która zniszczyła polski przemysł, polską naukę i polską myśl techniczną, a przyniosła Polakom bezrobocie, biedę, bałagan, bród i beznadzieję.
    I na koniec – jeśli w Chinach jest tak źle, niezdrowo i niebezpieczne, jak to opisujesz, i jeśli ci się tam aż tak nie podoba, to czemu tam wciąż jeździsz? Nie ma dla ciebie może pracy w Kanadzie, nawet przy wydobywaniu ropy z piasków bitumicznych? Wydaje mi się, że tam u ciebie to powinno być mnóstwo roboty z doprowadzaniem do porządku terenów zdewastowanych przez rabunkowe wydobycie surowców, a przede wszystkim ropy i gazu.
    Pozdr.

  51. @Marcin
    1. CMK została zaprojektowana oraz zbudowana (za czasów tego wstrętnego Gierka) na szybkość co najmniej 200 km/h. Poza tym Pendolino będzie mogło rozwinąć większą szybkość niż owe 160 km/h na innych trasach, np. na przebudowywanej obecnie linii z Warszawy do Gdańska przez Działdowo.
    2. Zgoda, że Polska słabo wykorzystuje fundusze z Unii Europejskiej na modernizację kolei, ale to jest wynik tego, że profesor Leszek Balcerowicz miał zbyt długo destrukcyjny wpływ na to, co się działo w Polsce, a doskonale wiemy, że uważał on, iż przemysł oraz kolejnictwo są ‘komunistycznymi przeżytkami’, a więc zalecał ich likwidację oraz zastąpienie przemysłu – usługami, głównie finansowymi, a transportu kolejowego – samochodowym (ale bez konieczności modernizacji sieci drogowej).
    3. Uważam, że to, iż w Polsce remontuje się dziś sporo linii kolejowych za wielki plus. Poza tym, to inwestycje modernizacyjne prawie zawsze ciągną się ‘w nieskończoność’, nawet w USA czy w Niemczech, gdyż podczas remontu to prawie zawsze wychodzi na jaw, że trzeba wykonać dodatkowe, a na ogół też kosztowne prace.
    4. Pamiętaj, że Włochy kupują w Polsce pociągi, np. z tylko z PESY wyeksportowano ostatnio do Włoch ponad 40 pociągów typu Atribo (typ 219M – normalnotorowe, niskopodłogowe, trójczłonowe, bezprzedziałowe spalinowe zespoły trakcyjne):
    – 12 czerwca 2006 – podpisanie umowy na dostawę 13 sztuk dla Ferrovie del Sud Est,
    – 26 luty 2007 – podpisanie umowy na dostawę 10 sztuk dla Ferrovie del Sud Est,
    – 17 lutego 2009 – podpisanie umowy na dostawę 2 sztuk dla Ferrovie Nord Milano,
    – 19 maja 2009 – podpisanie umowy na dostawę 8 sztuk dla Ferrovie Emilia Romagna,
    – marzec 2010 – podpisanie umowy na dostawę 4 sztuk dla Ferrovie del Sud Est,
    – 2010 – podpisanie umowy na dostawę 4 sztuk dla Ferrovie Emilia Romagna.
    Jak więc widzisz, to Polska więcej eksportuje taboru kolejowego do Włoch, niż z nich importuje. Poza tym, to ani PESA, ani tez NEWAG, nie są dziś w stanie samodzielnie wyprodukować pociągu dużej prędkości, a więc zakup ich za granicą ma sens także ekonomiczny.
    5. Nie jestem kolejarzem, ale specjalistą od ekonomiki i organizacji transportu, szczególnie zaś jestem zainteresowany transportem szynowym, stąd też wiem, że kolejarze, szczególnie zaś w Polsce, są bardzo konserwatywni, bojący się wszelakich nowości, stąd też nie za bardzo polegam na ich opiniach (a znam je z pierwszej ręki). Zresztą każdy widzi, jak oni sobie nie radzą z eksploatacją kolei, nie tylko w Polsce. Poza tym, to kolejarze, a szczególnie szefowie związków zawodowych na kolei, są zawsze przeciwnikami postępu, gdyż oznacza on w praktyce redukcję zatrudnienia. Gdyby na kolei rządzili związkowcy, to byśmy mieli na niej wciąż parowozy, gdyż parowóz daje bezpośrednie zatrudnienie trzem osobom (maszynista, pomocnik maszynisty i palacz), a elektrowóz czy pociąg typu Pendolino obywa się z samym maszynistą.
    6. Nie myl oczywiście zbędnych stadionów z potrzebnymi nam w Polsce szybkimi pociągami. Jakoś ani Japonia, ani Francja, ani też Niemcy nie zbankrutowały z powodu wprowadzenia u siebie do eksploatacji szybkich pociągów, i to w ilościach, o których w Polsce wciąż możemy tylko marzyć.
    Pozdr.

  52. PS: Gdyby nawet te pociągi Pendolino złożono w Polsce, to niewiele by to zmieniło. Np. we wspomnianych przeze mnie pociągach PESA Atribo, to wózki są polskie, ale tylko dla tego, że te pociągi mają Vmax=140 km/h, ale już silniki są firmy MAN, przekładnia (hydrauliczna) firmy Voith a hamulce firmy Knorr.

  53. @ trasat
    W czasach PRL-u byl ciagly problem z rabunkowa eksploatacja taboru autobusowego w komunikacji miejskiej. Autobusy typu Ikarus komunikacji miejskiej byly wowczas zaprojektowane na 5 osob na metr kwadratowy. W autobusach przegubowych jechalo czesto znacznie wiecej osob, a drogi wiadomo byly polskie, z dziurami. I wtedy tak jak teraz z Pentolino dochodzono do wniosku ze nie ma sie co przejmowac tym ze zajezdni za malo, ze obsluga techniczna niewystarczajaca, dorzucano ciagle nowy tabor, po to tylko zeby na ulicach nie bylo widac starych gruchotow zdezelowanych rabunkowym uzytkowaniem. I tak niestety widze w tym kontekscie Pentolino. Rozlatujace sie rozjazdy, przerdzewiale linie laczace semafory, czesto niedzialajace bo zlodzieje miedz ukradli i nagle na tych niedoinwestowanych, zdezelowanych liniach ktore nawet przy predkosciach ponad 100km sa niebiezpieczne puszcza sie Pentolino.
    Ktos powiedzial ze to jak puscic Ferrari na drodze polnej. Pamietam sytuacje gdy na Gierkowskiej weglowce rozlatujacy sie wagon towarowy zerwal siec elektryczna. I byly przestoje na wiele godzin. Pentolino bedzie jezdzilo w takich wlasnie warunkach. Szczekociny nie byly zwyklym wypadkiem ktory na przyklad mial miejsce w Hiszpanii bo tam sie nie przestrzegalo predkosci.
    W Szczekocinach byla czolowka. To moze miec miejsce ponownie, taki jest niestety stan kolei rozczlonkowanej na wielu wlascicieli. Wtedy tez sie tlumaczyli ze pociagi byly roznych wlascicieli. To trzeba byc niemadrym aby w kraju gdzie kolej jest w stanie rozkladu i podzielona na male ksiestewka zamiast sytuacje uzdrowic, dokladac problem poprzez wstawienie pomiedzy te zolwiowate nastawione wylacznie na zyski, pociagi potrzebujace wysokiej kultury zarowno w samym pociagu, jak tez w srodowisku odpowiedzialnym za sygnalizacje i nawierzchnie torowa. Co ciekawe skad inand wiadomo ze maszynisci w Polsce dorabiaja sobie w roznych firmach gdzie nie notuje sie czasu przepracowania. Po prostu czynnik przemeczenia moze byc powodem nastepnej wielkiej katastrofy. O tym sie nie mowi, ale to jest efekt atomizacji kolei.

  54. @Marcin
    1. W czasach PRLu to wszyscy Polacy zdolni do pracy – pracowali, a więc był wtedy czasem (godziny szczytu!) tłok w środkach transportu publicznego. Dziś to ten problem w „niepodległej” Polsce radykalnie rozwiązano, likwidując ponad 5 milionów stanowisk pracy, a więc zmniejszając radykalnie zapotrzebowanie na miejsca w środkach transportu publicznego.
    2. Pendolino nie będą jeździć najgorszymi liniami kolejowymi, a tylko najlepszymi. Poza tym, to bez przesady. Pamiętam podróż TGV na trasie Genewa-Paryż. Zaraz po wyjechaniu ze Szwajcarii, pociąg zwolnił, gdyż jechał zwyczajną linią kolejową aż do Lyonu, a dopiero od Lyonu rozwinął on swoją pełną szybkość. Międzynarodowy express Eurostar też latami jechał przez Anglię z szybkością zaledwie około 100 km/h, gdyż korzystał on tam bardzo długo z linii zbudowanych w XIX wieku, a zelektryfikowanych prądem stałym o ‘tramwajowym’ napięciu zaledwie 750V, na dodatek czerpanym z trzeciej szyny, co w oczywisty sposób ograniczało pobór mocy, a więc i szybkość jazdy. Podobnie jest też w Niemczech, gdzie pociągi ICE często korzystają ze zwyczajnych linii kolejowych, z ograniczeniami szybkości nawet dobrze poniżej 160 km/h.
    3. Ferrari (zależy to też od modelu) to też może jechać po drodze polnej, ale z bardzo ograniczoną prędkością. A jeśli kierowca jedzie szybciej, niż na to pozwala stan drogi oraz konstrukcja samochodu, to jest to wyraźnie wina kierowcy.
    4. Niedawno w Kanadzie rozlatujące się z rabunkowej eksploatacji wagony wykoleiły się na rozlatującej się z rabunkowej eksploatacji linii kolejowej, powodując destrukcje całego miasteczka. A było to na głównej linii kolejowej w jednym z najbogatszych krajów świata.
    5. Zgoda, że kolej jest systemem, a więc powinna mieć ona jednego właściciela i jedno centrum zarządzania i dyspozycji. Ale ta chora moda na rozbicie kolei na „niezależne” i najlepiej prywatne spółki to przyszła do Polski po roku 1989 z Zachodu, tak jak inne zarazy takie jak np. bezrobocie czy też bezdomność i narkomania. Przedtem to było praktycznie w Polsce na kolei tylko jedno przedsiębiorstwo: PKP, szczególnie jeśli chodzi o przewozy pasażerskie (poza liniami zarządzanymi przez PKP to były w Polsce praktycznie tylko górnicze koleje piaskowe, ale tylko w GOP i tylko do przewozu piasku do kopalń).
    Pozdr.

  55. „Jacyś Republikanie się próbują tworzyć – bardzo wolnorynkowi. Tylko szans chyba się przebić nie mają. już nie wspominając jak są straszliwie konserwatywni.”

    Też mnie zastanawia czemu w Polsce w polityce, jak liberał to od razu konserwatywny jak Korwin-Mikke.
    A gdzie partia tych liberalno-liberalnych?
    Albo partia liberalnych gospodarczo, z dowolnością poglądów światopoglądowych?
    Wkońcu gospodarka dotyka wszystkich, a światopogląd rządzących (całe szczęście) niewielu …

  56. tak jest . Szukam tam pracy , za 200 albo 300 dol na miesiac.
    I mieszkania 30 metrow , 2.1 metra wysokie…i zapomoge na
    Claretin…zebym mogl oddychac…
    no i miske ryzu dziennie….
    bo co innego moge oczekiwac….
    przeciez tam jest rownosc…i sprawiedliwosc

  57. @marek b.
    Widac, ze w Chinach byles tylko w swoich marzeniach. Gdyby Chinczyc zarabiali, taj jak to twierdzisz, tylko 200-300 dolarow na miesiac, to jakim cudem mieli by np. na zakup tych poltora miliona NOWYCH samochodow na miesiac?
    „According to the China Association of Automobile Manufacturers (CAAM), sales totalled 1.52 million last month, of which Chinese-brand sales were 435,500”. „China became the world’s largest auto market in 2009”.
    „Foreign automakers have announced plans to expand in China, where increasing wealth is giving consumers more money to spend. US automaker General Motors announced in June it would invest US$11 billion (RM35.2 billion) in China through 2016, as it broke ground on a plant to produce luxury Cadillacs. And in May German auto giant Volkswagen broke ground on a new plant in the central city of Changsha, due for completion at the end of 2015, with an annual output capacity of about 300,000 vehicles”. — AFP-Relaxnews via themalaymailonline.com

  58. @MMK
    1. Mylisz, i to wyraznie, liberałow z konserwatystami, zas Korwin-Mikke nie jest ani liberałem, ani tez konserwatysta, a tylko zwyklym pajacem. 😉
    2. Pytasz sie tez, gdzie jest partia tych liberalno-liberalnych? Ano nigdzie, gdyz prawdziwy (czysty) liberalizm oznacza przeciez dazenie do likwidacji panstwa poprzez zastapienie rzadow politykow poprzez rzady tzw. niewidzialnej reki rynku. Tak wiec partia liberalno-liberalna podcinala by galaz, na ktorej siedzi, jako iz po dojsciu do wladzy powinna sie ona samorozwiazac (na wzor nieboszczki PZPR), likwidujac najpierw panstwo, aby do wladzy mogla dojsc w/w niewidzialna reka rynku, w niczym nieskrepowana w swym dzialaniu przez prawo, sprawiedliwosc, moralnosc oraz tym podobne „komusze” albo tez „czerwone” przesady.
    3. Poza tym, to gospodarka dotyka tylko tych, ktorzy maja prace i pieniadze, a wiec uczestnicza w produkcji i wymianie towarow, zas światopogląd rządzących dotyczy wszystkich poddanych (pardon, obywateli) danego panstwa.
    Pozdr.

  59. Parker: jak wiszisz,on nie potrafi liczyc!
    Moj krewny byl ostatnio w Chinach 8 miesiecy;bywa tam periodycznie.Smieje sie ,ze prasa robi z nas idiotow o ile chodzi o Chiny.Potwierdza to co piszesz i widzial Twoja wypowiedz.Ten pieniacz j.w.wie tyle samo o RFN i pisze bzdury,ale nikt go nie jest w stanie powstrzymac .Ofiara cenzury go jeszcze popiera!

  60. Parker-moj krewny widzial Twoj post,byl tam 8 miesiecy i nie 1x,potwierdza w pelni to co piszesz.Dziennikarze zrobili z czesci spol.durni!Niestety!

  61. Pardon-ma byc marek b.

  62. @Luap: „moj szwagierr widzial” Luap, wiesz co to sa „wsie potiomkinowskie”?

  63. @A.L.
    Moja ciocia-bacia widziała podobno Pana Boga, a więc została Świadkiem (Świadkową?) Jehowy. I co z tego? Jakoś Pan Bóg nie pokazał się olbrzymiej wiekszości ludzi, którzy w związku z tym nie są ŚJ. 😉
    Pytam się też – skoro w Chinach jest aż źle, jak to sobie życzą Marek B. oraz Luap, to skąd ci Chińczycy mają pieniądze na zakup tych 18 milionów nowych samochodów na rok? Przecież oni się nie zadłużają, jak Amerykanie czy Anglicy na zakup tych pojazdów. Czyżby Pekin i Szanghaj były też tylko dekoracjami z dykty? Czyżby cały świat dał się nabrać na te chińskie „wsie potiomkinowskie”? Czy te wszystkie produkty „made in China”, które zalewają dziś rynek na całym swiecie, były tylko mirażem czy też inną ułudą?
    Pozdr.

css.php