Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

18.07.2013
czwartek

A na imię miała Ivona

18 lipca 2013, czwartek,

O innowacjach było już sporo. Problem jest skomplikowany bo każdy rozumie przez innowacje coś innego. Dla jednych to jedynie wielkie zakłady półprzewodnikowe, robotyzacja, supernowoczesne samochody i odrzutowce. Dla innych innowacje to drobne udoskonalenia wypracowywane każdego dnia, mniej spektakularne, ale za to masowe. Dla nas pierwsza droga jest zasadniczo zamknięta. Lata słusznie ubiegłego systemu utrzymały nas w zacofaniu. Nawet fanatyczni zwolennicy PRL wyliczając osiągniecia technologiczne tamtego czasu na pytanie czemu produkt nie odniósł sukcesu dodają, że „należało go tylko udoskonalić”. Słowem prawie wszystko co powstało już na starcie było nieco przestarzałe. By wybudować kapitałochłonne nowoczesne przemysły konieczne byłoby znaczące obniżenia poziomu życia ludzi, którzy i bez tego masowo wyjeżdżają. Zresztą nawet jeśliby zamknąć granice to prawdopodobnie wyniki nie byłyby porażające jak pokazuje przykład Polski Ludowej. Druga droga, której sam jestem fanem, na co dzień pcha do przodu naszą gospodarkę. Być może doprowadzi do powstania zupełnie nowych przemysłów i produktów, które podbiją świat. Kilku już się udało.

Jest jednak jeszcze trzecia droga. Do niedawna nasz system edukacji kład szczególny nacisk na nauki ścisłe i matematykę. W ostatnich latach nacisk ten znacząco osłabł, ale i tak poziom nauczania w tym względzie jest znacznie lepszy niż na Zachodzie, co mogę zaświadczyć własnymi doświadczeniami. Efekty są dość widoczne – na międzynarodowych olimpiadach programistycznych zasadniczo dominują Rosjanie, Chińczycy i Polacy w towarzystwie innych uczestników z regionu Europy Środkowej. Warto przy tym zaznaczyć, że do programowania nie potrzeba milionów dolarów, za to można je zarobić. Tak też wielu czyni.

Pisałem tu już o przypadku CD Project Red – firmy, która z dystrybutora gier stała się ich producentem. Dodam tylko, że producentem z wielkimi sukcesami. Dwie pierwsze części Wiedźmina sprzedały się świetnie, trzecia już zdobywa najbardziej prestiżowe nagrody. Oby tak dalej chłopaki.

Jednak dziś o firmie Ivona, w której kilku programistów z północy Polski postanowiło stworzyć syntezator mowy. Zasadniczo problem wydaje się prosty – wbijamy w bazę danych nagrane słowa, następnie komputer analizuje tekst pisany i składa nagrania w zdania. Problem polega na tym, ze rezultatu nie da się słuchać bo wypada niezwykle płasko. Tu zaczyna się wyzwanie – jak stworzyć intonację. Przecież nie da się nagrać wszystkich możliwych zdań. Tu w sukurs idą rozwiązania związane ze sztuczną inteligencją i w ta stronę poszły wysiłki naszych rodaków. To co stworzyli zaś zadziwiło świat pokonując rozwiązania takich firm jak Microsoft czy AT&T. Wyniki pracy każdy może odsłuchać na stronie firmy.

By nie było wątpliwości, że to osiągnięcie to jakiś mało istotny gadżet warto wspomnieć, że firma została kupiona przez Amazon by wzmocnić swoją pozycje w konkurencji z Apple. W dniu ogłoszenia informacji o przejęciu cena akcji Amazon wzrosły do najwyższego poziomu od 52 tygodni zaś cena akcji Apple spadła o 12%. Mała firma z Polski może rozbujać światowe rynki finansowe.

Zatem wygląda, że niebo jest granicą dla naszej innowacyjności. Trzeba tylko zadbać by ci wszyscy programiści nie wyjechali na zmywaki do Londynu.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 234

Dodaj komentarz »
  1. @Pan Doktor Kasprowicz
    Szanowny Pan Gospodarz znow pisze te same bajki na temat rzekomego technologicznego zacofania PRLu. A tym czasem prawda jest taka, ze PRL niemalze do konca lat 1970tych byl w czolowce swiatowej jesli chodzi o nowoczesne technologie. Produkowalismy bowiem wtedy niezle komputery, urzadzenia pomiarowe, samoloty, helikoptery, aparture elektroniczna etc. Blokada gospodarcza, nalozona na Polske przez Zachod w latach 1980tych, oczywiscie nie pomogla Polsce, ale mimo to wkraczalismy w lata 1990te z calkiem nowoczesnym przemyslem. Niestety, ale tzw. transformacja ustrojowa oznaczala w Polsce nie tylko drastyczna obnizke poziomu zycia dla olbrzymiej wiekszosci Polakow, to takze oznaczala ona faktyczna likwidacje polskiego przemyslu tzw. wysokich (w znaczeniu nowczesnych) technologii, czyli tzw. high tech. Dzis wiec nie ma juz w Polsce takich przedsiebiorstw jak np. Elwro (komputery), Mera (komputery, aparatura pomiarowa). Unitra (elektronika, w tym tzw. domowa) czy tez TEWA-CEMI (polprzewodniki, uklady scalone, mikroprocesory), a polski przemysl lotniczy jest dzis tylko cieniem tego z lat PRLu. Gdyby tak samo jak Polacy w latach 1990tych, postepowali w latach 1950tych oraz 1960tych Japonczycy, to nie byloby dzis np. Lexusa czy Infiniti, a gdyby tak samo postepowali w latach 1980tych i 1990tych Chinczycy, to nie mielibysmy dzis np. chinskich lotow zalogowych w kosmos czy tez Chin jako „fabryki świata”. Gdyby Polska rzeczywiscie odzyskala pelna niepodleglosc w roku 1989, to nie zniszczczono by w niej jej przemyslu ani tez jej mysli technicznej oraz nie doszlo by do obecnej tragedii, czyli olbrzymiego wrecz bezrobocia, skandalicznie niskich plac, olbrzymiej emigracji Polakow z Polski oraz zapasci demograficznej.
    Nie mam oczywiscie nic przeciwko wspomnianym tu przez Pana Gospodarza drobnym udoskonaleniom, takim wypracowywanym każdego dnia, mniej spektakularnym, ale za to masowym oraz nie mam nic przeciwko temu, aby Polacy specjalizowali sie np. w oprogramowaniu komputerow (czyli w software). Tyle, ze wbrew temu co tu glosi Pan Gospodarz, to profesjonalna produkcja software’u wcale nie jest tania. Ona wymaga posiadania najnowczesniejszego sprzetu, czesto takze superkomputerow, a przede wszystkim wysokowykwalifikowanej, a wiec wysoko oplacanej kadry programistow oraz dobrego nia zarzadzania (czyli najlepszych, a wiec takze najlepiej oplacanych menedzerow), a to wszystko kosztuje, i to sporo. Pozz tym, to niech to beda w pelni i do konca polskie firmy, a nie takie, ktore zaraz zostana polkniete, za smieszne wrecz pieniadze, przez znacznie od nich zamozniejsze firmy zachodnie.
    A co do owego „rozbujanai rynkow fnansowych”, to tu nie mamy szans w starciu z takimi specami od spekulacji jak np. Soros, gdyz nie mamy tu ani wystarczajacych pieniedzy ani tez wystarczajacej wiedzy o dzialaniu owych rynkowych (tzw. insider knowledge).

  2. Cena akcji, czyli jak ekonomista wróży z fusów.

    Amazon

    1/18/2013__272.12
    1/22/2013__270.19__-0.7%
    1/23/2013__268.11__-0.8%
    1/24/2013__273.62__2.1%
    1/25/2013__283.99__3.8%
    1/28/2013__276.04__-2.8%
    1/29/2013__260.35__-5.7%
    1/30/2013__272.76__4.8%

    24-go stycznia, jak rozumiem na wieść o zakupie Ivony, akcje podskoczyły aż o 2.1%. Czy @Gospodarz może nam napisać jaką fimę kupił Amazon 25-go stycznia, skoro efekt jej zakupu spowodował prawie dwa razy taki efekt procentowy na cenie akcji Amazon?
    A jaką firmę sprzedał Amazon 28-go? Znowu musiało to być coś ważniejszego od Ivony, bo po sprzedaży akcje Amazon spadły aż o 2.8%!
    No i jakiej to firmy Amazon pozbył się 29-go stycznia? @Gospodarz wie? Może nam powie? To to była prawdziwa katastrofa! Sprzedaż tej firmy (chyba nie polskiej, bo polscy informatycy przodujący w świecie) wykrwawiło akcje Amazon aż o 5.7%!!!
    Na całe szczęście Amazon już nastepnego dnia musiał wreszcie pójść po rozum do głowy i kupił polską firmę informatyczną i dlatego jego akcje wzrosły o godziwe 4.8%

    Apple

    1/18/2013__500.00
    1/22/2013__504.77__1.0%
    1/23/2013__514.01__1.8%
    1/24/2013__450.50__-12.4%
    1/25/2013__439.88__-2.4%
    1/28/2013__449.83__2.3%
    1/29/2013__458.27__1.9%
    1/30/2013__456.83__-0.3%

    Jasno widać, że nic się nie działo za wyjątkiem wielkiego spadku akcji 24 stycznia. Ja tam za @Gospodarzem jestem przekonany, iż chodziło o zakup Ivony przez Amazona. Debile z Forbes, WSJ, Reuters, NYT, Bloomberg, BBC, CNN, Money wszyscy jak jeden mąż twierdzą, że akcje Apple spadły w rezultacie podania przez firmę 23 stycznia po zamknięciu giełdy wyników za 4 kwartał 2012 i prognozy na przyszłość. Tak jak mówiłem, ja wierzę @Gospodarzowi, Kaganowicz pomoże wyjaśnić, że kapitalistom nie wolno wierzyć, bo to kłamcy i szuje.

    Tym fragmentem @Gospodarz zbliżył się do dennego poziomu redaktorzyny z RMFM, z audycji EKG. Tam też jest taki dziadyga, który sepleniąc i niewyraźnie mamrocząc, codziennie podaje ceny akcji z giełdy waraszwskiej. I w idiotyczny sposób próbuje cos tam bajdurzyć po „ekonomicznemu”. Dobrze służy to edukacji ekonomicznej słuchaczy w temacie: „Czy giełda to kasyno czy narzędzie do inwestowania”.
    Jak widać zarówno @Gospodarz jak i seplenista-radiowiec uważają, że kasyno.

  3. Nie ma usprawiedliwienia dla polskiej tepoty po mniej niz cudownej transformacji.

    Rok 2012, ilosc swiatowych patentow na milion mieszkancow;

    Polaka 2.15

    Niemcy 160
    Szwajcaria 233
    Japonia 500
    USA 343
    Stan Kalifornia 835

    Zdolnosci tworcze polakow w PRL byly 10 razy wieksze od obecnych.

    Dosc bredni panie Kasprowicz. Edukacje w Polsce jest fiaskiem. Zaledwie 39% doroslych polakow wie jak obliczac procenty. Matematyki nie bylo na maturze przez 25 lat !!! Ale religia bedzie jezeli PIS wygra wybory. Albo PO wprowadzi religie na matury aby sie podlizac kk.

    Przecietny polak jest ekonomicznym kanibalem. I nawet ci ktorzy pokonczyli uniwesytety jak Monash. Pan rowniez demonstruje zadziwiajaca mialkosc ekonomiczna, brak wizji i zrozumienia dla bizensu.

    Co ze tego ze Iwona cos osiagnela, juz ich nie ma juz nie istnieja. Nie potrafili sie utrzymac na swym rzekomym sukcesie i sprzedali. Znikneli i nie ma o czym mowic. To nalezy do Amazon. Amazon kupila bo ma lepszy pomysl co z Iwona dalej zrobic.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Rok__________________________________R
    Liczba maturzystów_____________________LM
    Liczba zdających informatykę, podstawa_____IP
    Liczba zdających informatykę, rozszerzenie___IR
    Procent wszystkich zdających______________P

    _R______LM_____IP____P

    2010__366623__1625__0.4
    2011__355116__1743__0.5
    2012__342531__2165__0.6

    _R______LM_____IR____P

    2010__366623__1117__0.3
    2011__355116__1327__0.4
    2012__342531__1634__0.5

    W Polsce maturę z informatyki na poziomie podstawowym zdaje mniej niż 2200 osób a na poziomie rozszerzonym nieco więcej niż 1600. Które to liczby pajętają się w okolicach POŁOWY JEDNEGO PROCENTA wszystkich maturzystów.

    Jeden na 200 młodych Polaków ma jakieś tam pojęcie o informatyce? Aż się boję wysnuwać takie wnioski.
    Przypuszczam, że @Gospodarz jest zadowolony widząc, jak duży jest ten zbiór potencjalnych pracowników jego firmy.
    Wróć! Przecież @Gospodarz nie zatrudnia informatyków tylko konsultantów! A tego przedmiotu w ogóle na maturze nie ma, i pomimo to „życie gospodarcze” w Polsce się kręci.

  6. „Trzeba tylko zadbać by ci wszyscy programiści nie wyjechali na zmywaki do Londynu.”
    Bardzo prosty sposób – dać porównywalne zarobki i porównywalny poziom życia. Przed chwilą sprawdziłem tytuł najstarszego syna na LinkedIn, na tym londyńskim zmywaku. „Software Developer at XXXX Banking Group”.
    Dom w dobrej dzielnicy Londyny kupuje ten zaledwie trzydziestolatek zarabiający „na zmywaku”. Wynajmował mały domek na dalekich przedmieściach, ale teraz mówi z dumą, że go stać na swój i w lepszym miejscu.
    A w pszenno-buraczanej zatrudniają konsultatntów do wciskania oprogramowania napisanego za granicą Polski. A najlepszym konsultantom pewnie pozwolą „spolszczyć” z jeden, dwa poziomy okienek. Może format daty zmienić? Może walutę?

  7. Przypomniała mi sie stara anegdota :
    Mrówka ze słoniem idzie przez most, most cały się trzęsie od uderzeń stóp.
    ” Słoniu – ale tupiemy ! – mówi mrówka do słonia. „

  8. „Do niedawna nasz system edukacji kład szczególny nacisk na nauki ścisłe i matematykę.”

    Porównajmy osiagnięcia uczniów Węgier, Rumunii, Polski i Białorusi w zawodach Miedzynarodowej Olimpiady Matematycznej.
    Pierwsze trzy państwa uczestniczyły w podobnej ilości olimpiad i zdobyły następujacą ilość medali (Złote_Srebrne_Brązowe_wyróżnienie):

    Węgry____77_147__84__9
    Rumunia__73_121__93__3
    Polska____25__69_118_21

    W przeliczeniu na milion mieszkańców dostajemy, że dany kraj zdobył tyle razy więcej medali niż Polska:

    Węgry____12_8_3_2
    Rumunia___6_4_2_0.3

    Tak, tak – Węgry zdobyły 12 razy wiecej medali złotych i 8 razy więcej medali srebrnych! Rumunia zdobyła 6 razy więcej złotych niż Polska, oczywiście w przeliczeniu na liczbę ludności.

    Białoruś uczestniczyła jako osobne państwo od 1992 roku. Porównajmy osiagnięcia Białorusi i Polski w tym samym czasie:
    Białoruś__12_44_47__8
    Polska___15_36_49_17

    a w przeliczeniu na liczbę ludności Białoruś zdobyła tyle razy więcej medali w każdej kategorii niż Polska:

    Białoruś_3_5_4_2

    Trzy razy więcej złotych, pięć razy więcej srebrnych, cztery razy więcej brązowych.

    „W ostatnich latach nacisk ten znacząco osłabł, ale i tak poziom nauczania w tym względzie jest znacznie lepszy niż na Zachodzie, co mogę zaświadczyć własnymi doświadczeniami.”
    Uczyłem się na jednym uniwersytecie w USA. Córka uczyła się na uniwersytetach (poza Polską) w Szwajcarii, Włoszech, Japonii oraz robiła doktorat w USA. Pracuje jako postdoc w USA na uniwersytecie z najścislejszej czołówki światowej.
    Nasze wnioski. „Poziom nauczania” trzeba porównywać w podobnych kategoriach. Jak się trafi na absolwentów najlepszych szkół średnich w danym stanie (jestem wrogiem porównań Polska – USA, bo to nie ta skala) oraz absolwentów najlepszych uczelni w danym stanie (bo ani ja ani córka najgorszych w Polsce nie kończyliśmy) to W ŻADNYM WYPADKU nie mamy wrażenia, iż nasze wiadomości są jakieś niebiańskie. Napotkałem bardzo dużo bardzo łebskich ludzi. Jak się będziemy porównywać z kimś o parę klas gorszym to pewnie, że „Amerykanie to idioci”.

  9. O maszynce do produkcji zwycięzców konkursów informatycznych istniejącej na UW napiszę w następnym poście.

  10. To szokujace ze Gospodarz na pdstawie Iwony i blizej nie opisanych olimpiad programistow probuje tu opisac rzekomy sukcesy polskich biznesow. Na jakiej podstawie Gospodarz widzi te przyklady jako reprezentacyjne ??? (Gdy informatyke zalicza zaledwie 0.4% maturzystow, ref zza kaluzy) Mam nadzieje ze Gospodarz to wyjasni.

    Przede wszystkim uderza mnie entuzjazm z jakim Gospodarz opisuje osigniecia Iwony. Nawet jezeli program Iwony jest innowacyjny, nie jest niczym nowym w tej kategorii. Juz od oloko 12-15 lat podobne programy istnieja. Np Microsoft juz cos podobnego sprzedawal okolo 10 latemu.

    Tu jednak wychodzi mialkosc Gospodarza. Domagam sie wyjasnien. Dlaczego gopsodarz sie cieszy ze Iwona sprzedala sie do Amazon ???

    Przeciez polski budzet stracil w ten sposob podatki. Co dalej znaczy ze podatnikow jest o jeden mniej czyli pozostali podatnicy w tym Gospodarz beda placic wiecej aby utrzmac ciagle rosnaca armie biurokratow.

    Polska uboga innowacyjnosc mozna poprawic tylko po przez opracowanie dlugoterminowej strategii i skrupulatnej jej realizacji. Zaczynajac od podstaw od edukacji.

    Na przykladzie Iwonny rowniez widac mialkosc Gospodarza jako konsultanta. Widac ze Iwona miala produkt ale nie miala pomyslow jak na tym zarobic. Amazon mialo takie pomysly i dlatego kupili. Gospdarz jako bizness konsultant powinien raczej miec ambicje w doradzaniu w takich sytuacjach jak na dobrych produktach dobrze zarobic. Opracowywac dla takich firm strategie i plany. Po jest sie konsultantem. A on sie cieszy ze ktos inny z obcego kraju na tym zarobi.

    To skandalicznie-demoralizujace podejscie. Wstyd dla konsultanta.

  11. Drogi Panie Kasprowicz
    Ręce i nogi bolą od czytania i szkoda czasu na dyskusję. Od 3 tygodni leci 128 razy dziennie reklama wspaniałej pracy w „call center” bo coś tam za darmo (zapomniałem). Ten rodzaj stanowisk pracy zdaje się być szczytem marzeń polskiego „Bysnesu”. A tymczasem nawet Indie rezygnują z tej morderczej harówy i wyzysku na najniższym poziomie. Niech Pan się wreszcie opanuje.

  12. @Axiom
    1. Ja też nie widzę nic rewelacyjnego w tej Iwonie. Owszem, lepsze akcentowanie mowy syntetyzowanej przez komputer jest dobrą rzeczą, ale ta technologia jest dziś niczym nowym, gdyż dobrze pamiętam pierwsze takie (działające!) syntetyzatory mowy z lat 1990tych, oparte na komputerze PC AT, kiedy to pracowałem w pewnym zachodnim banku przy wdrażaniu systemów dostępu do banku (wł. konta) przez telefon dla klientów indywidualnych (‘detalicznych’).
    2. Ja też nie rozumiem, dlaczego Pan Gospodarz tak się cieszy z tego, że Iwona sprzedała się do firmy Amazon. To tak, jakby się cieszyć z tego, że Wanda wyszła za Niemca i będzie teraz produkować małych Prusaków albo też innych Szwabów, zamiast małych Polaków! 😉
    3. Nie należy porównywać Polski z USA, Niemcami czy Szwajcarią jeśli chodzi o patenty, gdyż Polska nie ma dziś, jak w/w kraje, wielkich, ponadnarodowych kompanii, które jest stać nie tylko na prowadzenie badań, ale także na zatrudnianie specjalistów od prawa patentowego.
    4. Daruj sobie te ataki na mą skromną osobę. Ekonomię znam zaś i z teorii, i z praktyki, i to nie tylko szkołę ortodoksyjną, czyli neoklasyczno-monetarną, ale też instytucjonalną, keynesowską oraz tzw. radykalną.
    @zza kałuży
    1. Ja też uważam, że porównywanie Polski do USA nie ma sensu. Polskę można porównywać np. do Hiszpanii, być może nawet do Niemiec, a do USA to można porównywać Rosję, Chiny, być może Brazylię.
    2. Sukcesy w tych informatycznych “olimpiadach” przypominają mi sukcesy w konkursach na naprawę samochodu na czas (pamiętam takie “zawody” z czasów, gdy służyłem w LWP). One bowiem nie mają nic wspólnego z praktyką programowania.
    3. Olbrzymia większość Amerykanów to idioci, ale im wyżej w hierarchii, tym tych idiotów jest jednak coraz mniej. Np. ogromna większość Amerykanów to są osoby wierzące, ale wśród elity naukowców tegoż kraju, to osoby wierzące stanowią rzadko spotykane wyjątki.
    4. Zgoda, że jest bardzo prosty sposób aby wszyscy polscy programiści nie wyjechali na zmywaki do Londynu – dać im w Polsce porównywalne zarobki i porównywalny poziom życia, jaki mają oni w UK. Tyle, że w UK to ci programiści żyją na kredyt, gdyż Zjednoczone Królestwo jest niesamowicie wręcz zadłużone (USD 9,836,000 mln, czyli 390% PKB albo USD156,126 per capita – dla porównania dane dla Polski: USD 310,200 mln, 54% PKB, USD 6,639 per capita – wciąż za dużo, ale nie aż tak tragicznie dużo jak w UK),a więc jak pęknie tam ta sztucznie do dziś nadmuchiwana bańka spekulacyjna, to największy szok przeżyją ci, którzy dziś są najbardziej przepłacani, czyli finansiści, ale także i programiści, gdyż w gospodarce pogrążonej w głębokiej recesji, nie będzie po prostu zapotrzebowania na ich pracę.
    5. Obawiam się, że dziś w Polsce informatyka na maturze to jest góra znajomość Excel’a, a nie programowania, choćby nawet w ‘przestarzałym” C.
    6. Ad zmiany cen akcji – raz jeszcze powtarzam, że jeśli zjawisko (zdarzenie) A poprzedziło w czasie zjawisko (zdarzenie) B, to nie musi to oznaczać, że zjawisko (zdarzenie) B jest skutkiem zjawiska (zdarzenia) A.
    7. To jest wręcz oczywiste, że kapitalistom nie wolno wierzyć, bo to są głównie kłamcy i wyzyskiwacze, a więc szuje. 😉
    8. Giełda to jest głównie kasyno, choć można też argumentować, że przypomina ona bardziej zakłady na wyścigach konnych niż klasyczną grę hazardową typu ruletki. Inwestować można bowiem bez giełdy, ale trudno jest spekulować akcjami czy też obligacjami bez użycia giełdy.

  13. Na jakiej podstawie Polska miala by sie nie porownywac z USA (i innymi krajami z czolowki) w dziedzinie wynalazczosci ??? Co za brednie nieslychane.

    Polska ma obowiazek brac przyklad z czolowki, porownywac sie z nimi i ich doganiac. Nie ma nic gorszego niz widziec sie jako obywatel swiata drugiej kategorii ktoremu pracowac tworczo nie wypada. To metalnosc kundla, niewolnika i wasala.

    Rownie bledne sa opinie ze na wynalazczosc potrzba duzych korporacji kotrych w Polsce brak. To kompletny nonsens. Obrzydliwe klamstwo.

    Dane wskazuja jednoznacznie. Wynalazczosc jest domena glownie malego biznesu. Male firmy roziwiaja sie na wynalazczosci. (oczywiscie nie ta mala firma nalezaca do Kasprowicza) Duze korporacje rozwijaja sie na kupowaniu dobrze prosperujacych malych firm.

    Przeciez wystarczy przeczytac historie kilku duzych korppracji jak Microsoft, Apple, General Elektryk. Np GE kupuje srednio 800 malych firm kazdego roku. Duze firmy generalnie nie ryzykuja w R&D, robia to mniejsze i te ktore przetrwaja sa celem nabywczym przez wiekszych.
    Rzady maja rowniez swa role w wynalazczosci. Niestety nie polski rzad. Olbrzmia wiekszosc osrodkow badawczych na swiecie to panstwowe instytucje. Maja obowiazek prowadzenia badan dla dalszego rozwoju swych gospodarek i spolecznestw. Nawet nie wiadomo co polskie osrodki badawcze robia, jak sie rozliczaja i po co wogole istnieja.

  14. axiom1 19 lipca o godz. 18:12
    „Nawet nie wiadomo co polskie osrodki badawcze robia, jak sie rozliczaja i po co wogole istnieja.”
    Z tym bym nieco ostrożniej gdyż inaczej wyjdziesz na tumana jak Kaganowicz. Radzę wybrać sobie jakiś ośrodek i mu się przyjrzeć a dopiero potem narzekać. Być może masz rację, ale lepiej mieć konkretne wiadomości.
    Kaganowicz wychodzi na tumana bo się „obawia” zamiast znaleźć w sieci zadania maturalne z polskiej matury z informatyki. Już nie mówię, aby samemu spróbowac je rozwiązać. Dla lemologa co wdrażał to pestka. Szczególnie, że rozwiązania też są w sieci. Nawet lemolog może udawać, że zna Excela.

  15. zza kałuży
    19 lipca o godz. 18:44

    Przeciez jest to oczywiste. W 2012 Polska zarejerstrowala 2.15 patenta na kazdy milion mieszkancow. Ile z tych 2.15 nalezalo do polskich osrodkow naukowo badawczych ???

    Nawet jezeli cale te 2.15 do nich nalezalo to i tak ich praca jest smiechu warta.
    Bo porownywania z innymi krajami sa wiecej niz zalosne.
    axiom1, 19 lipca o godz. 8:39
    **http://www.uspto.gov/web/offices/ac/ido/oeip/taf/cst_all.htm
    W 2012 ja mialem wiecej patentow niz milion polakow.

  16. @ axiom1
    „Polska ma obowiazek brac przyklad z czolowki, porownywac sie z nimi i ich doganiac. Nie ma nic gorszego niz widziec sie jako obywatel swiata drugiej kategorii ktoremu pracowac tworczo nie wypada. To metalnosc kundla, niewolnika i wasala. ”
    Rola panstwa tam gdzie ono prawidlowo dziala jest po pierwsze sledzenie wszystkich wynalazkow i gdy sie pojawia zakupienie ich po to by wykorzystac w celach obronnych. Polska niestety zalozyla ze bronic sie nie musi, a jak juz musi to uzbrojenie kupuje na przetargach gdzie zawsze wygrywaja firmy zagraniczne. Juz pisalem ze Niemcy w czasie wojny pod bombami produkowali najlepszy sprzet, podczas gdy Polska nie potrafila zbudowac jednej korwety.
    To nie jest choroba. To jest zapasc. Ten kraj nie ma szans sie porownywac ze swiatowa czolowka, chyba tylko w ilosci bezdomnych. Jego trzeba zmienic od glowy bo jak mowia ryba psuje sie od glowy.

  17. @Marcin
    Tak jest, to jest zapasc a nawet wiecej. Mnie zadziwia to.
    Polskim surowcem No1 jest oczywiscie wegiel. Jest w Polsce Instytut Wegla i jest Akademia Gorniczo Hutnicza.
    I nic poza spalaniem wegla do tej prory nie wymyslono.

    Wez taka Holandie, wegla wogole nie maja ale maja technologie gazyfikacji wegla. To pozwala na przerob wszelkich weglowych odpadkow. Shell to opracowal juz w latach 1950-ych. Podobna technologie ma francuski Total, a Francja rowniez wegla nie ma. (znikome ilosci). I podobnie jest z miedzia,..

  18. @ axiom1
    „Polskim surowcem No1 jest oczywiscie wegiel. Jest w Polsce Instytut Wegla i jest Akademia Gorniczo Hutnicza.
    I nic poza spalaniem wegla do tej prory nie wymyslono. ”
    To jest wlasnie to o czym juz pisalem. W Polsce na uczelniach technicznych takich jak politechniki uczy sie absolwentow jak konstruowac silniki odrzutowe, ale w tym kraju nie ma ani jednej wytworni. Podobnie jest z Akademia Gorniczo-Hutnicza. Jest akademia ale hutnictwo przestalo funkcjonowac, albo wpadlo w rece indyjskie, gdzie o akademi zajmujacej sie hutnictwem nikt nigdy nie slyszal. Niemniej mury tej uczelni opuszcza co roku caly sztab inzynierow, ksztalconych dla kogo? Dla tych prywatnych kopaln wegla ktore nawet nie potrafia zapewnic bezpieczenstwa dla zwyklych kopidolow? Mowimy o technologii, jakiej? Stare przyslowie mowi: kazdy widzi jaki kon jest. Mozna to sparafrazowac do powiedzenia: kazdy widzi jaki wegiel jest. Jest bogactwo tylko ze jest glabiasty narod i nie wie jak to bogactwo wykorzystac. Nie dziwota ze historycy nie wiedza jak wykorzystac bogactwa narodu. Ale do licha oprocz historykow sa w tym kraju jeszcze inni ludzie na ktorych w koncu trzeba postawic by ten kraj wyszedl z marazmu do ktorego doprowadzila glupota narodu.

  19. Axiom:
    1.Gdzie moge przeczytac o gazyfikacji wegla w Holandii?
    2.Wymysliles nowy instytut!
    3.Wbij sobie do glowy:w Europie koszty wydobycia wegla kam.sa 10-30 i wiecej razy wieksze nie w innych krajach!

  20. Marcin:
    1.Tobie sie pokrecilo:wojna ,teraz.kontrola panstwa nad wynalazczoscia itp.Zostaw to fachowcom.szkoda czasu zeby ci to tlumaczyc!
    2.Prosz o nazwy prywatnych kopalni w Krolestwie Warszawskim!Zmyslasz!
    3.Co z ta kop.boksytu?

    Do obydwu:nie zmyslajcie,nie znosze tego.O ile sie na czyms znam to na gornictwie i gosp.niemieckiej i nim cos napiszecie to uwaga-zmyslanie jest czyms najglupszym,szczegolnie przy temacie innowacyjnosc!

  21. @ Luap
    „O ile sie na czyms znam to na gornictwie ”
    Prosze bardzo, pierwsze pytania na temat gornictwa weglowego:
    1. co to jest obudowa kroczaca, jak dziala, jakie fabryki na jakich licencjach te obudowy produkowaly i nadal produkuja?
    2. co to jest kombajn gorniczy i na jakiej licencji te kombajny w Polsce sie produkowalo/produkuje?
    3. wydobycie na zawal, na zamulke kiedy mozna stosowac jedno i drugie?
    Tylko prosze nie informacja z wikipedii.
    Jezeli na powyzsze pytania potrafisz mi odpowiedziec to znaczy ze nie fulasz.
    W kazdym innym przypadku jestes zwyczajnym laikiem udajacym znawce.

  22. Marcin:najpierw odp.na pytanie ktore zadalem.Jestes podchowany ,bo nie potrafisz powiedzeic ze zmyslasz.Ja ci juz pisalem ,ze na cysaroka piszacego z Niemiec i to mlodego,to jestes za grubianski!Synek.jak robiles w majtki,to juz to znalem!

  23. @Marcin: „I nic poza spalaniem wegla do tej prory nie wymyslono”

    Na poczatku lat 70 byl w IBJ dosyc aktywny program badawczy zgazowania wegla. Niestety, zostal „udupiony”.

    Proponuje rozgraniczyc miedzy „wymyslono”, ‚wdrozono” I „udupiono”

    Udupiono na przyklad produkcje lamp elektronowych. Dzis za dwie sparowane EL84 musze zaplacic Rosjaninowi lun Chinczykowi cos kolo 80 dolarow.

    Ale nie same wozy drabiniaste w Polsce. Szukajac transformatora do zasilania z sieci 220V urzadzen amerykanskich, natknalem sie na taka firme

    http://www.indel.pl/

    Wyglada na polska firme

  24. @A.L.
    1. Podziemna gazyfikacja węgla znajduje się wciąż raczej w fazie eksperymentów. Patrz en.wikipedia.org/wiki/Coal_gasification
    2. Lampy elektronowe produkowano w ZWLE im Róży Luksemburg (dawne zakłady Philipsa) w Warszawie jeszcze w latach 1970tych. Co ciekawsze, eksportowano je na Zachód bezpośrednio z Polski, ale stemplowano je w Warszawie jako wyroby firmy Philips ‚Made in Holland’ , w specjalnie chronionym pomieszczeniu, do którego wstęp miała bardzo mała liczba osób (tylko bezpośrednio zatrudnieni przy tym stemplowaniu pracownicy, ich kierownik oraz kilka osób z dyrekcji fabryki, później kombinatu POLAM). Ciekawe, komu przeszkadzało to, że Polska produkowała wysokiej jakości lampy elektronowe, które nie wszędzie przecież zastąpiono przez półprzewodniki. I jeszcze jedna ciekawostka: przy ich produkcji pracował kiedyś (jako spawacz, czyli przy dospawaniu elektrod) pewien znany polski historyk, dziś szef ‚Gazety Wyborczej’. To była chyba jedyny znany mi przypadek, kiedy to polski historyk wykonywał jakąś pożyteczną robotę! 😉
    Pozdr. 🙂

  25. @Luap
    1. Znów popisujesz się swym chamstwem oraz głupotą. Rozumiem, że to jest normalka wśród Ślązaków, jako iż Niemcy, okupując dość długo Śląsk, uczynili ze Ślązaków ludzi drugiej, a nawet trzeciej kategorii, ale to nie jest blog śląski, ale polski, a więc nikomu na nim swym chamstwem czy też głupotą nie zaimponujesz… 🙁
    2. Odkąd to Europa jest krajem?
    3. Podaj mi więc jakiś link do kosztów wydobycia węgla w krajach Europy oraz w krajach leżących poza Europą, a nie opieraj się tylko na niezweryfikowanych danych z Wikipedii!
    @Marcin
    1. Z Luapem nie da się dyskutować. On nie ma pojęcia o górnictwie, a zna się tylko na chamskich atakach ad personam!
    2. Ciekawe, dlaczego to w Polsce nie przetwarza się dziś węgla na gaz, ropę naftową i benzynę. Technologia takiej przeróbki węgla kamiennego znana jest przecież co najmniej od lat II Wojny Światowej, a została ona znacznie udoskonalona w RPA (firma SASOL). Po co nam więc ta cała AGH czy też PAN (np. Instytut Podstaw Techniki) albo tez Instytut Chemii Przemysłowej, skoro nie potrafimy w Polsce wybudować podobnej instalacji, jaka od lat działa w RPA (SASOL I, II i III)? Na początek polecam polskiej profesurze ten link – wystarczy znać trochę język angielski:
    http://www-lib.uwyo.edu/showcase/files/original/6121efa4bad54da3deb4772d00d06465.pdf
    @axiom
    1. Polska nie jest mocarstwem, a więc nie może porównywać się z USA. Owszem, Polska powinna brać przykład z czołówki światowej, ale raczej z krajów podobnej wielkości, np., ze Szwecji czy też Niemiec.
    2. Wynalazczość jest domeną wielkich firm, gdyż tylko one mają dość kapitału, aby finansować prace badawczo-rozwojowe (B+R czyli R&D). Nie należy też mylić innowacyjności z patentami, gdyż jeśli się ma dość pieniędzy, to można opatentować niemalże wszystko, łącznie z prostokątem z zaokrąglonymi rogami!
    @zza kałuży
    1. Tumanem to jesteś ty, gdyż nie mając żadnych kontrargumentów merytorycznych (ad rem), używasz pseudo-argumentacji typu ad personam, czyli inaczej wyzywania od „tumanów” tych, którzy wytykają ci błędy w rozumowaniu, generalną głupotę, brak elementarnej wiedzy oraz zwyczajne ‘polackie’ chamstwo rodem z Jackowa. 🙁
    2. Zajrzałem na te ‘arkusze maturalne’ z informatyki i włosy stanęły mi dęba. Przecież to nie jest żadna informatyka, a praktycznie to jest typowa, a na dodatek nudna matematyka (algebra) – nic więc dziwnego, że mało kto chce się jej uczyć. Co ma np. wspólnego zadanie na temat dokarmiania żubrów z informatyką? To, że można je rozwiązać używając komputera? Równie dobrze można by więc dać jako temat tej polskiej matury z informatyki napisanie wiersza przy użyciu komputera (dokładnie edytora tekstu)… 🙁
    3. Jeśli nauczanie informatyki w Polsce opiera się na w/w podstawach, to nie dziwię się, że absolwenci kierunków informatycznych polskich uczelni ‘wyższych’ (a szczególnie uniwersytetów) kończą na bezrobociu albo zmywaku/mopie w UK. Informatyka to nie jest bowiem matematyka, a tzw. metody numeryczne oraz ich zastosowania, to jest w praktyce margines informatyki, która w ‘realu’ polega przecież głownie na przetwarzaniu wielkiej ilości danych, a nie na rozwiązywaniu zadań typu „jeśli jeden parobek kopie studnię w sto godzin, to ile godzin zajmie wykopanie studni setce parobków?”. Prawidłowa odpowiedź jest oczywiście ERROR albo DOSES NOT COMPUTE, gdyż setka parobków starających się w realu wykopać jednocześnie jedną i tą samą studnię to tylko pokaleczy się, a nawet i pozabija łopatami i kilofami, a więc nigdy tej studni nie wykopie. Tylko w teorii zajmie im to 1/100 godziny czyli 36 sekund. 😉

  26. Może to wydawać się nudne, ale po raz kolejny zwracam uwagę Pana Gospodarza na to, że osobnicy kryjacy się z nickiami „zza kałuży” oraz „Luap” wciąż naruszają regulamin tego blogu oraz, co ważniejsze, prawo obowiązujące w Polsce, poprzez systematyczne obrażanie i wyzwanie innych uczestników dyskusji, w tym także i mej skromnej osoby. Czy aby na pewno chce Pan być ciągany po sądach?

  27. @ trasat
    Nasza rodaczka Maria Sklodowska marzyla o tym aby ten kraj wykorzystal jej wynalazek do celow pokojowych, ale niestety tyle lat minelo i jak dotad inteligentni inaczej uznaja ze ta energia to zly kierunek, a zamiast tego mlynki, wiatraczki, turbinki i dachowe solaria. No coz, mamy w narodzie wybitne jednostki, ale narod ogolnie ich nie chce sluchac. Woli stosowac zasade: cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie. Lepiej jest kupic cudze pomysly, moga byc najglupsze, ale wazne zeby byly kupowane od innych. Z gazyfikacja wegla to jest tak ze decyduje czynnik ekonomiczny. Gdy cena ropy osiagnie poziom na tyle wysoki ze swiat bedzie siegal po zrodla niekonwencjonalne, wtedy sobie przypomni o weglu. Polska majac ten atut moglaby technologie miec przygotowana i czekac na dobry start. Kto jednak w tym kraju mysli perspektywicznie? Uczelnie natomiast sa skonecentrowane na dydaktyce ilosciowej, badania stanowia dla nich wylacznie pole do pisani rozpraw doktoskich i publikacji. Rzeczywisty poziom wdrozonych rozwiazan do przemyslu, ktory zreszta nie bardzo jest przygotowany do ich stosowania jest mizerny, albo wrecz zaden. Ostatnio byl artykul na temat opracowania w Dolinie Krzemowej robota do zbiorow salaty glowiastej. Ten robot potrafi wybierac sposrod rosnacych na zagonach glow salaty te ktore sa bardziej wyrosniete zostawiajac do dalszego wzrostu mniejsze. Posobno zastepuje prace 20 pracownikow. Ten rodzaj rozwiazan ma przyszlosc, bo na roli w skwarze slonca tylko Meksykanie chca tam pracowac i to dlatego ze za grosze.
    Tak ze de fakto roboty on nikomu nie bedzie odbieral, natomiast poprawi ekonomicznosc czym ulatwi eksport. Takich rozwiazan powinna oczekiwac Polska, a nie uznawac ze nowa gra komputerowa to jest cos czym sie nalezy chwalic przed swiatem. Pozdrawiam.

  28. Luap
    19 lipca o godz. 22:28
    Chlopie pokazujesz niezaradnosc. Pisalem ze Shell opracowal technologie gazowania wegla. Shell ma siedzibe w Holandii. Powinnes kliknac na Shell.com i znalazbys informacje. Nie myl technoligi gazowaniea Shell z pospolitymi gazowniami ktore mielismy w Polsce. Techonogia Shell to pierwszy etap produckcji setek innych chemikaliow i paliw. Z wegla po przez syntetic gas na methanol na beznzyne lub diesel lub tworzywa sztuczne,… W Holandi istnieje zaklad gazowania wegla firmy Shell wybudowany juz w latach 1950-ych. Pogoogluj sobie i nie zadawaj zbyt prostych pytan.
    Nie pisz o rzekomych kosztach kopalnictwa w Europie. Ze sie nie da, ze sie nie oplaca,….to polak choroba. Aby dojsc do takich wnioskow nalezy rowniez rozwazyc ceny surowcow o ktorych nie wspominasz.

  29. A.L.
    19 lipca o godz. 20:13
    Ciekawy artykul i jednoczsnie typowa polska szara szarzyzna. Brak zdolnosci menadzerskich i przywodczych polozylo tej projekt. Ryzyka wogole nie rozwazano.

  30. @Marcin
    1. Zgoda, ze z gazyfikacja wegla to jest tak ze decyduje tu czynnik ekonomiczny. A ze cena ropy i gazu bedzie tylko rosnac, to znaczy, ze taka gazyfikacja ma sens. Rozwiazania techniczne przeciez sa znane od dawna, a nowoczesne technologie posiadaja w tej dziedzinie takie panstwa jak wspomniane tu w dysksusji RPA i Holandia. Wystarczy tylko kupic od nich licencje, wdrozyc w praktyce, a pozniej ja udoskonalac.
    2. Roboty do zbierania salaty odbiora prace Meksykanom, co oznaczac moze spore problemy ekonomiczno-spoleczne w Kaliforni. Ale mysle, ze jednak Meksykanie okaza sie tu tansi, a wiec moze nie bedzie jednak tych problemow…
    Pozdr.

  31. Axiom.
    1.Co z tym instytutem?
    2.Od minimum 50 lat czytam to samo o gazyfikacji wegla i stale eksperyment.Krolestwo Warszawskie nie ma w tym zakresie zadnych szans,bo wskutek stalego obnzzania glebokosci wydobycia,koszty niewspolmiernie rosna i to Zachod Europy kapnal w latach 50-tych i przestal budowac kopalnie.Renty i inne przywileje w gornictwie ,to przyslowiowe male piwo w kosztach!
    3.W nastepnych latach deficyt gornictwa bedzie stale rosl i bedzie stale dyskutowany i to bez wzgledu na to czy wymysli sie nowe tematy zastepcze czy tez nie np.znowu moze byc winny kk,co?
    4.Cene wegla ustala gielda w Rotterdamie i nie maja tu nic do gadania urzednicy KW!
    5.O ta glebokosc kopaln KW zapytaj Marcina on to wie najlepiej-albo nic niewie!

  32. Węgiel ma tę zaletę, że go mamy i na dodatek w dużych ilościach natomiast jesteśmy ubodzy w inne surowce energetyczne. Trzeba po prostu stosować wobec niego zasadę maksymalizacji efektu czyli wyciągnąc z niego maksimum, co się da. Aby korzystać z takich, których nie posiadamy musimy miec coś, co się da na nie wymienić. Jednak zawsze bezpieczniej, gdy się ma swoje i nie jest się uzależnionym od innych, bo nagle ” przestaną nas lubić” i zażadaję wyższej ceny lub nawet odmówią sprzedaży.

  33. Gdy ceny ropy i gazu rosna ceny wegla rowniez, Dlatego wzrost cen ropy i gazu nie jest zielonym swiatlem dla gazyfikacji wegla.

    Dyskutanci zapominaja ze wegiel i wegiel i wegiel to trzy rozne surowce. Na gazownictwo i dalsza przerobke przeznacza sie wegiel niskiej jakosci i odpodki weglowe ktore kopalnie produkuja czy chca czy nie. Bo to prudukty ubocze i nie podlegaja zadnym gielda i mechanizmom rynkowym. Sa warte tyle za ile ktos chce je kupowac.

    Typowo na gazowanie przeznacza sie wegiel o zawartosci enrgi zaledwie 20-40% zawartosci energi wegla kamiennego ekportowej klasy. Tak wiec ceny rynkowe ropy, gazu i wegla eksportowej klasy nie maja nic wspolnego z ekonomia procesu gazownictwa i przerobki wegla niskich jakosci. W Polsce taki wegiel lezy na haldach i sie spala (paruje).

  34. Axiom-ja wciaz pisze o gornictwie wegla kamiennego w Europie:Gdzie wg.ciebie jest ta granica:100x,150 x???Tu chodzi miliardy!Jedno zrobiono prawidlowo:pewien Slazak zliwidowal gornictwo w Walbrzychu i okolicy:koszty byly do 5x wyzsze nir w ROW.

  35. 1.Co do innowacyjnosci:od 1918 centralna matura,E.Orzeszkowa z jez.polskiego i nic sie nie zmienia.
    2.Polska jest nieiinnowacyjna,bo ma scentralizowane szkolnictwo i do tego robi wszystko zeby absolwenci byli nie przygotowani do pracy,a co najgorsze do niekrytycznego myslenia.Jak to sie nie zmieni,to dalej mlodzi pojda na Saksy ,a debile odpowiedzialni za to w Krolestwie Warszawskim dalej nie beda za nic odpowiadac.
    3.Jak to porownam z szkolnictwem RFN,to zawsze mysle ,ze doczekam na tym Forum dyskusje na temat czy Niemcy maja wieksze rece do pracy i wiekszy mozg:Nie zdziwilbym sie!.
    4.Juz i tak bylem zdziwiony przy dyskusji o prace w niedziele.Rozczarowal mnie dr Kasprowicz,ktory starym chwytem lewakow obwinil kk.A moze byloby odwrotnie niz Pan mysli Panie doktorze?Moze by mniej ludzi szlo do KK,co?Pan mnie totalnie rozczarowal!Slazacy mowili zawsze:Polak musi miec winowajce-on nie jest za nic winny:zawsze inni!

  36. panie Kasprowicz, sadzisz pan duby smalone. Fakt, że spłodzić kolejną grę komputerową czy jakiegoś app’sa jest tanie, być może ale pragnę zwrócić uwagę na drobny fakty, że te głupawe gry czy app’sy MUSZĄ BYĆ używane na jakimś HARDWARze! kompie, smartfonem. I co te kompy, smartfony to się skąd biorą? Z nieba? Je też trzeba zaprojektować, wyprodukować i z całą pewnością jest to działalność o znacznie większym potencjale kreatywności (począwszy od durnowatej śrubki w laptopie). Poglądy jakie pan Kasprowicz prezentuje w tych swoich blogach – tak na marginesie, żaden Kulczyk, Solorz, Jobs, Gates, Brin nie pisują swoich „blogów” bo PO PROSTU nie mają czasu na takie bzdety – to klasyczne podejście KLASYCZNYCH polskich businesmanów (czytać jak pisze): specjalność to narzekanie co oni by mogli, gdyby nie urzędnicy, podatki, etc. A „wzorce” takich businesmanów to Goliszewskie, Bochniarzowe, Mordasewicze, itp. BCC czy Lewiatany ONI BY KSIĘŻYC ściągnęli na ziemie tylko …..
    A coś pan Panie Kasprowicz takiego odkrywczego – jakiś produkt, proces – w swojej branży wymyślił, opatentował? No czekamy

  37. @trasat

    1. Zgazowanie wegla – projekt IBJ to nie bylo podziemne zgazowanie. To byly reaktory do zgazowania

    2. Lampy elektronowe. O stemplowaniu chodzily plotki w srodowisku. Komu chodzilo o to zeby zaklady zamknac? Chcialbym wiedziec. jak rozniez chcialbym wiedziec komu zalezalo an zamknieciu paru innych

    3. Nauczanei informatyki. Uwazam ze podstawa programowa jest doskonala. Ciekawe tylko skad szkoly wezma nauczycieli ktorzy beda potrafili to wylozyc I kto zafunduje laboratoria

    Zas jak idzie o matematyke vs. informatyke – sorry, informatyka to PRZEDE WSZYSTKIM matematyka. A Panski przykald z kopaniem rowow zatraca o „programowanie liniowe” (Linear Programming), technike stosowana powszechnie w systemach planowania I zarzadzania. Nawet Excel to-to posiada

    Narzedzia do Linear Programming to biznes w okolicy paru setek milionow dolarow rocznie

    Informatyk bez matematyki to nie infomatyk. To „klepacz kodu”. Popularnie „code mokey”

  38. „Narzedzia do Linear Programming to biznes w okolicy paru setek milionow dolarow rocznie”

    Tak chyba bylo przed narodzinami Kasprowicza. Po pojawieniu sie pierwszych PCs kompleksowosc LP rowniez rozwiazano. Dzis wystarczy $5-10 tys na narzedzia dla budowy nawet bardzo skomplikowanych LP modeli. MPL i Simplex algorytm wystarcza do 2-3 mld zmiennych i limitow. Polecam **www.maximalsoftware.com

  39. @axiom1: „Tak chyba bylo przed narodzinami Kasprowicza. Po pojawieniu sie pierwszych PCs kompleksowosc LP rowniez rozwiazano. Dzis wystarczy $5-10 tys ”

    Za 5 tysiecy? Dolarow? No nie wiem… Ja ostatnio placilem cos po 40 tysiecy dolarow za sztuke. Za 5 tysiecy to moze Pan sobie kupic plugina do Excela.

    Ja pisalem o BIZNESIE PRODUKCJI NARZEDZI DO LP. A ten biznes to ILOG/CPLEX niedawno kupiony pzrez IBM, Xpress MP firmy Dash niedawno kupiony przez FICO, to Gurobi ktore wypaczkowalo z CPLEXA, Ketron, Frontline I sporo innych. Proponuje pzrejechac sie na jedna z konferencji INFORMS, pochodzic po wystawie producentow. I popytac o ceny.

    A rozwoj narzedzi do LP (a specjalnie do programowanie calkowitoliczbowego) bynajmniej sie na zakonczyl. Co roku sa nowe edycje I nowe benchmarki

    Proponupe poczytac dosyc stary artukul Profesora Bixby

    http://www.caam.rice.edu/caam/trs/93/TR93-40.pdf

    To jest artykul z 1993 – od tego czasu uplynela wiecznosc – ale przedstawia doskonale rozwol solwerow LP I ich sparwnosci do tego czasu. Od roku 1993 sprawnosc poprawila sie o rzad wielkosci.

    Prof. Bixby jest jak na dzis najlepszym specjalista od algorytmow programowania liniowego. Byl glownym architektem system CPLEX, a po tym jak CPLEX zostal kupiony przez IBM, zalozyl firme Gurobi gdzie spzredaje solwery LP bazujaca na jego najnowszych pomyslach. Solwery Gurobi uchodza za „top of the line”. Niestety, kosztuja znacznie wiecej nzi 5 – 10 tysiecy.

    A „setki milionow” o ktorych mowilem to waluacja biznesu produkcji solwerow do LP. Niedawno estymata byla robiona w ktoryms z biznesowych zurnali

  40. @A.L.
    Jeszcze raz polecam;
    **www.maximalsoftware.com

  41. @axiom: „Jeszcze raz polecam;
    **www.maximalsoftware.com:

    Dziekuje za rekomendacje, ale ja Maximal Software znam od chyba 20 lat. Przez jakis czas intensywnie uzywalem. Ale MPL to jest jezyk modelowania I interfejs do solwerow. Maximal nie dostarcza solwerow. Solwer tzreba KUPIC od producenta solwerow.

    Glowna zaleta MPL jest to ze dostarcza ustandaryzowane interfejsy do praktycznie wszystkich solverow ktore sa da rynku. W zwiazku z typ zmiana solwera jest trywialnie prosta. Ale do wydatku na MPL dochodzi wydatek na solwer. MPL sam z siebie niczego nie rozwiaze.

    Neich Pan sobie obejrzy slajdy MPL prezentowane na jednej z konferencji

    http://www.slideshare.net/bjarnimax/seminar-maximal

    Tam jest DOKLADNIE napisane czym MPL jest a czym nie jest. W szczegolnosci, niech Pan popatzry na slajd 11 – tam jest podany stan rynku solwerow na rok 2008

  42. @A.L.
    Sprawdzilem twoj liknk. To artykul z 1993.
    Ja osobiscie zakupilem MPL i Cplex w +/- 2003 gdy robilem projekt optymizacji biznesu. Po czym stalem sie wspolpracownikiem Maximal Software. Za MPL zaplacilem okolo $500. Za Cplex zaplacilem okolo $5000. Wiecej nie potrzeba aby budowac LP modele z miliardami zmiennych i limitow. I rozwiazywac je na PC. Oczywscie infrastruktura musi istniec, tj SQL data base, ….

  43. @axiom1: Pzreciez ja napisalem ze artykul jest z 1993. Bixby wystepuje praktycznie na kazdej konferencj iINFORMS I co roku przedstawia nowe wyniki, tyle ze teraz dla solwerow Gurobi. . Pewnie sa gdzies nowsze papiery. Nie pamietam przy ktorej wersji CPLEX Bixby rozstal sie z CPLEXem, ale numer wersji byl dobrze powyzej 10. Dalem Panu link spod „duzego palca”

    Nie bedze pisal ile za co zaplacilem, bo to sprawa mniedzy mna I spzredawca softu, ktorego to softu ceny producenci nie oglaszaja, ale negocjuje sie, I cena pozostaje tajna. Byc moze kupil Pan jakas wersje „demo”. CPLEX (podobnie jak inni) dostarcza wersje o roznych mozliwosciach I roznych cenach. Model „small”, „large”, „huge” I „unlimited”, z grubsza biorac. Za Boga nei rozwiaze Pan problemu z 5 milionami zmiennych wersja za 5 tysiecy dolarow. A problem z „miliardami” zmiennych to Pan w ogole niczym nei rozwiaze. A i owo PC musi byc „wypasione” raczej…

  44. @A.L.
    Ciagle mam instrukcje do tego co kupilem. Granica na zmienne i limity bylo 2.1 miliarda !!! Moj model nie wymagal az tyle.

    Widac ze grubo przeplaciles. Do tego przyznac sie trudno. Zrozumiale. Wspolczuje. Niech to bedzie twoja tajmenica.

    Pamietam gdy szukalem LP solvera (nie mylic z Execl-solver) produkt IBM byl w cenie $40-60 tys i nawet nie mogl pracowac na Windows ani na PC. I byly nawet drozsze propozycje.

  45. @axiom1: Sorry. Ja sie tym profesjoanlnie zajmuje od 20 lat z hakiem. W calkiem sporej amerykanskiej korporacji. Kupno softu jest negocjoane pzrez naszych macherow od kupowania takich rzeczy. Ja mam ostatnie slowo jak idzie o techniczna przydatnosc. Wiec moze I nei wiem wszystkiego, ale wiem to co wiem, I co wiecej, wiem czego nei wiem.

    Nie widze sensu w dalszej dyskusji

    P.S. Ta granica 2 miliardy – to byla granica NA CO?… Na zmienne decyzyjne? na ilosc ograniczen? Czy na ILOSC PARAMETROW MODELU? Jakby co, to sa zupelnie rozne rzeczy

  46. A.L.
    20 lipca o godz. 20:36
    Allowed number of constraints and variables up to 2.1 billion (polskie milliardy)

    Constraint to chyba po polsku jest limit. Variable to zmienna.

    Widac ze nie jestes na czasie. Sam link do papierku z roku 1993 wskazuje na to. Chlopie to bylo 20 lat temu. W tej dziedzinie co 5 lat nastepuje revolucja. Jeszcze raz polecam Maximal Software.

    Their approach to LP is constructive and practical. MPL is very capable, allowing for comprehensive formulation of LP problem definition. Above all is easy, flexible and can be tuned up to most businesses IT infrastructure.

  47. @axiom: Koniec dyskusji, niestety. Obawiam sie ze nie mamy tak zwanej „plaszczyzny porozumienia”

  48. @A.L. and axiom1
    moje doświadczenie z modelowaniem i optymalizacją (nie licząc projektowania i analizy DOE w programach statystycznych) jest bliskie zeru. Ot, słyszałem cośtam. Może wam wasza dyskusja niewiele dała, ale ja na niej skorzystałem. Zacznę od odkurzenia ile ten Excelowy solver potrafi, jakie są dostępne plug-iny ile ja jeszcze pamiętam z VB 😉

  49. @zza kaluzy:”jakie są dostępne plug-iny”

    Frontline Systems polecam

    http://www.solver.com/
    http://www.solver.com/solver-tools-for-excel-users

  50. @zza kaluzy:”jakie są dostępne plug-iny”

    Frontline Systems polecam

    Z linkami nie puszcza…

  51. @AL
    1. ‚Gazowanie’ wegla – ja pisalem o roznych metodach przerobu wegla na paliwa gazowe i plynne, a glownie o technologii stosowanej przez Sasol – to nie jest
    podziemne gazowanie – zas ta ostatnia technologia jest dzis stosowana chyba tylko w USA i na raczej nieduza skale (prosze sprostowac moje stwierdzenie, jesli nie mam tu racji).
    2. Lampy elektronowe – to nie byly plotki o tym ‚stemplowaniu’ – to byl fakt. Po prostu w Holandii praca ludzka byla juz wtedy drozsza niz w Polsce, wiec taniej bylo Philipsowi kupowac te lampy w Polsce i sprzedawac jako jego wlasne, szczegolnie, ze byly one produkowane w dawnych zakladach Philipsa. A komu chodzilo o to zeby zaklady zamknac? Wiadomo ze temu (tym), ktorzy na Zachodzie zarabiali na tych lampach, a wiec konkurencja ze stronu Polski nie byla im potrzebna (szczegolnie po zmianie warunkow panujacych na rynku). Podobnie bylo z ELWRO, TEWA (CEMI), Zamechem, Cegoelskim etc. Zamiast modernizowac te zaklady, zamknieto je, a wraz z nimi stracilismy takze polska mysl techniczna. 🙁
    3. Informatyka to nie jest matematyka, gdyz wtedy nazywala by sie ona matematyka, a nie informatyka.
    4. Laboratoria informatyczne w szkolach to nie sa dzis jakies specjalnie duze pieniadze, gdyz cena komputerow ciagle spada, szczegolnie w stosunku do ich wydajnosci (mocy obliczeniowej).
    5. Programowanie liniowe to jest cos zupelnie innego niz informatyka. Kiedys bylo one zaliczane w Polsce do ekonometrii, a dzis zalicza sie je do tzw. badan operacyjnych. Mialem je dawno temu na studiach (np. metode Simplex, tzw. zagadnienie transportowe etc.). Tyle, ze trudno jest je dzis brac na powaznie, gdyz zaklada sie w nim iz wszystkie warunki ograniczające oraz tzw. funkcja celu mają postać liniową, a doskonale przeciez wiemy, ze nasz swiat realny nie jest liniowy, a ‚zakrzywiony’, ze zaleznosci miedzy roznymi zmiennymi opisujacymi realne zjawiska sa liniowe tylko w bardzo krotkim okresie czasu albo tez przy bardzo malych zmianach parametrow.
    6. Programowanie komputerow ma bardzo malo wspolnego z matematyka, a ‚klepaczem kodu” („code monKey”) jest kazdy, kto bezmyslnie wpisuje do komputera poszczegolne elementy programu, bez zrozumienia do czego ow program ma sluzyc, komu ma on sluzyc i jak on bedzie wykonywany przez komputer. Z matematyka ma to tyle tylko wspolnego, ze ten kod jest ostatecznie zamieniany w komputerze na ciag zer i jedynek.
    Pozdr.

  52. @AL
    Podawaj linki bez pierwszych siedmiu znakow, np. zamiast:
    http://en.wikipedia.org/wiki/Code_monkey
    podaj:
    en.wikipedia.org/wiki/Code_monkey

  53. Generalnie a szczegolnie AL
    Modelowac mozna tylko stosunkowo proste zjawiska zachodzace w stosunkowo prostych systemach, np. w fizyce czy tez w inzynierii, a i tak wyniki tego modelowania trzeba pozniej weryfikowac w ‚realu’, co widzimy np. na przykladzie „Dreamliner’a”, ktory doskonale sie spisywal tylko jako model matematyczny, ale juz nie jako realny samolot. 😉
    Natomiast modelowanie matematyczne zawodzi praktycznie na 100% w naukach spolecznych oraz w biznesie, gdyz nie tylko, ze za duzo jest wtedy zmiennych niezaleznych i ze zaleznosci sa wtedy na ogol nieliniowe (oraz dochodza zaleznosci miedzy tymi zmiennymi ‚niezaleznymi’ i ‚wewnatrz’ tych zmiennych, np. tzw. autokorelacja), to na dodatek nie znamy wystarczajaco dokladnie tych zaleznosci, a poza tym parametry takiego modelu ciagle sie zmieniaja (np. w biznesie ceny surowcow, kursy akcji, kursy walut, stopy procentowe czy tez stopy podatkowe) i to najczesciej w sposob zupelnie nieprzewidywalny.
    Modelowac zjawiska gospodarcze mozna by tylko w jakiejs zamknietej gospodarce planowej, czyli centralnie kierowanej, ale nie da sie ich modelowac w otwartej kapitalistycznej gospodarce rynkowej, ze wzgledu na jej nieprzywidywalny charakter (zaleznosc od sil rynkowych, a dokladnie ich zmian, ktore sa z definicji nieprzewidywalne w takowej gospodarce).

  54. @luap, axiom etc.
    1. Swiatowa cene wegla ustalaja miedzy soba jej najwieksi eksporterzy, a wiec zarzady ponadnarodowych kompani, czesto takze pod wplywem politykow, a nie tzw. niewidzialna reka rynku.
    2. Jesli rosnie swiatowa cena ropy i gazu, to na ogol rosnie takze swiatowa cena wegla, ale nie rosnie wtedy koszt jego wydobycia w Polsce. Tak wiec nie ma raczej sensu ekonomicznego przerobka wegla na gaz czy benzyne w krajach, ktore nie maja swoich wlasnych kopalni wegla, ale ma sens taka przerobka wegla wszedzie tam, gdzie sa kopalnie wegla, w wiec tez i w Polsce.
    3. Spalanie to jest gwaltowne utlenianie sie, a nie parowanie, ktore polega na zamianie cieczy w gaz (pare), ale bez zmiany jej skladu chemicznego. Ponadto przejscie ciala stalego w gaz to jest sublimacja a nie ‚parowanie’. Niestety, ale olbrzymia wiekszosc dyskutantow na tym blogu ma ogromne braki w
    wyksztalceniu, szczegolnie jesli chodzi o nauki scisle. 🙁
    4. Gornictwo w Walbrzychu – tam zbyt dlugo nie modernizowano kopalni, mimo iz dostarczaly one wegiel najwyzszej jakosci. I, co ciekawsze, to tam sie wciaz oplacaja tzw. bieda szyby, a to oznacza, ze nalezy tam dalej wydobywac wegiel, szczegolnie, ze jego cena rosnie, a tym bardziej, ze rosnie cena innych nosnikow energii.

  55. @axiom
    Constraints w programowaniu liniowym to sa warunki ograniczające.
    ‚Dejta mi lociec ancug, bo zapomnialem jak sie po polsku portki nazywajum’. 😉

  56. @axiom
    Mylisz takze jezyk programowania z organizacja bazy danych. SQL (Structured Query Language) to jest przeciez nie baza danych, a język programowania (zapytań) używany do tworzenia i modyfikowania tzw. relacyjnych baz danych (po angielsku relational databases – dokl. bazy danych oparte na tzw. modelu relacyjnym) oraz do umieszczania i pobierania danych z tychze baz danych. I jak tu brac ciebie na powaznie?

  57. @ trasat
    „Informatyka to nie jest matematyka, gdyz wtedy nazywala by sie ona matematyka, a nie informatyka. Programowanie komputerow ma bardzo malo wspolnego z matematyka, a ‘klepaczem kodu” („code monKey”) jest kazdy, kto bezmyslnie wpisuje do komputera poszczegolne elementy programu, bez zrozumienia do czego ow program ma sluzyc, komu ma on sluzyc i jak on bedzie wykonywany przez komputer.”
    Zgadza sie, zwlaszcza gdy uzywa sie do tego edytory graficzne sluzace animacji. Jezeli natomiast wrocimy do meritum dyskusji, czyli gazyfikacji wegla to jest oczywistym faktem ze chodzi wylacznie o gazyfikacje na dole, czyli bez kosztow wydobycia. Luap sie oczywiscie wycofal z dyskusji o gornictwie weglowym gdy mu zadalem kilka konkretnych pytan. Zgadza sie ze w Zaglebiu Walbrzyskim wystepuje wegiel wysokiej jakosci. Problem polega na tym ze tam sa niskie poklady wysokosci ponizej metra, stad eksploatacja ich jest nieoplacalna bo kombajny nie sa w stanie wycinac samego wegla, a kamien pomieszany z weglem to jest problem. W czasach gdy nie bylo mechanizacji mozna bylo oddzielac kamien od wegla recznie po odstrzeleniu, ale to nie te czasy. Zgadza sie ze modelowanie procesow zwlaszcza makroekonomicznych daje czesto falszywe wyniki, poniewaz ekonomia dziala jak woda, czyli idzie takimi sciezkami jak na to cisnienie zezwala, czesto jednak za malo jest danych by wiedziec ktoredy ta woda poplynie. Na dodatek obecnie wystepuje amalgamat dwoch walut w obiegu swiatowym i nikt nie jest w stanie przewidziec ktora z nich rozpusci druga. Euro mialo duzy bieg na starcie, ale dostalo zadyszki gdy Grecja i Hiszpania ciagnely kredyty bez opamietania.
    Dolarowi opinie psuje Detroit, a nikt nie ma pojecia jaki problem wyskoczy jutro. Prasa podaje ze z Detroit przenioslo sie do Chin 60 firm produkcyjnych.
    To jest dosyc dobry przyklad ze jest tylko kwestia czasu iz podobny los czeka nie tylko inne miasta, ale i kraje. Chyba ze mieszkancy tych krajow, w tym Polski sie opamietaja i zaczna wracac do wlasnej produkcji a nie kupowania.
    Pozdrawiam

  58. @trasat
    Znowu piszesz brednie, przekrecasz i obalasz swoje przekrecone i wymyslone teorie.
    Widac ze nigdy nie miales doczynienia z LP w realu. Jests absolutnym prostakiem, typem ktoremu strzela sie w pysk gdy tylko sie pojawi. A teraz chamie poskarz sie znowu do gospodarza i zaslon sie regulaminem.

  59. @AL
    Oczywiscie nie ma plaszczyzny porozumienia. Bo o zadne porozumienie nikt tu nie zabiegal. Widac ze w sprawie LP utkwiles w 1993 a za programy LP slono przeplaciles.

    Dosc bredni tu napsano ze nieby Linear Programming jest o jakims tam programowaniu. To szkaradne brednie.
    Linear programing to algebra na matrycach (matrix algebra). To matematyka i to byl pierwszy rok studiow technicznych.

  60. Marcin
    21 lipca o godz. 7:00

    Zapomnij o gazyfikacji wegla na dole. Jest to proces niebezpieczy bo nie mozna go bezpiecznie kontrolowac. Moze zakonczyc sie podziemnym pozarem ktorego nie da sie ugasic. Sa miejsca w swiecie gdzie wegiel pali sie juz ponad 40 lat. Ziemia sie zapada pochlaniajac domy i ulice,… a dym sie ulatnia zatruwajac powietrze.

    Pozatym na gazownictwo nadaje sie wegiel niskiej jakosci i odpodki weglowe. Podziemne gazownictwo gazowalo by rowniez wegiel wysokiej jakosci. To bylaby strata.

  61. @ axiom1
    Pozary w kopalniach wegla kamiennego trwaja tak dlugo jak jest tam tlen. Poniewaz wiadomo ze do pracy na dole potrzebny jest system wentylacyjny, bo bez tlenu gornik nie bedzie mogl oddychac, wiec po to sa szyby wentylacyjne ktorymi sie dmucha olbrzymie ilosci powietrza, a ono w czasie gdy sie zapali wegiel nadal tam dociera. Wtedy buduje sie tamy ktore nie dopuszczaja powietrza i pozar ustaje, chociaz wychlodzenie tego miejsca trwa bardzo dlugo. O tym czy da sie zgazowywac wegiel pod ziemia oczywiscie sie slyszy ze byly doswiadczalne instalacje. Nie moge na ten temat nic powiedziec bo mnie temat nie interesowal. Mysle ze jest to podobnie kontrowersyjny temat jak ze szczelinowanym wydobywaniem gazu lupkowego.
    Jedne kraje z tego korzystaja, inne nie moga sie zdecydowac. Wydaje sie ze proces mozna kontrolowac przez podobna metode jak przy szczelinowaniu, gdzie proces by sie odbywal na zasadzie regulowana dostawa powietrza spalania. Tlenu w ziemii nie ma tyle, tak ze nie ma obaw ze proces spowoduje reakcje niekontrolowana.

  62. Panowie , k… mać !!!
    Nie można bez tych osobistych wycieczek ???
    Trasat jest „gadatliwy” , na wszystko ma swoje zdanie ale to nie oznacza, że nigdy nie ma racji. Jest „upierdliwy” ale nie chamski ale Ciebie, axiom1 za bardzo ponoszą emocje i nie panujesz nad nimi, co widać w prawie wszystkich Twoich wpisach – tu i gdzie indziej też.
    Wolę już dysktuować spokojnie z kimś kto ma inny niż ja pogląd na określone sprawy niż mieć za sojusznika osobę, u której dominują negatywne emocje.
    Była chwila, gdy potrafiliśmy ” różnić się ładnie” i znowu wszystko c… strzelił !
    Przepraszam za niekiedy mocne „męskie” słowa.

  63. @Marcin
    Wiem zaledwie o jednym eksperymentalnym doswiadczeniu gazowania wegla pod ziemia. Masz racje porownujac to do szczlinowania. Ale nie wyciagasz wnioskow.

    Szczelinowanie nie da sie kontrolowac tak samo jak gazowania pod ziemia. Wspominasz o szybach vetylacyjnych i innych odwiertach ale zapomniales o mozliwosci istnienia szczelin naturalnych powstalych np po przez wstrzasy na przestrzeni tysiecy lat. Te szczeliny sa niemozliwe do wykrycia.

    Ryzyko nie kontrolowanego pozaru po ziemia jest nie do przyjecia. Nawet jezeli to ryzyko wynosi 1%. Pozatym chyba nie chcial bys gazowac dobrego wegla klasy eksportowej. Ani nie chcial bys mieszkac na powierzchni pod ktora pali sie wegiel w sposob niekontrolowany.

    W okolo 2008 widzialem analizy projektu przerobki wegla na syntetic gas i dalej na methanol. Cena wegla niskiej jakosci przeznaczonego na gas byla wtedy $20 za tone. Cena wegla kamiennego (eksport grade) byla wtedy $200 za tone. Czy ty bys chcial ten ‚eksport grade’ zgazowac pod ziemia ??? Za taka sugestie wyrzucili by cie z pracy.

    Podobniue, istnialy pomysly zeby CO2 skaldowac pod ziemia. I tak zrobiono w kilku miejscach. Byly rowniez doniesienia ze CO2 sie jakos wydostawal a mial tam siedziec miliony lat. Okoliczne osiedla ewakuowano.

  64. axiom1
    21 lipca o godz. 10:19
    I tak trzymaj – nawet odpisując trasatowi !
    Dzięki. !

  65. kaesjot
    21 lipca o godz. 9:56
    Trasat to wiecej niz prostak i prowokator. Sposob w jaki przekrecil moje odniesienie sie do SQL swiadczy o jego skrajnej wrednosci i warcholskim usposobieniu.
    Jednoczesnie pokazal ze nigdy nie mial z ta dziedzina (LP) nic wspolnego w praktyce.

    Ja nie mam problemu ze cham ma swoje fantastyczne teorie na kazdy temat. Ja mam problem z tym ze cham przekreca moje komentarze, wmawia mi czego nie napisalem po czym rozprawia sie ze swoja tworczoscia pod moim adresem.
    Podobnie cham traktuje innych. Ja mowie temu dosc. Beda to punktowal. Chama trzeba wychowac.

  66. Coś mi się wydaje, że tym tekstem Pan świetnie pasuje do szpalt Trybuny Ludu z lat 1980 – 1989. Tylko że wtedy Polska miała jeszcze przemysł i potężne środki wytwórcze, które potem – zgodnie z „nowoczesną” myślą ekonomiczną Miltona Friedmana – wyprzedano za grosze obcemu kapitałowi celem likwidacji a nie celem rozwoju. Tak między innymi wykończono potężny sektor przetwórstwa rolnego, cukrownie polskie, hutnictwo, stocznie, państwowe i spółdzielcze gospodarstwa rolne i kilka innych gałęzi. Do dzisiaj się dziwię, jak bogatym Niemcom opłaca się utrzymywać przemysł ciężki i przetwórczy przy życiu. Może właśnie dlatego są bogaci, że nie pozwolili sobie na sprzedaż swoich markowych sektorów, w tym banków? A my się mamy się cieszyć sukcesami kilku kolesi od software’u? Wolne żarty. Obawiam się, że czeka nas mozolna odbudowa utraconych na pokolenia możliwości rozwoju. Gdyby Pan przyjrzał się dzisiaj gęstości czynnych polskich sieci kolejowych w zachodniej i wschodniej Polsce, to by Pan z przerażeniem odkrył, że sieć w zachodniej Polsce doznała skutkiem zamykania lokalnych połączeń kolejowych (których już się nawet nie konserwuje) tragiczniejszych strat niż po II wojnie światowej wskutek wywózki poniemieckich urządzeń kolejowych przez radzieckie wojska. Jej gęstość jest w 2013 roku równa gęstości sieci przedwojennej Polski B. A przecież dostęp do tanich i niezawodnych środków komunikacji jest warunkiem zawodowej mobilności społeczeństwa. Nie samochody, które coraz bardziej są poza zasięgiem coraz większej części polskich rodzin. Świetnie się pisze takie teksty o rzekomych światowych sukcesach polskiej myśli technicznej i naukowej, ale uczestnicy dzisiejszej dyskusji pokazują nieubłagane statystyki, które świadczą o naszym miejscu w szeregu. Polacy są świetni, ale nie w Polsce. Ci, co chcą coś naprawdę osiągnąć, muszą wyjechać z kraju, by trafić na warunki, w których ich pomysłowość może rozkwitnąć. I to się jeszcze długo nie zmieni. Tak na marginesie – zazdroszczę Panu dobrego samopoczucia. Ja, abym mógł osiągnąć taki stan, muszę się zdrowo napić.
    PS. Zastanawia mnie, dlaczego jeden kilometr polskiej autostrady wciąż jest mocno droższy od jednego kilometra niemieckiej autostrady, mimo że warunki geotechniczne w Niemczech są po prostu trudniejsze? I dlaczego mimo to polskie firmy budowlane upadają? Jeśli znajdzie Pan odpowiedź na to pytanie, to prawdopodobnie znajdzie Pan receptę na realne poprawienie stanu polskiej gospodarki. Pozdrawiam, doceniając fakt, że próbuje Pan pobudzić dyskusję na temat przyczyn buksowania polskiej gospodarki, czym mało kto w stabloidyzowanych mediach próbuje się zajmować.

  67. axiom1
    21 lipca o godz. 10:35
    Ja co prawda miałem przedmiot „badania operacyjne”, metodę simplex i „zagadnienie komiwojażera” połączone z nauką ALGOL-u i nawet dość dobrze opanowałem ( wykładowca pochodził z tej samej miejscowości co ja, znał moją rodzinę i nie mogłem „ziomalowi” przynieść wstydu) ale w mojej praktyce zawodowej nie miałem potrzeby tego używać więc tylko wiem o co chodzi.
    Zgadzam się natomiast z trasatem co do tego, że ekonomia jest bardziej nauką społeczną niż ścisłą i narzędzia matematyczne są tam mało skuteczne.
    Weźmy przykład Roberta C. Mertona – dostał Nobla za swój matematyczny model a gdy zastosował go w praktyce fundusz zarządzany zgodnie z nim dość szybko wygenerował ok. 4,6 mld USD strat i padł.
    To tak jak z tym Żydem, co chciał oduczyć swego konia jeść – już był bliski sukcesu tylko koń zdechł przed końcem eksperymentu.

  68. kaesjot
    21 lipca o godz. 11:30
    Faktem jest ze LP jest stosowane na duza skale. Uzytkownicy o tym nawet nie wiedza. Bo uzytkownik woli ‚czarna skrzynke’ gdzie wystarczy przycisnac klawiature i jakies wyniki wyskocza. Jak czarna skryznka pracuje tego typowy uzytkownik nie wie i nie musi wiedziec.

    Na przyklad, kazdy ERP system uzywa LP w planowaniu produkcji. Uzytkownik nie ma pojecia w jaki sposob jego ERP pracuje (ta funkcja planowania) i nie musi tego wiedziec. Podobnie wiekszosc ludzi nie wie jak lodowka pracuje pomimo ze kazdy ja ma. Wracajac do LP, zastosowanie jest olbrzymie. Gdzie i jak znajdziesz w ksiazkach na temat ‚operations research’.

  69. Stary Polak z PRL-u
    21 lipca o godz. 10:58
    Dokładnie tak jest, choć w sprawie sieci kolejowej skłaniam się do poglądu Andrzeja52.
    Są oczywiście sytuacje, gdy transport kolejowy jest bardziej efektywny od samochodowego czy lotniczego ale to już sprawa konkretnej sytuacji i trudno tu uogólniać.
    Co do żródeł stanu naszej gospodarki to przychylam to tego, co mówi prof. Kieżun i co wywołuje „alergiczną reakcję” axioma1 – skrajna niekompetencja gospodarcza, naiwna wiara w dobrą wolę doradców elit, które po 89r. przejęły w Polsce ster rządów. Nie przesądzam czy dominowała naiwność czy cynizm ( bo i tego nie można wykluczyć ).
    Chciałbym jeszcze nawiązać do poruszonego aczkolwiek nierozwiniętego wątku poziomu oświaty i edukacji ( Zza kałuży obiecał opisać jak się „hoduje” zwyciężców olimpiad i międzynarodowychj zawodów przedmiotowych ). Jak słusznie piszesz ” jedna jaskułka wiosny nie czyni”. Zgadzam się z twierdzeniem, że obniża się poziom nauczania a własciwie wymagania, dominuje „testomania” zabijająca niekonwencjonalne, kreatywne podejście. Córce nauczycielka polskiego oceniająca jej próbną pracę powiedziała :
    ” Gdybym oceniała „po staremu” miałabyś bdb ale teraz dostajesz dst – nie ” wstrzeliłaś” się w klucz !” Często słyszę od żony pracującej w zespole szkół o indywidualnej pracy z uczniami opóźnionymi w rozwoju, posiadającymi rózne dysfunkcje, o dodatkowych środkach z budżetu na takich ” trudnych” uczni. Oczywiście istnieje sieć poradni dla takich dzieci itd.
    Trudno natomiast jest znaleźć ślad SYSTEMU pracy i wsparcia dzieci wybitnie zdolnych – nie mówie tu o inicjatywach społecznych lecz działaniach państwa.

  70. axiom1
    21 lipca o godz. 11:47
    Twój tekst nasunął mi taką myśl :
    Jeden Geniusz wymyślił teorię, dziesięciu Zdolnych w oparciu o nią zbudowało użyteczne narzędzie, którym posługują się skutecznie miliony zwykłych Użytkowników.
    Jeśli państwo, a władza w szczególności nie pojmuje tej reguły i nie potrafi tych Geniuszy i Zdolnych wyszukać i skutecznie się nimi zaopiekować by z pożytkiem ich talenty wykorzystać to o kant d…y taki rząd rozbić !

  71. 1.zza kaluzy-z akcjami ,niestety trzeba miec nosa-ja go niemam.Jest jednak duzo ludzi ktorzy na tym systemie finansowania rozwoju gosp.zarabiaja krocie-Przykladow moge podac b.duzo.Fakt:bez akcji nie byloby panstw z duzym dobrobytem.
    2.Stary Polak,jestes do tylu.Wczoraj podano,ze siec klejowa w Europie gwaltownie sie kurczy.Nie wiesz dlaczego???Skad masz dane o kosztach budowy autostrad w RFN?Nie podawaj gazety,bo oni wiedza ,albo chca wiedziec tak jak ty!
    3.Marcin,co z 3 pytaniami?Nie czujesz ,ze pisz,pisz znowu ,tym razem nie o odsalaniu wody morskiej ,ale o gornictwie niwiele wie .On sobie wmowil ,ze wie najlepiej!

  72. Kaesjot w RFN:
    -obecnie trwaja proby z 60 t ciezarowkami
    -2 firmy ,drugi rok wyprobowuja naped trolejbusowy wzdluz autostrad:en.el.mialaby byc czerpana z wiatrakow stojacych przy autostradach!
    -najbardziej dobija kolej jednak zmniejszanie sie przewozow masowych koleja

  73. Ja mysle ze polska kolej zostala pogrzebana przez tzw refromy.

    Kiedys byla PKP, teraz jest okolo 90 spolek. To znaczy ze gdy ktos chce przewiesc cos np z Przmysla do Szczecina musi najpierw negocjowac, dostac wyceny (jezli nie chce byc pozniej zdziwiony) za uslugi od kilkunastu spolek.
    Jednym wyceny zajma dzien innym dwa tygodnie a moze nawet dluzej. To oczywiscie wystrasza klinetow koleii.

    Polska rowniez stracila wiarygodnosc jako kraj tranzytu. Np kilka lat temu Niemcy i Rosja postanowily rozbudowac porty kontenerowe na Baltyku i transportowac miedzy soba przez Baltyk by uwolnic sie od polskiego balaganu na drogach i koleii.

  74. axiom1
    21 lipca o godz. 14:00
    Zgadzam się z Tobą – mieliśmy ogromną szansę zarabiać na pośrednictwie w wymianie między Europą Zachodnią a Rosją. Zwracał na to uwagę także E. Gierek jeszcze przed swoją śmiercią gdy już był tylko emerytem pozbawionym znaczenia. Można było uniezależnić się politycznie zachowyjąc i rozwijając więzi gospodarcze. Jednak elity rządzące po 89-tym, którym wrodzona rusofobia przyćmiła racjonalne, ekonomiczne myślenie skytecznię tę szansę zaprzepaściła. No bo czego spodziewać się po potiomkach tych, którzy chłopski i mieszczański etos pracy mieli w pogardzie a sami obnosili się dumnie swymi klęskami.

  75. Axiom-kolej, minium 90% jest w RFN ,jedyna duza firma dotowana pezz Federacje i Landy w wysokosci ok.20 mld E.rocznie.Dotychczasooewe proby prywatyzacji spelzly na niczym,choc z roku na rok zmniejsza sie siec torowa.Obecne przestawienie energetyczne i to co napisalem wyzej,jeszcze bardziej zmniejszy szanse DB!

  76. Widac ze DB potrzebuje trasata by ich naprawil.

    Wez przyklad z Brytani. Na poczatku lat 1990 British Railways podleglo tzw prywatyzacji. Bylo wtedy jedno z najlepszych w Europie. Po 20 latach British Railwasy jest jednym z najgorszych w Europie. Rzad brytyjski regularnie do nich doklada. Nie robiac nic poglebiono by kryzys. Wyobraz sobie straty,… setki milionow ludzi przyjezdza do pracy pol godziny pozniej, godzine pozniej,…
    Brytyjczycy oceniaja ze potrzeba natychmiast zainwestowac 20 mld funtow w brytyjskie koleje. I sa glosy aby ich znajonalizowac bez kompensaty. Prywatny ‚wlasciciel’ tylko doil, i doil, podwyzszal ceny i nic nie inwestowal,….

  77. Pare uwag do uwag do moich wypowiedzi:

    1. @axiom1: Oczywscie, ma Pan racje. Nie wiem wszystkiego o Programowaniu Liniowym. To bardzo obszerna dziedzina. Tym niemniej, to i owo wiem: zajmuje sie tym (i programowaniem nieliniowym) pzrez cale moje profesjonalne zycie, co czyni 30 lat z hakiem, i tak w pzremysle jak i akademii. Wiec mimo ze wielu rzezy nie wiem, to jednak pare wiem. Prosze mi wiec nei zarzucac ze jestem niekompetentny

    Tak na marginesie, angielskie „matrix” tlumaczy sie na „macierz” a nie na „matryca”

    Prawda jest ze teoria Programowania Liniowego to Badania Operacyjne. Ale przelozenie tego na uzyteczne i sprawne narzedzia i apliakcje to juz jak najbardziej informatyka, i to ta z „wyzszej polki”

    @inni:
    2. Informatyka a matematyka. Niestety, informatyki bez matematyki nie ma. Prosze popatzrec na prace Alana Turinga ktory polozyl podstawy pod wspolczesna informatyke. Przede wszyskim ustalajac scisla definicje „obliczen’ i pokazujac jakie problemy sa algorytmizowalne (to znaczy moga byc rozwiazane pzrez komputer) a jakie nie. Teoria zlozonosci obliczeniowej mowi co sie da PRAKTYCZNIE rozwiazac na komputerze – to znaczy w rozsadnym czasie. Nie wszystko sie da – tak zwane problemy NP-zupelne nie maja algorytmow ktore umozliwiaja rozwiazanie problemu o dowolnej wielkosci w rozsadnym czasie. I nie maja nie dlatego ze nie potrafimy takich algorytmow znalezc. Po prostu nei maja. Ma to wymiar calkowicie praktyczny = znany mi jest co najmniej jeden przypadek gdy firma zbankrutowala, bo „miszczowie klawiatury” nie slyszeli o problemach NP-zupelnych.

    Na porzadnych uniwersytetach obowiazkowy pzredmiot na kierunku Informatyka to „matematyka dyskretna” (Discrete Mathematics) dajaca podsatwy matematyczne niezbedne informatykowi. Na tych zupelnie dobrych naucza sie rozniez zlozonosci obliczeniowej Nie przypadkiem najlepszy wydzal informatyki w Polsce jest na Wydziale Matematyki UW.

    Tym ktorzy twierdza ze „informatyka to SQL” radze popatzrec na matematyke stojaca za relacyjnymi bazami danych, oraz problemow z optymalizacja zapytan gdy mamy baze danych zawierajacych 100 miliardow elementow. A jak ktos chce „ciezkiej” matematyki, to neich popatrzy na dziedzine zwana „bioinformatyka”

    3. Modelowanie matematyczne w naukach socjalnych i ekonomii. Dziekuje, ma sie dobrze a nawet bardzo dobrze. Matematyki i modelowania nei ma tylko w przedmiocie „Ekonomia Polityczna” W prawdziwej ekonomii jest. Zreszta, programowanie liniowe wzielo sie z ekonomii, a tak zwana ekonometria to tez jakby dziedzina ekonomii

    Klapa firmy Mertona to taki sobie przykald. Firma padla nie dlatego ze model Blacka-Scholesa byl zly, tylko dlatego ze firma dopuscila sie malwersacji administarcyjno-ksiegowych. Model BS jest powszechnie wykorzystywany na Wall Street (jak rozneiz jego najnowsze modyfikacje). Nie stanowi ostatniego slowa w dziedzinie modelowania gieldy; odsylam do literatury, na przyklad ksazki „The Misbehavior of Markets” niejakkiego Mandelbrota

    4. Innowacje. Ja sie zajmuje od co najmniej 15 lat projektowaniem systemow informatycznych do optymalizacji procsow w systemach zaopatrzenia. Cwierc Ameryki jezdzi na moich algorytmach, a i sporo Europy. Jakis czas temu na gruncie zupelnie towarzyskim, probowalem przekonac pewnego polskiego pzredsiebiorce do tych systemow, obiecujac ze ich zastosowanie da mu duze oszczednocsi. Odpowiedz byla: „A ch… mi tam po panskich oszczednosciac. Ale jakbys pan zrobil taki soft zeby Urzad Skarbowy oszukac, to kazda sume zaplace”. I tak wlasnie ma sie innowacyjnosc

  78. @AL
    Gratuluje sukcesow w pracy tworczej.

    Widze jednak ze sztywno sie pan trzyma tradycyjnych metod rozwiazywania problemow po przez zastosowanie tradycyjnych algorytmow, jezeli da sie takie opracowac.

    Czy zna pan metode Monte Corlo i jej zastosowanie w optymizacji w celu rozwiazywania problemow liniowych i nieliniowych ? Ja stosowalem Monte Carlo juz w latach 1970-ch jako proste cwiczenie oblicznia calki. Wczesniej Monte Crlo uzyto w projekcie Manhattan.

    Swiat poszedl do przodu. Dzis nie ma problemow ktorych nie mozna rozwiazac i zoptymizowac.

    Polecam sie zapoznac z programami Evolver i Risk Optimizer. Mozna je znalezdz na stronach Poalisade Inc, **www.palisade.com
    Obydwa programy uzywaja genetic algorithm (jak Monte Carlo). Evelver na zmiennych deterministycznych, Risk Optimizer na zmiennych probabolistycznych.
    Intersujacy jest rowniez @Risk ktory rowniez da sie wykorzystac w optymizacjach.

  79. @AL
    To ja wnioslem do dyskusji SQL co zostalo przekrecone przez wsciekly charakter i zbesztane pod moim adresem.

    Widzac poziom dyskutanta automatycznie zaakceptowalem ze moja wzmianka zostanie zrozumiana. W zamian wsciekly charakted ja zbesztal nawet nie rozumiejac tematu.

    Wyjasnie wiec szerzej.
    Pojawienie sie SQL databases umozliwilo rozwiazywanie powaznych problemow przemyslowych po przez optymizacje i nie tylko.

    Zaluzmy uzywamy Excel solver by rozwiazac maly LP problem. Zeby to zrobic musimy wprowadzic do Excel wszystkie dane.

    Teraz zaluzmy ze rozwiazujemy wielki problem wielkiej foirmy jak ‚product mix optimization’. Gdzie mamy 3500 produktow, 65 000 klientow, ktorzy sa zaopatrywani po przez 25 kanalow dystrybucyjnych w 50 stanach. Firma uzywa 125 procesow w 6 fabrykach i 50 000 materialow. Co ma taka firma robic by zoptymizowac swoj profit w danym okresie czasu ???

    Na tym przykladzie widac ze wprowadznie takich danych do programu optymizacji jest niemozliwe i nawet bezcelowe. Ale SQL technology umozliwia programom optymizacyjnym jak MPL aby czytac dane w odrebnych databases przetwarzac je i eksportowac rezultaty do nowych tabeli w tychze databases. Pojawienie sie SQL to umozliwilo.

  80. @axion1: „Widze jednak ze sztywno sie pan trzyma tradycyjnych metod rozwiazywania problemow ”

    A skad Pan wie? Czy ja pisalem o tym?

    „Czy zna pan metode Monte Corlo ”

    Jeden z algorytmow ktore uzywam ma „stochastic” w nazwie

    „Swiat poszedl do przodu. Dzis nie ma problemow ktorych nie mozna rozwiazac i zoptymizowac”

    Niealgorytmizowalnosc pewnych problemow jest niemozliwoscia matematyczna tak jak niemozliwoscia fizyczne jest perpetuum mobile. A problem NP-zupelne pozostana problemami NP-zupelnymi niezaleznei od mocy kompiuterow (no, chyba ze ktos udowodni ze P=NP :). Pewne niejasnosci w tej kwestii dotycza komputerow kwantowych. Zreszta, nalezaloby to zdefiniowac pojecie „rozwiazac”, ale to nie temat tego blogu

    Niestety, nie wszystko da sie zalgorytmizowac I zoptymalizowac, niezalezniei jak swiat bedzie szedl do przodu

    „Polecam sie zapoznac z programami….”

    Ja bywam dwa razy do roku na konferencjach INFORMS (Institute for Operations Research and Management Science) gdzie ci wszyscy wystawiaja swoje produkty. Wiec mniej-wiecej wiem co jest na rynku

  81. @axiom1: „To ja wnioslem do dyskusji SQL co zostalo przekrecone przez wsciekly charakter i zbesztane pod moim adresem”

    Nie przyominam sobie abym Pana „atakowal” a zzwlaszcza „wsciekle”, „zbesztal”, badz tez kwestionowal przydatnosc SQL

    Przypominam ze o SQL wypowiedzialem sie w kontekscie informatyka/matematyka zwracajac uwage na solidne podstawy matematyczne relacyjnych baz danych oraz role matematyki w optymalizacji zapytan gdy baza danych jest duza

    „Ale SQL technology umozliwia programom optymizacyjnym jak MPL aby czytac dane w odrebnych databases przetwarzac je i eksportowac rezultaty do nowych tabeli w tychze databases. Pojawienie sie SQL to umozliwilo”

    A czy ja gdzies mowie ze nie?…

    Chcialem jednak zauwazyc ze SQL nie jest uniwersalnym panaceum I nie jest bez problemow. W szczegolnosci, model relacyjny uzywany pzrez SQL nie bardzo koresponduje z „modelem obiektowym” uzywanym w programowaniu. Budowanie „mostow” miedzy tymi modelami to czynnosc klopotliwa, zrodlo problemow I strata czasu podczas wykonania. Wiec coraz silniej lansowany jest model NoSQL ktory przynajmniej czesc tych ograniczen moze usunac. To jest poniekad kontynuacja trendu „object databases” w ktorym to trendzie, polscy informatycy mieli spory wklad

    Nikt nei neguje koniecznosci posiadanai bazy danych. Ale w tej dziedzinie daleko od „ostatniego slowa”. A MPL nie jest jedynym produktem optymalizacyjnym ktory ma dostep do baz danych. Kazdy product ma

  82. @AL @19.37
    „Nie przypominam sobie abym Pana „atakowal”… Oczywiscie pan nie atakowal, dyskutowal i dzieki za to.
    Moj komentarz odnosil sie do ‚trasata’.

    PS; nigdy nie pisalem ze MPL jest ‚jedynym’. Jest bardzo pozytecznym.

    @AL @19.07
    Oczywiscie sa problemy ktorych matematycznie rozwiazac sie nie da.
    Szczegolnie te nieliniowe ktore moga miec nawet kilka ‚optymalnych’ obszarow o ktorych nawet nie wiemy ale podejrzewamy.

    Jednakze genetic algorithm jak Monte Carlo lub latin hypercube (lub panski stochastic, podejrzewam) potrafia dostarczyc optymizacje wystarczajaco zadowalajace z punktu biznesu.

    Dodatkowy wysilek jest tylko warty gdy dostarczy wiekszy dodatkowy benefit.
    Z moich obserwacjii wiarygodnsc rezultatow bardziej zalezy od jakosci wprowadzanych danch niz dokladnosci algorytmu.

    Mam pytanie, po co martwic sie o te nieliniowe problemy ??? Przeciez genetic algorithm rozwiaze je wystarczajaco dokladnie i niezaleznie od stopnia kompleksowosci.

    „Ja bywam dwa razy do roku na konferencjach INFORMS,… ” zapewne spotkal pan prof Wyne Winston from University of Indiana. Great authority in this field. One of my heros.

  83. @ axiom1
    „zapomniales o mozliwosci istnienia szczelin naturalnych powstalych np po przez wstrzasy na przestrzeni tysiecy lat.”
    Przenikanie gazu w metodzie szczelinowania jest woda na mlyn tych ktorzy sa na kazde zawolanie przeciwnikami nowosci. USA dzieki tej metodzie jest dzisiaj swiatowym eksporterem gazu, nawet sa rozwazane w Polsce zakupy tego gazu przewozonego statkami. Kazda nowa technologia toruje sobie droge z trudnosciami. Nalezy pamietac ze gaz jest w kopalniach wegla caly czas. Gdyby on szczelinowo przenikal na powierzchnie, to metanem smierdzialby caly Slask.
    Tym bardziej niemozliwe jest zasysanie szczelinami tlenu do spalania.
    Problem tkwi ciagle w kosztach. Bo nawet gdy sie chce budowac instalacje pod ziemia, trzeba tam sie dostac, a to wymaga kosztow podobnych do budowy nowej kopalni. W starych tego zrobic sie nie da dlatego ze sa tam tysiace kilometrow chodnikow ktore nalezaloby odizolowac, a tej struktury nie ma na zadnych mapach.

  84. @Marcin
    Idziesz na latwizne. Zamiast sam sobie poszukac zmuszsz mnie. Znalazlem dla ciebie pozar podziemny w stanie Kentacky. Pali sie juz od lat 1960-ych. Widzialem na ten temat dokument na discovery channel.
    **http://unusualkentucky.blogspot.com/2010/10/kentuckys-own-hell.html

    Nie zmuszaj mnie zebym ci rowniez znalazl informacje o amyrykanskim cudzie wydobywania gazu lupkowego.

    Tak slyszlem ze to byl pomysl Sikorskiego aby sporawdzac gaz od USA. Pomysl smiechu warty z wielu powodow.

    Po pierwsze gazociagi sie buduje po podpisaniu umow „typu pay or take”. Co znazy ze nawet jezeli Polska nie bedzie chciala kupowac gazu od Rosji to i tak bedzie musiala za niego placic. Juz to wyrzuca w bloto pomysl zoltodzioba rusofoba Sikorskiego.

    Po drugie, wydobyce gazu z lupkow w USA jest sztucznie stworzonym boomem. Gdy subsydia sie skoncza skonczy sie boom. Gdy ochrona rzadu przed procesami za niszczenie srodowiska sie skonczy zaczna sie procesy o odszkodowania i beda bankrupcje. Jest na ten temat duzo na youtube.

    Po trzecie na jakiej podstawie zakladasz ze Polska moze na tym zyskac ??? Gas Amerykanski bedzie trzeba skroplic, przywiesc tankowcami i znowu zgazowac w Polsce. Czy wiesz ile energi potrzeba any skroplic gas ???
    Widzilem kilka analiz wydobycia gazy z lupkow. Ilosc energi potrzebej do wydobycia gazu z lupkow byla wieksza od energi zawartej w wydobytym gazie.
    Transport przez gazociag jest najtanszy z mozliwych.
    Pozatym na jakiej podstawie zakladasz ze gas amerykanski bedzie tanszy niz rosyjski.

    Obecnie gas amerykanski na rynku amerykanskim moze kosztowac zaluzmy $200 za tysiac metrow szesciennych. A za rosyjski Polska placi $400. Gdy dojdzie do biznesu gas amerykanski bedzie kosztowal dla Polski $399.50 za 1000 metrow. Tylko glupek sprzeda za $200 gdy moze sprzedac za $399.50. Nie podejrzewajmy naszych sojusznikow z za oceanu o glupote.

  85. @axiom1:

    Bede odpowiadal krotko, bo w koncu Gospodarz sie wkurzy

    „Oczywiscie sa problemy ktorych matematycznie rozwiazac sie nie da.” Chodzilo mi o problem co do ktorych udowodnic sie da is sa nierozwiazywalne algorytmiczne. Sztandarowy problem to „problem stopu”: nei da sie skonstruowac algorytmu ktory dla dowolnego innego algorytmu stwierdzi czy ten algorytm zakonczy sie po skonczonej ilosci krokow czy nie

    „Z moich obserwacjii wiarygodnsc rezultatow bardziej zalezy od jakosci wprowadzanych danch niz dokladnosci algorytmu”

    Owszem. Ukuto powiedzonko GIGO – garbage in – garnage out. Ale w wielu przypadkach dane sa niedokladne I nic sie na to nie poradzi. Wiec praktyczny system optymalizacyjny musi sobie z tym radzic. Prztkaldem – czas jazdy z miasta A do miasta B – to nie jest 2 godziny, 10 minut I 35 sekund, a „okolo dwoch godzin”

    „Mam pytanie, po co martwic sie o te nieliniowe problemy ??? Przeciez genetic algorithm rozwiaze je wystarczajaco dokladnie ”

    Te algorytmy dzialaja dobrze dla problemow kombinatorycznych. Sa malo przydatne w sytuacjach gdy zmienne decyzujne sa ciagle, tak jak w klasycznym Programowaniu Liniowym

    ” zapewne spotkal pan prof Wyne Winston from University of Indiana.” Niestety, to sa gigantyczne konferencje – 50 sesji rownoleglych, 3000 uczestnikow, 2 dni. Prawdopodobienstwo spotkania przypadkowej osoby jest ronw zeru

    P.S. Jezeli Pana TE rzeczy interesuja, polecam znakomita ksiazke „Adaptive Bisuness Intelligence”, Zbigniew Michalewicz I inni, Springer, 2007

    Michalewicz jest z pochodzenia Polakiem, bardzoo znana osobistowcia w dziedznie genetic programming. ksiazka jest o zastosowaniu tych I podobnych technik w organizacji pzredsiebiorstwa I zarzadzaniem pzredsiebiorstwem

  86. @ gospodarz
    „Z mojej perspektywy transport kolejowy jest kluczowy i nie mogę pojąć tego co się dzieje z naszymi kolejami”
    Ignoruje Pan tych ktorzy pisza o tym bo nie pasuje do Panskiej ideologii niewidzialnej reki rynku. Nawet Luap ktory ciagle jak mantre powtarza ze Polska potrzebuje decentralizacji pisze wyraznie ze DB ciagle jest panstwowa.
    I Pan, znawca ekonomii nie rozumie tego ze gdy jednego beda tory a drugiego pociagi to na pewno wszystko bedzie funkcjonowalo jak w zegarku szwajcarskim. Mysle ze jeszcze mozna dalej ten schemat powielac, wynajmowac malym firmom przedzialy w wagonach. I powiedz Pan sam, o czym z Panem dyskutowac?

  87. Dr Kasprowicz-Chodzi o art. z 30.05 Czemu… 2.Propozycja ta ma wyrazne podloze religijne.Odp.Panu po slasku:Kaj my to som.Rzeczywiscie Pan tak mysli?Moze Pana przewrotnie zapytam:_Wierzy Pan ,ze Niemcy maja wysoki dobrobyt ,bo maja wieksze rece lub mozgi?Czyzby znowu wazne bylo haslo:Polak jest niereformowalny?Nie handlowanie w niedziele obniza koszty handlowe,a z 4 czynnikow hamujacych obnizke cen art.spozywczych w Krolestwie Warszawskim,ten z niedziela jest najlatwiejszy do przeprowadzenia.A ja myslalem ,ze tj.innowacyjnosc!!

  88. @ axiom1
    Gdzie ja pisalem ze Polska powinna kupowac skraplany gaz od USA? Czytaj wyraznie co ktos pisze. Szczelinowanie bez rozglosu dawno jest stosowane w Kanadzie gdzie jest w fazie projektowania gigantyczny port transportu skroplonego gazu do Chin, bo wiadomo ze Chiny stale potrzebuja surowce energetyczne. Kraje sie dziela na dwa rodzaje: te ktore piepsza glupoty i nie wiedza jak zarabiac pieniadze na wlasnych surowcach, oraz te ktore nic nie mowia tylko na nich zarabiaja. Do ktorych nalezy Polska wszyscy wiemy.
    Ideologiczne spory nie pozwolily pobudowac linii gazu przez Polske do Zachodniej Europy, bo krazyly legendy ze w rurociagu bedzie kabel podsluchowy. Mogla leciec przez Polske autostrada Polnoc- Poludnie, niestety poleci przez Niemcy, chociaz przez Polske blizej. I tak mozna mnozyc te „sukcesy” w kazdej dziedzinie. O bym zapomnial, przeciez jest sukces: Wiedzmin. Transport platformami ciezarowek przez Polska az sie prosil o realizacje, ale przeciez do tego trzeba miec jednego wlasciciela aby taka sprawe na szczeblu miedzynarodowym rozwiazac. Mozna bylo zebrac laury wyliczajac ile CO2 sie zaoszczedzi wylaczajac tysiace silnikow diesela gdy kontenery beda jechaly na platformach. No coz, kraj ktory nie potrafi przez 3 lata znalezc sprawcow katastrofy lotniczej w ktorej zginal jego prezydent jest niezdolny do niczego. Dno i tyle.

  89. @ A.L.
    „Ale jakbys pan zrobil taki soft zeby Urzad Skarbowy oszukac, to kazda sume zaplace”. I tak wlasnie ma sie innowacyjnosc”
    Kolumne Zygmunta sprzedawano kilka razy, wiec urzad skarbowy to pikus.
    Mysle ze bez softu Polak potrafi.

  90. Tomasz Kasprowicz
    21 lipca o godz. 21:58
    Zgoda – węgiel z RPA jest tańszy niż Polski. Idąc Pańskim tokiem myślenia to zamknijmy wszystkie nasze fabryki, bo każdą rzecz, którą one wytwarzają ktoś na świecie robi taniej a więc kupujmy tylko a nie wytwarzajmy bo tak jest taniej !!!
    Panie Boże – chroń nas od tak myślacych ekonomistów !!!
    Żeby coś kupić, to trzeba coś innego sprzedać lecz by sprzedać trzeba wytworzyć ? Może Pan Doktor Nauk Ekonomicznych wskaże, co robimy taniej i lepiej niż inne kraje na dodatek w ilości takiej aby starczyło na zakup tego, co się u nas wytwarzać nie opłaca ?Przecież od conajmniej 20 lat mamy permanentny, raz mniejszy raz większy DEFICYT w wymianie handlowej co oznacza, że kupujemy na kredyt. W latach 1994- 2102 wyniósł on łacznie ok. 600mld zł czyli ok 40% PKB. Możemy oczywiście zamknąć nasze kopalnie czekając na lepsze czasy, tylko proszę mi wierzyć – za 20-30 lat będziemy musieli ściągać Chińczyków lub Murzynów z RPA by nam te kopalnie ponownie uruchomili i w nich pracowali bo u nas już nie będzie ludzi znających się na wydobyciu węgla.
    Co do Mertona – rozumiem, że decyzję o ryzykownym interesie w Rosji i strategię działanie oparto o wynik rzutu monetą albo ukłwdu kart tarota a może wyglądu fusów w szklance ( te ostatnie chyba nie – zapewne piją kawę z ekspresu albo rozpuszczalną ).

  91. @Kaesjot
    Zgoda, ze argument iz poniewaz węgiel z RPA jest tańszy niż Polski to powinnismy zanknac kopalnie tegoz wegla w Polsce jest smieszny, gdyz idąc takim tokiem myślenia, to powinnismy zamknac takze praktycznie wszystkie polskie fabryki, gdyz prawie zawsze znajdzie sie gdzies za granica fabryka produkujaca to samo, ale taniej.
    A takze poniewaz aktualne koszta produkcji i aktualne ceny rynkowe moga szybko ulec zmianie, tak wiec nie mozna na nich budowac polityki gospodarczej.
    Wazne jest tez to, ze aby cos importowac, trzeba cos eksprtowac, a wiec i produkowac/wydobywac/uprawiac, a tymczasem to Polska ma od lat ujemny bilans obrotow z zagranica i ciagle rosnacy dlug zagraniczny, gdyz za duzo ona importuje a za malo ekportuje oraz za duzo ona konsumuje w porownaniu do tego, co produkuje. W takiej sytuacji niszczenie polskich producentow jest wrecz sabotazem polskiej gospodarki!
    Co wiecej, Pan Gospodarz chyba nie slyszal o teorii kosztow komparatywnych Davida Ricardo, zgodnie z ktora nawet jllsi Anglia produkuje wino i tkaniny taniej niz Portugalia, to wciaz sie jej oplaca importowac wino z Portugalii, gdyz jej przewaga komparatywna w produkcji wina jest mniejsza niz w produkcji tkanin.
    A na koniec – last but not least: dochodzi tu element polityczny, czyli niezaleznosc energetyczna, ktora jest dzis podstawa niezaleznosci gospodarczej a takze i politycznej, oraz fakt, ze jesli zamkniemy nasze kopalnie to nie tylko ze uzaleznimy sie od importu nosnikow energii w tym sensie, ze bedziemy musieli za nie placic takie ceny, jaki sobie zazycza ich eksporterzy, to mozemy stac sie obiektem bojkotu ze strony tychze importerow. Czy aby o to chodzilo Panu Gospodarzowi?

  92. @Marcin
    1. Zacznijmy od tego, ze nawierzchnia drog nie jest z asfaltu, a z asfaltobetonu albo betonu
    (albo z kostki, ale to dzis jest wyjatek). Poza tym, to wazne tez jest to, na czym sie ta
    nawierzchnie kladzie.
    2. Pan Gospodarz pisze, ze koleje sa waznym elementem infrastruktury transportowej. Ale nie
    potrafi on wytlumaczyc jak to sie stalo, ze zostaly one w Polsce tak zaniedbane po tym,
    jak w roku 1989 do wladzy dorwali sie politycy ‚styropianowi’, wyznajacy woplnorynkowa
    ideologie.
    3. Zgoda co do informatyki.
    4. Nie sadze, aby nie dalo sie dzis zmechanizowac kopalni w Walbrzychu. Po prostu nikt
    nie chce ich tam zmechanizowac!
    Pozdrawiam!

    @AL
    1. Modelowanie matematyczne w naukach socjalnych i ekonomii okazalo sie kompletnym fiaskiem –
    wystarczy tylko zauwazyc, ze zaden z modeli ekonometrycznych nie przewidzial obecnej recesji ani tez
    recesji z lat 1970tych. Nic zreszta dziwnego, skoro zaleznosci w ekonomii sa znacznie bardziej
    zlozone niz w inzynierii, a poza tym to dochodzi zasada GIGO: co z tego, ze wprowadzimy do modelu
    np. stope bezrobocia, skoro jest ona sztucznie zanizona poprzez zaliczanie do „robotnych” nawet tych,?
    ktorzy pracuja tylko 1 godzine w tygodniu
    2. Co ma Pan na mysli przez „prawdziwa ekonomie”? Zapewne te noeoliberalne, neoklasyczno-monetarne
    bajanie na temat „niewidzialnej reki rynku”, ktore zastosowane w praktyce przyniosly zapasc gospodarcza
    nie tylko w Polsce, ale takze i w praktycznie calej UE?
    3. Poza tym, to ja studiowalem kilka lat ekonometrie i badania operacyjne (w Polsce i na Zachodzie), a wiec
    doskonale znam ich ograniczenia, ktore powoduja, ze w praktyce okazuja sie one na ogol do niczego.
    4. Jeszcze raz powtarzam, ze informatyka to nie jest matematyka. Zgoda, informatyk musi znac matematyke, ale
    tak samo, jak musi ja znac np. inzynier. Ale nikt przeciez nie powie, ze inzynieria to jest matematyka!

    @Axiom
    1. Chamem to jestes wyraznie ty, a ponadto bardzo glupim i niewyksztalconym chamem. Przypominam takze, ze nie
    jestes anonimowy w sieci, oraz ze zglaszam twoje wybryki do prokuratury:-(
    2. Brytyjskie koleje staly sie ofiara prywatyzacji za czasow (nie)rzadow P. Thacher, kiedy to prywatni wlasciciele
    linii kolejowych oszczedzali na remontach torow, co skonczylo sie wieloma powaznymi wypadkami z ofiarami
    smiertelnymi, a wiec P. Thatcher umarla majac krew niewinnych Brytyjczykow na swych brudnych rekach.
    Dzis zrenacjonalizowano tam infrastrukture kolejowa, ale operatorzy poszczegolnych linii sa dalej prywatni.
    Niemniej nie jest tam az tak zle z koleja, jak to ci sie wydaje. W Niemczech tez doszlo do wypadkow na kolei z powodu,
    ze chciano tam np. prywatyzowac DB, a wiec oszczedzano na remontach. Niedawno byly tez problemy z S-Bahn w Berlinie,
    tez na skutek oszczedzania na remontach, nawet na serwisowaniu hamulcow. Ale coz prywatyzacja oznacza
    przeciez zawsze jakies oszustwa czy tez inne przekrety, na korzysc garstki oszustow, a na niekorzysc praktycznie
    calego spoleczenstwa.

    @Kaesjot
    Model Mertona mial tyle samo wspolnego z nauka, co ma z nia alchemia czy tez astrologia.

    @Andrzej
    Biedaszyby to sa przeciez wlasnie te male prywatne firmy, ktore tak popiera tu Pan Gospodarz oraz takze i TY!
    A ja nikogo nie zachecam do zakladania takich firm czy tez do pracy w nich!

  93. @ gospodarz
    „By wybudować kapitałochłonne nowoczesne przemysły konieczne byłoby znaczące obniżenia poziomu życia ludzi, którzy i bez tego masowo wyjeżdżają”
    Jezeli te kapitalochlonne nowoczesne przemysly mialby wybudowac ktos dla Polski ktora idzie po najmniejszej linii oporu to jest oczywiste ze tak.
    Na calym swiecie jak cos sie buduje w danym kraju to jest praca dla miejscowych mieszkancow. W Polsce jest inaczej: organizuje sie przetarg w ktorym wiadomo ze z gory sie zaklada iz wygra go firma zagraniczna. Bo przeciez Polacy nie moga wybudowac czegos nowoczesnego, jak sam autor podaje, zawsze robia cos co jest mniej nowoczesne niz gdzie indziej. Ja znowu wracam do modelowego przykladu z korweta. Jakos nie moge przestac pytac dlaczego Korea Poludniowa czy Japonia, nie mowiac juz o Chinach pakuja sie w przemysly kapitalochlonne? Zapomina Pan ze zyjemy w 21 wieku w ktorym przemyslow niekapitalochlonnych po prostu nie ma. Kazdy wysoce przetworzony produkt wymaga skomplikowanych technologii, a te z reguly sa kapitalochlonne. Metoda wybrzydzania: tego nie lubimy, to nam nie pasuje, tego nie umiemy prowadzi wlasnie do takich wynikow jakie sa w Polsce. Efektem jest emigracja, bo coz pozostaje innego? Nie zastanawia Pana czasem to czy przypadkiem reaktywowanie tego panstwa nie bylo jakas wielka pomylka? Przeciez wiekszosc terytorium Polski nalezala do Niemiec ktore doskonale sobie radza zarowno teraz jak i od zawsze. Dlaczego cos co pracowalo ktos probowal poprawic dochodzac w rezultacie do panstwa ktore jest nieszczesciem dla wszystkich. No moze nie dla wszystkich, bo przeciez politycy maja sie w tym panstwie nie gorzej niz jak to mowia „za niemca”.

  94. @Marcin
    Przeciez owe znaczące obniżenie poziomu życia ludzi, którzy dzis masowo z Polski wyjeżdżają, zostalo w Polsce dokonane w latach 1990-2012 oraz ma ono ciagle w Polsce miejsce, i to w systuacji, gdy w Polsce likwiduje sie przemysl, a wlasciwie dla tego, ze w Polsce likwiduje sie przemysl, a wiec takze i miejsca pracy. Oto do czego doprowadzila Polske ta chora neoliberalna ideologia, w tym szczegolnie ortodoksyjna, prawicowa (neoklasyczno-monetarystyczna) teoria ekonomii, wykladana znow w Polsce jako „jedynie sluszna” od konca lat 1980tych, a ktora zachwyca sie nie tylko Gospodarz, ale takze i np. AL.
    Pozdrawiam!

  95. @AL
    Smiejac sie z tego polskiego przedsiebiorcy, ktory Panu powiedzial, ze „ale jakbys pan zrobil taki soft zeby Urzad Skarbowy oszukac, to kazda sume zaplace”, wykazuje Pan to, ze nie ma Pan pojecia o biznesie w szczegolnosci oraz o kapitalizmie w ogolnosci. Gdyby mial Pan nieco bardziej otwarta glowe, niz to maja z reguly matematycy, to wiedzialby Pan o tym, ze w rozwinietych krajach kapitalistycznych to do najlepiej zarabiajacych specjalistow naleza nie matematycy, informatycy czy inzynierowie, ale ksiegowi i prawnicy specjalizujacy sie w podatkach, czy raczej w sposobach ich unikania oraz minimalizowania. Stad tez kazde oprogramowanie, w tym tez typu AI („sztucznej inteligencji’), ktore by pomagalo w unikaniu oraz mininalizowaniu podatkow placonych przez firmy oraz bogatych osob, stalo by sie przebojem rynkowym (szczegolnie zas, gdyby zostalo one zakazane przez wladze). Glowny problem w tworzeniu i sprzedawaniu (marketingu) takowego oprogramowania jest zas taki, ze prawo podatkowe oraz przepisy odnosnie prowadzenia ksiegowosci (dokl. rachunkowosci, gdyz chodzi tez tu np. o rachunek kosztow) sa inne w praktycznie kazdym kraju swiata. Ale rynek amerykanski (USA) jest na tyle dzis wciaz duzy, ze na 100% ma sens wyprodukowanie takowego oprogramowania na ow rynek. Problemem moze byc zas Polska, gdyz rynek jest tu znacznie mniejszy, a przepisy znacznie sie roznia od tych z Ameryki, a wiec albo trzeba by wydac sporo pieniedzy na wyprodukowanie polskiej wersji tegoz oprogramowania, albo tez napisac je na nowo, co byloby najprawdopodobniej jeszcze drozsze.
    Mysle takze, ze takowe oprogramowanie jest juz dzis dostepne w USA – moze ktos czytajacy ten Blog wiec cos na ten temat? W sieci znalazlem raczej programy sluzace do wykrywania oszustw podatkowych, w tym np. taxSim czyli ‚Agent-based Tax Evasion Simulator’ (Symulator unikania podatkow):
    „The TaxSim agent-based simulation solution provides an opportunity to examine tax averting behavior. It is possible to model a complex social economic system, where interactions and interferences of different participants influence the whole system to a different degree. Attributes and reactions in the model try to recreate the natural surroundings as close as possible. This is feasible only to some extent naturally; therefore recognized experts, exceptional care and the newest accomplishments of social sciences and economics were employed during development of the model.”
    mass.aitia.ai/applications/56-taxsim/114-taxsim-agent-based-tax-evasion-simulator
    Pozdr.

  96. Zwolennikom wolnego rynku i neoliberalnej ideologii oraz neoklasyczno-monetarystycznej szkoly w teorii ekonomii, w tym szczegolnie Panu Gospodarzowi oraz Panu A.L., polecam artykul w najnowszej POLITYCE na temat Grecji.
    Oto jego najwazniejsze tezy:
    1. To jest katastrofa ekonomicznej logiki według której planowano narzuconą Grekom terapię i kompromitacja doskonale opłacanych ekspertów, legitymujących się dyplomami najlepszych ekonomicznych uczelni, którzy ten program pisali.
    2. Grecja jest dla neoliberalnych ekonomistów tym, czym dla neokonserwatywnych strategów międzynarodowych jest Irak.
    Więcej pod adresem: http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1549907,1,analiza-grecja–memento-dla-polski-czerwona-kartka-dla-neoliberalow.read#ixzz2ZkYTSNk1

  97. Tomasz Kasprowicz
    21 lipca o godz. 21:58
    „Zgoda – węgiel z RPA jest tańszy niż Polski.”

    Politycy, ekonomisci i przedstawiciele malego biznesu z lini frontu w innych krajach rowniez sa tansi. Sprowadzic ich, swoich wyrzucic.

  98. Burak znowu sie skarzy !!! Nie do wiary.
    I nawet straszy.

    Bucu, dalej zawstydzasz Monash. Za somo znieslawienie zarzadu miasta Melbourne, rzadu stanu Viktoria, inwestora i operatoa DelSol nalezy ci sie 20-25 lat w ciemnym lochu.

    Bedac debilem oskarzyles bezpodstawnie te inwestycje o zlodziejstwo rzedu $15 mld bo nie rozumiesz rachunkow duzych inwestycji. Eventualnie zarzad miasta Melbourn, rzad stanu Viktoria, inwestorzy i operatorzy DelSol cie tu znajda i potraktuja zgodnie z prawem.

  99. Cham straszy @2.31

    „Chamem to jestes wyraznie ty, a ponadto bardzo glupim i niewyksztalconym chamem. Przypominam takze, ze nie
    jestes anonimowy w sieci, oraz ze zglaszam twoje wybryki do prokuratury:-(”

    Wypada mi napisac list otwarty do miasta Melbourn, rzadu stanu Vikoria, inwestora i operatora DelSol. I oczywisie uniwersytetu Monash.
    Opublikuje rowniez tu na blogu.

  100. Tomasz Kasprowicz 21 lipca o godz. 21:58
    „Oczywiście nie da się zdekomponować zmian cen akcji na poszczególne składowe informacyjne. Jaki był wpływ tej konkretnej informacji oczywiście nie wiemy nie da się jednak zaprzeczyć, że takie a nie inne zmiany cen akcji miały miejsce.”
    To jest odpowiedź na poziomie wiecznie upierającego się Specjalisty Od Wszystkiego. Już fajniej byłoby, gdyby Pan zasugerował wpływ motylka machającego skrzydełkiem w Afryce na kurs akcji Amazon czy Apple. Różnica pomiedzy nami polega na tym, że ja poświęciłem sporo czasu po to, aby moje wypowiedzi były oparte na faktach. Ja przyjrzałem się kursom akcji obu firm i sprawdziwłem jakie ważne fakty miały miejsce bezpośrednio przed 24 stycznia oraz w tym dniu a Pan tego nie zrobił. Pan powtarza jakieś marketingowe bajki ludzi związanych z Ivoną. Im to oczywiście wolno robić, bo w końcu kto jak nie oni będzie dbał o publicity? Ale osoba stojąca z boku powinna wkazać jednak mniej naiwności.
    23-go stycznia Apple ogłosił wyniki za 4 kwartał oraz ostrożną (żeby nie powiedzieć bardzo ostrożną) prognozę zysków na przyszłość i skutkiem tej przepowiedni go jego akcje poleciały na łeb na szyję. O ile chce się Pan założyć? Jaką sumę przyjmie Pan w zakładzie, gdzie warunkiem będzie znalezienie przez Pana JEDNEGO artykułu w necie napisanego 24 stycznia i wiążącego spadek akcji Apple z zakupem Ivony przez Amazon, co z taką pewnością Pan napisał?

    Ja tego nie piszę z masochistyczną radością, że „Ivona słaba i nieważna”. Wręcz przeciwnie. Cieszę się z sukcesu jej autorów. Ja tylko próbuję zachować resztki poczucia rzeczywistości. To bajki że ta tranzakacja miała jakikolwiek wpłw na cenę akcji.

    ***************************************************
    „Dać porównywalne zarobki” – znaczy kto konkretnie ma dać?”

    Syn przepracował całe studia. Nie w Maku, jak część młodszego rodzeństwa, ale m.in. w miejscowych bankach. Zawsze jako programista, czyli zgodnie z zawodem, którego wtedy się uczył. Zarabiał, jak na warunki polskie, całkiem przyzwoicie. Np. jeszcze przed wyjazdem z Polski kupił mieszkanie. Ostatnia firma, dla której pracował w Polsce była filią firmy zachodniej.
    Wnioski z jego doświadczenia pracy w Polsce i życia w Polsce. Ceny bardzo zbliżone do zachodnich, często wyższe. Płace kadry zarządzającej bardzo podobne do zachodnich. Rodzaj pracy, wymagania, zaawansowanie technologiczne – identyczne z zachodnimi. Tylko jego pensja kilka razy niższa. W mieście nasyconym przedstawicielstwami zachodnich firm softwareowych.

    Konktretnie to „jemu ma dać” ten, który „sobie dał”. Syn banku w Londynie też sam nie zakładał. To wielu blogowiczów na tym blogu ma ambicje, zdolności i wiedzę pozwalającą im planować losy całych krajów i doradzać konieczne zmiany. Ani syn ani ja nie mamy takich ambicji. My regaujemy na całkiem widzialną reke rynku. Jak „tu” mało płacą to idziemy „tam”. Ja wyjechałem i syn wyjechał. Całe szczęście, że komuchy już nie stoją na granicach z kałachami i nie grożą nam śmiercią zabraniajac nam poszukania lepszej płacy.
    Ja mam szczerą nadzieję, że dzięki temu prostemu mechanizmowi, poziom płac w Polsce podniesie się niedługo do poziomu zblizonego do Europy zachodniej. Oczywiście tamtejszy poziom będzie musiał trochę spaść, ale w końcu Polska jakoś specjalnie nie zaleje Europy swoimi informatykami. Nie mamy ich w aż takiej ilości.

    Pańscy „konsultanci” rzeczywiście albo będą pracować u Pana albo wyjadą na zmywak. Ktoś, kto ma jakieś doświadczenie i wiedzę informatyczną zażąda dużo wyższych zarobków. Jak Pan ich nie będzie mógł zapłacić – wyjedzie i to nie na zmywak. Nie ma co robić z tego dramatu, to w końcu tylko kilkaset kilometrów. W USA ludzie w poszukiwaniu pracy przeprowadzają się do innego stanu i może być on oddalony o tysiące kilometrów.

    ***************************************************

    Reszt amoich wpisów – znowu, przygotowanych kosztej dużego nakładu czasu, miała udokumentować wątłe podstawy tego hurraoptymizmu co do poziomu polskiej edukacji.
    Już jakoś tak się utrwaliło, że wszyscy na końcu języka mają zawsze „polską szkołę matematyczną” (czasami „lwowską”). A bardzo mało osób ma pojęcie o „węgierskiej szkole matematycznej”.
    Porównanie może nie być miłe.
    Podobnie z rzekomymi osiągnięciami polskiej edukacji w tym temacie. PRL miał „Deltę” i „Małą Deltę” a jakie czasopismo mieli Węgrzy?
    Odp. – dużo lepsze. Podobnie rosyjski „Kwant” stał na wyższym poziomie. Podałem moje wylicznie ilości medali na MOM w przeliczeniu na ilość mieszkańców. Nie sądzi Pan, że zanim zaczniemy porównywać się z „zachodem” należało by najpierw rozejrzec się po sąsiadach? Polskie osiągniecia bardzo bledną już na tle innych baraków naszego obozu.
    I nic się nie zmieniło ani na lepsze ani na gorsze po przejściu z PRLu do RP. Jak odstawaliśmy in minus tak odstajemy.

    ***************************************************

    W Polsce jak się wydaje wszelkie osiągnięcia młodzieży, czy to w matematyce czy w informatyce, nie są zasługą jakiegoś przemyślanego systemu ale zawdzięczamy je raczej istnieniu grupy bardzo zaangażowanych pasjonatów. To jest jak za dawnych czasów, system jakiegoś pospolitego ruszenia. Tak długo, jak znajdują się światłe i entuzjastycznie nastawione oraz swego czasu nie liczące osoby (nauczyciele szkolni i akademiccy) tak długo „to działa”. Widać też ogromną rolę rodziny, ale o tym później.

    Zatem kolejna porcja faktów.

    Olimpiada z Informatyki. W finałach ostatnich 19 olimpiad (1994-2012) wzięło udział 1028 uczniów.
    513 z nich (50%) pochodziło tylko z 10 szkół średnich,- tych, które miały najlepsze wyniki.
    335 uczniów (a więc 33%) wyszło tylko z TRZECH najlepszych liceów.
    V LO im. A. Witkowskiego w Krakowie, III LO im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni i z XIV LO im. St. Staszica w Warszawie. Odpowiednio 129, 112 i 94 uczniów.
    Czwarte na liście XIII LO ze Szczecina – 30, a więc widzimy, jak olbrzymia jest przepaść pomiędzy czołówką a pletonem.

    Jeżeli popatrzymy na laureatów Olimiady krajowej, to koncentracja talentu tylko wzrośnie. Laureatów w 19 Olimpiadach było 365. Pierwsze dziesięć szkół dostarczyło 212 z nich (58%) a pierwsze trzy szkoły (te same, które wymieniłem) aż 133, czyli 36%.

    V LO im. A. Witkowskiego -54
    III LO im. Marynarki Wojennej RP – 43
    XIV LO im. St. Staszica – 36
    XIV LO im. Polonii Belgijskiej_Zesp. Szk. nr 14, Wroclaw – 19

    Znowu widzimy, że czwarta szkoła na liście wyraźnie odstaje od pierwszych trzech.

    Ścisła czołówka, czyli laureaci I miejsc, to 59 pozycji. Ale osób znacząco mniej. I tak 31 uczniów dostało tytuł po jednym razie ale aż 12 osób zostało laureatem I miejsca więcej niż jeden raz. Dwóch z nich aż cztery razy!

    Na razie tyle.

  101. Panie Kasprowicz
    Niema dyskusji, w której nie byłoby pierdzenia o „polskim” węglu i to w każdej możliwej fałszywej tonacji. Dlatego może inaczej:
    Właśnie w USA firma Cool Planet rozpoczęła produkcję paliwa z bioodpadów. Na każdy litr paliwa przypada jednak wytworzenie 200 gram brykietów węglowych. Brykiety jako węgiel będą składowane w kopalniach. To pierwsza rozsądna prób składowania CO2. Może więc zamiast „opierać” gospodarkę zacząć serio opierać polską gospodarkę na wożeniu węgla do kopalni i życia ze sprzedaży certyfikatów CO2 zamiast wrzasku, protestów, bojkotów i wyzwisk EU, bo każe kupować certyfikaty. Problem tylko, że nie byłoby wtedy o co wypowiadać Rosji wojny. A to jest dla Polaka najgorsze.

  102. Z okazji swieta 22 Lipca skladam gospdarzowi i komentatorom zyczenia osobistej pomyslnosci i spelnienia bizesowych ambicji.

  103. zza kałuży
    22 lipca o godz. 8:52
    Czy te Kuźnie Talentów to jakieś szczególnie wybrane szkoły , otoczone szczególna opieką państwa czy zwykłe , publiczne a wyróżnia je tylko „światła” dyrekcja i fachowa, z pasja ( zapewne społecznikowską – no może nagrody „za osiągniecia” ) kadra nauczycieli ?
    Są w Polsce poradnie psychologiczno – pedagogiczna dla dzieci z różnymi dysfunkcjami. Orzeczenie takie poradni uprawnia do pracy indywidualnej z takim dzieckiem a za tym idą dodatkowe środki.
    Nie spotkałem sie natomiast z żadnymi systemowymi rozwiazaniami dotyczacymi pracy z dziećmi zdolnymi czy wybitnymi ( wyselekcjonowanie takich, specjalne klasy i szkoły, praca indywidualna lub w małych zespołach, stypendia, bursy ).
    Takie „Skarby” trzeba pielęgnować, dawać im szanse rozwoju a nie sadzać w ławce z innymi, przecietnie i mniej zdolnymi by się nudzili i marnowali swój talent.
    Pytałem przyjaciela, dyrektora zespołu szkół -” Nie mozesz choćby podzielić uczni i tych zdolniejszych dać do jednej klasy a tych mniej zdolnych do innej ?”.
    Teoretycznie mógłbym – odpowiedział – ale nie opedziłbym się od skarg rodziców, ciagłych kontroli itp. ”
    Gdyby był przepis, który nie tyle pozwalał lecz wrecz obligował dyrektorów do takich działań, to miałby chociaż przykrywkę i argument na pretensje rodziców.

  104. @kaesjot
    Dzieci zdolne nie potrzebują żadnej pomocy ze szkoły, gdyż (znając poziom ogromnej większości polskich, i nie tylko polskich pedagogów) dadzą sobie lepiej radę bez tej pomocy, a te „wybitne” potrzebują z kolei głównie opieki psychiatrycznej, gdyż granica między genialnością a obłędem jest bardzo cienka oraz płynna.
    @ zza kałuży
    1. Tak, „komuchy” już nie stoją na granicach z kałachami i nie grożą nam śmiercią zabraniając nam poszukania lepszej płacy. Teraz polskie władze wyganiają Polaków z Polski używając ‚smart weapons’, czyli głównie broni ekonomicznej w postaci zniszczenia polskiego przemysłu a wraz z nim miejsc pracy w Polsce. Jak widać, jest to bardzo skuteczna broń, której użycie wygnało z Polski, w ciągu niecałego ćwierćwiecza, miliony Polaków.
    2. Zgoda, w USA ludzie w poszukiwaniu pracy przeprowadzają się do innego stanu i może być on oddalony o tysiące kilometrów. Tyle, że USA to jest, w odróżnieniu od UE, państwo, a nie luźny związek państw, niebędący nawet konfederacją. Poza tym, to jak to życie Amerykanów zmuszonych do pracy poza swoim rodzinnym stanem wygląda opisane zostało nawet przez bardzo prokapitalistyczny i patriotyczny ‘National Geographic’ z marca 2013 roku (“America Strikes New Oil” – ngm.nationalgeographic.com/2013/03/bakken-shale-oil/dobb-text). Zaprawdę, nie życzę nikomu takiego życia…:-(
    3. A jaki pożytek mają Węgrzy ze swojej szkoły matematycznej? Dokładnie taki sam jak Polacy, czyli praktycznie żaden.
    @axiom
    1. A pisz sobie te „otwarte listy” gdzie chcesz, nawet na Berdyczów, do miasta ‘Melbourn’ oraz do rządu stanu ‘Vikori’, a także może do rządu państwa Atlantyda oraz państwa Rurytania. Ciekaw też jestem, co w nich umieścisz poza swoimi wybrykami na tym blogu i w jakim języku masz je zamiar napisać. Już się cieszę na myśl, że do ich tłumaczenia użyjesz Google Translate! 😉
    2. A swoją drogą, to w Australii dozwolona jest wciąż krytyka władz, a organizacje ostro krytykujące cel budowy oraz sposób finansowania tejże odsalani wody morskiej można łatwo znaleźć w sieci. One są w 100% legalne, a więc nie muszą się one ukrywać, np. watershedvictoria.org.au/. Patrz także greenlivingpedia.org/Victorian_desalination_plant.
    A na twoim przykładzie widać także doskonale, że myślisz jak stary Bolszewik – każdy, kto krytykuje władze, to powinien z definicji siedzieć za kratkami albo też w obozie pracy przymusowej. 🙁

  105. @Pan Gospodarz
    Oto kolejne wybryki Axioma na tym blogu:
    axiom1 22 lipca o godz. 8:19
    Burak znowu sie skarzy !!! Nie do wiary.
    I nawet straszy.
    Bucu, dalej zawstydzasz Monash. Za somo znieslawienie zarzadu miasta Melbourne, rzadu stanu Viktoria, inwestora i operatoa DelSol nalezy ci sie 20-25 lat w ciemnym lochu.@Pa
    Bedac debilem oskarzyles bezpodstawnie te inwestycje o zlodziejstwo rzedu $15 mld bo nie rozumiesz rachunkow duzych inwestycji. Eventualnie zarzad miasta Melbourn, rzad stanu Viktoria, inwestorzy i operatorzy DelSol cie tu znajda i potraktuja zgodnie z prawem.
    axiom1
    22 lipca o godz. 8:33
    Cham straszy @2.31
    „Chamem to jestes wyraznie ty, a ponadto bardzo glupim i niewyksztalconym chamem. Przypominam takze, ze nie jestes anonimowy w sieci, oraz ze zglaszam twoje wybryki do prokuratury:-(”
    Wypada mi napisac list otwarty do miasta Melbourn, rzadu stanu Vikoria, inwestora i operatora DelSol. I oczywisie uniwersytetu Monash.
    Opublikuje rowniez tu na blogu.
    ZOSTAWIAM BEZ KOMENTARZA.

  106. trasat
    22 lipca o godz. 11:49
    Powiem Tobie to, co mi zawsze mówiła mama jak byłem małym chłopcem. Gdy wracałem z bekiem z podwórza, bo ” oni tam mi nabili…” mama odpowiadała- „dobrze ci, po coś tam lazł „.
    To samo radzę axiomowi.

  107. Jak to zwykle w Polsce – każda okazja jest dobra, żeby się pokłócić. Smutne.

  108. korekta – powinno być : …jeśli przez to postęp skorzysta”

  109. kaesjot 22 lipca o godz. 16:16
    „to warto i tych psychiatrów dać”
    sam za nich płać, dobrze?
    Ja tam jestem zachwycony, że to właśnie australijski podatnik go leczy, jeżeli tylko leczy. Przypuszczam, że dawno przenieśli go do kategorii fizycznie nieszkodliwych dziwaków. Welfare zapewnia mu jakieś tam disabilty czy inną rentę albo minimalną emeryturę to zabija czas z nudów na blogach. Zalecili mu udowadnianie swojej wyższości każdemu, kto ma nieszczęście być jego ofiarą i bardzo dobrze. Przynajmniej sąsiadów zostawia w spokoju. Całe szczęście, że żony ani dzieci nie ma, to rodzina nie cierpi.
    Rozmawiając z nim stajesz się terapeutą-wolontariuszem, a więc czynisz australijskiemu społeczeństwu uprzejmość. Tak trzymaj i módl się aby mu internetu nie odłączyli bo wtedy jego wiedza zniknie, ludzi do udowadniania im, że „jego na wierzchu” zabraknie i będzie musiał pokłócić się w zieleniaku z fizycznie bliską mu osobą. A taka czasami nie wytrzyma i może dać po buzi, co Kaganowicza zawsze bardzo martwi i w głęboką depresję wpędza.

    Z dwojga złego niech sobie Kaganowicz plecie swoje trzy po trzy.
    Czy jakiś minister prowadzi może bloga? Premier? Może napuścimy Kaganowicza na nich? Wyobrażasz sobie te pouczanie członków rządu przez Kagana? Przecież Kagan sto razy bardziej chciałby pouczać wysoko postawione osoby i kłótnie z nimi dawałyby mu sto razy większe zadowolenie niż tutaj z nami.

    Kagan – czy ty sprawdziłeś już wszystkich ministrów? Premiera? Może chociaż jakiś generał czy admirał? Wyobraź sobie, że – jak zawsze – zanim twoja nowa ofiara zorientuje się kim jesteś, to może kłócić się z tobą przez zdrowy kawałek czasu!
    Co ci tam zależy na jakimś tam blogu jakiegoś tam czasopisma i jednego z wielu doktorów ekonomii z małą firmą…twoje powołanie to ekonomiczna edukacja polskiego rządu!
    Może posłowie na Sejm ci odpowiedzą? Pisałeś? Chyba każdy z nich ma swojego bloga! Człowieku, życia ci nie starczy aby ich wszystkich pouczyć! Musisz już zaczynać, – pracy cała masa!
    Kaganowicz – do dzieła! Polska na twój ratunek czeka!

    P.S. Nie zaczynaj proszę swojego przedstawienienia na czyimś blogu od powiadomienia nowej ofiary o byciu absolwentem monasza i wiadomości z czego tam zrobiłeś doktorat. Dobrze radzę. Ani od tego, z jakiego powodu i po jakim czasie pozbywano się ciebie z australijskich czy portugalskich uczelni.
    Sprawdź wykształcenie nowej ofiary i poucz ją z tej dziedziny. Dla ciebie to pestka, bo google zna się na wszystkim.

  110. @zza kaluzy: „O maszynce do produkcji zwycięzców konkursów informatycznych istniejącej na UW napiszę w następnym poście.”

    Nie wiem jak inni, ale ja czekam z niecierpliwoacia…

  111. zza kałuży
    22 lipca o godz. 17:27
    Nie chodziło o psychiatrów dla trasata lecz dla tych potencjalnych Geniuszy, których niekiedy tylko cienka linia oddziela od osób upośledzonych lub też sami pewne takie cechy wykazują. Tacy ludzie często muszą mieć asystentów, którzy mają dbać aby pomysły takiego nie przepadły bezpowrotnie. Np jeden z naszych wielkich matematyków ( Banach ? ) był tego rodzaju człowiekiem.
    Jeśli Wam nie przeszkadza to mogę być takim psychoterapeutą – wolontariuszem, byleby uczucie, jakim go dażycie nie przeszło na mnie.

  112. A.L.
    22 lipca o godz. 17:47
    Ja też czekam !,
    Zza kałuży – słowo się rzekło, kobyła u płota….
    No chyba, że Twój post z 22 lipca o godz. 8:52 to było to.

  113. @karsjot: Banach nie byl tego rodzaju czlowiekiem. Mlodzi, uzdolnieni ludzie nie potrzebuja na ogol psychiatry, potrzebuja merytorycznego mentora ktory ich rozwojem pokieruje. Szkola raczej tej roli nie odegra, na ogol mentorzy sa z zewnatrz

    W przypadku Banacha takim mentorem byl Profesor Hugo Steinhaus. Profesor Steinhaus mawial ze Banach byl jego najwiekszym odkryciem matematycznym

  114. @ axiom1, kaesjot
    „Szanowny Pan Gospodarz znow pisze te same bajki na temat rzekomego technologicznego zacofania PRLu. A tym czasem prawda jest taka, ze PRL niemalze do konca lat 1970tych byl w czolowce swiatowej jesli chodzi o nowoczesne technologie. Produkowalismy bowiem wtedy niezle komputery, urzadzenia pomiarowe, samoloty, helikoptery, aparture elektroniczna etc. Blokada gospodarcza, nalozona na Polske przez Zachod w latach 1980tych, oczywiscie nie pomogla Polsce, ale mimo to wkraczalismy w lata 1990te z calkiem nowoczesnym przemyslem.”
    Ja sie z tym zgadzam. Z tym ze nowoczesny przemysl to byl do roku 1980. Potem byla stopniowa zapasc spowodowana tym ze ten przemysl sie stopniowo degradowal. W dekadzie lat 80 skonczylo sie splacanie pozyczek wyrobami gotowymi z racji sankcji. Tradycyjne rynki weglowe gdzie Polska eksportowala wegiel zostaly zablokowane. Maszyny i urzadzenia ktore Polska eksportowala w dekadzie Gierka przestano wytwarzac, bo eksport przestal funkcjonowac. Jedynie obszar wschodni nadal dzialal, chociaz wiadomo ze po agresji w Afganistanie ZSRR byl krajem rowniez oblozonym sankcjami. Przemysl byl uzalezniony od zagranicznych komponentow z obszaru pierwszego, a te niestety nie byly dostepne gdzie indziej. Najbardziej uderzylo Polske rozlozenie przemyslu drobiarskiego, na ktorego rozwoj ekipa Gierka mocno postawila.
    Gigantyczna przetwornia drobiu ktora miala byc zakonczona w dekadzie Gierka zlokalizowana na Slasku nigdy nie zostala ukonczona. Przez lata 80 hale staly puste, po trasformacji zrobiono z nich magazyny. Zeby opisac te rzeczy trzeba byloby wydac ksiazke. Niestety w Polsce na razie nie ma klimatu ktory by negatywnie ocenil lata 80 jak chodzi o gospodarcza ruine Polski.
    Wszystko, ale to doslownie wszystko cokolwiek zaczeto w dekadzie Gierka zostalo najpierw czesciowo zaprzepaszczone przez rzady Jaruzelskiego, a gdy juz sie poddal, bo nie byl w stanie wyjsc z balaganu ktory stworzyl, wtedy oddal wladze i pomogl w ten sposob dokonczyc dziela destrukcji obserwowanego takze dzisiaj. I teraz kwiatek z biezacej laczki: minister Sienkiewicz (przypadek czy bezczelna zmiana nazwiska) zatrudnia gowniarza na swojego doradce w ministerstwie silowym. Ja nie wiem co myslicie o tym Wy, bo ja mysle ze to jest koniec. Prasa podaje ze ten facet ma byc nastepca Tuska. Zycze sukcesow.

  115. Andrzej Lewandowski
    22 lipca o godz. 19:14
    Nie upieram się – może ta zasłyszana dawno historia dotyczyła innego. Niemniej chyba zgodzisz się z tym, że często genialni ludzie są „nietypowi” w pewnych swych zachowaniach. Niektórzy ludzie mają takich za „nienormalnych” . Dawno temu na obozie młodzieżowym ( tak – ZMS-owskim ! ) było z nami dwóch braci – bliźniaków. Mieliśmy ich za, delikatnie mówiąc, „lekko stukniętych” a później okazało się , że byli reprezentantami Polski na Miedzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej a za jakiś czas w Młodym Techniku czytałem wywiad z nimi.
    Dlatego podkreślę jeszcze raz – mamy w oświacie działający system pracy z dziećmi opóźnionymi w rozwoju i różnymi dysfunkcjami a trudno znaleźć jakieś systemowe rozwiązania wyławiania i pracy z dziećmi uzdolnionymi. To co jest, to wg mnie opiera się jedynie na nauczycielach – pasjonatach i inicjatywach społecznych.
    Ile talentów przy tym marnuje ?
    Przecież nie te dysfunkcyjne czy wręcz opóżnione w rozwoju są nadzieją na rozwój i innowacyjność naszej gospodarki lecz te utalentowane. Może wtedy axiom1 będzie musiał przesunąć przecinek w tym swoim 2,15 patenta /mln mieszkańców.

  116. @Marcin
    Zmiany po 1989 da sie okreslic w trzech slowach; sabotaz, sabotaz, sabotaz.
    Jakze revolucyjne zmiany. Transformacja do kapitalizmu bez wlasnosci oraz wynalazek Gospodarza kapitalizm bez kapitalu. Tak, tak, to nie pomylka. Gospdarz odkryl (kilka felietonow wstecz) ze kapitalizm jest mozliwy bez kapitalu. Wystarczy tylko chciec i sie da !!!

    Transformacja byla i jest wspierana bolshewickim eksperymentem wczesnych lat 1920. Wtedy to dozorca zostawl dyrektorem. Podobnie jest teraz, historyk jest premierem, elektryk byl prezydentem. A 21 letni chlystek jest doradca ministra spraw wewnetrznych.

    Media pieja z zachwytu. Tusk lepszy od Kaczynskiego i to jest polska polityka w swej jedynej wersji.

    W miedzyczasie sytuacja gospodarcza sie paskudnie pogarsza. Ja mysle ze trzeba byc w jakis spsob zastraszonym, terroryzowanym i szantazowanym aby zyc w Polsce i tego nie widziec. Nie zdawac sobie sprawy do czego 24 lata kolejnych deficytow doprowadzi. Albo poziom otepienia jest juz tak zaawansowany ze ludzie nawet nie wiedza ze maja mozgi. A moze juz ich nie maja.

    Bo jak to wylumaczyc ? Po zaledwie 6 miesiacach roku finansowego pojawia sie 24 mld dziura w budzecie. I co ? I nic !! Co tam 24 mld zl, mala pomylka jakos tam bedzie.

    Ksiegowy tlumaczyl sie ze, PKB wzrasta wolniej, 1.5% zamiast 2.5% jak zakladal. Infalcja jest mniejsza niz mial nadzieje za co Belka jest winny. Ksiegowy kibicuje inflacji !!! Nieslychane.

    A polacy ktorzy nigdy nie byli bardziej zamozni i bardziej szczesliwi nagle przestali kupowac na spodziewanym poziomie. (Faktem jest ze w Generalnej Guberni rodzilo sie wiecej dzieci. Co swiadczy o wiekszym optymizmie w tamtych czasach.)

    Blazenske media przyjely tak przymitywne wywody. Mniejszy wzrost i mniejsza infalcja odpowiadaja za nie wiecej niz 4 mld zl. Skad sie bierze dodatkowe 20 mld deficitu ??? Szczesliwy i zamozny polak juz nie moze wiecej pozyczyc i nie kupuje. Pensje nie wzrosly. Zielona wyspa tonie.

  117. @zza kałuży
    30 lat i software developer??? No to faktycznie osiągnięcie życiowe, awans wręcz błyskawiczny… tak zwane 0, jeżeli znasz pojęcie zera… W wieku 100 lat kto wie – może zostanie solution architect? Pusty śmiech, nie mądrz się gościu, bo powinieneś się wstydzić.

  118. @Kaesjot
    1. Zgoda – mamy dziś w oświacie działający system pracy z dziećmi opóźnionymi w rozwoju i różnymi dysfunkcjami ale trudno jest w nim znaleźć jakieś systemowe rozwiązania wyławiania i pracy z dziećmi uzdolnionymi, a to co jest, to opiera się głównie na nauczycielach–pasjonatach i inicjatywach społecznych. Ale jak może być inaczej? Uczniami wybitnie zdolnymi musieli by się przecież zając wybitnie zdolni nauczyciele, a geniuszami – geniusze. A przecież mamy, i to od wielu lat, wyraźnie negatywną selekcje do zawodu nauczycielskiego, i to nie tylko w Polsce, do czego dochodzi szkodliwa feminizacja tegoż zawodu. Oczywiste jest, że być może trochę talentów się przy tym marnuje, ale najwięcej marnuje się ich dlatego, że współczesna gospodarka polska, czyli zacofany, kompradorski kapitalizm typowy dla kolonii oraz półkolonii, nie potrzebuje w Polsce jednostek wybitnych, a szczególnie już nie toleruje wręcz jednostek genialnych. Innowacyjność nie jest bowiem cechą poszukiwaną wśród niewolników, a do takiego poziomu spadli przecież Polacy po roku 1989, na skutek ponownego wprowadzenia w Polsce (nie)rządów zachodniego kapitału. 🙁
    2. Dałeś zły przykład. Podwórko, podobnie jak i forum czy też blog jest miejscem publicznym, na które każdy ma wstęp, a gdzie obowiązują zasady zachowania się, w tym więc także i prawo. Czy jeśli cię napadnie bandyta na ulicy, w pociągu, centrum handlowym albo też np. wejdziesz do banku, a zaraz po tym ktoś napadnie na ten bank, a ty będziesz przy tym np. postrzelony, to uznasz tłumaczenie władz bądź też właścicieli banku typu “dobrze ci, po coś tam lazł”? Twoja Mama, z całym dla niej szacunkiem, wyraźnie nie miała przecież pojęcia o wychowaniu dzieci, skoro używała aż tak naiwnych argumentów. Według niej, to pewnie nie powinieneś wstawać z łóżka, bo idąc można się przecież potknąć, a więc skręcić a nawet i złamać nogę… 🙁
    3. Co więcej, ty uważasz tzw. bullying, czyli znęcanie się, za coś normalnego. Tymczasem w polskim prawie (i nie tylko polskim) jest to czyn zabroniony, a jeśli połączony jest on ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, to wtedy sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 (§ 2.). Jeśli następstwem znęcania się jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, to wtedy sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12 (§ 3.). Tak więc Gospodarzowi Blogu przypominam, że tolerując takie znęcanie się, narusza on też prawo, pomagając niejako w tymże znęcaniu się!
    pl.wikipedia.org/wiki/Zn%C4%99canie_si%C4%99

  119. @Marcin
    Zgoda, że ze nowoczesny przemysł to był w Polsce gównie do roku 1980, gdyż później gospodarka polski została mocno zniszczona strajkami zorganizowanymi przez KOR i górę (“nomenklaturę”) NSZZ Solidarność, za pieniądze płynące z Zachodu i przy moralnym wsparciu hierarchii Kościoła Rzymsko-Katolickiego. A dobiła gospodarkę PRLu w latach 1980tych blokada gospodarcza ze strony Zachodu. Ale wciąż wtedy Polska miała swój własny przemysł oraz swoją własną myśl techniczną. Niestety, ale te prawie 10 lat zastoju, a nawet cofania się, spowodowane przez w/w strajki oraz blokadę, zamiast zostać odrobione po roku 1989, zostało później pogłębione. Zaczęła się wielka akcja niszczenia polskiego przemysłu, a więc też i miejsc pracy w Polsce, aby uczynić z Polski rynek zbytu na nadwyżki produkowane przez zachodnie firmy oraz aby uczynić z Polski źródło taniej siły roboczej dla owego Zachodu. A taka zacofana, pozbawiona własnego przemysłu a szczególnie pozbawiona własnej myśli technicznej Polska nie potrzebuje przecież ludzi zdolnych, a tym bardziej genialnych, a tylko ograniczonych umysłowo, posłusznych wykonawców poleceń, wydawanych Polakom przez przedstawicieli zachodniego kapitału. A jak się czasem jakiś zdolny Polak przypadkiem w Polsce pojawi, pomimo tej celowej polityki obniżania poziomu edukacji (od podstawówki po uniwersytety), to zmusi się go (ją) do emigracji, poprzez niskie płace oraz wysokie bezrobocie w Polsce.
    Pozdrawiam

  120. @AL
    Banach był, bez wątpliwości, wybitnym matematykiem, ale poza tym, to był on naiwny jak dziecko. Przykładowo – pomimo otrzymanych licznych propozycji pracy w USA, nie wyjechał on ze Lwowa, mimo, że było wiadomo po przyłączeniu Austrii do Rzeszy, a szczególnie już po haniebnym pakcie monachijskim, że wkrótce Niemcy przejdą do ofensywy militarnej przeciwko Polsce. Tak więc po krótkim okresie rządów radzieckich we Lwowie, kiedy to był on dziekanem wydziału matematyczno-fizycznego na tamtejszym uniwersytecie, żył on kilka lat z karmienia wszy (które wtedy były używane do produkcji szczepionki przeciwko tyfusowi), a dopiero pod koniec okupacji niemieckiej został on (z łaski okupanta) wykładowcą matematyki na półwyższej uczelni technicznej, którą Niemcy założyli wtedy na bazie lwowskiej politechniki, jako iż mieli oni wtedy znaczny brak inżynierów i techników, z których też wielu zginęło na froncie, głównie wschodnim. Tak go to karmienie wszy wykończyło, że umarł on zaraz po zakończeniu wojny, a więc nie zdążył objąć obiecanej mu katedry na UJ w Krakowie. 🙁

  121. @axiom1
    Zgadzam się w pełni, z tym co napisałeś 22 lipca o godz. 22:13. Ale po co ta agresja i ta złość? Nie możesz tego samego napisać uzywając mniej emocjonalnego języka, bez obrażania konkretnych osób, gdyż krytykujemy przecież nie ludzi ‘jako takich’, a ‘tylko’ ich poglądy i ich czyny!

  122. @trasat: o Banachu. Skad Pan wzial te informacje o licznych zaproszeniach dla Banacha z USA?… Dokladne informacje o zrodlach poprosze.

    Prosze nei obrazac Banacha nazywajac go „naiwnym jak dziecko”. Takich „naiwnych” jak Banach ktorzy nie ucielki bylo znacznie wiecej. I trudno uznac za „naiwnego jak dziecko” kogos kto zorganizowal potezne centrum matematyki. Mam na mysli to we Lwowie.

    Zas zmarl Banach na raka pluc. Slabo wicze zwiazek miedzy karmieniem wszy a rakiem pluc

  123. Z liceum do polskiego rzadu za grube pieniadze. Wiecej w blogu:
    http://www.fakt.pl/Jak-znalezc-dobra-prace-wystarczy-znac-odpowiednich-ludzi-,artykuly,221712,1.html
    Nepotyzm jak w bananowych republikach. Co na to gospodarz? Moze by tak ten watek pociagnac na blogu? Przeciez podobno nepotyzm byl w PRL-u.
    Nie przypominam sobie by w gabinecie jakimkolwiek za czasow Gierka gowniarze urzedowali.

  124. @ trasat
    Nie dyskutuj z polglowkami, ja dawno dalem sobie z nimi spokoj. Po prostu traktuj jak powietrze. Gdy to zrobisz bedzie mniej smrodu.

  125. @Marcin
    „Nepotyzm jak w bananowych republikach. Co na to gospodarz? Moze by tak ten watek pociagnac na blogu?”

    2.6 mln miejsc pracy z rozdania partyjnego nepotyzmu. !!! http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1529103,1,tak-sie-w-polsce-rozdaje-posady.read

    Jaka to Rzeczpospolita ??? To nie moja Rzeczpospolita ani nie twoja. Ani nie Gospodarza. Ale on to zauwazy za 25 lat.

    Taka Polska nie jest warta dla mnie nawet grosza. Nie dosc ze bylbym w takiej Polsce obywatelm drugiej kategorii w sektorze panstwowym to jeszcze by mnie tepili jak kazdego biznesmena gdym zalozyl wlasny bizness.

  126. „Jesteśmy jedynym krajem w Unii, w którym boom inwestycyjny zamiast do rozkwitu doprowadził firmy drogowe do upadku.”

    Jaki historyk taki management. Nepotyzm zwycieza. Tragedia !!!

    zrodlo jasny gwint u Hartmana. List otwart Leszka Millera.
    http://lewica24.pl/ludzie-i-polityka/44-ludzie-i-polityka/3584-list-leszka-millera-do-premiera-donalda-tuska-w-sprawie-budowy-autostrad.html

    Dorzuce do tego swoje trzy grosze po popudniowej sjescie.

  127. @aziom1
    Zgadzam się z Tobą na 100%, że obecna Rzeczpospolita to nie jest ani twoja, ani moja ani też Gospodarza tego Blogu. Ona jest bowiem, tak jak II RP, własnością kapitału zagranicznego. Dla przykładu w roku 1938 do zagranicznego (czyli zachodniego) kapitału należało (według oficjalnych danych, np. Roczników Statystycznych GUSu) 43% wartości kapitału zainwestowanego w polskiej gospodarce, w tym w przemyśle naftowym 86%, maszynowym 66%, stalowym 57%, elektrycznym 55%, chemicznym 49%, a także 47% kapitału prywatnych banków. Ponadto do zagranicznego kapitału należało w Polsce ponad 80% kapitału tzw. utilities, czyli elektroenergetyki, wodociągów, kanalizacji etc.
    Według oficjalnych danych tegoż GUSu wartość całego zagranicznego kapitału zainwestowanego w Polsce wyniosła w roku 2011 prawie 165 miliardów zł, co szacunkowo daje ok. 40% udziału tegoż kapitału w gospodarce Polski. Według S. Talar (‘Znaczenie zagranicznego kapitału produkcyjnego dla innowacyjności polskiego przemysłu’ – http://www.instytut.info/IVkonf/referaty/Talar.pdf) udział podmiotów z kapitałem zagranicznym w polskim przemyśle przetwórczym wynosił w roku 2006 ok. 49%, co oznacza, że kapitał zagraniczny kontroluje obecnie niemalże połowę polskiej produkcji przemysłowej. W bankowości jest to zaś dziś dobrze ponad 50%!

  128. @Marcin
    Zgadzam się z Tobą, że dyskusja z pewnymi osobami na tym forum nie ma większego sensu, gdyż powoduje ona najczęściej chamskie ataki ad personam. Ale, niestety, ludzi mądrych na tym forum (blogu) jest (jak właściwie wszędzie) jak na lekarstwo, a poza tym, to należy jednak wytykać im błędy, gdyż inaczej, to zmonopolizują oni dyskusję na tym blogu, a poprzez to będą propagować błędne twierdzenia, ze szkodą dla czytelników POLITYKI. A że ceną za to prostowanie błędów są ataki na mą skromną osobę – no cóż, w życiu nic nie ma za darmo, szczególnie zaś w kapitalizmie!
    Pozdrawiam!

  129. @AL
    1.Proszę bardzo:
    W czasie wizyty we Lwowie, niedługo przed wybuchem II wojny światowej, John von Neumann nakłaniał Banacha do emigracji do USA, by wykorzystać jego talenty matematyczne dla potrzeb militarnych. Wyjął on czek podpisany przez Norberta Wienera, na którym tenże postawił tylko jedną cyfrę: 1. Banach miał dopisać za nią tyle zer, ile tylko zechce. Na to Banach odpowiedział, że nie zna liczby zer, które by mu zrekompensowały Polskę, Lwów i Kawiarnię Szkocką (matematyka.wroc.pl/book/anegdoty-o-matematykach). Dodam tylko, że nie jest po prostu możliwe, aby tak dobry i tak znany na świecie matematyk, jakim był przecież Banach, nie został przyjęty pod koniec lat 1930tych z otwartymi rękami na każdym liczącym się wówczas uniwersytecie w USA czy też w UK. Tu nie chodziło przecież o te pieniądze, oferowane Banachowi przez Wienera, a o wykorzystanie talentów Banacha, zarówno w “czystej matematyce”, jak też szczególnie w jej praktycznych (wówczas militarnych) zastosowaniach. Pomyśl też, jaka byłaby korzyść np. z Einsteina, który zamiast wyjechać do Ameryki zostałby w III Rzeszy? W najlepszym wypadku spędził by on lata wojny w getcie czy kacecie, a najprawdopodobniej spotkał by go los większości niemieckich Żydów, czyli komora gazowa a później krematorium… 🙁
    2. Banach był więc naiwny życiowo i politycznie, jako iż był on geniuszem tylko w dziedzinie matematyki. Ale geniuszem jest się przecież na ogół tylko w jednej dziedzinie – nie każdy geniusz ma przecież aż tak szerokie horyzonty jakie mieli np. Kopernik, Leonardo, Leibniz czy Einstein. Nie mam więc pretensji do Banacha, że nie wyjechał za “wielką wodę”, ale do jego otoczenia, które pilnując swych wąsko-pojętych interesów, nie zmusiło go wręcz do emigracji, gdzie przecież byłby wielce pomocny np. przy łamaniu kodów.
    2. Złe odżywianie się w okupowanym przez Niemców Lwowie, oraz karmienie swą własną krwią wszy w instytucie Weigla na pewno znacznie osłabiło organizm Banacha, stąd też rak tak szybko pokonał ten jego osłabiony organizm. A swoją drogą, to okupacyjne losy Banacha świadczą też bardzo źle o dowództwie AK i o rządzie emigracyjnym w Londynie – zamiast wykorzystać jego, niewątpliwe przecież, talenta matematyczne np. przy łamaniu kodów (w tym np. Enigmy), był on zdany w okupowanym przez Niemców Lwowie praktycznie na samego siebie, i to w sytuacji, gdy niemiecki okupant prowadził tamże systematyczną politykę wyniszczenia polskiej inteligencji. A taki Banach był przecież dla Polski wart więcej niż tysiące oficerów. Ciekawe, że Sowieci, a później polscy Komuniści to Banacha docenili (ci pierwsi dali mu stanowisko dziekana na uniwersytecie, a ci drudzy chcieli go widzieć jako ministra nauki i szkolnictwa wyższego). Zgoda, miało tu spory wpływ jego niskie (chyba chłopskie) pochodzenie, gdy tymczasem Pan Hrabia Bór-Komorowski gardził w duchu osobami nisko urodzonymi…:-(

  130. Cudowna tranformacja !

    „W przyszłym roku kraje Unii Europejskiej będą wliczały do dochodu narodowego prostytucję, przemyt oraz handel narkotykami – twierdzi „Dziennik Gazeta Prawna”. Według gazety, czarna gospodarka podniesie polski produkt krajowy brutto o 16 md zł.”

  131. @AL
    Także np:
    „There is a story that before the First World War (powinno by SECOND! – trasat) Banach was offered a position in the USA by an eminent mathematician. He asked about the salary and then he was shown a cheque with his name and a number ‚1’ written. „Please, write after this ‚1’ as many ‚0’s as you want” he was told. „Oh, this is too small price for leaving Poland” he answered.
    Krzysztof Ciesielski (Uniwersytet Jagielloński, Kraków) „On some details of Stefan Banach’s life” ZESZYTY NAUKOWE AKADEMII GÓRNICZO-HUTNICZEJ IM. S. STASZICA Opuscula Mathematica 1522 (13) p. 71-74 (Kraków 1993)
    kielich.amu.edu.pl/Stefan_Banach/e-ciesielski.html
    Ciekawostką jest też to, że na Zachodzie niektórzy uważają, iż S. Banach miał żydowskie pochodzenie. P. np. Roman Duda „Facts and Myths about Stefan Banach” ems-ph.org/journals/newsletter/pdf/2009-03-71.pdf
    Ponadto Banach, jak to widać także i na licznych zachowanych jego zdjęciach, palił nałogowo papierosy, a więc nic dziwnego, że zachorował on na raka płuc. Banach był zresztą lekkomyślny, gdyż pomimo iż zarabiał on jako profesor uniwersytetu ponad tysiąc złotych na miesiąc (to jest ponad 10 razy tyle co przeciętny robotnik i tylko 3 razy mniej niż premier), to był on ciągle zadłużony. Jak widać był on genialnym matematykiem, ale marnie było u niego z elementarną arytmetyką. Jak to mówią „szewc bez butów chodzi”. 😉
    Pozdrawiam!

  132. @Axiom1
    A czemu to prostytucja, przemyt oraz handel narkotykami miały by być pomijane w liczeniu PKB, skoro wlicza się do niego np. dochody z hazardu (gry liczbowe, wyścigi konne, legalne kasyna etc.) oraz tzw. usługi świadczone przez księgowych (szczególnie tych ‚kreatywnych’), prawników, policjantów, wojskowych, celników, szpiegów i antyszpiegów, maklerów giełdowych, astrologów czy też wróżek?
    A tak nawiasem – do Dochodu Narodowego (po angielsku Net Material Product) nie wlicza się usług niematerialnych, ale wlicza się je do PKB (Produkt Krajowy Brutto czyli GDP – Gross Domestic Product).

  133. @Andrzej
    Przecież wyraziłem się o niej „z całym dla niej szacunkiem”, a skrytykowałem tylko jej umiejętności pedagogiczne. Wyraźnie mylisz krytykę z obrażaniem. 🙁

  134. @trasat: Dziekuje za linki o Banachu. Nie znalem, sparwdze

    Natomiast nei zgadzam sie z Panska ocena osoby Banacha. Nie dla kazdego „wyjazd do Hameryki” oznaczal/oznacza chwycenai Pana Boga za nogi. W owych czasach centrum badan w dziedziunie analizy matematycznej bylo w Europie. Matematyka amerykanska, poza nielicznymi, jakby zdazala w innych kierunkach. Specjaknie sie nei dziwie banachowi ze nei wzial sie na „dulary”

    Zreszat, nie tylko on nie wyjechal proaktywnie. Nie wyjechalo sporo naukowcow ktorzy powinni byli wyjechac. A w USA tez nie bylo tak idealnie – proponuje postudiowac losy Einsteina zanim wyladowal w IAS.

    Von Neumann proponowal rozne rzeczy roznym ludziom, na przyklad Turingowi, ktory tez z propozycji nie skorzystal i po krothiej dosyc wizycie w USA wrocl do Anglii.

    A ze byl „nieporadny”? Wiele wybitnych osob nie przywiazywalo znaczenia do spraw codziennych – znow Eisnsteina wymienie jako przyklad. Prosze poczytac biografie Diarca. Trudno z tego robic zarzuty

    Jedzyne co mnei ciekawi t tej calej sprawie to Panska motywacja do tego zeby z Banacha „zrobic gowno” Ma Pan w tym jakis osobisty interes? Niech Pan zostawi rozwazania ile Banach mial pieniedzy i czy palil papierosy. Raczej niech Pan zajmie sie jego matematyka. A… Za trudna?…

  135. kaesjot
    23 lipca o godz. 13:51

    Tak, tak, rodziny mialy az po czworo dzieci. Bylo takich rodzin duzo. Bo ludzie patrzyli w przyszlosc z optymizmem. Ja rowniez bylem jednym z czworki.

    Dzis po cudownej transformacji nad ktora Kasprowicz sie zachwyca wiekszosc nie stac na zadoptowanie psa. Pod wzgledem dzietnosci Polska klasyfikuje sie na 212 miejscu w swiecie.
    Podstawy zycia zostaly zniszczone. Polska nie jest juz krajem dla ludzi.

    Nawet w Generalnej Guberni polacy byli bardziej optymistyczni. 19.48 dzieci na kaze 1000 polakow rodzilo sie w latach 1939-43. Dzis zaledwie 10 co nawet nie pozwala na zastapienie pokolen czyli przetrwanie narodu. I do tego emigracja !!!

    Co te warcholy narobily ? Walesa mial 8 dzieci w PRL, Komorowski 5, i jeszcze sie warcholom nie podobalo.

  136. @AL
    Dla absolwenta Monash matematyka jest problemem. Widzelismy to kilka tygodni temu w srawie DelSol gdzie absolwent Monash pomyli sie o $15 mld. Bo on nie mial pojecia o ‚time value of money’. Bo na Monash tego chyba nie bylo. W co trudno uwierzyc bo Monash to podobno najlepszy uniwersytet w Australii. W takim razie, jak go wypuscili ? Przeciez on powinien tam dalej studiowac.

  137. OMG , co do poziomu wspolczesnej edukacji musze sie natychmist zgodzic za autorem, cytuja go od razu: „system edukacji kład szczególny nacisk na nauki ścisłe i matematykę…” Chyba nadal kladzie! KLAD? Chodzi autorowi o to nowoczesne autko na szerokich kolach? Dodatkowo pozwole sobie na uwage, ze autor z pewnoscia nie zna okresu socjalizmu z autopsji, bo nie pialaby takich bredni o Polsce tamtego czasu.

  138. el: „co do poziomu wspolczesnej edukacji musze sie natychmist zgodzic za autorem, cytuja go od razu: „system edukacji kład szczególny nacisk na nauki ścisłe i matematykę…” Chyba nadal kladzie”

    Owszelm, kladl, ale raczej nie kladzie. Jak pisano na blogu „belfer blog” w tejrze Polityce, nauka religii w ciagu 12 letniego cyklu zajmuje 1 rok. To jest mniej niz fizyka I chemia razem wziete.

    Zadania maturalne sa smiechu warte. Ja bym chcial widziec nauczyciela matematyki wyszkolonego w „nowym systemie” ktory rozwiazalby moje zadania maturalne z czasow glebokiej komuny.

    Znajomy, profesor na Politechnice Watszawskiej donosil ze na drugim roku studenci nie umieja dodawac ulamkow I obliczac procentow.

    Do listy rzeczy ktore Nowa Wladza zniszczyla, oprocz przemyslu, proponuje dodac nauke I szkolnictwo. Takie rzeczy latwo zniszczyc w ciagu jednego dnia; odbudowywac sie je bedzie pzrez generacje. A nijakich innowacyjnosci bez dobrze wyksztalconych I kreatywnych ludzi nie bedzie. Co najwyzej beda montownie. Ktore to montownie sa dla obecnej wkadzy dowodem „mocarstwowej pozycji Polski w high-tech”.

    Cos jest nie w porzadku jezeli artykul polskiego naukowca w Science skutkuje artykulami na pierwszych stronach gazet, podobnie jak 2 tygodniowa wizyta polskiego naukowca w Microsoft Research czy letnia praktyka polskiego studenta w Google. „Polak dostal grant z UE!” donosi prasa.”Polska znow pokazala swiatu!” pisze sie przy takich okazjach. Juz nei donoszac ze co miesiac w Science jest 40 artykulow, ze w Microsoft Science tlumy spedzaja rok lub wiecej, a na letinch praktykach w Google jest co roku 1000 studentow.

  139. @axiom1: „2.6 mln miejsc pracy z rozdania partyjnego nepotyzmu”

    „Partyjny nepotyzm” to nie nepotyzm. To NOMENKLATURA. Podstawowa zasada operacyjna bolszewizmu. To w bolszewii pewne stanowiska byly tylko z nadania Partii. Nadaje sie czy nei nagaje, ale partyjny, wiec dostaje nominacje. Fachowosc? Jaka fachowosc? Najlepiej gdy mierny, bierny ale wierny.

  140. AL & el
    Rzeczywiscie, nauka w PRL byla na nieporownywalnie wyzszym poziomie. Pamietam studiowali w Polsce studenci nawet z Hameryki. Bylo ich duzo na Politechnice Warszawskiej. Przewaznie byli to potomkowie polskich emigrantow. W Polsce bylo taniej a wiec to wykorzystywali. Pamietam na Politechnice Warszawskiej zjawiska ze student z Hameryki pierwszego semestru nie potrafi wykonywac dzialan na ulamkach byly dosc czeste. Porponowano takim rok przerwy i kurs przygotowawczy albo wyrzucenie ze studiow.

  141. @AL
    „To w bolszewii pewne stanowiska byly tylko z nadania Partii.”
    Tak bylo.

    A teraz w bardziej zaawansowanej bolszewi wszystkie stanowiska sa z nadania partii. Cale 2.6 mln sektora panstwowego.

    W zarzadach spolek skarbu panstwa ‚pracuje’ 1100 kapellanow !!!

  142. axiom1
    23 lipca o godz. 11:22
    Zawsze to ładniej wygląda w statystyce – wskaźniki, które mają być wysokie ( PKB w liczniku ) będą jeszcze wyższe a te co mają być niskie ( PKB w mianowniku ) będą jeszcze niższe.

    trasat
    23 lipca o godz. 11:59
    Pojęciem Dochodu Narodowego, jeśli mnie pamięć nie myli, posługiwano się w czasach PRL-u. Wydaje mi się , że bardziej realnie określa on poziom gospodarki państwa a ściślej to wartość wytworzonych dóbr. PKB można sztucznie rozdmuchać rozbudowując sferę działań z praktycznego punktu widzenia zbędnych a nawet szkodliwych.
    Weźmy pod uwagę następujący przykład:
    Lekarz zbadał prawnika, postawił diagnoze i zaordynował leki a prawnik napisał lekarzowi pozew rozwodowy i przygotował papiery niezbędne do złożenia w sądzie.
    1. Obaj wystawiają sobie rachunki ( dla uproszczenia – tej samej wartości ) – f-ra lekarza jest dla niego dochodem a dla prawnika kosztem i na odwrót. Zajęcie dodatkowe mają:
    – lekarz i prawnik bo muszą faktury wypisać ( może być to asystentka )
    – księgowi – muszą faktury zaksięgować, zbilansować, naliczyć stosowne podatki, sporządzić odpowiednią deklarację
    – urzędnicy US muszą te rozliczenia przyjąc i zapisać choć kwota podatku = 0 ( nie ma dochodu a VAT się znosi )
    W jednym kraju wycenią oni swe usługi np. po 200 USD co da wzrost PKB o 500 USD ( ok. 1500 PLN), no bo jeszcze ksęgowy i urzędnik .a w innym po 100 PLN co da wzrost PKB o 250 PLN. Rzeczowo i ilościowo to samo a wartościowo 6-krotna różnica.
    A u nas często robi się to na zasadzie ” przysługo za przysługę ” i nie ma żadnego przyrostu PKB a na dodatek księgowy i urzędnik nia mają zajęcia.
    Czy istnieje gdzieś takie zestawienie, gdzie podaje się jednocześnie DN i PKB .

  143. @axiom1: „Dzis po cudownej transformacji nad ktora Kasprowicz sie zachwyca wiekszosc nie stac na zadoptowanie psa”

    A skad zie ma brac ta „dzietnosc” jak mlodzi ludzie nie maja pracy ani widokow na parce a co za tym idzie ani widokow na mieszkanie ani na srodki do utrzymania dziecka? Zrobic sobie dziecko na koszt rodzicow to takie sobie rozwiazanie.

    Niby sie mowi ze 75% mlodych ludzi ma prace, bo bezrobocie to TYLKO 25%. Ale mzoe zbadac JAKA oni maja prace? Czy w ogole platna? Jak platna? Zapewniajaca jako taka stabilnosc? Moja mloda kuzynka zostala zatrydniona „na probe” I bez pensji na 3 miesiece, wykonala zadanie wzorowo, po czym oznajmiono jej ze nie moga jej nic zaoferowac bo nie maja pieneidzy. I jak ma sobie zafundowac dziecko? Mieszka z rodzicami mimo 28 lat

    Rzed I opozycja maja to w d… I zajmuja sie takimi waznymi probmemami jak TV Trwam, budowa swiatyn, pomnikow I muzeow, obchodami rocznicowymi, przesladowanim Kosciola, aborcja I in vitrio

  144. @axiom1: „Pamietam studiowali w Polsce studenci nawet z Hameryki”

    Na Politechnice Warszawskiej mielismy Visiting Professors z USA I Anglii

  145. A.L.
    23 lipca o godz. 17:29
    Partia, a własciwe organizacja partyjna odpowiedniego szczebla, czyli takiego, w NOMENKLATURZE którego było dane stanowisko kandydata REKOMENDOWAŁA ( jeśli był członkiem partii ) lub przyjmowała kandydaturę ( bezpartyjnego – to akurat tyczyło kiedyś mnie osobiście ) do AKCEPTUJĄCEJ WIADOMOŚCI ( oczywiście mogła nie akceptować ). NOMINACJA pochodziła z właściwego szczebla organizacyjnego określonego w Księdze Służb i/lub schemacie organizacyjnym danej jednostki ( instytucji, firmy ). Poza tym było tak , jak jest teraz – układy, koterie, rozsądny albo „walnięty” sekretarz organizacji partyjnej ( teraz często zastępuje go ksiądz ).
    Muszę jeszcze dodać, że za Gierka coraz większą wagę przywiązywano do fachowości.
    Mawiano wtedy – „potrzebujemy ludzi oddanych sprawie ale także wykształconych”
    Linku żadnego nie podam, bo to z moich, osobistych doświadczeń i nie wykluczam, że inni mogą mieć inne, własne doświadczenia.

  146. @ A.L./ axiom1
    Nomenklatura i depotyzm w PRL. Panowie pozwolicie na krotka analize.
    Po pierwsze w okresie dekady Gierka do PZPR nalezalo okolo 3 milionow czlonkow, w tym prawie cala kadra inzynieryjna. Nomenklaturowe pozycje dotyczyly pozycji menadzerskich gdzie po prostu konkurencja byla tak duza iz mowienie o jakichs kryteriach nie fakchowosci brzmi po prostu smiesznie.
    Jakie motywacje mialaby PZPR stawiac na stanowiskach ludzi niekompetentnych skoro w jej szeregach byla zdecydowana wiekszosc zdolnych i wyksztalconycych ludzi? Nepotyzm mial zawsze swoje miejsce w firmach prywatnych, bo przeciez nie wszystkie dzieci wlascicieli byznesow sa zdolne, albo pracowite. Nepotyzm jest zawsze tam gdzie dostep do dobr jest ograniczony. W PRL-u kazdy mial prace. Robotnik w wielu przypadkach – na przyklad gornik czy stoczniowiec zarabiali wiecej od inzynierow. Reasumujac dochodzimy do nastepujacego wniosku: nepotyzmu nie da sie wyeliminowac z obecnego systemu, poniewaz jego niewydolnosc sama go napedza.
    Jezeli te argumenty ktore przytoczylem powyzej nie sa wystarczajaco przekonywujace, mamy do czynienia z uragajacym logice tworzeniem mitow o sielankowej zielonej wyspie.

  147. Według danych exministra Kuczyńskiego, dawna nomenklatura PZPR liczyła 18 000 osób.
    Obecna liczy co najmniej o dwa rzędy wielkości więcej…….
    I to jest problem tego kraju.

    Dwudziestoletni doradcy ministrów, to chyba przesada w nepotyzmie?

  148. @kasejot: „Partia, a własciwe organizacja partyjna odpowiedniego szczebla, czyli takiego, w NOMENKLATURZE którego było dane stanowisko kandydata REKOMENDOWAŁA..”

    Owszem. Bylem aktywny zawodowo pzrez caly okres Gierka. Partia pewnych stanowisk nie odpuszczala, a w pewnych chciala miec ostatnie slowo. Dla mnie bez roznicy.

    Kazdy mial „anioola stroza” z lokalnej jaczejki PZPR ktoiry namawial do upartyjnienie. Ja mialem wiele komunikatow ze jak sie nie upartyjnie, to wiele wiecej nei bede mogl zrobic.

    Tak na marginesie, mojego „aniol stroza” spotkalem niedawno w USA. Uchodzi za wielkiego bojownika o demokracje ktorego komuna wyrzucila z Polski z paszportem w jedna strone.

  149. @Marcin: „Jakie motywacje mialaby PZPR stawiac na stanowiskach ludzi niekompetentnych skoro w jej szeregach byla zdecydowana wiekszosc zdolnych i wyksztalconycych ludzi?”

    Pzrepraszam, ale podobnego nonsensu dawno nie czytalem. Ile Pan ma lat? Mam niejasne wrazenie ze gdy komuna upadala, Pan kreslil z mozolem „ala ma kota”

  150. @Marcin: „Nepotyzm mial zawsze swoje miejsce w firmach prywatnych, bo przeciez nie wszystkie dzieci wlascicieli byznesow sa zdolne, albo pracowite.”

    To nie jest nepotyzm. Wlasciciel firmy prywatnej moze zatrudnic kogo chce. Nawet Sierotke Marysie czy Kaczora Donalda. Nie mowiac o wlasnym pociotku

  151. Mysle ze PZPR mialo okolo 4-5 tys czlonkow. W tym czlonkowie rodziny Kasprowiczow jak wiemy od samego dr Kasprowicza. Podobno nie chcieli ale sie oplacalo. 18 tys to maksymalnie i maloprawdopodobnie. Ale skad te 3 mln ??? to chyba czlonkowie KPZSRR.

    Wezmy rok 1980 Liczba ludnosci 36 mln, odrzuc dzieci, zostaje 23.5 mln, odrzuc emerytow i recistow zostaje 19 mln. Odrzuc kobiety niepracujace zostaje nie wiecej niz 17-18 mln. Gdyby 3 mln nalezalo do PZPR to znaczy co szosty pracujacy ??? Kompletna bzdura. Ja mysle ze nawet nie jeden na 1000.
    Te 3 mln to chyba suma wszytkich czlonkow od 1945 do 1989.

    PO ma podobno 46 tys czlonkow. Wiadomo, nepotyzm dominuje i polak-cwaniak chce jechac na partyjnej fali. Bo innaczej na wolnym rynku sie nie da. W agencji kontroli ruchu lotniczego ‚pracuje’ 26 osob tej samej rodziny. Wszyscy partyjni.

    Nepotyzm i Rzeczpospolita to dwa przeciwstawne sobie pojecia. Ja mysle ze nawet o nepotyzmie juz nie warto dyskutowac. Dominujacym systemem jest pospolite skurwienie. To rowniez polski system polityczny i ekonomiczny.

  152. @axiom1: Wedle zrodel, PZPR pod koniec istnienia miala 3 miliony 100 tysiecy czlonkow. Proponuje pogoglowac. Dane sa dosyc konstsentne

  153. @ A.L.
    Znalem takich „naukowcow” ktorzy na kazdym kroku podkreslali ze do PZPR to oni nie naleza, ale teraz w IPN sa ich podpisane deklaracje oraz donosy na kolegow. Nie pisz glupot zanim sie nie zastanowisz nad tym. Poza wszystkim innym byli i tacy ktorzy z duma glosili hasla ze do PZPR nie naleza tylko do SD, bo im na to nie pozwala „sumienie”. Tez bardziej papiescy niz papiez latali do komitetow i dzialali dla kariery bardziej intensywnie niz inni w sektorze spoldzielczym. Juz nie chce wspominac o tych co to robili doktoraty w tamtych latach na stypendiach Rockefelerowskich. Jak myslisz kto im umoliwial takie rzeczy? Przeciez to byli najzdolniejsi ludzie. Ci ktorzy teraz udaja zdolnych bo wyrolowali reszte obrzucajac sie nawzajem IPN-owskimi rewelacjami to jest najbardziej bezczelny i najbardziej falszywy rodzaj karierowiczow. Tacy sa teraz na wierzchu. Broniac ich z cala pewnoscia jestes jednym z nich. Nie dociekam tego jakimi drogami wedruje cale to towarzystwo do uczelni w USA?
    Korzenie z tamtego systemu i ciagle plucie na niego. To takie obrzydliwe.

  154. @Al
    Ja w oczywisty sposob podwarzalem te teorie o 3 milionach czlonkow PZPR. Bo sie z takim oszacowaniem nie zagdzam. Dlaczego odsylasz mnie do googla zebym przeczytal fantastyczna bajke o 3 milionach ?

  155. Marcin
    23 lipca o godz. 20:18
    „Robotnik w wielu przypadkach – na przyklad gornik czy stoczniowiec zarabiali wiecej od inzynierow.”
    W moim przypadku wygladało to tak :
    Byłem kierownikiem wydziału produkcyjnego z w jednym z zakładów KGHM. Z 65-ciu podległych mi pracowników akordowych 63-ech zarabiało więcej niż ja. Najlepsi brygadziści zarabiali do 40% więcej i dorównywali zarobkami dyrektorowi technicznemu zakładu. Ale tam 180-200% wyrobienia normy to był standard. Akordowym po prostu podnosiło się zarobki luzując normy wydajności, gdyż stawki godzinowe były ustalane odgórnie a taryfikatory nie pozwalały na dowolność . Propagowane wtedy tzw. Normy Technicznie Uzasadnione we wielu zakładach były po prostu fikcją. W kolejnym zakładzie relacje te wygladały już poprawnie, gdyż była to nowa fabryka, choć trzon stanowiła kadra z HCP. Tam przy tworzeniu zakładowego taryfikatora posłużono się metodą UMEWAP. No ale coż – ze sztandarowej inwestycji przemysłu zbrojeniowego z lat 80-tych pozostały mniej niż marne szczątki.

  156. axiom1
    23 lipca o godz. 21:45
    Tak było naprawdę – A.L. się nie myli. Tylu do PZPR należało. W zakładzie , w którym pracowałem na ok. 1700 pracowników organizacja partyjna liczyła ponad 400 osób. Pamiętam, bo ten próg uprawniał POP ( Podstawową Organizację Partyjną) do przekształcenia się w KZ ( Komitet Zakładowy) i osiągnięcie tego było punktem honoru zakładowych aktywistów. To było ponad 20% załogi. Jeżeli przyjmiemy, że 50% społeczeństwa stanowili ludzie pracujący a wskaźnik upartyjnienia w większości zakładów pracy był zbliżony to wychodzi, że ok. 10% społeczeństwa stanowili członkowie PZPR ( bez KPZR a nie KPZSRR) czyli „kręci się” koło tych kwestionowanych przez Ciebie 3 mln. Liczby , które Ty podajesz mogą dotyczyć funkcyjnych na etacie ( bo byli jeszcze etatowi niefunkcyjni )

  157. @Marcin: ” Nie pisz glupot zanim sie nie zastanowisz nad tym.”

    To samo Panu doradzam, Panie Marcin.

  158. @axiom1: „Ja w oczywisty sposob podwarzalem te teorie o 3 milionach czlonkow PZPR. Bo sie z takim oszacowaniem nie zagdzam. Dlaczego odsylasz mnie do googla zebym przeczytal fantastyczna bajke o 3 milionach”

    To juz nie moja sprawa w co Pan wierzy. A do googla odsylam, bo nie moge Panu podac innych zrodel

  159. @Marcim: „Broniac ich z cala pewnoscia jestes jednym z nich. Nie dociekam tego jakimi drogami wedruje cale to towarzystwo do uczelni w USA?”

    Wie Pan, niech Pan uwaza z pomowieniami….

  160. kaesjot 22 lipca o godz. 20:45
    „Dlatego podkreślę jeszcze raz – mamy w oświacie działający system pracy z dziećmi opóźnionymi w rozwoju i różnymi dysfunkcjami a trudno znaleźć jakieś systemowe rozwiązania wyławiania i pracy z dziećmi uzdolnionymi. To co jest, to wg mnie opiera się jedynie na nauczycielach – pasjonatach i inicjatywach społecznych.”
    Przykadem takiej inicjatywy społecznej w postaci NGO jest Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci. Rocznie pomagają ok. 500 uzdolnionym uczniom w rozwoju naukowym.

    kaesjot 22 lipca o godz. 9:49
    „Czy te Kuźnie Talentów to jakieś szczególnie wybrane szkoły , otoczone szczególna opieką państwa czy zwykłe , publiczne a wyróżnia je tylko „światła” dyrekcja i fachowa, z pasja ( zapewne społecznikowską – no może nagrody „za osiągniecia” ) kadra nauczycieli ?”
    Myślę, że raczej to drugie. Opieka państwa pewnie o tyle, że oficjele lubią do takich szkół przyjeżdżać wręczać dyplomy i fotografować się ze zwyciężcami olimpiad.

    „Są w Polsce poradnie psychologiczno – pedagogiczna dla dzieci z różnymi dysfunkcjami. Orzeczenie takie poradni uprawnia do pracy indywidualnej z takim dzieckiem a za tym idą dodatkowe środki.
    Nie spotkałem sie natomiast z żadnymi systemowymi rozwiazaniami dotyczacymi pracy z dziećmi zdolnymi czy wybitnymi”
    Są, są. Np. stypendium naukowe Prezesa Rady Ministrów (ok. 4000 stypendiów po ok. 2600zł każde) oraz stypendium naukowe Ministra Edukacji Narodowej (ok. 300 stypendiów po ok. 3000zł każde).
    Na poziomie szkoły też można wyasygnować środki w ramach Stypendium lub nagrody Rady Rodziców albo Nagrody Dyrektora Szkoły.
    Na stronie III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni może pan znaleźć całą kolekcję różnego rodzaju stypendiów przyznanych przez lokalną administrację państwową:

    Stypendium naukowe Marszałka Województwa Pomorskiego
    Stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego – Fundusz Stypendialny Lednickie Talenty
    Stypendium Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego
    Stypendium Urzędu Marszałkowskiego „Programu pomocy stypendialnej dla uczniów szczególnie uzdolnionych z obszaru województwa pomorskiego”
    Stypendium projektu „Pomorskie – dobry kurs na edukację.
    Stypendium naukowe Burmistrza i Rady Miasta Żukowo
    Stypendium naukowe Burmistrza Miasta Redy
    Stypendium naukowe Burmistrza Miasta Rumi
    Stypendium naukowe Burmistrza Miasta Władysławowa
    Stypendium naukowe Prezydenta Miasta Gdańska im. G.D. Fahrenheita
    Stypendium naukowe Prezydenta Miasta Gdyni
    Stypendium naukowe Prezydenta Miasta Sopotu
    Stypendium naukowe Prezydenta Miasta Tczewa
    Stypendium naukowe Rady Gminy Szemud
    Stypendium naukowe Starosty Braniewskiego
    Stypendium naukowe Wójta Gminy Kosakowo
    Stypendium naukowe Wójta Gminy Luzino
    Stypendium naukowe Wójta Gminy Szemud
    Stypendium Wójta Gminy Skórcz
    Stypendium Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Artystycznie Uzdolnionych Gminy Kosakowo
    Stypendium Prezydenta Miasta Gdańska za wybitne osiągnięcia w sporcie

    Inne rodzaje stypendiów też im się udało dostać:

    Stypendium naukowe (geografia) im. Swena Norwisza
    Stypendium Fundacji Czerneckich
    Stypendium Fundacji BGŻ (Klasa BGŻ)
    Stypendium Fundacji Bankowej im. dr. Mariana Kantona

    „(wyselekcjonowanie takich, specjalne klasy i szkoły, praca indywidualna lub w małych zespołach, stypendia, bursy ).
    Takie „Skarby” trzeba pielęgnować, dawać im szanse rozwoju a nie sadzać w ławce z innymi, przecietnie i mniej zdolnymi by się nudzili i marnowali swój talent. Pytałem przyjaciela, dyrektora zespołu szkół -” Nie mozesz choćby podzielić uczni i tych zdolniejszych dać do jednej klasy a tych mniej zdolnych do innej ? Teoretycznie mógłbym – odpowiedział – ale nie opedziłbym się od skarg rodziców, ciagłych kontroli itp. Gdyby był przepis, który nie tyle pozwalał lecz wrecz obligował dyrektorów do takich działań, to miałby chociaż przykrywkę i argument na pretensje rodziców.”
    Hm, w tym temacie mam „mięszane uczucia”. Sam jestem produktem tzw. „klasy autorskiej, uniwersyteckiej”, gdzie nauczycielami matematyki byli nauczyciele akademiccy. Z ostrą selekcją do niej na podstawie wyników olimpiady dla szkół podstawowych i rozmowy kwalifikujacej w miejscowym Instytucie Matematyki przeprowadzanej przez profesorów owego Instytutu. Mniej niż 20 osób w klasie i takie teksty jak ten: „Na pewne tematy nie starczy nam czasu, a więc np. trygonometrię, logarytmy czy całkowanie będziecie musieli przerobić sobie sami.” Zajmowaliśmy się topologią i teorią miary. Jak mnie ktoś pytał o sinus sumy kątów to mu malowałem macierz obrotów. Jak kazał cośtam scałkować to większą część czasu zajmowało mi zastanowienie się czy aby nie zastawia na mnie pułapki „Riemanem” podczas gdy powinienem to-to atakować „Lebesguem”.
    Akademicko było ciekawie. Czy taka klasa dała dobrą szansę rozwoju osobowości, nauczyła (polepszyła) zdolność współpracy z kolegami, różnie można o tym mówić. Raz tak a raz niekoniecznie.

  161. @zza kaluzy: „Na stronie III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni może pan znaleźć całą kolekcję różnego rodzaju stypendiów..”

    ja mam niejakie watpliwosci czy stypendia to jest rzeczywiscie sposob zajecia sie utalentowanymi uczniami czy tez biurokratyczny sposob „odfajkowania” sprawy dla swietego spokoju I poczucia dobzre spelnionego obowiazku.

    Mlodzi uzdolnieni ludzie nie potrzebuja stipendium, potrzebuja srodowiska I naukowego mentora (lub mentorow0. Pan doskonale wie jak to sie robi „za kaluza” – nie zwala sie tego na szkole, a uczestniczy w tym „community” – rodzice, biznesy I kto moze. Pisalem keidys o kolku robotycznym ktorym sie zajmowalem. O to chodzi, zeby sie tymi ludzmi ktoz ZAJMOWAL, a nie o to zeby wypisac czek. Aczkolwiek czek tez sie przyda. Ale nie wystarczy

  162. @ kaesjot
    Dobrze ze podajesz przyklad Cegielskiego. Reczne wykonanie formy glowicy silnika okretowego, czy obrobka korpusu na bardzo drogiej obrabiarce gdzie nie mozna sobie pozwolic na pomylke wymagaly wysokiej odpowiedzialnosci, a co za tym idzie odzwierciedlenia w zarobku. Trzeba pamietac ze wowczas byla to produkcja seryjna. Czasami taryfikatory nie pozwalaly placic wiecej niz wymagala tego sytuacja, wiec w takich sytuacjach kierownictwa przedsiebiorstw mialy pewne sposoby na wynagradzanie szczegolnych kwalifikacji. To samo dotyczylo wytapiaczy w wielkich piecach, czy brygadzistow montujacych zespoly energetyczne. Byla jakas sprawiedliwosc w tych wynagrodzeniach, bo chociaz kadra inzynieryjna nie wygladala najlepiej wsrod dobrze zarabiajacych robotnikow, jednak zawsze byla mozliwa zamiana. Byly przypadki ze inzynier wolal pracowac jako brygadzista ze wzgledow finansowych, bo pieniadze niektorych bardziej motywowaly niz samo wykonywanie zawodu. Po transformacji ten proceder znacznie wzrosl, sprzedaz pietruszki przez inzynierow byla i jest nadal czyms wrecz nagminnym.
    Juz nie pisze o przyslowiowym zmywaku, bo to jest az nadto znane.
    Nalezy zadac sobie pytanie: co bylo lepsze dla kraju? Jeden na 1000 sposrod wyksztalconych inzynierow sprzedajacy pietruszke jak kiedys, albo ich wiekszosc jak dzisiaj?

  163. Gospodarz-gdzie moj 3 posty ,ktore nie widze na ekranie!!!

  164. @ A.L.
    „Pisalem keidys o kolku robotycznym ktorym sie zajmowalem. O to chodzi, zeby sie tymi ludzmi ktoz ZAJMOWAL, a nie o to zeby wypisac czek.”
    No i coz z tego ze rozbudzi sie zaianteresowania? To stanowczo za malo. W Indiach tez sa doskonale funkcjonujace college ktore maja swiatowa reputacje, ale coz, ten kraj ksztalci absolwentow nie dla siebie, lecz dla krajow obcych.
    Czy o to chodzi Polsce? Panstwa obowiazkiem jest stworzyc takie warunki w ktorych zdolni ludzie by mieli zapewnione warunki do tworzenia dla kraju, a nie dla innych. Aby to bylo mozliwe musialaby istniec baza badawczo produkcyjna, a takiej sie ten kraj wyrzekl po roku 1989. Nadal sie krazy wokol tego tematu jak wokol zgnitego jajka i nie chce sie przyznac ze popelniono nie tylko ze pomylke, ale wrecz haniebny czyn w postaci transformacji na kapitalizm bez rodzimych kapitalistow. I to jest to o czym pisze zarowna ja, jak tez trasat, axiom i inni ktorych nie chce wymieniac, bo bym musial siegac na inne blogi.
    Dopoki nie ma w kraju ludzi ktorzy krytycznie ocenia swoje bledy, nie zmieni sie dokladnie nic.

  165. Za kałuży, A.L., Marcin
    Każdy z Was poruszył istotny aspekt problemu i dopiero uwzględnienie ich wszystkich da optymalne rozwiązanie zapewniające maksymalizację efektu.
    No i ” ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka”

  166. @Marcin: „No i coz z tego ze rozbudzi sie zaianteresowania? To stanowczo za malo..”

    Blad logiczny. Jezeli Polska nie bedzi ksztalcila mlodych ludzi na nalezytym poziomie, w dziedzinach waznych dla gospodarki, to NA PEWNO nic z tego nie bedzie. Jezeli bedzie ksztalcila, to nie ma gwarancji ze cos bedzie, ale MOZE BYC.

    Przypominam Polske z drugiej polowy 19 wieku. Byl wtedy program „pozytywizmu” – Polacy uznali ze niepodleglosci Polski nei da sie wywalczyc krwawymi powstaniami; przyszlosc Polski zalezy od edukacji, szerokiego ksztalcenia I rozwoju KRAJOWEGO pzremyslu. Prosze postudiowac Kroniki Boleslawa Prusa z tego okresu.

    Wydaj mi sie ze sytuacja jest troche podobna do owczesnej.

    A jak idzie o wyjazdy/przyjazdy… Tutaj gdzie jestem, czyli w USA, spora ilosc Chinczykow I Hindusow, z doktoratami I tytulami profesorskimi wraca do swych krajow. Nie szukajac daleko, sporo moich kolegow, Polakow, ma robocze kontakty z uczelniami I pzremyslem w Polsce. Ja sam przez ostatnie 4 lata bylem czlonkiem Rady Naukowej pewnego instytutu pzremyslowego; poza tym mam dosyc intensywny roboczy kontakt z dwoma firmami w Polsce.

    Ci moldzi polacy ktory tearz wyjezdzaja za granice na studia I pracuja w swoim zawodzie, nei sa na pewno dla Polski straceni.

    Najgorsza postawa to taka ze „nic z tego nie bedzie, bo ONI nic nie robia”. „ONYCH” nei ma. Jak Polacy nie zrobia sami, to nikt za nich nie zrobi.

    Nawolywanie ze „nie oplaca sie ksztalcic mlodych Polakow” to nawolywanei do sabotazu

  167. @ A.L.
    „Blad logiczny. Jezeli Polska nie bedzi ksztalcila mlodych ludzi na nalezytym poziomie, w dziedzinach waznych dla gospodarki, to NA PEWNO nic z tego nie bedzie. Jezeli bedzie ksztalcila, to nie ma gwarancji ze cos bedzie, ale MOZE BYC.”
    Nalezaloby najpierw zdefiniowac okreslenie: ktore dziedziny sa wazne dla gospodarki? Czy wazne dla gospodarki sa rozdmuchane do granic mozliwosci kierunki ktore sa sztuka dla sztuki? Przeciez najwiecej w okresie ostatniego 20 lecia wyksztalcono humanistow. Niewazne co skoncze byle byl dyplom, to zasada ktora powszechnie obowiazuje w Polsce. Potem moj wujek historyk ktory dostal sie na stolek zalatwi pozycje doradcy i bez wysilku osiagne to na co inni musza flaki wypruwac. Owi „oni” to przeciez humanisci ktorzy opanowali cala sfere polityczna, czesc z nich nawet jak to okresla axiom1 nie kierowal kioskiem ruchu. Czy to sa ludzie zdolni rozumiec jakie sa potrzeby edukacyjne kraju? Nawet chocby rozumieli przeciez nie oddadza wladzy lepszym. Przeciez wszyscy wiemy na czym polega czarowanie, prawda. Jezeli nie to przypomne ze od czasu do czasu aby mamic spoleczenstwo dyskutuje sie o enigmatycznym rzadzie fachowcow. Sytuacja w 19 wieku zupelnie nie przystaje do obecnej. Wtedy Polska nie istniala. Ludzie sie ludzili ze bedzie im sie lepiej zylo gdy kraj na nowo ozyje. Okazuje sie ze na tym zmartwychwstaniu zawiodlo sie conajmniej kilka pokolen. Przypomne tylko te bunczuczne hasla z 1939 roku:” nie oddamy nawet guzika”. „Sojusznicy nas obronia”, itd, itp. A Polska to jest kraj ktory jak wszystkie inne musi liczyc wylacznie na siebie. Niestety to widac w kazdej dziedzinie ze jest inaczej. Obecnie jest nowy rodzaj liczenia: liczenie na niewidzialna reke rynku.
    Niewidzialna reka rynku uznala ze najtaniej jest wyuczyc historyka, albo specjaliste od marketingu, dlatego roi sie od tych specjalistow.
    Niewidzialna reka uznala ze nie warto inwestowac w przemysly kapitalochlonne. Dlatego tez uznala ze lepiej wcale nie inwestowac, bo przeciez lepiej jest naganiac obcy kapital obiecanymi zyskami kosztem pracowniczych pensji. Czy to jest narzekanie? Nie, to sa realia tego co prowadzi ten kraj do nikad. Wlasciwie nawet mozna zaryzykowac twierdzenie ze skoro sie zaufalo niewidzialnej rece rynku to po co jakies plany? A jak nie potrzeba planow to po co rzad? Przeciez niewidzialna reka rynku wrecz uznaje teze ze im mniej panstwa tym lepiej dla niej. Najlepiej dla niej by bylo aby panstwa wogole nie bylo. Przeciez panstwo pobiera podatki, a niewidzialna reka rynku ich nie lubi.

  168. @AL
    1. Nie porównuj Chin czy Indii z Polska! Chiny i Indie są bowiem dziś mocarstwami z bronią jądrową i własnym przemysłem lotniczo-kosmicznym (aeronautics), państwami niepodległymi, które rozwijają swój własny przemysł, swoją własną naukę oraz swoją własną myśl techniczną, podczas gdy Polska jest dziś średniej wielkości krajem zależnym od Unii Europejskiej oraz NATO, czyli politycznie od Waszyngtonu (DC) a także i od Watykanu, a gospodarczo głównie od Berlina. A wiadomo, że władzom imperiów nie zależy na tym, aby ich kolonie prześcignęły je pod względem rozwoju.
    2. Tak więc młodzi Polacy są dziś w takiej samej sytuacji w jakiej była młoda Marysia ze Skłodowskich – jedyną realną szansą na rozwój oraz sukces w życiu jest dla niej (znów) emigracja. Ja też, kiedy byłem jeszcze młody, to musiałem wyemigrować z Polski, gdyż jej gospodarka została wtedy zniszczona masowymi strajkami organizowanymi za (śmiesznie zresztą małe) pieniądze płynące z Zachodu przez działaczy KOR i „Solidarności”. Ja wyjechałem wtedy w tym kierunku, w którym już wówczas płynęły wielkie pieniądze z Polski (wtedy głównie jako spłata kredytów, dziś, jak przed wojną, także jako zyski zagranicznych firm działających w Polsce).
    3. Dopóki więc Polska nie odzyska pełnej niepodległości, tak jak ją po II Wojnie Światowej odzyskały np. Indie oraz Chiny, to dopóty młodzi (i nie tylko młodzi) Polacy będą skazani albo na wegetację w kraju, albo też na emigrację, czyli tułaczkę po świecie, połączoną, jakże często, z poniżeniami, albowiem dziś nikt nie dba o Polaków na emigracji. 🙁
    4. Poza tym, to jaki jest sens szkolić Polaków w Polsce, i to przecież na koszt polskich podatników, aby oni później wyjechali z Polski? Toż to jest czysta strata dla Polski, chyba, że Polska wynegocjuje traktaty z krajami, do których emigrują Polacy, w których to traktatach te kraje zobowiążą się do zwrotu Polsce kosztów kształcenia emigrantów z Polski, którzy osiedlili się w tychże krajach.
    5. Dziwne, że Pan, który uważa się za matematyka, tak mało wie o Banachu.
    6. Już pisałem, że w przypadku Banacha tu nie chodziło głównie o sprawy materialne, o to „chwycenie Pana Boga za nogi”, ale o to, żeby wykorzystać (niewątpliwe przecież!) talenty Banacha do sprawy zwycięstwa nad Niemcami oraz Japonią.
    7. Poza tym, to czy takie nazwiska jak Wiener czy von Neuman naprawdę Panu nic nie mówią? A to oni stali przecież za tą (niestety nieudaną) próbą ściągnięcia Banacha do USA!
    8. Zgoda, w Ameryce nigdy nie było idealnie, ale uczony ma obowiązek służenia ludzkości, a najlepiej mógł jej Banach służyć, po dojściu Hitlera do władzy, poza Polską, niekoniecznie w USA, np. też w UK.
    9. Turing to jest zupełnie inna sprawa – on pracował dla Churchilla przy łamaniu kodów i przy konstrukcji pierwszych nowoczesnych komputerów. Poza tym, to Banach nie był gejem, a więc nie groziła mu powojenna tragedia Turinga.
    10. Nie czepiam się do tej, oczywistej zresztą, życiowej nieporadności Banacha, tylko do tego, że z kretyńskim wręcz uporem trzymał się on Lwowa, podczas gdy było wiadomo, że nadchodzi kolejna wojna oraz ze w Polsce, a szczególnie na jej wschodnich kresach nie będzie wtedy miejsca dla wybitnych matematyków, którzy będą zaś bardzo potrzebni gdzie indziej, np. w USA.
    11. Nie jest więc prawdą, że ‘robię gówno” z Banacha. Ale mam rację pisząc, że Banach z własnej, nieprzymuszonej woli zniszczył swą karierę naukową zostając we Lwowie, że zniszczył on swoje zdrowie paląc nałogowo papierosy, podczas gdy jego zdolności były tak potrzebne na zapleczu frontu w celu pokonania niemieckiego agresora. Jako matematyk Banach był geniuszem, ale zawiódł on całkowicie jako obywatel. Przecież idąc tokiem pańskiego rozumowania, to należałoby potępić Marię Skłodowską za jej wyjazd z Polski! Co tu dużo mówić – Conrada też w Polce krytykowano za emigrację, tak jakby Polska miała w XIX wieku swą własną marynarkę, a polski był językiem światowym…To są fakty, za z nimi się nie dyskutuje!
    12. I co ma tu do rzeczy trudność matematyki Banacha? Ona mnie po prostu nie interesuje, gdyż nie jestem matematykiem, ale znam ją na tyle, aby móc powiedzieć, że w porównaniu z problemami, przed jakim stoją nauki społeczne, w tym szczególnie ekonomia, to ona jest wręcz trywialnie prosta, gdyż zajmuje się ona z definicji tworami martwymi, a więc takim, które dają się w pełni opisać przy użyciu prymitywnych przecież narzędzi, jaki dysponuje współczesna matematyka. Zamiast więc atakować mnie tu ad personam, to zachęcam Pana do zajęcia się na serio próbami modelowania zjawisk ekonomicznych. Może wtedy uświadomi sobie Pan, jak prymitywne są te narzędzia matematyczne, z których znajomości jest Pan tak dumny.
    Pozdrawiam!

  169. @axiom1
    1. Daj sobie spokój z tymi atakami ad personam, gdyż się nimi tylko kompromitujesz!
    2. Zastanów się też, ad „time value of money’ jak możesz oszacować przyszłą siłę nabywczą dzisiejszego dolara, euro czy złotówki, skoro nie wiesz, czy w przyszłości będzie (w danym kraju/regionie) inflacja czy też deflacja, oraz nie znasz przyszłej stopy tejże inflacji/deflacji?
    3. Wartość (value) ma tylko pieniądz oparty na kruszcu, np. na złocie. Obecny pieniądz, oparty na kredycie (fiat money) ma zaś tylko siłę nabywczą (purchasing power). Tak to jest, jak ignorant zaczyna się wymądrzać na temat ekonomii. 🙁
    @Kaesjot
    A gdzie ja atakowałem twoją Mamę? A idąc za twoim rozumowaniem, to nie powinna Ona posyłać cię do szkoły, gdyż w szkole też zdarzają się bójki pomiędzy uczniami. Powinna więc Ona nie tylko że zabronić ci wychodzenia na podwórko, ale także wynająć dla ciebie guwernantkę, aby w ten sposób zminimalizować ryzyko, że wdasz się w bójkę z innymi chłopakami. Tak przecież postępowali do niedawna arystokraci!
    @Andrzej
    Proszę o konkretne przykłady, gdzie ja kogoś atakuję na tym blogu? Ja się tylko bronię, a oskarżany jestem tu o bycie przykładowo:
    – kundlem, niewolnikiem i wasalem, prostakiem, typem któremu strzela się w pysk gdy tylko się pojawi, chamem, prowokatorem, warchołem, bucem & debilem – axiom oraz
    tumanem, chorym psychicznie, osobnikiem który ‚żony ani dzieci nie ma’ – zza kałuży.
    I to moją rodzinę się tu atakuje, np. zza kałuży napisał, że jestem osobnikiem który ‚żony ani dzieci nie ma’.
    To są fakty!

  170. @Marcin
    Masz 100% racji!
    1. W XIX wieku Prus się łudził, że odzyskanie niepodległości politycznej przez Polskę rozwiąże problemy Polaków, ale on popełnił wielki błąd stawiając znak równości pomiędzy niepodległością polityczną (formalną) a ekonomiczną (realną).
    2. Stąd więc nie ma dziś sensu kształcić Polaków w Polsce, gdyż w Polsce pracy nie ma, szczególnie dla osób wykształconych, a kształcenie Polaków po to, aby pracowali oni zagranicą oznacza, że polski podatnik subsydiuje gospodarki takich bogatych państw jak np. Niemcy, Holandia, Norwegia czy też Zjednoczone Królestwo!
    3. Niewidzialna Ręka Rynku zniszczyła polski przemysł, polską naukę oraz polską myśl techniczną poprzez rezygnacje z kapitałochłonnych inwestycji w polski przemysł oraz poprzez urynkowienie szkolnictwa wyższego, co drastycznie obniżyło jego poziom i ‘zaowocowało’ ogromna nadprodukcją absolwentów, szczególnie tanich kierunków humanistycznych, po których pracy nigdzie dziś na świecie praktycznie nie ma.

  171. @Andrzej – aby nie było wątpliwości o co mi chodziło w tym poprzednim wpisie – faktami są tu ciagłe ataki na moją osobę oraz na moja rodzinę. Szkoda, że nie mam już psa, bo bym użył podobnego argumentu jakiego użył FDR przeciwko politykom z partii republikańskiej podczas swej ostatniej swej kampanii wyborczej, kiedy to oskarżyli go oni o użycie okrętu mrynarki wojennej USA do trasnportu jego psa…

  172. @Marcin
    Tajemnicą poliszynela jest to, że w latach zimnej wojny oraz zaraz po jej zakończeniu, to wielu polskich naukowców, którzy aby zrobić w Polsce karierę zapisało się do PZPRu, wyemigrowało później różnymi drogami do USA (np. mój były, bardzo partyjny w Polsce Ludowej, szef z Zakładu Informatyki IOZiDK w Warszawie na ul. Wawelskiej oraz docent na PW). Ameryka niby wówczas nie dawała wiz członkom partii komunistycznych, ale przymykała ona oczy na takie „drobiazgi”, gdy chodziło o fachowców, potrzebnych wówczas w USA. I aby nie było wąrpliwości – to jest tylko ogólnie oraz o moim byłym kierowniku, a nie o osobach aktywnych na tym blogu!

  173. @trasat: „5. Dziwne, że Pan, który uważa się za matematyka, tak mało wie o Banachu.”

    Wystarczy mi to co wiem

    Tak na marginesie, Turing niczego Von Neumannowi nie odmowil, a wtedy gdy sie kontaktowali, Turing gdy jeszcze niczego nie lamal. Turing wystapil o pozycje Visiting Professor w Princeton w latach 1937-1938 a von Neumann napisal list polecajacy. Tematem zainteresowanei von Neumanna w pracach Turinga byla teoria grup (continuous groups)

    Von Neumann zainteresowal sie pracami Turinga na temat „computable numbers” w 1939 roku, ale korespondencja nie zachowala sie, wiec nie bardzo wiadomo co von Neumann proponowal.

    Reszta Panskich uwag na temat mnie I Banacha pomine. Dodam tylko ze rozsmieszylo mnie nastepujace zdanie „ale znam ją na tyle, aby móc powiedzieć, że w porównaniu z problemami, przed jakim stoją nauki społeczne, w tym szczególnie ekonomia, to ona jest wręcz trywialnie prosta,”

    P.S. My chyba juz dyskutowalismy o paradoksie Banacha-Tarskiego, tylko Pan wystepowal pod innym nickiem

  174. @trasat: „ale uczony ma obowiązek służenia ludzkości”

    Skad Pan to wytrzasnal?…

  175. @trasat: „Stąd więc nie ma dziś sensu kształcić Polaków w Polsce, gdyż w Polsce pracy nie ma, szczególnie dla osób wykształconych, a kształcenie Polaków po to, aby pracowali oni zagranicą oznacza, że polski podatnik subsydiuje gospodarki takich bogatych państw jak np. Niemcy, Holandia, Norwegia czy też Zjednoczone Królestwo!”

    Pewnie, lepiej nei ksztalcic. Juz byl taki jeden ktory mowil ze Polak powinien umiec sie podpisac I liczyc do 100.

  176. @AL
    Jeszcze na temat matematyki:
    1. Jak to już pisałem, obecnie znana matematyka nie zna rozwiązania nawet tak prostego zadania jak problem trzech (z definicji martwych!) ciał. Stąd też bardzo ograniczone są jej praktyczne zastosowania, wbrew ogłuszającej wręcz propagandzie zorganizowanej przez matematyków z oczywistych powodów (gdy nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze).
    2. Poza tym, to teoretycy z akademii, zorientowani na uproszczone (z definicji) modele, nie zdają sobie na ogół sprawy z tego, jak naprawdę złożony jest świat realny. Przykładowo – po ukończeniu studiów pracowałem początkowo w przemyśle, w (jak to się to wówczas nazywało) ośrodku obliczeniowym jednej z dużych warszawskich fabryk (zresztą dziś już nieistniejącej, ‘dzięki’ tzw. transformacji, tak tu chwalonej przez Pana Gospodarza). Kiedy spotkałem jednego z moich profesorów, to ten, kiedy się dowiedział gdzie ja pracuję, zapytał się mnie jakie metody optymalizacji stosujemy w tym ośrodku. A ja mu odpowiedziałem, zresztą zgodnie ze stanem faktycznym, że aby zacząć optymalizację, to należy najpierw skomputeryzować tak mało atrakcyjne elementy procesu produkcji jak np. gospodarka materiałowa oraz ‘zwinięcia’ oraz ‘rozwinięcia’ końcowych produktów (tzw. bill of materials). Jak się okazało, to ów profesor, specjalista od ekonomiki przemysłu i zarządzania, nigdy w fabryce nie pracował, a więc nie zdawał on sobie sprawy z tego, jak trudno jest skomputeryzować ową gospodarkę materiałową oraz ‘zwinięcia’ oraz ‘rozwinięcia w większym przedsiębiorstwie przemysłowym, kiedy to mamy do czynienia z co najmniej setkami wyrobów końcowych, z których każdy ma co najmniej kilkanaście części składowych. To jest tak, jak z ewidencją książek – gdy mamy ich około setki, to dobrze pamiętamy ich tytuły, autorów oraz lokalizację. Ale kiedy mamy ich dziesiątki tysięcy, to potrzebujemy wtedy systemu ewidencji (dziś praktycznie zawsze skomputeryzowanego).
    Pozdrawiam!

  177. @AL
    1. Jak widać, wie Pan o Banachu raczej niewiele, a na zdecydowanie za mało, aby móc o nim napisać coś naprawdę nowego.
    2. Turing nie musiał karmić wszy, aby przeżyć, a więc nie można porównywać jego dziejów (także tragicznych, ale z innych powodów, choć też głównie z jego winy) z dziejami Banacha.
    3. Paradoks Banacha-Tarskiego – to chyba nie byłem ja, ale mogę się tu mylić. A dowodzi ów (pozorny zresztą) paradoks tylko tyle, że matematyka jest taką samą „nauką” jak teologia czy też filozofia, gdyż zajmuje się ona bytami, które nie tylko że w realnym świecie nie istnieją, ale też istnieć w nim (i to z definicji) nie mogą (np. kule czy też ziarenka grochu, które można podzielić na niemierzalne części, a więc niejako z jednej kuli można zrobić dwie o tej samej objętości a z ziarenka grochu kulę o rozmiarach Słońca). A co to za różnica, czy ktoś się zajmuje tymi “cudownymi” kulami, “cudownym” grochem czy też innymi “cudami”, np. tajemnicą Niepokalanego Poczęcia albo też Monadami i Harmonią Przedustawną czy też Duchem Dziejów? Ja też mogę “wynaleźć” np. cudowne konto bankowe, które nigdy nie jest “puste”, w tym sensie, że nie ważne ile się z niego wyciągnie pieniędzy (oczywiście wirtualnych, ale tylko takie przecież dziś mamy), to jego stan (saldo) nigdy nie spadnie poniżej dowolnie wybranego poziomu. Co więcej, znam nawet dokładny algorytm “generujący” takie “cuda”! Dostanę za to jakąś nagrodę od matematyków? 😉
    4. To komu ma ów uczony służyć? Samemu sobie? Międzynarodowemu kapitałowi? Naukowcy domagają się od ludzkości finansowania ich badań, a więc nic dziwnego, że ludzkość oczekuje od nich czegoś w zamian!
    5. Wujek Adolf był przynajmniej szczery. A Unia chce dziś tego samego, tyle, że Polak umiejący liczyć do stu, będzie niedługo np. magistrem teczkowania archiwalnego – polecam tu doskonałe i jakże prorocze opowiadanie C. Kornbluth’a p.t. ‘Czarna walizeczka’ (The Little Black Bag). A na serio – Pani Basia (Kudrycka) na serio rozważa już dalsze obniżenie poziomu studiów, czyli “magister za zaliczone lata praktyki zawodowej”. 🙁
    Pozdrawiam!

  178. @ trasat
    „ale uczony ma obowiązek służenia ludzkości”
    Skad Pan to wytrzasnal?…”
    To jest przyklad tego jak nisko upadl status uczonego w Polsce. Najpierw pisac o sobie ze sie jest uczonym, a pozniej byc bardzo zdziwionym tym czego swiat oczekuje od nauki jest tym czym mogloby byc pytanie do oficera sluzacego w armii „skad pan wytrzasnal” ze oficer ma obowiazek bronic panstwo przed agresja. Niestety to ze wsrod uczonych jest coraz mniej takich z powolania a bardziej dla byznesu, ktorzy to badania robia na zamowienie w tym ich wyniki.
    Nie chce wiecej o tym pisac bo to przeciez jest oczywiste ze policjant sluzy tak samo spoleczenstwu jak zolnierz czy uczony. A.L. dotad tego nie wiedzial, wiec okazuje sie ze ten blog spelnil swoja role uswiadamaiajac go o tym.
    Pozdrawiam

  179. Kompletny zieleniak, trasat 24 lipca o godz. 4:44

    Jakze mi zal Monash University. Nigdy nie widzialem aby ktos tak oczernial imie uniwersytetu. Nie,…. absolwenci Monash nie sa w stanie uwazac sie za uczonych ani wypelniac zadnych obowiazkow służenia ludzkości. Po prostu Monash ich do takiej roli nie przygotowuje.

  180. trasat
    24 lipca o godz. 4:44
    Jednak naprawdę jesteś upierdliwy.
    Kłapnąłeś coś – rozumiem i poza drobnym sprostowaniem puściłem epizod w niepamięć a Ty niepotrzebnie drążysz temat dalej. Jak Cię sumienie męczy to daj na mszę za spokój Jej ducha i zapomnijmy o tym, bo nie jest to własciwe miejsce do rozwijania tego tematu.

  181. @ axiom1/kaesjot/trasat
    Dajcie spokoj tym bezproduktywnym sporom. Kazdemu sie czasem cos baknie spod klawiatury. W sumie uwazam podobnie jak trasat, chociaz tego nie artykuuje tutaj ze jak sie dzieciaki w piaskownicy pokloca to rodzic zamiast je strofowac po co tam poszly powinien zrobic cos podobnego jak to zrobil moj znajomemy. Mianowicie jego syn byl wyrosniety a bili go tam w piaskownicy mniejsi agresywni koledzy. Przyszedl wiec poskarzyc sie ojcu. Ten zamiast zakazac mu chodzic do piaskownicy powiedzial: nie wiesz co sie robi? Nie tato, nie wiem? Na to ojciec: jak cie ktory bedzie zaczepial pierwszy daj mu w dziob.
    Na drugi dzien chlopak wrocil z piaskownicy uradowany chwalac sie ojcu: tato dalem mu w dziob!

  182. W temacie edukacji
    Panowie – każdy z Was ma rację a właściwe rozwiazanie winno uwzględniać każdy z poruszanych przez Was aspektów.
    Oczywiscie , że kształcić ale w specjalnościach i ilości wynikających z potrzeb gospodarki i społeczeństwa. Nie powinna o tym decydować „niewidzialna ręka rynku” bo tu decyduje to, ile mozna zarobić na samym procesie nauczania a o dalsze losy absolwentów niech martwią się inni.
    Wg mnie zapotrzebowanie winno wypływać od pracodawców – oni chyba najtrafniej potrafią określić ilu, w jakich zawodach i o jakich kwalifikacjach absolwenci szkół są im potrzebni. Powinno to w dużej mierze rozstrzygać na szczeblu lokalnym – powiatowym w sprawach szkolnictwa zawodowego i średniego i wojewódzkim i regionalnym – wyższego. Dobrze byłoby, gdyby przybrało to jakieś instytucjonalne formy.
    Przecież to oczywiste, ze należy produkować to, na co jest zbyt a nie wciskać klientom to, co łatwo i tanio wytworzyć nie przywiazujac większej wagi do jakości produktu.
    A może powiazać dotacje dla uczelni zatrudnieniem ich absolwentów. To na razie tylko idea – trzeba ją uszczególowić.

  183. Marcin
    24 lipca o godz. 8:43

    Nie bagatelizuj powagi i donioslosci klamstw, obelg, oskarzen i pomowien absolwenta z Monash. O $ trilliony tu chodzi. O dobre imie milionow ludzi i instytucji.

    Stan w obronie cywilizacji. Chyba cie na to stac.

    To nie sa malutkie sprzeczki. Absolwent Monash lze z determinacja i jednoczesnie skarzy sie ze go nazywaja brzydkimi slowami. Jego skurwienie charakteru osiagnelo zenit !

    Do takich obelg ktore on tu wypisuje kazdy ma obowiazek sie ustosunkowac.

    „Unia zabrania rozwoju polskiego przemyslu”
    „Del Sol to zlodzieje”
    „Dlud publiczny Australi zawyzyl o $trlillion”

    To wiecej niz obelgi.
    To sa lgarstwa nie do zaakceptowania. Bo on nie wie, nie rozumie, nie ma wiedzy ani intelektu. Ale wrzszczy w sposob chamski. Cham musi przeprosic abo nie bedzie tu mial spokoju.

  184. A.L. 23 lipca o godz. 23:22
    „Mlodzi uzdolnieni ludzie nie potrzebuja stipendium, potrzebuja srodowiska I naukowego mentora (lub mentorow0.”

    ***********************************************
    Mój wpis z 19 lipca o godz. 8:32 o cenach akcji kosztowal mnie około 45 minut. Skopiowanie i sformatowanie cen akcji obu spółek plus przeczytanie doniesień serwisów finansowych z kilku dni w okolicy 24 stycznia.
    ***********************************************
    Mój wpis z 19 lipca o godz. 8:52 o procencie maturzystów zdających informatykę na maturze kosztował mnie tylko 20 minut gdyż wszystkie dane miałem dawno temu przygotowane w pliku w Excelu. Raporty o wynikach matur z ostatnich lat skopiowane i dane liczbowe wpisane w odpowiednie tabelki. Takie same dane mam na temat wszystkich przedmiotów przyrodniczych i języków obcych. To mnie kosztowało wiele godzin pracy.
    ***********************************************
    Mój wpis z 19 lipca o godz. 9:21 w którym porównuję wyniki polskich uczniów z uczniami trzech innych socjalistycznych baraków aby na podstawie tych wyników móc powiedzieć, że kształcenie matematyczne w polskiej szkole wcale takie super-dobre nie było i nie jest, kosztował mnie znowu, tylko 15 minut.
    Ale ściągnięcie danych i ich obróbka – już ładnych kilka godzin. Tyle tylko, że wykonałem tę pracę kiedyś indziej, wcześniej.
    I dlatego mogę powiedzieć, że jeśli zechcemy zmierzyć wartość polskiej edukacji matematycznej do poziomu szkoły średniej (włącznie) to ANI za czasów PRLu ANI TERAZ WCALE NIE JESTEŚMY LEPSI TYLKO DUŻO GORSI od Węgier, Rumunii czy Białorusi.
    Jeżeli ilość i kolor zdobytych medali podczas zawodów MOM uznamy za miarkę to trzeba uszki spuścić po sobie i przestać się puszyć. Jeszcze raz przypominam – zarówno za czasów PRL jak i teraz polscy medaliści, jakkolwiek ich osiągnięcia były i są dla mnie niedościgłym sukcesem (ja nie zakwalifikowałem się nigdy do poziomu międzynarodowego) to na tle innych baraków wypadali i wypadają blado.
    Dla niektórych takie wnioski, poparte liczbami, są trudne do przełknięcia, gdyż oni wolą wszystko brać na jedno kopyto – dawniej było lepiej a teraz jest gorzej.
    Specjalnie podkreślę jeszcze raz – kosztowało mnie dużo czasu, aby dane znaleźć i zanalizować.
    ***********************************************
    Aby móc wypisać w moim wpisie z 23 lipca o godz. 22:47 taką ładną listę stypendiów najpierw musiałem wejść na stronę III liceum z Gdyni i skopiować listy kilkuset uczniów za ostatnie 5 lat dostających jakiekolwiek stypendium. Następnie odrzucić powtarzające się, sprawdzić czy te różniące się tylko jednym słowem („naukowe” i „szkolne”) to te same czy może różne stypendia, potem sprawdzić na stronach rządowych ile tych stypendów w Polsce jest oraz na jak duże kwoty są przyznawane. Godzinka jak obszył.
    ***********************************************
    A.L. zaś swój czas ceni. Mniej ceni innych blogowiczów, gdyż woli zaopiniować: „Mlodzi uzdolnieni ludzie nie potrzebuja stipendium, potrzebuja srodowiska I naukowego mentora (lub mentorow0.”
    W mojej opinii jest to co najmniej dyskusyjne ustawienie priorytetów, ale powiedzmy. Powiedzmy, że mógłbym się zgodzić, gdyby A.L. wykazał się chociaż uprzejmością czytania cudzych wpisów z podobną uwagą, z jaką ja czytam jego wpisy.

    Skoro nie przepisałem tutaj dla niego w jawny i łopatologiczny sposób całej zawartości internetowej strony Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci a tylko wspomniałem o jego istnieniu, to skąd A.L. ma wiedzieć, czym ten fundusz się zajmuje i jakie są jego metody pracy?
    Moje wpisy i tak i tak są ekstremalnie długie. Całych stron internetowych przepisywał nie będę.

  185. „Przeciez najwiecej w okresie ostatniego 20 lecia wyksztalcono humanistow.”

    „Oczywiscie , że kształcić ale w specjalnościach i ilości wynikających z potrzeb gospodarki i społeczeństwa. Nie powinna o tym decydować „niewidzialna ręka rynku” bo tu decyduje to, ile mozna zarobić na samym procesie nauczania a o dalsze losy absolwentów niech martwią się inni.
    Wg mnie zapotrzebowanie winno wypływać od pracodawców – oni chyba najtrafniej potrafią określić ilu, w jakich zawodach i o jakich kwalifikacjach absolwenci szkół są im potrzebni. Powinno to w dużej mierze rozstrzygać na szczeblu lokalnym – powiatowym w sprawach szkolnictwa zawodowego i średniego i wojewódzkim i regionalnym – wyższego. Dobrze byłoby, gdyby przybrało to jakieś instytucjonalne formy. Przecież to oczywiste, ze należy produkować to, na co jest zbyt a nie wciskać klientom to, co łatwo i tanio wytworzyć nie przywiazujac większej wagi do jakości produktu.”

    ***********************************************

    „Wykształcono”. Strona bierna. No bo jak by inaczej? Jak wynika z drugiego wpisu, mamy przecież do czynienia nie z człowiekiem tylko z „produktem”.
    Jak ten komuszy styl myślenia głęboko siedzi! Nawet nie można powiedzieć, że skaził jakąś warstwę na powierzchni. Nie, to spaczone myślenie >za ludzi<, to bezczelnie zarozumiałe, ubezwłasnowolniające przechwytywanie jednej z najważniejszych ludzkich decyzji przez komuszego molocha przenika cały umysł. Przeżarło na wskroś.

    Pracodawca wypisze fakturę na absolwenta a komitet na szczeblu lokalnym zaopiniuje. Rada zakładowa na posiedzeniu plenarnym zatwierdzi i przekaże aktywowi do wdrożenia.

    "a o dlasze losy abslowentów niech matrwią się inni"

    O DALSZE SWOJE LOSY NIECH MARTWIĄ SIĘ SAMI ZAINTERESOWANI.

    Wykuć na blachę, bez zrozumienia, bo na to w komuszej głowie za późno.

    Studia mają być płatne. Na swój koszt każdy niech sobie studiuje. Nie na koszt podatnika. Jak chce to niech pięć fakultetów wybiera, co jeden to ciekawszy. Politologia, kulturoznawstwo, filozofia, marketing i gotowanie na gazie. Kim ja jestem, żeby czyjeś wybory krytykować i narzucać mu jakieś bolszewickie ramki?! Jak chce to niech studiuje dwadzieścia lat, rok po roku. Cały czas archeologię, jak kocha.

    System stypendiów jest potrzebny i tyle. Ten, co chce zarobić NAJPIERW popatrzy, ile płacą absolwentowi jakiego kierunku. I jak ma łeb do tego kierunku to na niego pójdzie. Jak nie to jakiś dla siebie pośredni znajdzie i NIE BĘDZIE ZASKOCZONY, że roboty albo forsy na końcu nie ma. Każdy normalny człowiek o ile w ogóle jest na poziomie intelektualnym studenta musi umieć prztworzyć koncept ryzyka, że warunki rynkowe mogą się zmienić, może byc wojna, choroba, itd. Nikt nikomu określonego poziomu życia nie gwarantował. Każdy może próbować, ale pretensje może w pierwszym rzędzie mieć tylko do siebie.

    Jak chlejesz, palisz i żresz ponad miarę a czas wolny spędzasz przed telewizorem to nie wymagaj od sąsiada, aby ci składał się na szpital, kardiloga i operacje. Zdychaj z powodu swojej głupoty i wieloletniego lekceważenia swojego zdrowia. Jakeś po pijaku wpadł na drzewo to ja bym ciebie na miejscu dostrzelił.
    Obciążanie innych kosztami twojego leczenia jest ich okradaniem.

    Tak samo jak do studiowania wybrałeś sobie archeologię śródziemnomorską z elementami kuchni japońskiej nauczane po wegiersku. Jak znalazłeś robotę – twoje szczęście i ciesz się. Jak nie – morda w kubeł i nie miej pretensji że cię "wykształcono".

    Bezpłatne studia kończą się finansowaniem studiów miastowym przez wieś (bo jak wszyscy wiemy wieś ma lepszy dostęp do wykształcenia tak jak jest teraz) oraz mieszkańcom Europy zachodniej przez Polaków. Bo ci ostatni jak wszyscy wiedzą są zamożniejsi i ich na to stać.

  186. I ciagle nie mam czasu na podsumowanie moich rozsypanych po kilku plikach notatek o fantastycznej pracy wykonywanej przez profesorów Jana Madeya i Krzysztofa Diksa zarówno ze studentami UW jak i z młodszymi, zarówno w Krajowym Funduszu na rzecz Dzieci (Madey) jak i w zawodach Olimpiady Informatycznej oraz w Akademickich Mistrzostwach w Programowaniu Zespołowym. Zresztą na UJ też jest podobny im prof. Paweł Idziak albo na UWr prof. Krzysztof Loryś.

  187. @ kaesjot
    No widzisz chcielismy prowadzic powazna dyskusje na temat uzdrowienia naszego kraju, a tu zza kaluzy przywalil z grubej rury ze „wyksztalcono” to zapozyczone z komuny. Mozna i tak. A jak mozna? Mozna produkowac humanistow jak twierdzi zza kaluzy byle placili za to. Nie widzi facet tego ze ksztalcenie w naukach nikomu niepotrzebnych jest MARNOWANIEM ZASOBOW TEGO KRAJU. Takie systemy sa juz w innych krajach, gdzie dawno uznano ze nauka to bardzo intratny byznes. Coraz wiecej ksztalci sie tam zagranicznych studentow tylko dlatego, ze chca miec lepsze dyplomy niz z trzeciego swiata.
    Co sie z nimi dalej dzieje? Homeland security ich deportuje. Jak natomiast chodzi o fragment nastepujacy:
    ” Jak chlejesz, palisz i żresz ponad miarę a czas wolny spędzasz przed telewizorem to nie wymagaj od sąsiada, aby ci składał się na szpital, kardiloga i operacje. Zdychaj z powodu swojej głupoty i wieloletniego lekceważenia swojego zdrowia.”
    moja odpowiedz jest: nie badz taki chojrak bo nie wiesz czy jeszcze w zyciu nie bedziesz potrzebowal pomocy ze spolecznej sluzby zdrowia na ktora inni sie skladaja. Niestety schamienie spowodowane skrajnym egoizmem i patrzeniem na wszystko z punktu widzenia narcystycznego charakteru, prowadzi do takich wlasnie pogladow. Wedlug tego schematu myslenia nalezy w Polsce kontynuowac to co sie dzieje, bo przeciez w takiej sytuacji panstwo jest zupelnie niepotrzebne. Kto ma kase ma prawo zyc, kto nie ten powinien natychmiast sie przeniesc na drugi swiat by nie byc ciezarem dla reszty spryciarzy, potrafiacych wycwanic cale stado. Nie sa to przypadkiem poglady rodem z systemu ktory przepuszczal niepotrzebnych przez piece krematoriow?

  188. @ zza kaluzy
    „I ciagle nie mam czasu na podsumowanie moich rozsypanych po kilku plikach notatek ”
    To co piszesz to nie sa notatki. To sa bredzenia nawiedzonego narcyza.

  189. @zza kałuży
    1. Tak konkretnie, to jakie są efekty tej pracy wykonywanej przez profesorów Jana Madeya i Krzysztofa Diksa? W kapitalizmie liczą się bowiem nie dobre chęci, a tylko wyniki.
    2. Dlaczego się czepiasz stwierdzenia „wykształcono”? I co ma do tego komunizm, poza tym, że go nie lubisz, mimo iż nawet nie wiesz, co on oznacza? 😉
    3. Uważam, że studia powinny być ‚bezpłatne’, w tym sensie, że nie powinno się wymagać płacenia czesnego z góry ani też, jak to się dziś dzieje np. w USA czy UK, pogrążać absolwentów w całkiem sporym długu. Tyle, że studia powinny być dostępne tylko dla tych, którzy przejdą przez sito egzaminów konkursowych, a miejsc na studiach powinno być (z grubsza oczywiście) tylko tyle, jak duże (albo jak małe) jest realne zapotrzebowanie na absolwentów danego kierunku. Płatne studia oznaczają bowiem zawsze kupowanie dyplomów, jak to było całkiem niedawno w USA, na jednym z najlepszych uniwersytetów świata, z pewnym b. prezydentem USA, przez przypadek będącym także synem innego b. prezydenta USA.
    4. Mnie też przygotowanie niektórych wpisów zajmuje sporo czasu (np. wyszukanie i sprawdzenie danych), ale uważam ten czas nie za stracony, gdyż przy okazji dowiaduję się często nowych rzeczy, a zawsze porządkuję przy tym swoją własną wiedzę. Tyle, że ja nie marnuję mojego czasu na analizę spekulacji na giełdzie czy też na czytanie listy obecności uczniów w polskich szkołach średnich. 😉

  190. @ kaesjot
    Podtrzymujac temat zasadnosci ksztalcenia w okreslonych kierunkach i ilosciach jestem zdania ze w tej materii planowanie jest absolutna koniecznoscia. Nawet zwierze uczy swoje szczenieta jak maja sie poruszac w tym nowym swiecie na ktory przychodza, a czlowiek ktory uwaza sie za osobe najbardziej inteligentna na tej planecie zamist robic to samo, przygotowuje nowych, doroslych w kierunku wyprowadzenia na manowce. Jezeli to jeszcze robi za pieniadze, to to nie jest nic innego jak swiadome wykanczanie rasy ludzkiej. I teraz mozemy temat kontynuowac juz bez porowna, strikte w samo sedno sprawy. Przeciez mozna wyliczyc ilu potrzeba w okolo 40 milionowym kraju inzynierow, technikow, nauczycieli, lekarzy, rzemieslnikow i tak powiedzmy poprzez wszystkie wspolczesne specjalnosci. Do tego podobno stworzono komputery aby ten bilans ulatwic. Jestem nieomalze pewien iz gdyby zapytac kogokolwiek z polskiego rzadu o taki bilans, nikt nie zna cyfr, bo nikt takiego bilansu od czasow PRL-u nie prowadzi. Przeciez planowanie pracy dla wchodzacych w zycie pokolen powinno byc podstawowym obowiazkiem rzadzacych. Z tego wyliczenia wynikaja dalsze pochodne takie jak ile jakich szkol i gdzie zlokalizowane. Dalej planowanie nowych stanowisk dla przyszlych absolwentow. Tu tez jest zadanie dla takich jak gospodarz: opracowanie bazy danych w roznych kombinacjach dajacych gotowe dane jak taki plan sie realizuje, jakie naklady w ktorym kierunku przesuwac, bo powiedzmy rozklad zdolnosci do okreslonych grup zawodowych nie szedl w parze z planami.
    Ja to wyprodukowalem jak to mowia na kolanie i mozna to skrytykowac, uzupelnic, etc. Chodzi o to by zaczac powaznie podchodzic w sposob analityczny do problemow ktore wystepuja, a ktorych rozwiazania oczekuje spoleczenstwo. Pozdrawiam

  191. @Marcin
    Daj spokój temu piszącemu „zza kałuzy”! Nie krytykuj go, gdyż on wymaga tu nie krytyki, a naszej troskliwej opieki oraz zachęty do dalszego pisania na tym blogu w ramach terapii zajęciowej, jako ktoś „myślący inaczej” oraz „inteligentny inaczej”. ‚-)
    Pozdrawiam!

  192. @Marcin
    Oczywiście, że w nauce i szkolnictwie, w tym wyższym, nie da się obejść bez planowania. Planować trzeba więc ilu będzie potrzebnych za kilka lat absolwentów każdego kierunku studiów, a więc ile można dziś przyjąć studentów na dany kierunek, a także jakie potrzebne będą nakłady na tych studentów, ilu potrzeba będzie dla nich wykładowców, sal wykładowych, podręczników, laboratoriów, komputerów etc.. Inaczej to będziemy, jak dziś, kształcić głównie przyszłych bezrobotnych.
    Oczywiste jest też, że takie planowanie musi mieć związek z planem dla gospodarki całego kraju. Jedyny problem to jest zaś to, że przy władzy zarówno w Polsce jak też i w Unii są dziś ortodoksyjni liberałowie, a dla nich ‘plan’ to jest takie samo zło jak np. ‘komunizm’, mimo iż nie wiedzą oni nawet na czym polega owo planowanie czy też czym jest komunizm (mylą go np. z rządami partii komunistycznej).
    Pozdrawiam.

  193. PILNA POTRZEBA LECZENIA PSYCHIATRYCZNEGO DLA AXIOMA!
    Co innego można bowiem zrobic z kimś, kto z uprem godnym lepszej sprawy wypisuje takie brednie jak np. axiom1 dnia 24 lipca o godz. 9:11:
    „Nie bagatelizuj powagi i donioslosci klamstw, obelg, oskarzen i pomowien absolwenta z Monash. O $ trilliony tu chodzi. O dobre imie milionow ludzi i instytucji.
    Stan w obronie cywilizacji. Chyba cie na to stac.
    To nie sa malutkie sprzeczki. Absolwent Monash lze z determinacja i jednoczesnie skarzy sie ze go nazywaja brzydkimi slowami. Jego skurwienie charakteru osiagnelo zenit !
    Do takich obelg ktore on tu wypisuje kazdy ma obowiazek sie ustosunkowac.
    „Unia zabrania rozwoju polskiego przemyslu”
    „Del Sol to zlodzieje”
    „Dlud publiczny Australi zawyzyl o $trlillion”
    To wiecej niz obelgi.
    To sa lgarstwa nie do zaakceptowania. Bo on nie wie, nie rozumie, nie ma wiedzy ani intelektu. Ale wrzszczy w sposob chamski. Cham musi przeprosic abo nie bedzie tu mial spokoju.”
    MÓJ KOMENTARZ:
    1. Człowiek, który publicznie znieważa mnie oraz oskarża bezpodstawnie o kłamstwa, obelgi i pomówienia, mimo iż jego wpisy są pełne owych kłamstw, obelg i pomówień, nie może być zdrowy psychicznie.
    2. Nie może być też zdrowy psychicznie ktoś, kto używa pod moim adresem oskarżeń o „skurwienie”, bez podania jakiejkolwiek przyczyny tychże, niesłusznych zresztą, oskarżeń.
    3. Unia zabrania finansowania polskiego przemysłu przez polski rząd, a więc tym samym stoi ona na przeszkodzie jego odbudowy i rozwoju, gdyż bez pomocy państwowej nie da się dziś wybudować oraz utrzymać przemysłu wysokich technologii (high tech).
    4. Del Sol to znaczy „of the sun”. czyli „słoneczny”, np. Hotel del Sol to Hotel Słoneczny. Widać ktoś go okradł w hotelu o takiej nazwie. 😉
    5. Co to jest „$trlillion”? Po jakiemu to ma być?
    6. Proszę też wyjasnić mi, dlaczego mam być „chamem” i za co mam tu niby kogoś przepraszać?

  194. @Marcin
    Niestety, ale AL. jest tylko naukowcem, a nie uczonym, stąd nie ma on żadnych obowiązków wobec społeczeństwa. I dobrze, gdyż taki naukowiec jak on, to wyrządza społeczeństwu swą działalnością więcej szkody niż pożytku. Jeden z nauczycieli w technikum, do którego uczęszczałem kiedyś, określił takich ludzi jako „partacze, którzy tylko marnują materiał i prąd (elektryczny)”. Niestety, ale dziś tacy partacze jak AL awansowali na stanowiska profesorskie. 🙁
    Pozdrawiam!
    @Kaesjot
    Przecież ja do twojej Mamy nic nie mam, a wyrażam się o niej z najwyższym szacunkiem. A racje ma tu Marcin – bójki między chłopakami są nieuniknione, co więcej, bez nich to z chłopca nigdy nie wyrośnie prawdziwy mężczyzna. Chodzi tu tylko o to, aby chłopiec wyrósł w wieku najpóźniej ok. 12-14 lat z tych bójek i został w ten sposób młodym mężczyzną, gdyż dorośli (oczywiście poza USA, gdzie nawet emeryci mają wciąż mentalność wyrostków a więc nie mogą się obyć bez broni i bijatyk) znają inne sposoby na rozwiązywanie konfliktów niż użycie siły fizycznej bądź też broni.
    Pozdrawiam.

  195. @Marcin
    Niestety, ale AL jest tylko pseudonaukowcem, a nie uczonym, stąd nie ma on żadnych obowiązków wobec społeczeństwa. I dobrze, gdyż taki pseudonaukowiec jak on, to wyrządza społeczeństwu swą działalnością więcej szkody niż pożytku. Jeden z nauczycieli w technikum, do którego uczęszczałem kiedyś, określił takich ludzi jako „partacze, którzy tylko marnują materiał i prąd (elektryczny)”. Niestety, ale dziś tacy dyplomowani partacze jak AL awansowali na stanowiska profesorskie. 🙁
    Pozdrawiam!
    @Kaesjot
    Przecież ja do twojej Mamy nic nie mam, a wyrażam się o niej z najwyższym szacunkiem. A racje ma tu Marcin – bójki między chłopakami są nieuniknione, co więcej, bez nich to z chłopca nigdy nie wyrośnie prawdziwy mężczyzna. Chodzi tu tylko o to, aby chłopiec wyrósł w wieku najpóźniej ok. 12-14 lat z tych bójek i został w ten sposób młodym mężczyzną, gdyż dorośli (oczywiście poza USA, gdzie nawet emeryci mają wciąż mentalność wyrostków a więc nie mogą się obyć bez broni i bijatyk) znają inne sposoby na rozwiązywanie konfliktów niż użycie siły fizycznej bądź też broni.
    Pozdrawiam.

  196. trasat
    24 lipca o godz. 11:35
    Ja już zakończyłem temat i bez urazy wobec Ciebie.
    Mozna sobie siłą wywalczyc pozycje w stadzie, mozna też w inny sposób zapracować na szacunek otoczenia. Mnie nauczono korzystać z tej drugiej metody. Skutkowało a gdy zaistniała groźba uzycia siły nie wiadomo skąd zjawiali się koledzy z uprzejmym pytaniem ” Jasiu – on ci fika ? Mamy mu wpie…ć.?” Nigdy nie było potrzeby skorzystać z ich oferty – deklaracja gotowości wystarczyła.
    A tak ogólnie Panowie – skakanie sobie do uczu, dziobanie i wyrywanie nawzajem piórek moze przystoi młodym kogucikom ale nie starym kogutom.

  197. @Kaesjot
    Przypominam tylko, że nie było mą intencją obrazić kogokolwiek, a szczególnie twoją Mamę (stąd napisałem te słowa „z całym dla niej szacunkiem”). Jeśli jednak Cię w czymś uraziłem, to przepraszam, gdyż też uważam, że „skakanie sobie do uczu, dziobanie i wyrywanie nawzajem piórek moze przystoi młodym kogucikom ale nie starym kogutom”.
    Pozdr..:-)

  198. @zza kaluzy: Dziekuje za wyklad o wielkim nakladzie pracy ktora Pan poswieca na swoje posty, a ktorym to wykladem uraczyl Pan mnie na zarzut ze w przypodku opieki nad uzdolnionymi uczniami „pieniadze to nie wszydtko”

    Z Panskiej odpowiedzi wnosze ze nie ma Pan pogladu na te sprawe

  199. @trasat: „nie bylo ma intencja obrazic kogokolwiek”

    Uwazam ze usiluje Pan permanentnie obrazic mnie. Olewam to rowno, jak rowniez Panskie pisanie w ogolnosci. Zwlaszcza na temat nauki i matematyki

  200. @zza kaluzy: A ja ciagle nie mam czasu zeby uporzadkowac moje notatki o tym jak znakomicie moj znajomy, trener dyskoboli zajmujacy sie zawodnikami zdobywajacymi medale olimpilskie, przydzynia sie do gwaltownego i znaczacego wzrostu poziomu usportowienia i zdrowia fizycznego polskiego spoleczenstwa

  201. @Marcin: Centralne planowanie to juz mielismy w komunie. Slabo sie sprawdzilo

  202. A.L.
    24 lipca o godz. 15:17

    Dlaczego w takim razie sprawdziło się w Azji?
    Dyscyplina społeczna?
    Tysiące lat państwowości autokratycznej?
    Selekcja kadr w hierarchicznej strukturze?

    Korea, Chiny, czy Japonia, przeżyły odgórne rewolucje pod dyktando rządzących.
    I udało im się uprzemysłowić kraje PLANOWO…..
    Chebole czy Zaibatsu nie powstały samorzutnie.

    Ps.
    Mogliby się Panowie powstrzymać od deprecjonowania cudzych kwalifikacji i poglądów?
    Nie przystoi utytułowanym naukowo zachowywac się jak prostacy…..

  203. @AL @15.17
    Nie potrzeba ironia.

    Kto nie planuje ten znika. W PRL nie bylo innego wyjscia, rzad musial centralnie planowc i koordynowac. Centralne planowanie obejmowalo instytucje panstwowe.
    Prywaciazy to nie obowiazywalo.

    Kwestia jest czy sie sprawdzilo. Kraj funkcjonowal przez 45 lat i poza gierkowymi dlugami inwestycyjnymi kraj zyl z tego co wypracowal. (na wszelki wypadek, oszczedz historie o occie na polkach po strajkach, to kategoria Kasprowicza)

    Dzis rzad nie planuje na centralnym szczeblu i Polska rzadzi chaos. Co widac na budzecie. Np co najmniej jedna dodatkowa elektrownia powinna juz pracowac 10 lat temu. Juz w tym roku sytuacja energetyczna jest tragiczna. Nadchodzi kryzys energetyczny ale rzad nie bedzie przeciez planowal, przeciez to nie komuna, prawda.
    Inna krestia jest pogelbiajacy sie kryzys demograficzny i jego katastrofalne skutki dla Polski, ale rzad nie bedzie planowal zeby temu zapobiec, przeciez to nie komuna.

    Ale rzad planuje ile mandatow drogowka ma zebrac kazdego dnia. Albo ilu terrorystow maja zlapac tajne sluzby. A jak ich nie ma to sie ich stworzy.

    Wkurwia mnie ta ironia o planowaniu centralnym w kolo i bezmyslnie.

    Nawet na szczeblu binzesu nie ma nic lepszego niz sprzedaz wszystkiego co sie produkuje bez kosztow marketingowych i kosztow sprzedazy. Na zachodzie te koszty marketingu i sprzedazy co najmniej podwajaja ceny podukotw. W PRL uniknieto takich kosztow wlasnie po przez centralne planowanie.

    Rzad USA czy nie planuje ??? Nowy prezydent oglasza plan na kadencje. Istnieja plany rzadu federalnego na 10, 20, 40 lat. Toz to chyba komuna tam jest !!! Chwytaj motyke i ruszaj na Bialy Dom.

    Dzis nic sie nie realizuje w momencie natchnienia !!! Dzis sie planuje co sie bedzie produkowac i sprzedawac za 5, 10 i 20 lat. Tak robi kazdy biznes, kazda organizacja i kazdy rzad ktory ma ambicje istniec tak dlugo.

  204. @wiesiek59: „Korea, Chiny, czy Japonia, przeżyły odgórne rewolucje pod dyktando rządzących”

    No, Chiny to regularna komuna w ktorej pracownicy Foxconn, skoszarowani w barakach, zasuwaja 16 godzin na dobe za miske ryzu. A jak juz maja dosyc, popelniaja samobojstwo skaczac przez okno. Jezeli to dla Pana poziom odniesienia, to moje gratulacje.

    O Korei nei wiem. Jak idzie o Japonie, owszem, mialem kontakty. Nie wydaje mi sie aby Sony, Panasonic czy Kobe Steel byly firmami rzadaowymi. Natomiast wielkie przedsiewziecie rzadu Japonii, kosztowne I prestizowe, Fifth Generation Project (projekt komputerow piatej generacji) znioslo duze kwadratowe jajo. Tak jak znosi wiekszosc projektow Rzadowych

  205. @axiom`: „Rzad USA czy nie planuje ??? Nowy prezydent oglasza plan na kadencje. Istnieja plany rzadu federalnego na 10, 20, 40 lat. Toz to chyba komuna tam jest !!! Chwytaj motyke i ruszaj na Bialy Dom. ”

    Bede zobowiazany za wskazanie jakie to plany 40 letnie a nawet 10 letnie) robi Rzad amerykanski. Bo jak dla mnie, to najwazniejszym problemem owego Rzadu jest to kto bedzie nastepnym prezydentem

    „Dzis nic sie nie realizuje w momencie natchnienia !!! Dzis sie planuje co sie bedzie produkowac i sprzedawac za 5, 10 i 20 lat.”

    Wie Pan, ja cos prawie 20 lat pzreparcowalem w pzremysle amerykanskim, z czego sporo w calkiem duzych korporacjach. I spiesze apewnic pana ze horyont planowanai korporacji wynosi 3 miesiace. tak czesto bowiem Wall Street oglasza raporty. A glowny problem managerow to taki „jak bedziemy ocenieni pzrez Wall Street” Proby przekonania kogokolwiek ze powinnismy wiedziec gdzie bedziemy za 5 lat, koncza sie uwagami zeby nei zawracac d…y.

    Zadziwiajaca jest tesknoat do komuny. Owszem, wtedy polska sie utrzymywala, owszem, bylo wspaniela, owszem, produkowalismy pamieci polpzrewodnikowe zerzniere z amerykanskich ktore byly tak samo dobre jak oryginaly tylko nei pamietaly, owszem\, mielismy prototype walkmana na kasety wielkoswci cegly z kosztem 50 dolarow I tak dalej. Owszem, meilismy fabryki ktorych wyroby dystrybuowano z „rozdzielnika” ale ktorych to wurobow nikt nei kupowal, nawet w owczesnej bryndzy rynkowej.

    Mechanizm tych wspominek jest prosty. Niedawno spotkalem sie z kolegami z wojska.Wszyscy wspominali jak to fajnie bylo w wolsku: piwko, panienki. Nikt nei wspominal jak czyscili kible iod kaprala dostawali w d…. Pamietali tylko to co przyjemnie bylo pamietac. I tak samo jest ze wspomnieniami z czasow komuny.

    Ja mam na szczescie dobra pamiec.

    Z drugiej strony ze sa sektory ktore MUSZA byc w gestii Rzadu – energetyka, ochrona srodowiska I podobne. I Rzad musi te sektory planowac. Co w Polsce raczej idzie kiepsko.

    Ale rzad nie powinien planowac ile filizanek z dwoma uszkami tzreba wyprodukowac w fabryce w Pcimiu, I jak ma wygladac zycie obywatela. To ostatnie odnosi sie do problem co kto mzoe studiowac a czego nie moze studiowac. To jest osobisty problem obywatela. Owszem, Rzad moze miec POLITYKE popierajaca ksztalcenie inzynierow pzrez subsytdia I stypendia. Ale poki co, nie ma.

  206. Kaesjot-do postu z 22.07 9.49Ta Twoja uwaga realizowana jest w Bawarii.W RFN niema jednolitego systemu szkolnego;istnieje ostre wspolzawodnictwo m. krajami zwiazkowymi.Najlepsza jest Bawaria i tam np.na 100 uczniow do nauki zawodu jest 138 miejsc .Rekord.Poziom uniwersytetow jest tak wysoki,ze wyczuli to Chinczycy i masowo studiuja w Monachium!Ciagle nie kapuje urzednikow Krolestwa Warszawskiego ktorzy nie sa w stanie zerznac doskonale rozwiazania bawarskie!

  207. Marcin.piszesz:nowoczesny przemysl byl do 1980.Ile masz lat.To sa bzdury:szkoda czasu na dyskusje z toba!!!

  208. pisz,pisz48na 229 -niezly wynik jak jeszcze doliczyc pisane na innych forach ,mimo zakazu Polityki!!

  209. Nie moge w to uwierzyc. Trasat ma kolesia na blogu i po fachu.

    „I spiesze zapewnic pana ze horyzont planowanai korporacji wynosi 3 miesiace.”

    Opracowania nowego modelu w GM trwaja 2-3 lata, wdrozenie nowego modelu do produkcji okolo 1.5 roku. Juz dzis GM planuje model na nastepne 20 lat. Obama przedstawil (miedzy innymi) plany redukcji buzetu do 20 lat. Nasa przedstawila plan wycieczki na Masrsa w horyzoncie 20-30 lat. Kazda wieksza inwestycja jest planowana na 40 lat, jak np rurociagi, elektrownie,…. Budynki, autostrady, lotniska nawet na 100 lat.

    Nie tylko sie palnuje are rowniez rozwaza setki tysiecy scenariuszy i zwaizane z nimi ryzyko.

    Setki, tysiace software firm oferuja narzadzia do planowania,…. i co my tu mamay !!!!, zaprzeczenie cywilizacji i przez kogo, naukowaca, komputerowca,… Nieslychane. !!!
    Gdzies ty sie uchwal. Zdradz nam na jakim zadupiu mieszkasz i jak zdolales sie odizolowac od swiata.

    Kazde z korporacji, firm i organizacji planuja albo przepadaja. Polecam publikacje Michel Porter z Harvard Univ. I jeszcze raz polecam zajrzec na strony Paliade Inc, poczytac ‚case studies’ for @Risk,…

    Kurwa !!! nie moge w to uwierzyc !!! ca za naukowiec.

    Porownywanie tego co jest dostepne obecnie z tym co bylo produkowane w PRL jest nie na miejscu. To po prostu kretynswtwo.

    To
    „… Chiny to regularna komuna w ktorej pracownicy Foxconn, skoszarowani w barakach, zasuwaja 16 godzin na dobe za miske ryzu….”

    nawet bije na leb na szyje nawet trasata. Trasat ma kumpla na blogu.

  210. Axiom-zajmij sie demografia.KW ma coraz mniej dzieci bo rosnie dobrobyt i ludzie coraz mniej chodza do kosciola:TAK;TAK;TAK.Ty w to nie wierzysz,ale uwaga:tj.moje hobby i troche czasu to sam bedziesz zaskoczony!Kazda poprawa materialna np.rodzin spowodowala spadek dzietnosci.TAK;TAK;TAK!!I nim cos strzelisz.sprawdz!

  211. @ A.L.
    „Wszyscy wspominali jak to fajnie bylo w wolsku: piwko, panienki. Nikt nei wspominal jak czyscili kible iod kaprala dostawali w d…. ”
    A kto mial te kible czyscic? Nawet ksiaze Wiliam gdy poszedl do wojska to musial kible czyscic i na dodatek robil to w obecnosci kamer. Wojsko jest szkola zycia o ktorej jegomosc zapomnial. Obowiazuje taka zasada: wiecej potu na cwiczeniach, mniej krwi w boju. Czy bylo fajnie w wojsku? Oczywiscie dla tych ktorzy byli mezczyznami. Mieczakom wszedzie zle.
    Ta mantra powtarzana na temat centralnego planowania filizanek wskazuje ze ktos ma problem z przymiotnikiem centralne. O planowaniu napisalismy juz na tym blogu cale litanie i nie ma sensu wracac do tego, bo ci ktorzy wiedzy o czym mowa nie szydza z niego. Jak sie zabierasz do budowy domu to co najpierw robisz? Planujesz, nazwij to jak chcesz centralnie, dlugoterminowo, etc. Wszystko tylko nie 3 miesiace. Rozsmieszyles mnie czlowieku tymi 3 miesiacami. Wallmart planuje na 3 miesiace naprzod? Przeciez kolos w rodzaju i wielkosci panstwa przez 3 miesiace nawet nie jest w stanie zauwazyc ze cos sie zmienilo. To mniej wiecej wyglada tak jak zatrzymanie wielkiego tankowca na 100 metrach. Jak mozna takie rzeczy pisac?

  212. A.L. 24 lipca o godz. 14:51
    „Dziekuje za wyklad o wielkim nakladzie pracy ktora Pan poswieca na swoje posty, a ktorym to wykladem uraczyl Pan mnie na zarzut ze w przypodku opieki nad uzdolnionymi uczniami „pieniadze to nie wszydtko”
    Z Panskiej odpowiedzi wnosze ze nie ma Pan pogladu na te sprawe”
    Zirytowaem się widząc, jak różnie pan zareagował na dwie takie same informacje zawarte w moim poście.
    Listę stypendiów skrytykował jako niewystarczającą.
    Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci pan przeoczył. A jest on dokładnie poświęcony realizacji pańskich zaleceń. Nie pieniądze dawane uczniowi do ręki ale mentor i opieka naukowa.
    Gdyby pan zechciał zapoznać się z ich działalnością – na marginesie red. Bendyk jest tam członkiem jakiejś komisji – zobaczyłby pan, jak bardzo spodobałaby się panu ich misja.

    Szerzej rozumując, jak zwykle rozwiązaniem są obie drogi pomocy. Zalecanie mycia nóg kosztem mycia rąk nie jest sensowne.

    J uważam, że pieniądze wydane na zbrojenia i na więziennictwo to pieniądze wyrzucone w błoto. Gdyby tą ilość forsy wydać na wychowanie i na edukację dzieci – w skali światowej – to w dużej części znikłyby powody konfliktów między państwami i między ludźmi.
    Można wydać forsę na plac zabaw, huśtawki, boisko, itd. a można na strażników miejskich i na pracowników zamalowujących na ścianach budynków znaki gangów (w USA) albo drużyn sportowych lub proste sprośności (w Polsce). Albo ufunduje się MDK (i w USA i w Polsce) albo trzeba będzie łapać nastoletnich sprzedawców narkotyków.
    Albo nauczy się – na kółku Lego – podstaw robotyki albo trzeba będzie dawać stypendium na szkołę w barterze za zabijanie zamorskich ludzi na służbie. Znowu – zachęty finansowe do zabijania jako kariery mamy zarówno w USA jak i w Polsce.

  213. @axiom1: „Kurwa !!! nie moge w to uwierzyc !!! ca za naukowiec.
    nawet bije na leb na szyje nawet trasata. Trasat ma kumpla na blogu…

    Wie Pan, ja jednak wole dyskutowac z transatem niz z Panem. Transat wykazuje sporo myslowej elastycznosci, chociaz czasem zawraca glowe.

  214. @zza kaluzy: Pan mi zarzuca ze ja nieuwaznie czytam Panskie posty. A ja zarzucam panu to samo:

    „Listę stypendiów skrytykował jako niewystarczającą.”

    Gdzie ja tak napoisalem? Wrecz pzreciwnie, lista jest imponujaca. Ja napisalem ze SAME STYPENDIA NIE ROZWIAZA SPRAWY ACZKOLWIEK SA POZYTECZNE. To troche inny message

    „Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci pan przeoczył. A jest on dokładnie poświęcony realizacji pańskich zaleceń. Nie pieniądze dawane uczniowi do ręki ale mentor i opieka naukowa”

    TO TZREBA BYLO TO NAPISAC. Dla mnie „fundusz” wyglada jak jeszcze jedno stipendium. Neistety, nie mam czasu aby podazac za kazdym linkiem ktory pojawi sie na blogu

    „Szerzej rozumując, jak zwykle rozwiązaniem są obie drogi pomocy. Zalecanie mycia nóg kosztem mycia rąk nie jest sensowne.”

    Cytuje samego siebie: „O to chodzi, zeby sie tymi ludzmi ktoz ZAJMOWAL, a nie o to zeby wypisac czek. Aczkolwiek czek tez sie przyda. Ale nie wystarczy

    „Gdyby pan zechciał zapoznać się z ich działalnością – na marginesie red. Bendyk jest tam członkiem jakiejś komisji – zobaczyłby pan, jak bardzo spodobałaby się panu ich misja. ”

    Owszem, zapoznam sie – cenie Redaktora Bendyka; z cala pewnoscia nie zaangazowalby sie w kiepska inicjatywe

  215. @Marcin: ” Wallmart planuje na 3 miesiace naprzod? Przeciez kolos w rodzaju i wielkosci panstwa przez 3 miesiace nawet nie jest w stanie zauwazyc ze cos sie zmienilo. To mniej wiecej wyglada tak jak zatrzymanie wielkiego tankowca na 100 metrach. Jak mozna takie rzeczy pisac?”

    Pan to wszystko WIE czy tez sie tego DOMYSLA?

    P.S. Nie wiem jak dziala WalMart. Ale Pan tez z pewnoscia nie wie. Pan sobie WYOBRAZA

  216. Jak się zachęca wielki biznes do inwestycji w pożądanej przez Państwo dziedzinie?
    -preferencyjne kredyty
    -granty rządowe
    -ulgi podatkowe
    -bezpośrednie subwencje
    itd…….

    Dzięki zamówieniom rządowym powstał cały projekt Apollo, wraz z przemysłem kosmicznym…….
    Dzięki preferencjom kredytowym i ulgom, powstał przemysł „łupkowy”…..
    Dzięki preferencjom celnym, powstał przemysł samochodowy i elektroniczny w Korei i Japonii. W drugą stronę, postawiono bariery zresztą…..

    Dysponując oprzyrządowaniem prawnym i WŁASNYM bankiem centralnym, można byczka wolnego rynku wpuścić na konkretną łączkę…..
    Ale, ja znam to jedynie z czytania a nie praktyki, więc z fachowcami nie będę się kłócił….
    MITI nie istniało w Japonii, to była ułuda?
    Amerykański Departament Handlu niczego nie planuje w taryfach wwozowych i wywozowych? KNU nie istnieje?

    To że my poszliśmy na żywioł w czasie nieco nieodpowiednim, znosząc wszelkie bariery, nie oznacza że inni są idiotami.
    Patrz- panele chińskie i cła na nie….
    Przed wejściem do Unii mogliśmy przygotować sobie lepiej okres dostosowawczy do konkurencji najlepiej zorganizowanych firm światowych….

  217. @Marcin: „Przeciez kolos w rodzaju i wielkosci panstwa przez 3 miesiace nawet nie jest w stanie zauwazyc ze cos sie zmienilo”

    Znany mi jest przypadek nastepujacy. Firma chcac dobrze wypasc pod koniec kwartalu, postanowila obnizyc wydatki, a konkretnie polepszyc tak zawanny EBIDTA. Wiec wywalila paru najlepiej oplacanych ludzi, miedzy innymi chief designera jednego z glownych produktow. Oczywiscie musiala im placic „severance pay”, ale to-to jakos inaczej sie ksieguje. Po mniej wiecej dwoch miesiacach pojawil sie potencjalny klient z lukratywnym kontraktem. Niestey, tzreba bylo zrobic dosyc zasadnicze zmiany w owym produkcie. Ci ktorzy pozostali po wywaleniu chief designera, nie bardzo mogli sobie poradzic w krotkim czasie jaki mieli do dyzpozycji. Postanowiono wiec zatrudnic chief designera na kontrakt. Poczatkowo odpowiedzial „fuck you” ale potem zastanowil sie I zaproponowal 800 dolcow za godzine. DOSKONALE! ucieszyja sie firma. Na konsultanta, do tego jednego produktu, wydano duzo wiecej niz jego roczna pensje. Ale to juz byl inny kwartal

    Konsultant potem pukal sie w glowe: PZRECIEZ MOGLEM POWIEDZIEC 1000 ZA GODZINE!!!

    Happy end: w koncu zaproponowano konsultantowi ze go z powrotem zatrudnia. Poczatkowo powiedzial „fuck you” ale potem podal stawke. Firma zgodzila sie bez oporow

    I tak wyglada planowanie. proponuje lecture ksiazek Scotta o Dilbercie. Pisane z natury

  218. @ A.L.
    „Postanowiono wiec zatrudnic chief designera na kontrakt. ”
    Nie rozsmieszaj mnie. Chief inzynierowie pracuja w malutkich firmach ktore dzisiaj sa a jutro ich nie ma. Najczesciej dzierzawia hale i park maszynowy.
    Prawdziwa firma posiada powazny engineering department z szefem managerem technicznym. Ten nie jest alfa i omega w firmie bo od tego ma ludzi.

  219. @Marcin: Fakt ze firma bylo nieduza. 800 milionow obrotu rocznie. To nie IBM.

  220. @Wiesiek59 MITI stalo za nieudanym projektem Fifth Generation

  221. @ A.L.
    „Nie wiem jak dziala WalMart. Ale Pan tez z pewnoscia nie wie. Pan sobie WYOBRAZA”
    Ciekawa postawa. Jak ja nie wiem to znaczy ze wszyscy nie wiedza. Czy to jest rodzaj arogancji? A moze polskie kompleksy?

  222. A.L.
    24 lipca o godz. 19:54

    Nie każdy projekt jest udany……
    Ale podobno wystarczy 1 na 100, by wyjść całościowo na plus.
    Jakieś venture capital tym się chyba zajmują?

    W projekt „Bradley” wpompowano 270 miliardów $, nim w końcu zaspokoił wymagania wojska. W Boeinga biliony, by zaczął wychodzić na plus…..
    Czasem konsekwencja jest równie ważna jak skuteczność- moim zdaniem.
    Nawet błędy są źródłem nauki na przyszłość.

  223. A.L. 24 lipca o godz. 15:14
    „A ja ciagle nie mam czasu zeby uporzadkowac moje notatki o tym jak znakomicie moj znajomy, trener dyskoboli zajmujacy sie zawodnikami zdobywajacymi medale olimpilskie, przydzynia sie do gwaltownego i znaczacego wzrostu poziomu usportowienia i zdrowia fizycznego polskiego spoleczenstwa.”
    Znowu, ta sama pomyłka. W dobrze funkcjonującym społeczeństwie nie powinno być dylematu; czy należy myć nogi czy ręce?
    Zarówno popularyzacja sportu jak i dyscyplin naukowych jest ważna.
    Przykład z dyskobolami jest akurat dla mnie trudny, bo nie sledzę tej dyscypliny. Przypuszczam tylko, że w starożytności musieli być jacyś sławni dyskobole i oni zapewne młodzież zachęcali do sportu. Ja nie jestem fanem tego sportu, więc mnie tylko nazwisko Konopackiej przyszło do głowy. Google podpowiedział Wajs i Piątkowskiego. Nie mam pojęcia, czy Konopacka, Wajs albo Piątkowski zagonili więcej czy mniej dzieci na stadion, do parku czy do lasu. Wiem po sobie, że Szurkowski mnie zagonił na rower. Sybis (WKS Śląsk) na ładnych parę lat był moim lokalnym idolem a Gorgoń moim wzorem na mojej stałej pozycji w podwórkowej drużynie. Baranowski zaraził mnie żeglarstwem na wiele lat.
    Znowu, w dobrze zorganizowanym państwie zarówno sport wyczynowy jak i masowy muszą być rozwijane. Ten drugi jako zachęta propagandowa dla dzieci a ten pierwszy jako dużo lepsza i tańsza alternatywa lekarza. Jako prewencja. Ja wolę aby wyczyn był finasowany z bardzo małym udziałem państwa, czyli podatnika. Jak w USA a nie jak w Europie. Sport masowy jest ważniejszy i z tym się zgadzam, ale sukcesy wyczynowców pobudzają wyobraźnię. Dziecku pan nie wytłumaczy aby pobiegało albo pojeździło na rowerze opowiadając o miażdżycy zatykającej mu żyły.

    W Polsce całe hopla związane z Euro 2012 było postawieniem na głowie proporcji pomiędzy wyczynem a masowością. Oraz sportem a częścią akademicka wychowania młodzieży. Wielkie stadiony – razem z tym całym Euro były Polsce i Polakom potrzebne jak dziura w moście.

    **************************************************

    Oczywiście rozumiem co chce pan powiedzieć. Jest pan przeciwnikiem olimpiad przedmiotowych (prof. Diksa, prof. Loryś) jak i konkursów programistycznych. „Bo rzeczywista praca matematyka czy informatyka nie polega na lataniu po kuchni z garnkiem kipiącego wrzątku na czas”.

    Otóż myli się pan i to bardzo. Brał pan udział w jakijkolwiek olimpiadzie przedmiotowej? Być może nie załapał się pan i proszę bardzo żałowac. Brał pan udział w tzw. meczach matematycznych rozgrywanych przez drużyny lokalnych szkół średnich? Też nie? Nie wie pan zatem, ile takie „latanie po kuchni z wrzątkiem” dostarcza emocji. I jakich kompetencji bardzpo przydatnych w późniejszym życiu, gdy trzeba swoje rozwiązanie zadania przedstawić a następnie obronić przed atakiem drużyny przeciwnej.

    Olimpiady przedmiotowe to tysiące dzieciaków w każdej biorące udział w etapie początkowym. Tysiące dzieciaków, które BEZ TAKIEJ OLIMPIADY te parę godzin potrzebne na domowe rozwiązanie zadań olimpijskich wstępnego etapu spedziłyby na czym? Gapiąc się w telewizor albo grajac na konsoli, czy oglądając Bollywoood na laptopie. Albo esemesując lub smarfonując cośtam na fejsie czy naszejklasie albo – i to już postęp! – na kurniku.

    Tysiące dzieciaków musiało się skoncentrowac na przynajmniej pare godzin na zadaniach. Nietrywaialnych, nieszablonowych, takich „z pomysłem”. Bardzo często – to był mój przypadek – dyskutowanych z nauczycielami i z kolegami. W moim mieście kilka razy spotykaliśmy się z kolegami w holu budynku Poczty Głównej jako jednego oddziału w mieście czynnego 24 godziny. O godzinie 12-tej w nocy. Błagając panie w okienku o nie zmienianie kasownika z datą – „bo my jeszcze potrzebujemy pięć minutek na dokończenie przepisywania na czysto naszego rozwiązania!” „Pani kochana poczeeeeekaaaaaa! Ja już kończęęęęęę!!!!!
    -Co wy tam piszecie?
    -O co ten raban?
    -Poczekam, poczekam, ale co to jest, jakaś loteria?
    -Nie – olimpiada matemtyczna!!!!!!!!
    -Co??!!
    -Jaka znowu olimpiada?
    -Najciekawsza na świecie! Zadania musimy wysłać i dzisiaj jest ostatni dzień!
    -Jaśka, ja ich znam, ci wariaci już tu w zeszłym roku o północy byli, nie przestawiaj kasownika, oni są nieszkodliwi…

    Potem kilkuset z tych kilku tysięcy przechodzi do drugiego etapu. A potem finał. W poczekiwaniu na zawody każdy rozwiązuje setki i tysiące zadań. Jak rozumiem, według A.L rozwiązywanie tysięcy nieszablonowych i dużo trudniejszych od szkolnych zadań jest „be”.
    Lepeij w tym czasie – no własnie – co lepiej w tym czasie robić?

    Pracować w biurze, bo „tylko praca w biurze przypomina pracę w biurze”?
    Nauczać na uczelni, bo „tylko nauczanie w sali wykładowej przypomina nauczanie w sali wykładowej”?
    Montować samochody w fabryce, bo… itd.

    Aby tam się dostać, najpierw należy sobie łepek czymś umeblować. Rozwiazanie tysięcy inteligentnych zadań w moim pojęciu przybliża nas do tego celu. Mebluje nam głowę. Oprawa zawodów sportowych wprowadza tylko element rywalizacji jakże ukochany przez tzw. „masy”.

    Zawody to tylko środek do celu, to taki wabik.

    Celem jest rozszerzenie swojej wiedzy z danej dziedziny pod kierunkiem bardzo inteligentnych i dużo wiedzących mentorów.

    Ubocznym skutkiem gwarantowane praktyki zawodowe i idące za nimi oferty pracy z najlepszych firm na świecie. Co dla młodego człowieka pod każdą szerokością geograficzną nie jest bez znaczenia.

    Pańskie konkursy robotyczne też często polegają na bitwie robotów między sobą albo na bardzo sportowej rywalizacji na czas, na dystans, na komplikację zadania itd. Zawierają zatem ten zam element zachety przyciągający młodzież.

    Według Georga Pólyi węgierska matematyka rozwinęła się dzieki istnieniu:
    1/ „Középiskolai Matematikai Lapok” (słynny KöMaL), czyli czasopisma dla młodzieży szkół średnich a publikującego zadania zarówno służące do własnej klasyfikacji najlepszych rozwiązań jak i przygotowujące uczniów do Konkursu Eotvosa,
    2/ Konkursu Eötvösa,
    3/ Profesora Fejera.

    Pólya sam nie brał udziału w konkursie, ale jak się znalazł w Kaliforii to razem z Gaborem Szegö założyli coś bardzo podobnego. 😉

    Prosze sobie poczytać o KöMaLu i porównać z polską „Deltą”, nawet w najlepszych jej czasach.
    Jaki jest pańska liczba Erdősa. panie A.L.? Dlaczego matematycy na świecie nie uzywają liczby A.L. zamiast liczby Erdősa? Być może dlatego, że Erdős rozwiązał tysiące zadań z KöMaLa i brał udział w Konkursie Eötvösa?

    Gyula Konig rozpoczął ten konkurs. L. Fejér, T. von Kármán, D. König, A. Haar, T. Radó, M. Riesz, G. Szegö, and E. Teller, L. Redei, L. Kalmar – wszyscy wygrali go w swoim czasie.

    Profesorowie Madey, Diksa, Idziak, Loryś i wielu im podobnych to właśnie polscy Fejerzy. Wychowują nastepców.

    Mnie zawsze bardziej podobał sie Konkurs Eötvösa choćby dlatego, że podczas niego można używać wszelkich pomocy a nie tak jak podczas olimpiady za moich czasów, tylko czysta kartka i długopis. Ale choć wszystko mozna poprawiac i udoskonalać, konkursy i olipiady zawsze w mojej opinii sa lepsze niż ich brak.

    W Akademickich Mistrzostwach w Programowaniu Zespołowym uczestniczy blisko 30 tysięcy studentów z grubo ponad 2 tysięcy uniwersytetów z 90 krajów. Finał to niewiele ponad 100 drużyn.
    Jak polskie drużyny wygrywają albo zdobywają czołowe miejsca to jest ogromny sukces. Można wypinac usteczka twierdząc, że „ganianie po kuchni z wrzątkiem na czas” i tak dalej (model trasata) a można samemu znaleźć w sieci aktualne zadania z tego turnieju i jako programista/informatyk/matematyk spróbowac samemu je ugryźć. I wtedy powiedzieć nam jaka jest swoja własna opinia na temat sensowności rozwiązywania tych zadań.

    Jak dla mnie taka ilość młodzieży przyciągnięta do języków programowania i do koncentracji umysłowej to cudowny wypadek. Tylko dziękować i tylko pomagać tym, którym się chce to wszystko organizować. W Polsce pół procenta maturzystów zdaje informatykę na maturze. Za chwilę będą zdawali religię.

  224. axiom1 24 lipca o godz. 18:43
    „Opracowania nowego modelu w GM trwaja 2-3 lata, wdrozenie nowego modelu do produkcji okolo 1.5 roku.”
    Z punktu widzenia pracownika dostawcy firmy samochodowej (tzw. Tier 1) mogę tylko powiedzieć, że podane przez axioma1 ilości lat to są wielkości minimalne.
    Sam dostawca, jeśli musi zrobić (zaprojektować, wyprodukować, przetestować) coś nowego, jakąś część lub system, potrzebuje na to minimalnie 2-3 lata. Wielokrotnie przetestowane na sobie.

    Zgadzam się zatem ze zdaniem, że „planowanie jest niezbędne”. Ale to co dotyczy ilości szczotek do butów czy pasty do zębów nie powinno być stosowane do kształcenia ludzi. Nakazy pracy po studiach były najlepsze, prawda?

    Szkoła podstawowa, średnia (pytanie: jaka? pytanie sprawdzające: jaka rola i ilość techniko i zawodówko-podobnych szkół średnich a jaka liceów?) powinny być na koszt podatnika ale (szczególnie w wypadku szkoły średniej ) z elementami zaangażowania rodziców w sferę płatności.

    Np. zamiast zabierać w podatkach ja obniżyłbym podatki w wysokości aktualych wydatków na szkołę a samą szkołę uczynił płatną. Tak, aby rodzic musiał fizycznie przynieść te pieniądze do szkoły i tam się z nimi rozstać. Z całym systemem zachęt czyli zniżek dla rodzica premiujących go za frekwencję dziecka, za stopnie dziecka, za zachowanie, za uspołecznienie, za uczestniczenie rodzica w pracach szkoły, itd.

    Aby rodzice zobaczyli ile kosztuje szkoła i ile mogą obniżyc na nią swoje wydatki zwiąkszając swoje zainteresowanie szkołą dziecka.

    A studia uczyniłbym płatnymi z systemem kredytów gwarantowanych przez państwo. Pierwszy rok na danym roku – taka opłata. Drugi rok na tym samym roku czyli powtórka – cena ostro idzie w górę. Trzeci rok na tym samym roku – cena pikuje w stratosferę. Wtedy mój syn numer dwa nie studiowałby 8 lat bez licencjatu.

    Cena za studia powinna byc konkurencyjna do uczelni w krajach ościennych, bo inaczej tam wszyscy uciekną. Czyli nie mogą to być żadne dziesiątki tysięcy złotych za rok, a raczej pojedyncze tysiące. Zróżnicowane – inna cena za filozofię czy matematykę, bo tam potzrebują tylko książek, ludzi i czytego papieu a inna za kierunki wymagające laboratoriów i aparatury.

    Planować swoje życie powinni sami ludzie a nie komitety ustalające limit miejsc. Uczelnia jak chce zdobyć renomę to sama tak ustawi liczbę studentów do liczby wykładowców i całą resztę aby jej dyplom był najlepszą walutą podczas rozmowy kwalifikacyjnej i podczas czytania CV.
    Eötvös chciał, aby „każdy, kto naucza fizyki czy matematyki był rzeczywistym naukowcem, fizykiem i matematykiem.”
    Jeżeli uczelnie zechcą posłuchać Eötvösa to ich poziom wzrośnie.
    Raczej proste to planowanie.

  225. @zza kaluzy: „W Polsce całe hopla związane z Euro 2012 było postawieniem na głowie proporcji pomiędzy wyczynem a masowością. Oraz sportem a częścią akademicka wychowania młodzieży’

    Ja wlasnie o tym pisalem

    Tak na marginesie… A jaka jest Panska Liczba Erdosa?…

  226. @za kaluzy: „Eötvös chciał, aby „każdy, kto naucza fizyki czy matematyki był rzeczywistym naukowcem, fizykiem i matematykiem.”

    Mzoe odwrotnie: aby kazdy naukowiec byl nauczycielem? Ale to sie nie przebije. Ja sie dowiedzialem ze „dopoki nie zgwalcisz studentki, nikt sie nei bedzie interesowal twoimi teaching evaluations”

  227. @Marcin: „„Nie wiem jak dziala WalMart. Ale Pan tez z pewnoscia nie wie. Pan sobie WYOBRAZA”
    Ciekawa postawa. Jak ja nie wiem to znaczy ze wszyscy nie wiedza. Czy to jest rodzaj arogancji? A moze polskie kompleksy?”

    Nie, ja sie po prostu pytam o zrodlo panskich informacji I ich wiarygodnosc

  228. @AL
    1. Nie szarp się Pan chaotycznie na tym Blogu, w stylu axioma czy zza kałuży, gdyż mam o Panu znacznie lepsze zadanie niż o w/w. I nie jest moją intencją kogokolwiek tu obrażać, szczególnie, że to ja tu jestem na ogół obrażany. Nie moja też wina, że Pan sam tu siebie obraża, negując np. obowiązki uczonych wobec społeczeństwa!
    2.. A z axiomem to nie ma co dyskutować, bo to jest wyraźnie człowiek chory psychicznie, który myśli, ze komuś tu zaimponuje używając wyrazów na „k”. 🙁
    3. A co do Liczby Erdősa (NIE ‚Erdosa’), to jest ona dość myląca, gdyż nagminne jest dziś zmuszanie naukowców do dopisywania swoich szefów jako współautorów ich publikacji.
    4. Zgoda, że wiele firm prywatnych jest dziś źle zarządzanych, ale tak jest gdyż ich właściciele widzą, że cały system kapitalistyczny się sypie na ich oczach, a więc stawiają oni na maksymalizację krótkoterminowych zysków kosztem redukcji zysków w dłuższym okresie czasu.
    5. Niepowodzenie niektórych projektów rządowych nie jest dowodem na to, że projekty prywatne mają tylko i wyłącznie sukcesy, gdyż te ostatnie są z definicji obliczone na szybki zysk (p. punkt 4).

  229. @zza kałuży
    1. Czy naprawdę nie masz nic lepszego do roboty niż zaśmiecanie tego bloga swoimi wypocinami? Nie widzisz, że one są chaotyczne, bezsensowne i często wewnętrznie sprzeczne, czyli że wykazują iż masz poważne problemy ze zdrowiem psychicznym?
    2. Zrozum też, że w kapitalizmie to wojny są najważniejszym czynnikiem nakręcającym koniunkturę, oraz że (w związku z powyższym) zmniejszenie przez USA wydatków na zbrojenia spowodowało by głęboką recesje w USA, a więc tez i na całym świecie, oraz że olbrzymia ilość więźniów w USA jest pochodną tamtejszej kultury przemocy – kultury, która stworzyła oraz która zniszczy Amerykę.

  230. @trasat: Nie umiem napisac Erdosa inaczej niz Erdosa. Na iPadzie nie ma „o” z fidrygalkami

    Bylem swadkiem upadku wielu firm prywatnych; ani firmy rzadowe ani prywatne nie maja patentu na powodzenie. Tym niemniej, przedsiewziecia rzadowe sa bezkonkurebncyjne jezeki idzie o marnowanie pieniedzy

  231. @AL
    1. Ja tez nie mam na klawiaturze literki „ő”, a wiec kopiuje ja sobie z sieci, np. z http://www.oakland.edu/enp. Ale to oczywiscie nie ma znaczenia – chcialem tatmtym wpisem tylko pokazac, ze mozna sie przyczepic, jak sie oczywscie chce, nawet do dwoch kopek (przecinkow?) nad literka „o”. 😉
    2. Najwiecej pieniedzy marnuje zas sektor prywatny, np. na sam marketing, czyli na wmawiane ludziom, aby kupowali to, na co nie jest ich stac oraz co jest im niepotrzebne, a nawet szkodliwe (np. alkohol i inne uzywki, szybkie sportowe samochody a szczegolnie motocykle, wizyty w kasynach itp.) wydawane jest w samym USA prawie 560 miliardow dolarow rocznie, czyli niewiele mniej niz nominalny (czyli w biezacych dolarach) PKB Szwajcarii (661 mld USD) oraz Arabii Saudyjskiej (597 mld USD), a wiecej niz wynosi nominalny PKB takich panstw jak np. (dane w USD) Szwecja (540 mld), Iran (522 mld), Belgia i Polska ( po 514 mld), Norwegia (485 mld) czy tez Austria (418 mld).
    3. I jak tam z tym paradoksem Banacha-Tarskiego? Naprawde udaje Pan, ze ma sens ta cala gadanina o podziale czegokolwiek na niemierzalne kawalki? Skad np. wiemy, ze cos zostalo podzielone na kawalki, skoro nie mozemy ich zmierzyc? Poza tym, to jesli mozna by podzielic cokolwiek, np. sztabke zlota, na dowolnie male kawalki, to znaczy, ze tych kawalkow bylaby nieskonczona ilosc, a wiec z jednej sztabki zlota mozna by utworzyc tym sposobem nieskonczona ilosc takich samych sztabek zlota. Sek w tym, ze realna sztabka zlota (nierealne nas przeciez nie interesuja) ma skonczona ilosc atomow zlota, a kazdy z tych atomow ma skonczona ilosc elektronow oraz kwarkow (z tych ostatnich zbudowane sa protony i neutrony, a wiec jadro kazdego atomu). Tak wiec ten paradoks jest tylko paradoksem pozornym, gdyz odnosi sie on do swiata ktory nie tylko ze nie istnieje, to zgodnie z prawami fizyki istniec nie moze, a wiec matematyka, szczegolnie ta tzw. wyzsza, nalezy do tego samego ‚krolestwa’ co fantastyka, religia (teologia) i filozofia. A to, ze matematyka ma praktyczne zastosowania nie swiadczy jeszcze o tym, ze jest ona prawdziwa, gdyz wychodzac z blednych zalozen mozna czesto otrzymac prawidlowe (albo niemalze prawidlowe) wyniki. Przypominam dla przykladu, ze geocentryczna teoria Ptolemeusza dawala lepsze praktyczne wyniki niz poprawniejsza od niej heliocentryczna teoria Kopernika – dopiero poprawki wnisione do tej ostatniej przez Keplera spowodowaly, ze dokladniej ona opisywala zachowanie sie planet niz teoria geocentryczna.
    Pozdr.

  232. @trasat: „kopiuje ja sobie z sieci”

    jak ja tez bede na emeryturze, to tez bede kopiowal

    „Przypominam dla przykladu, ze geocentryczna teoria Ptolemeusza dawala lepsze praktyczne wyniki niz poprawniejsza od niej heliocentryczna teoria Kopernika”

    teoria Kopernika nie jest „poprawniejsza” niz Ptolomeusza. Jest tak samo dobra. A jak juz kiedyc Panu mowiono w trakcie innej dyskusji, dokladnosc obliczen zalezy od ilosci epicykli, I mzoe byc wybrana zupelnie dowolnie. Epicykle to graficzna forma szeregow Fouriera. Rownie dobra teorie I rownie doklada jak Kop[ernika mozna skostruowac umieszczajac srodek Wszechswiata w Panskim kibelku

    A teoria Kelpera tez nei daje dobrego opisu ruchow planet.

    Zas hak idzie o Banacha-Tarskiego, to neich Pan skonstruuje matematyke bez Pewnika Wyboru (bo od niego zalezny jest Paradoks banacha-Tarskiego). Rozne osoby probowaly. Pamietam tez Panskie suhestie aby z matematyki usunac pojecie neiskonczonosci. W tym przypadku mielibysmy najwieksza liczbe naturalna. Prosze ja tu wypisac

  233. „Ja w oczywisty sposob podwarzalem te teorie o 3 milionach czlonkow PZPR. Bo sie z takim oszacowaniem nie zagdzam.”

    I butem w klawiature, tow. Axiom!
    Ha ha ha. Genialne :)!

  234. @AL
    1. Co ma emerytura (chciałbym już ją mieć!) z opanowaniem techniki „cut & paste”?
    2. Teoria Kopernika jest bardziej zgodna z rzeczywistością fizyczną niż teoria Ptolemeusza, a więc jest od niej lepsza. A w moim kibelku to rzeczywiście może być ów środek świata – jeśli przyjąć hipotezę Big Bangu, to on jest bowiem „wszędzie, czyli nigdzie”, czyli według Mrożka w Polsce, gdzie ja mam mieszkanie. 😉
    3. Zgoda, teoria Keplera też nie daje idealnie dobrego opisu ruchów planet, ale jest ona lepsza niż teoria Kopernika, gdyż daje ona wyniki bardziej zgodne z rzeczywistością. A tym się przecież głównie mierzy jakość teorii naukowych!
    4. Największą liczbą naturalną jest (w zapisie dziesiętnym) liczba położona pomiędzy 1078 a 1082 (10 do potęgi 78 a 10 do potęgi 82), gdyż to jest ilość atomów w naszym obserwowalnym Kosmosie. Jak się ktoś uprze, to może być to liczba nieco większa, czyli ilość cząstek elementarnych w naszym obserwowalnym Kosmosie, czyli tzw. liczba Eddingtona. Penrose szacuje za Edingtonem ilość barionów (to jest głównie nukleonów, czyli protonów i neutronów) w naszym obserwowalnym Kosmosie na 1080 (10 do potęgi 80), a więc możemy tę liczbę przyjąć za jako dość dobry szacunek owej „największej liczby naturalnej”, a przynajmniej za dobry szacunek rzędu jej wielkości. Szczegóły zostawiam tu fizykom. A że dla nas nie istnieje realnie inny Kosmos, to też realnie nie istnieją większe liczby. Proste, tylko trzeba chcieć i umieć samemu ruszyć głową a nie bezkrytycznie powtarzać to, czego się dowiedziało z wykładów oraz książek.
    @MMK
    PZPR miała w swych najlepszych latach, czyli w późnych latach 1970tych, maksymalnie około 3 milionów 150 tysięcy członków, ale po roku 1981 odeszło z niej szybko ok. 850 tysięcy osób. Oczywiście, ta imponująca na papierze ilość została osiągnięta wyraźnie kosztem jakości jej członków. Ostatnim prawdziwym komunistą w PZPR był zapewne Władysław Gomułka (Wiesław), zmarły w roku 1982.

css.php