Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy Z linii frontu - O gospodarce okiem przedsiębiorcy

25.04.2013
czwartek

Jak u Barei

25 kwietnia 2013, czwartek,

Czym się różni korporacja od urzędu, a te dwie od firmy państwowej? Od dawna twierdzę, że różnice są stosunkowo niewielkie. Poziom profesjonalizmu daje jakieś wskazówki, ale to nic pewnego. Poziom obsługi klienta na poziomie administracji samorządowej wciąż mnie przyjemnie zaskakuje, zaś zachowanie i organizacja korporacji – zwłaszcza w paramonopolistycznej sytuacji przypomina najgorsze czasy PRL.

Dziś więc krótka opowieść o tym co spotkało mnie w ostatnich dniach kiedy starałem się zostać klientem jednej z wielkich firm oferujących dostęp do sieci energetycznych (tej spod znaku byka). Otóż prowadząc inwestycję zmuszony jestem zapewnić sobie dostawy prądu. Choć jeszcze nie wykorzystałem ani jednej kilowatogodziny złożyłem w wyżej wspominanej instytucji przynajmniej kilka wniosków – wszystkie koniec końców rozpatrzonych pozytywnie. Tym niemniej trudno dojść czemu tak trudno zostać klientem tej firmy – być może liczą na poczucie elitarności. Teraz okazało się, że jest konieczny kolejny wniosek.

Otrzymawszy zawiadomienie o tym fakcie w kopercie oznaczonej logo „firma przyjazna klientowi” pełen dobrej woli wybrałem się do punktu obsługi klienta. Entuzjazm rozbił się o kolejkę do okienka składającą się z około dwudziestu osób. Po piętnastu minutach i braku postępu stwierdziłem, ze czas oczekiwania można liczyć w godzinach. Niestety przy moim kalendarzu nie wchodzi to w grę. Z dużym zadowoleniem zauważyłem zatem, że plakat informacyjny zawieszony na ścianie głosi, że wnioski można składać przez Internet!

Pozostawała jednak wątpliwość – skoro istnieje taka możliwość skąd tak długa kolejka? Przezornie zadzwoniłem więc do elektryka z pytaniem czy ten cały Internet w ogóle działa. Początkowo elektryk wyraził się o opcji entuzjastycznie, jednak obiecał sprawdzić na ile skuteczne jest to narzędzie. Po chwili oddzwonił z informacją, żeby dać sobie spokój, gdyż wnioski internetowy gromadzone są w centrali w Częstochowie, a rozprowadzanie po oddziałach trwa. Wniosek internetowy to przynajmniej tydzień opóźnienia. Całkiem jak w „Misiu”: „od czasu jak wprowadzili te komputery wszystko trwa dwa razy dłużej…”

Poradą było by ustawić się w kolejce zanim punkt obsługi klienta zostanie otwarty – zupełnie jak za starych dobrych czasów – tylko wypatrywać komitetu kolejkowego. Jak zasugerowano tak uczyniłem. 7.45 byłem na miejscu i zająłem wysokie 12. miejsce w kolejce. Już po dwóch godzinach udało mi się załatwić moją sprawę. W międzyczasie atmosfera w poczekalni przekształciła się z generalnego poirytowania w próby linczu na osobach podejrzanych o próby wepchnięcia się przed kolejkę.

Cóż zatem pozostaje biednym klientom? Pozostaje czekać bo na rynku energii mamy zapewnioną sytuację paramonopolistyczną. Jednocześnie regulacje cen powodują, że chętnych do wejścia na rynek nie ma wielu, co zabija konkurencję z widocznym efektem, zaś infrastruktura jest utrzymywana na najgorszym możliwym poziomie zapewniającym jako takie działanie. W perspektywie widać katastrofę energetyczną. Tyle oglądu ogólnego – ja zaś czekam na konieczność złożenia kolejnego wniosku.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 98

Dodaj komentarz »
  1. @ Tomasz Kasprowicz
    To nie korporacja jest winna, winna jest biernosc POLAKOW. Pan tez jest bierny, bo gdy piszemy o sprawach istotnych dla Polski, Pan udaje ze my to nie do Pana adresujemy. Wystepuje tu niejaki Andrzej ktory uwaza ze Slask nie nalezy do Polski, nigdy nie nalezal, byl zawsze samodzielny, a Pan na to nic. Jakby Pan stanal w okienku, czyli po drugiej stronie tak jak my wyglada na to ze tak samo mialby Pan w nosie to co chce klient. My tutaj jestesmy w pozycji klienta, Pan natomiast tej panienki z okienka ktora ma monopol. Zaczac trzeba ten kraj od siebie, czyli uczyc sie od ludzi ktorzy wiedza cos wiecej. Moze Pan wylac hektolitry lez o to ze maly byznes trafia na takie czy inne klody, a sam kladziesz Pan klody pod tym co jest podstawami egzystencji narodu, czyli jego kondycja ekonomiczno-psychiczna. Pan ma w nosie dyskutantow, panienka z okienka ma Pana i w ten sposob kolko sie zamyka. Cham sie rozpycha po Panskim blogu, a dla Pana jest wszystko super, bo przeciez razem z chamem razniej, wszak tworzycie w ten sposob negatywna solidarnosc. Oni Ciebie wydmuchaja w okienku, ty w blogu i w ten sposob bilans jest na zero.
    A moze by tak zaczac od rozwazania na powaznie tych tresci ktore tutaj sie pisze?

  2. Do Marcina
    Ciekawe, ze Pan Gospodarz zaczal krytykowac prywatne firmy. Przypominam, iz nie raz i nie dwa pisalem na tym blogu, ze firmy dziela sie nie na panstwowe i prywatne (szczegolnie, ze granica miedzy wlasnoscia prywatna a panstwowa jest dzis, w warunkach zaawansowanego i zglobalizowanego kapitalizmu monopolistycznego, bardzo plynna) a tylko na dobrze i zle zarzadzane. Po prostu decyduje tu mechanizm selekcji kadry kierowniczej, ktory w firmie prywanej rownie dobrze moze byc oparty na niemerytorycznych kryteriach, i to niezaleznie od jej wielkosci. Paradoksalnie, to najgorszy mechanizm selekcji kadry kierowniczej istnieje w malych, rodzinnych firmach, gdzie praktycznie jedynym kryterium tejze selekcji jest stopien pokrewienstwa z wlascicielem/wlascicielami firmy.

  3. Chcialbym takze zauwazyc, ze nie ma sensu sztuczne dzielenie naturalnych monopoli, takich jak np. siec energetyczna, ktora z defincji ma sens tyko jako jedna na danym obszarze. Poza tym, to monopole powinny byc pod kontrola panstwa, jako iz inaczej, to wykorzystuja one swoja pozycje, co jest niekorzystne dla konsumentow. I jak mam ruzmiec te krytyke prywatnej korporacji ze strony Pana Gospodarza? Przeciez ideologia (neo)liberalna glosi, ze wszystko co prywatne jest cacy, a wszystko co panstwowe jest be!

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. „Przeciez ideologia (neo)liberalna glosi, ze wszystko co prywatne jest cacy, a wszystko co panstwowe jest be!”

    A czy czasem gospodarz nie odnosi się do firmy Vattenfall ? 😉
    Bo to nieliczny przypadek tak uwielbianych przez etatystów firm państwowych :)))

    Ale poza zabawnym strzełem w stopę, nie ma to chyba większego znaczenia.
    To raczej pytanie do specjalistów od energetyki, dlaczego skoro drogi czy wodociągi mogą być publiczne i samorządowe, to czemu energetyka musi być kupowana z sieci regionalnego monopolisty?
    Czy nie lokalna sieć energetyczna nie mogła by być własnością samorządu i być może wtedy byłaby wstanie odbierać prąd z kilku różnyc źródeł, co wproawdziłoby element konkurencji?

    NIestety prawda że państwowe działa gorzej od prywatnego i tutaj jest prawdziwa – tyle że w przypadku monopolu lepiej aby był pubiczny i łupił on gorzej 😉

  6. Do MMK
    Nie wiem, czy to jest o firmie Vattenfall czy tez o innym komercyjnym pośredniku w handlu energią elektryczną, ale:
    1. Jak to już pisałem, granica między własnością prywatną a państwową jest dziś, w warunkach zaawansowanego i zglobalizowanego kapitalizmu monopolistycznego, bardzo płynna.
    2. Jak to już pisałem, nie ma też sensu sztuczne dzielenie naturalnych monopoli, takich jak np. sieć energetyczna, która z definicji ma sens tyko jako jedna na danym obszarze.
    Poza tym, to sam przyznajesz mi racje co do punktu numer dwa, a firma Vattenfall nie jest firmą polską, zaś w Polsce działa na zasadach komercyjnych, jak każda inna zagraniczna firma, niezależnie od tego, kto jest jej formalnym właścicielem!

  7. „Jak to już pisałem, granica między własnością prywatną a państwową jest (…) bardzo płynna.”
    Wystarczy spojrzeć kto podejmuje decyzje na zgromadzeniu wspólników i już wiedomo kto jest włascicielem.
    Proste. Nie ma o czym dywagować.
    A Pan ciągle pisze różne brednie. 🙂 Wszyscy się juz przyzwyczaili 😉

  8. „Albo przez wychowanie, ale to trudna i wątpliwa droga, lub
    Odpowiednim prawodawstwem”
    Można też zacząć czytać umowy i wymagać aby były proste. Też wątpliwa droga …

  9. @ trasat
    Jest jeszcze jeden aspekt sprawy dotyczacej laczy energetycznych.
    Zapominamy o tym ze sektor energetyczny to strategiczna dziedzina ktora decyduje o tym czy dany kraj ma bardziej przemyslowy charakter czy nie.
    Czesto zagraniczne korporacje probuja ograniczac rozwoj konkurencyjnych panstw w chociazby taki sposob jak kupowanie a pozniej zamykanie wykupionych w Polsce zakladow by nie stanowily konkurencji dla firm rodzimych. Nie widze powodu co do tego ze to samo mozna robic limitujac, albo dozujac podlaczenia do sieci energetycznej. No coz, prawdziwa polityka nie odbywa sie na pierwszych stronach gazet, czy w telewizyjnych newsach. Decyzje w tej materii zapadaja w zaciszu gabinetow, gdzie prasa nie ma wstepu.
    Nie znamy limitu kilowatow ktore przydzielila Bruksela Polsce wiec nie mozemy miec pewnosci czy te decyzje ktore maja miejsca na styku klient- korporacja sa decyzjami samej korporacji, czy tez wladzy kontrolujacej korporacje? O mariazu wladzy i wielkich korporacji nie warto pisac, bo temat jest az nadto znany.

  10. @ trasat
    Ciag dalszy: gdy widze nielogicznosc w dzialaniu korporacji, nasuwa sie podejrzenie ze sprawa ma drugie dno. Wezmy prosty przyklad. Fabryka Fiata w Polsce wypuszcza samochody na krajowy rynek w danym roku powiedzmy 100 tys sztuk. Siec dystrybucyjna byla przygotowana na 50 tysiecy, wiec klienci musza czekac w kolejkach, bo z jakichs powodow dystrybucja szwankuje. Co wiec robi korporacja? Staje na glowie by klienci nie czekali, czas to pieniadz przede wszystkim dla korporacji. Kowalski moze poczekac tydzien lub dwa na pojazd, w najgorszym wypadku sie rozmysli. Pan Kasprowicz dla przykladu moglby rozwazyc w miedzyczasie inna alternatywe niz te ktora wymagala zalatwienia sprawy w kolejce. Korporacja doskonale sie orientuje iz w kazdej dziedzinie sa alternatywne rozwiazania. Dlatego dziwi mnie reakcja takiej korporacji na kolejkowe perturbacje, zwlaszcza ze z tym tematem sie spotkalem zanim Pan Kasprowicz o tym napisal. A moze ta kompania ma udzialy w bateriach solarnych i chodzi jej o to by Polacy zamiast korzystac z sieci instalowali baterie? Wiadomo ze przemysl na bateriach nie pojdzie, wiec dwa wroble ustrzelone jednym strzalem.

  11. @ Tomasz Kasprowicz
    „Od trzech lat jest znana jednostka chorobowa zwana „Zespolem Macierewicza”. Pasuje idealnie.”
    PONAWIAM PYTANIE: KIEDY PAN TEGO CHAMA POWSTRZYMA!!!!

  12. Eaa tam…choroba Marcina jest o wiele dalej posunięta…Macierewicz dla Marcina za psychiatrę może robić.
    Według Marcina biedne Poloki zaraz po wyjściu z lumpeksu do dilera Fiata lecą i dawaj sobie nowe wózki z rąk wyrywać. Do tego stopnia, że dystrybucja im zawodzi. A wszystko po ciemku, bo solanki do baterii Fiat nie dowiózł na czas.
    Wredna Merkelowa – dochtór fizyki, to się zna, przy wyłączniku światła siedzi i kilowaty Polokom wyłącza. Bo po ciemku zagranicznym bankom patriotów kantować łatwiej.

    Ale zabawa z tymi wariatami. 😉

  13. @ Tomasz Kasprowicz
    „Ale zabawa z tymi wariatami”
    Mam nadzieje ze nie zalezy Panu na tym aby z Panskiego blogu zrobilo sie cos w rodzaju szamba?

  14. Do Pana Gospodarza
    Czemu toleruje Pan wybryki np. takiego „zza kałuży”, który np. ubliża Marcinowi od psychicznie chorych? Czy naprawdę nie widzi Pan w tym nic nagannego, że na tym blogu obraża się, i to na dodatek bezkarnie, osoby mające inne poglądy niż Pan? I co na o redakcja „Polityki”?

    Do Andrzeja
    1. To, że polskie prawo jest głupie to jedno, a to, że zmusza ono do korzystania z pośredników znaczy, że jest ono układane od roku 1989 w interesie owych pośredników. Wniosek z tego jest zaś taki, ze obecna demokracja w Polsce jest tylko demokracją fasadową, czyli inaczej pozorem demokracji. 🙁
    2. Jak to jest możliwe, że banki miały do niedawna w Polce aż 5 dni roboczych na zaksięgowanie prostej transakcji typu przelewu z konta na konto? Przecież mają one od dziesiątków lat komputery, a dziś także nowoczesne, szybkie sieci transmisji danych. To, że prawo zezwala(ło) na takie opóźnienia, świadczy tylko o tym, że politycy, którzy je zatwierdzili, musieli być przekupieni przez banki. A nawet te 24 godziny to jest dziś za długo – wystarczyłaby bowiem najwyżej godzina!

    Do Marcina
    1. Tak jak pisałem do Andrzeja – polskie prawo jest układane od roku 1989 w interesie korporacji, które jest stać na przekupywanie polityków, a wniosek z tego jest zaś taki, ze obecna demokracja w Polsce jest tylko demokracją fasadową, czyli inaczej pozorem demokracji. 🙁 Stąd też mamy w Polsce taką sytuację, że bogate zagraniczne korporacje ograniczają rozwój konkurencyjnych polskich firm poprzez ich wykupywanie a później zamykanie tych wykupionych w Polsce zakładów, by nie stanowiły one konkurencji dla owych zachodnich korporacji. Klasyczny wręcz przykład to Elwro i Siemens. A przecież przemysł informatyczny to jest klasyczny wręcz przykład nowoczesnego przemysłu wysokiej technologii (high tech), bez którego taki kraj jak Polska skazany jest na ewolucje w stronę Bangladeszu, a nie Korei Południowej. 🙁
    2. Jest, niestety, tak jak to piszesz: prawdziwa polityka nie odbywa się na pierwszych stronach gazet, czy też w telewizyjnych newsach, jako iż kluczowe decyzje w tej materii zapadają w zaciszu gabinetów, gdzie dziennikarze, a tym bardziej zwyczajni obywatele, nie mają wstępu.

    Do MMK
    1. Umowy układają prawnicy, a więc robią oni wszystko, aby nie były one proste. Proste umowy to bowiem mniej lukratywnych zajęć dla prawników! To chyba jest wręcz oczywiste!
    2. Chyba wiesz, że praktycznie w każdej korporacji wystarczy dziś (ze względu na dużą ilość drobnych posiadaczy owych akcji) stosunkowo niewielki pakiet akcji (czasem nawet tylko około 10%), aby kontrolować daną firmę. Co więcej – dziś normą jest, ze korporacje posiadają akcje innych korporacji, a właściciele pakietów kontrolnych chowają się często za tzw. figurantami (nominees), ale więc nie jest tak prosto jak to piszesz, że „wystarczy spojrzeć kto podejmuje decyzje na zgromadzeniu wspólników i już wiadomo kto jest właścicielem.”. Po prostu ty bardzo mało wiesz o współczesnym kapitalizmie, a szczególnie tzw. big biznesie (big business)… 😉

    Do ZWO
    Niestety, ale nie ma chyba dziś państwa na świecie, w którym bank nie byłby w stanie zniszczyć słabego klienta, gdyż nigdzie nie ma dziś prawdziwej demokracji (może poza Islandią, Wyspą Man, San Marino i Szwajacarią, ale ta ostatnia tylko na szczeblu mniejszych kantonów), a pod pozorem owej demokracji mamy dziś praktycznie wszędzie plutokracje, czyli inaczej rządy elity finansowej. Oczywiście, tego się nie da zmienić ani wychowaniem ani też zmianą prawa, gdyż tu jest potrzebna radykalna zmiana rządzących nami elit.

  15. @ trasat
    „To, że prawo zezwala(ło) na takie opóźnienia, świadczy tylko o tym, że politycy, którzy je zatwierdzili, musieli być przekupieni przez banki.”
    Temat korupcji ma sie dzis w Polsce lepiej niz w 3 swiecie. Posel Sawicka zlapana na goracym uczynku w czasie wreczania jej lapowki przez agenta Tomka zostal uznana przez kolejny sad jako niewinna. Jest to jednoznaczny dowod na to ze prawo w Polsce jest po stronie przestepcy.
    I pomyslec ze to samo panstwo ktore za pieniadze podatnika buduje pulapke na znana z donosow lapowkarke i w momencie gdy wchodzi w ta pulapke, to samo panstwo, tyle ze po kolejnej zmianie ekipy to wszystko anuluje uznajac skorumpowana czlonkinie rzadzacej partii osoba oczyszczona z zarzutow.
    Sam agent Tomek na linku ponizej mowi „oto przekaz, jestescie bezkarni
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kaczmarek-ocenil-dzialania-rzadu-donalda-tuska,1,5478053,wiadomosc.html

  16. @ trasat
    „Jak to jest możliwe, że banki miały do niedawna w Polce aż 5 dni roboczych na zaksięgowanie prostej transakcji typu przelewu z konta na konto?”
    Oscylator Baksika sie klania. Pieniadze przez 5 dni nie zaksiegowane mozna na koszt podatnika obracac, a gdy sprawa dotyczy duzych ilosci klientow mamy do czyniania z calkiem pokaznymi sumami. Oto jeszcze raz „panstwo prawa” sie w dzialaniu.

  17. „W umowie bylo napisane, że wpłata zostanie uznana w momencie wpływu na konto”
    „Teraz obowiazuje prawo, ze bank musi w ciagu 24 godz. dokonać ksiegowania na koncie klienta.”
    No to nie rozumiem. Wydaje mi się że był/jest wymóg aby przelew w PLN był księgowany przez bank w ciągu kilku (bodajże trzech) dni roboczych od momentu wysłania. Nie wiem czy tak jest w dalszym ciągu.
    Przelewał Pan odpowiednio wcześniej, czy też nie bardzo i bank zwlekał z księgowaniem owe formalne kilka dni?

  18. „W umowie bylo napisane, że wpłata zostanie uznana w momencie wpływu na konto”
    „Przelew krajowy zlozony do godz 14.00 musi być zaksięgowany w tym samym dniu, a złożony po 14.00 , dopołudnia dnia następnego.”
    „Wpłacalem jak najwcześniej, niestety, jak zdarzyło mi sie wpłacić 2-3 dni przed terminem”
    Czyli zgodnie z prawem i umową płacił Pan na czas, a bank próbował od Pana wymusić dodatkowe wpłaty?

  19. Do Marcina
    Zgoda, iż to, że, banki miały do niedawna w Polsce aż 5 dni roboczych na zaksięgowanie prostej transakcji typu przelewu z konta na konto, wynikalo glownie z tego, ze Balcerowicz stworzyl dla tych roznych „Baksikow” i innych swoich kumpli warunki dla dzialania tych ichnich przeroznych „oscylatorow”, jako iz taki „oscylator” jest mozliwy tylko wtedy, kiedy pieniedzmi nie zaksiegowanymi na czas mozna na koszt podatnika obracac, a gdy sprawa dotyczy duzych ilosci klientow, to mamy do czyniania z calkiem pokaznymi sumami. Oto jeszcze raz „panstwo prawa” POPiSuje sie w dzialaniu.:-(
    Do Andrzeja
    1. W PRLu nie bylo tylu zbednych posrednikow i az tylu zbednych urzedasow co dzis.
    2. Przeczytaj co ja napisalem wczesniej oraz co napisal na ten temat Marcin oraz ma odpowiedz dla Marcina.
    3. Pewien hiszpanski bank dzialajacy w Polsce nie przyjal ode mnie pare lat temu calkiem pokaznego przelewu w euro, wiec nie zachwycam sie takze zagranicznymi lichwiarzami…

  20. Do Marcina
    W panstwie prawa karany jest takze ten, ktory wrecza lapowke, a agenci tajnej policji nie moga sie poslugiwac prowokacjami, w tym nie wolno im wreczac lapowek, jako iz w panstwie prawa to cel nie uswieca srodkow.
    Pozdr.

  21. Do Andrzeja
    W PRLu przelewy ksiegowano znacznie szybciej niz w 14 dni. Byly tez juz wtedy przelewy telegraficzne. Rownie dobrze mozesz wieszac na PRLu psy, gdyz nie bylo w niej np. telefonii komorkowej i internetu, a takze bezrobocia, bezdomnosci i beznadziei…

  22. @ trasat
    „W panstwie prawa karany jest takze ten, ktory wrecza lapowke, a agenci tajnej policji nie moga sie poslugiwac prowokacjami, w tym nie wolno im wreczac lapowek, jako iz w panstwie prawa to cel nie uswieca srodkow.”
    Jedyna metoda zwalczania korupcji jest niestety dzialanie podstawionych agentow wreczajacych lapowke. Podobno byla zgoda prokuratury na te akcje
    w sprawie Sawickiej. Zreszta podsluchy telefoniczne tez sa nielegalne pod warunkiem ze nie sa za zgoda prokuratury.
    To sie zgadza ze kazdy kto wrecza lapowke tez ponosi odpowiedzialnosc, ale jak wobec tego udowodnic wziecie lapowki? Skoro ktos wreczajacy lapowke nigdy sie do tego nie przyna, to jedynym sposobem na to aby udowodnic branie lapowek jest podstawienie agenta w to miejsce.
    Jezeli natomiast ktos probuje porownac obiego pieniadza w czasach przed rokiem 80, gdy bankowosc nie znala pieniadze elektronicznego do czasow obecnych dowodzac iz wtedy bylo jeszcze gorzej, taka osoba nie jest partnerem do dyskusji o sprawach finansowych.

  23. Poza tym, w PRLu w bankach pracawali tylko ci, ktorzy znali sie na bankowosci. A dzis to przecietny dyrektor bankuw ‚niepodleglej” Polsce wie mniej o finansach i bankowosci, niz to wiedzial przecietny kasjer z banku w czasach PRLu. Najlepiej zas ten regres widac na przykladzie banku PKO SA, ktory jako bank PEKAO obracal walutami zagranicznymi juz w czasach Polski Ludowej, 🙁

  24. Do Marcina
    W panstwie prawa prokuratura takze podlega prawu, cel nie uswieca srodkow, a wiec panstwo nie stosuje prowokacji w stosunku do swych obywateli. Sa tez inne sposoby na korupcje, niz prowokacje, np. kontrole finansowe (szczegolnie ostre dla urzednikow panstwowych) oraz likwidacja tzw. rajow podatkowych. Poza tym, to skutecznym srodkiem na korupcje jest takze ochrona obywateli, ktorzy zglaszaja przypadki korupcji, oraz pomoc dla nich ze strony panstwa.
    Poza tym, to zgode na podsluch powiinien wydawac tylko sedzia, a nie prokurator, ktory jest przeciez urzednikiem, podleglym swoim przelozonym. Przydala by sie wiec w Polsce instytucja sedziego sledczego, ktory nadzorowalby sledztwa w wazniejszych sprawach karnych. Jako osoba formalnie niezalezna, taki sedzia mialby wiekszy autorytet oraz wieksza swobode dzialania niz prokurator bedacy przeciez tylko urzednikiem, ktorego mozna przeciez szybko przeniesc na inne stanowisko.

  25. @ trasat
    Zgoda ze na domniemaniu nie mozna skazywac, ale w przypadku gdy osoba wezmie rzeczywiste pieniadze od osoby podstawionej to to jest dowod dla kazdego normalnego sadu. Chyba ze ten sad jest w Polsce. Za grozenie smiercia nawet chociaz sie tego nie popelnilo jest tez kara, nawet chocby osoba ktorej grozono byla agentem. Ja nie uwazam ze jest roznica pomiedzy wzieciem lapowki od dzialajacego w cywilu policjanta a od osoby cywilnej.
    Osoba nie majaca lepkich rak nie wezmie lapowki ani od agenta, ani od rzeczywistego lapowkarza. Musimy na sprawy patrzec w sposob obojetny, a nie dawac sie manipulowac partyjnymi opiniami, ze to wszystko dotyczy wylacznie walki o wladze i prowokacji politycznych. Tak moze powiedziec kazdy przestepca, bo znana jest zasada zaprzeczac wszystkiemu nawet jak zlapia za reke twierdzic ze to nie moja reka. Reka byla Sawickiej ktora wyciagnela po lapowke i to jest jedyny fakt ktory liczy sie w tej sprawie.

  26. Do Andrzeja
    1. Znow tylko wstretne insynuacje? O jakich „brudnych pieniadzach” tu mowa? Przeciez to byl przelew z jednego unijnego banku do drugiego, a wiec nic tam nie bylo anonimowe ani tez podejrzane.
    2. Prawda jest zas taka, ze ta kwota, ktora tam chcialem przelac z innego unijnego banku, byla przedterminowa splata pozyczki, a chcialem ja splacic wczesniej, gdyz ow hiszpanski bank dzialajacy w Polsce podniosl mi oprocentowanie tejze pozyczki. Tak wiec bylem tam dobrze znanym, solidnym klientem, a mimo to nie przyjeto ode mnie tego przelewu, pod pretekstem, ze byl on w euro, a nie w zlotowkach. Tak jakby euro bylo zakazana waluta w Polsce. A chodzilo im przeciez tylko o to, aby wiecej na mnie zarobic… 🙁
    3. Moze tak bylo w Danii przed rokiem 2004. Aledzis to dunski bank nie moze inaczej traktowac Dunczykow, a inaczej innych obywateli UE.

  27. Do Andrzeja
    1. Nie widzę nic w tym dziwnego, że górnicza emerytura jest wyższa niż pensja początkującego nauczyciela. Przede wszystkim, to większość nauczycieli jest niepotrzebna, gdyż takie przedmioty jak np. historia czy tez wiedza o społeczeństwie nie mówiąc już o religii, są tylko szkodliwym praniem mózgów dziatwy szkolnej. Nie wspominam też o ryzyku, na jakie górnik jest codziennie narażony w swej ciężkiej pracy. Wyraźnie zazdrościsz górnikom ich zarobków, ale pewien jestem, ze nie zdecydowałby się pracować na dole…
    2. Połączenie taśmociągiem kopalni z elektrownia wcale nie oznacza, ze nie ma pośredników w handlu węglem miedzy tymi przedsiębiorstwami.
    3. Zaglebie Ruhry nie jest dziś najbiedniejszym regionem Niemiec, ale tez i nie jest najbogatszym. Po prostu Niemcy zbyt szybko zamknęli swe kopalnie i huty. A takim Chińczykom to się jak widać opłacają i kopalnie i huty.
    4. Czy zdajesz sobie sprawę, co oznacza uzależnienie się od importu energii, szczególnie z dalekiej Australii, gdzie dziś się sporo mówi o ograniczeniu wydobycia węgla? Poza tym, to australijski węgiel wcale nie jest tani, choćby ze względu na wysokie koszta pracy w Australii.
    5. Te tzw. odnawialne źródła energii są bardzo drogie, mocno zawodne, a w przypadku owych ogniw słonecznych, także szkodliwe dla środowiska, gdyż zawierają one mocno trujące substancje, które zatruwają środowisko w przypadku zużycia i zezłomowania tychże ogniw. Wiatraki napędzające generatory energii elektrycznej zaśmiecają zaś krajobraz i zabijają ptaki, zaś elektrownie wodne są bardzo kosztowne oraz mocno zmieniają środowisko. Stad też jedyną realna alternatywa dla węgla (i gazu) jest energetyka jądrowa (chyba, że zamierza się do końca zlikwidować przemysł w Polsce). A tu Polska jest najbardziej zacofanym krajem w calym regionie Europy Środkowowschodniej. A pomyśleć, ze w latach PRLu przodowaliśmy w fizyce jądrowej… 🙁

  28. Andrzej 52,ZWO
    1Budowa nowych kopaln byla jednym z najwiekszych bledow komuny.Np.Niemcy od 1958 likwiduja KWK-ostatnia zamkna w 2018.,a Anglicy za Tathcher.Europa,poza Krolestwem Warszawskim,ma niwiele gornictwa.
    2.Koszty wydobycia zaleza od warunkow geologicznych,a nie od patriotyzmu!Oplaca sie wiec wegiel z Australii,Afryki czy USA!
    3.Decydencu KW punktu 2 nie rozumia!
    4.ZWO-kopalnie,nawet przed wojna same nie sprzedawaly wegiel.Niemcy w pore zamkneli kopalnie!

  29. 5.Gdyby kopalnie KW sprywatyzowano,to duzo z nich za kilka dni byloby plajty!
    6.Andrzej -mieszkasz w Laziskach,kop. to Boleslaw Smialy,a te Baby to z Pniowka!
    7.Decydenci KW winni stopniowo zamykac nieoplacalne kopalnie,przechodzic winno sie na inne rodzaje energii i ja oszczedzac.Niemcy sa tu o 30-50 lat do przodu!
    8.Nie kapuje jednej rzeczy-na temat gornictwa w KW zabieraja glos patrioci, a wiec ignoranci:fachowcy natomiast milcza;dlaczego?????

  30. „A pomyśleć, ze w latach PRLu przodowaliśmy w fizyce jądrowej… ”
    Ho ho, widzę, juz się udziela nastrój 1majowy 😉

  31. @ Wiesiek59
    „Na bocznicy w Krakowie od prawie miesiąca stoi kilka nowoczesnych składów osobowych, czekając na przegląd…..”
    Prywatyzacja i decentralizacja kolei sie klania. Pewnie te sklady kupila jedna z firm po to by poczekac az konkurencja splajtuje i wtedy wejsc ze swoimi wagonami na jej miejsce. Wiadomo ze w kapitalizmie wszystkiego za duzo, wagonow tez, tylko pieniedzy brak potencjalnym klientom.

  32. „Czy wyobrażasz sobie budowę elektrowni jadrowej w polsce, przy polskich zdolnosciach narodowych”

    Myśle że wykonywałyby to firmy zagraniczne (z praktyką w budowie elektrowni atomowych), z polskimi podwykonawcami ewentualnie, więc nie byłoby źle.
    Co do biurokracji to zgoda, ale jak pokazał przykład specustaw na Euro, Polak potrafi ;).
    Dalej, współczesne elektrownie atomowe, są na tyle bezpieczne, że bez interwencji natury (którą można wykluczyć lokalizacją) jedyne co by groziło to atak terrorystyczny.
    Ja bym wolał aby Polska miała energetyke jądrową. Zawsze jakis kolejny gracz na rynku energii.

  33. ” Abo też działanie związku dyrektorów. To oni „rozbili” monopole odbierając kopalniom prawo sprzedaży i oddając je dziesiątkom spółek kolesiów i dyrektorków. Spółek o wielkości Twojej firmy. To one działają jak pasożyty. To wolny rynek w wydaniu takim, jakie prezentują niektórzy na tym forum jest winien.”

    Taki „wolny rynek” to lubią forumowi etatyści, tylko zawsze kadry mają niedoskonałe.
    Liberalnie to kopalnie powinny być prywatne jak każde inne przedsiębiorstwo nie będące monopolem.

  34. „że praktycznie w każdej korporacji wystarczy dziś (ze względu na dużą ilość drobnych posiadaczy owych akcji) stosunkowo niewielki pakiet akcji (czasem nawet tylko około 10%), aby kontrolować daną firmę.”
    I jeśli tak jest, to posiadacz owych 10% jest właścicielem. Proste.

    „właściciele pakietów kontrolnych chowają się często za tzw. figurantami (nominees),”
    No i owi nominees są właścicielami. Proste.

    ” ale więc nie jest tak prosto jak to piszesz, że „wystarczy spojrzeć kto podejmuje decyzje na zgromadzeniu wspólników i już wiadomo kto jest właścicielem.”.
    Jest, jest. Czego nie wiadomo przy walnym? Ile akcji jest potrzebne do kontroli nad firmą? Ależ jest w umowie spółki. Kto jest właścicielem udziałów i czy nazwiemy go nominees – też wiadomo.

    P.S.
    Ze wszystkich zbędnych wstawek słownych (buzzword) którymi okrasza Pan swe sentencje (bullshit), (chyba aby dodać im znamion powagi/wiedzy?)
    poniższa jest zaiste głeboka 😉 :
    „a szczególnie tzw. big biznesie (big business)…” 😉

  35. @ trasat
    „Te tzw. odnawialne źródła energii są bardzo drogie, mocno zawodne, a w przypadku owych ogniw słonecznych, także szkodliwe dla środowiska, gdyż zawierają one mocno trujące substancje, które zatruwają środowisko w przypadku zużycia i zezłomowania tychże ogniw. Wiatraki napędzające generatory energii elektrycznej zaśmiecają zaś krajobraz i zabijają ptaki, zaś elektrownie wodne są bardzo kosztowne oraz mocno zmieniają środowisko. Stad też jedyną realna alternatywa dla węgla (i gazu) jest energetyka jądrowa (chyba, że zamierza się do końca zlikwidować przemysł w Polsce). A tu Polska jest najbardziej zacofanym krajem w calym regionie Europy Środkowowschodniej. A pomyśleć, ze w latach PRLu przodowaliśmy w fizyce jądrowej”
    Z kim Ty probujesz tutaj dyskutowac? Polska i energia sloneczna? Kon by sie usmial. Komus sie pomylil klimat z Wlochami albo z Hiszpania. Ilosc dni slonecznych, temperatury, etc. to sa glowne atuty dla solar enegy ale na Saharze. Teraz sprawa wiatrakow: sniezyce, oblodzenia. Dowodzenie jakoby Niemcy mieli za duzo energii bo systemy solarne, piekna bajeczka kreowana przez zielonych. Znany polityk bawarski Strauss mial powiedzenie: zieloni sa podobni do pomidorow, jak dojrzeja staja sie czerwoni. Tymczasem Polska jak zwykle przespala dobry czas gdy byly pieniadze na inwestowanie w energetyke jadrowa. Tych strat sie nie odrobi. Dla niedouczonych Niemcy importuja energie z Francji ktora w energetyce jadrowej jest na pierwszym miejscu w swiecie. Niemcy importuja energie z elektrowni jadrowych we Francji, a zieloni o tym nie wspominaja, bo ich doktryna odnawialnych zrodel energii zaspakajajaca potrzeby energetyczne pieknie wyglada na papierze. Rzeczywistosc niestety jest taka iz na razie nie ma zadnej innej alternatywy. Kraje szybko rozwijajace sie takie jak Chiny czy Indie o tym doskonale wiedza, dlatego rozwijaja bez ograniczen ten sektor.
    Polska, jeszcze raz powtarzam przez ostatnie 23 lata cofnela sie w rozwoju- skoncentrowala sie natomiast na depopulacji i eksporcie mlodziezy do innych krajow, gdzie znajduje lepsze warunki do zycia niz w kraju pograzonym w chaosie gospodarczym i politycznym gdzie zaczynaja nawet odzywac tendencje odsrodkowe zantagonizowanych bieda regionow. Przykladem jest nawolywanie do autonomii Slaska.

  36. @ trasat
    „Te tzw. odnawialne źródła energii są bardzo drogie, mocno zawodne, a w przypadku owych ogniw słonecznych, także szkodliwe dla środowiska, gdyż zawierają one mocno trujące substancje, które zatruwają środowisko w przypadku zużycia i zezłomowania tychże ogniw. Wiatraki napędzające generatory energii elektrycznej zaśmiecają zaś krajobraz i zabijają ptaki, zaś elektrownie wodne są bardzo kosztowne oraz mocno zmieniają środowisko. Stad też jedyną realna alternatywa dla węgla (i gazu) jest energetyka jądrowa (chyba, że zamierza się do końca zlikwidować przemysł w Polsce). A tu Polska jest najbardziej zacofanym krajem w calym regionie Europy Środkowowschodniej. A pomyśleć, ze w latach PRLu przodowaliśmy w fizyce jądrowej”
    Z kim Ty probujesz tutaj dyskutowac? Polska i energia sloneczna? Kon by sie usmial. Komus sie pomylil klimat z Wlochami albo z Hiszpania. Ilosc dni slonecznych, temperatury, etc. to sa glowne atuty dla solar enegy ale na Saharze. Teraz sprawa wiatrakow: sniezyce, oblodzenia. Dowodzenie jakoby Niemcy mieli za duzo energii bo systemy solarne, piekna bajeczka kreowana przez zielonych. Znany polityk bawarski Strauss mial powiedzenie: zieloni sa podobni do pomidorow, jak dojrzeja staja sie czerwoni. Tymczasem Polska jak zwykle przespala dobry czas gdy byly pieniadze na inwestowanie w energetyke jadrowa. Tych strat sie nie odrobi. Dla niedouczonych Niemcy importuja energie z Francji ktora w energetyce jadrowej jest na pierwszym miejscu w swiecie. Niemcy importuja energie z elektrowni jadrowych we Francji, a zieloni o tym nie wspominaja, bo ich doktryna odnawialnych zrodel energii zaspakajajaca potrzeby energetyczne pieknie wyglada na papierze. Rzeczywistosc niestety jest taka iz na razie nie ma zadnej innej alternatywy. Kraje szybko rozwijajace sie takie jak Chiny czy Indie o tym doskonale wiedza, dlatego rozwijaja bez ograniczen ten sektor.
    Polska, jeszcze raz powtarzam przez ostatnie 23 lata cofnela sie w rozwoju- skoncentrowala sie natomiast na depopulacji i eksporcie mlodziezy do innych krajow, gdzie znajduje lepsze warunki do zycia niz w kraju pograzonym w chaosie gospodarczym i politycznym gdzie zaczynaja nawet odzywac tendencje odsrodkowe zantagonizowanych bieda regionow. Przykladem jest nawolywanie do autonomii Slaska

  37. „a w przypadku owych ogniw słonecznych, także szkodliwe dla środowiska, gdyż zawierają one mocno trujące substancje, które zatruwają środowisko w przypadku zużycia i zezłomowania tychże ogniw.”
    Krzem, szkło, aluminium, stal i miedź można recyklingować. Ich rozdzielenie jest stosunkowo łatwe. Plastyki typu PVF czy EVA się spala. Jak się używało lutów zawierających ołów to z tym może byc problem, ale nie wiekszy ani nie inny aniżeli w każdej innej gałęzi przemysłu elektronicznego.
    A nawet jakbym „zezłomował” to może mnie nasz nowo objawiony ekspert od ogniw słonecznych oświecić, jakie to „szkodliwe dla środowiska substancje zatrują owo środowisko”? Szczególnie w porównaniu do odpadów z elektrowni atomowych? Może domieszki „wyciekną” z krzemu?

  38. Do zza kałuży
    1. For many environmentalists (some do support the new power plants), the environmental benefits of building utility-scale solar power plants in remote deserts do not outweigh the environmental harm their construction will cause.
    Solar modules contain some of the same potentially dangerous materials as electronics, including silicon tetrachloride, cadmium, selenium and sulfur hexafluoride, a potent greenhouse gas. So as solar moves from the fringe to the mainstream, insiders and watchdog groups are beginning to talk about producer responsibility and recycling in an attempt to sidestep the pitfalls ofelectronic waste and retain the industry’s green credibility.
    The SVTC warns that solar panel production creates many of the same toxic byproducts as those found in semiconductor production, including silicon tetrachloride, dusts, and greenhouse gases like sulfur hexafluoride. These byproducts aren’t anything to scoff at— silicon tetrachloride, for example, makes land unsuitable for growing crops. And for each ton of polysilicon produced, 4 ton of silicon tetrachloride are generated.
    Read more at http://cleantechnica.com/2009/01/14/danger-solar-panels-can-be-hazardous-to-your-health/#xzxQEYEXz7CYs5V2.99
    (Krótkie tłumaczenie: panele słoneczne zawierają takie szkodliwe substancje jak np. czterochlorek krzemu, pyły i gazy cieplarniane, takie jak np. sześciofluorek siarki.)
    2. Odpady z elektrowni atomowych są pod kontrolą, gdyż tych elektrowni jest stosunkowo mało, zaś zużyte panele słoneczne stają się coraz większym problemem, gdyż w większości przypadków nie są one odpowiednio złomowane.
    3. Niebawem dojdą też problemy z wiatrakami, gdyż zaczną się one psuć, a w takiej np. Portugalii nie będzie za co ich naprawić, szczególnie, iż rozmieszczono je na ogół daleko od miast, a więc koszta przesyłu energii mogą okazać się zbyt wysokie, aby uzasadnić ich utrzymanie.

  39. Do Marcina
    Zgoda, energia słoneczna w Polsce to SF, Polska to nie jest bowiem Nowy Meksyk, Kalifornia czy Floryda ani też np. Australia ani nawet Włochy czy Hiszpania.
    2. Niemcy bez energetyki jądrowej będą mieli poważne problemy. Na szczęście to będą głownie problemy Niemców.
    3. Chiny zaś wiedzą, że wiatraki oraz panele słoneczne mogą być tylko uzupełnieniem zawodowej, profesjonalnej energetyki, opartej na energii jądrowej oraz węglu.
    4. Racja, że Polska przez ostatnie 23 lata cofnęła się w rozwoju a zamiast tego skoncentrowała się na depopulacji i eksporcie młodzieży do krajów, gdzie znajduje ona lepsze warunki do życia niż w Polsce – kraju pogrążonym w chaosie gospodarczym i politycznym, kraju gdzie zaczynają się już nawet odzywać tendencje odśrodkowe zantagonizowanych biedą regionów takich jak np. Śląsk.

    Do Andrzeja
    1. Zdecyduj się, czy panele słoneczne mogą w Bawarii zasilić sklep, z lodówkami, klimatyzacją i lampami. Niestety, ale wiatraki oraz panele słoneczne mogą być w Europie na północ od Neapolu czy Barcelony tylko uzupełnieniem zawodowej, profesjonalnej energetyki, opartej na energii jądrowej oraz węglu. A minielektrownie wodne to jest dobry pomysł. Widziałem taką niedawno temu w samym centrum Kalisza. Cudze chwalisz, zaś swojego nie znasz… 🙁
    2. Zdecyduj się – jeśli SuedTirol, to także i Bayern! I nie Górny Śląsk, a Ober Schlessien!
    3. Pieniądze dziś nie mają już wartości (tzn. że ich wartość jest bardzo małym ułamkiem ich nominałów), a mają one tylko siłę nabywczą, która na ogół spada na skutek inflacji. Pieniędzy w zasadzie w kapitalizmie nie brakuje, (zresztą koszt ich produkcji jest dziś wręcz znikomy), a tylko są one w niewłaściwych rękach!

    Do MMK
    1. Posiadaczem (częściowym, ale zawsze posiadaczem) firmy jest każdy właściciel jej akcji, choćby nawet miał tylko jedna akcję na ich np. milion. Znów mylisz posiadanie majątku z zarządzaniem nim… 🙁
    2. Figuranci czyli nominees są z definicji anonimowi. Po prostu bogacze nie zawsze lubią się chwalić swym bogactwem. 😉
    3. Podaję angielskie odpowiedniki terminów technicznych, z którymi mało kto jest dziś w Polsce “za pan brat”. Nie widzę w tym nic niewłaściwego, a wręcz przeciwnie!
    4. Kopalnie nie powinny być prywatne, a tylko dobrze zarządzane.

    Do Wieśka
    1. Być może te składy nie są po prostu kompletne? Może np. brakuje do nich jakiejś części np. Made in Japan, której produkcja została opóźniona przez tsunami? A w Warszawie na stację postojową metra zjeżdżają składy, które nie będą mogły być, głównie z biurokratycznych powodów, używane miesiącami. Stolica Szkocji też ma sporo tramwajów, które na razie nie mają po czym jeździć (poważne opóźnienia w układaniu torowisk), a więc to jest problem nie tylko polski.

    Do Luapa
    1. Kto ci płaci za to ciągłe nawoływanie do zamykania polskich kopalni i do sprowadzania węgla z zagranicy? Chcesz może, aby Polska miała taki sam dług (w stosunku do swego PKB) jaki ma dziś Zjednoczone Królestwo (UK), kraj doprowadzony do wirtualnego bankructwa przez P. Thatcher i jej następców?
    2. Poza tym, to w UK są wciąż kopalnie węgla: http://en.wikipedia.org/wiki/Coal_mining_in_the_United_Kingdom Coś masz niedokładne źródła informacji! 😉

  40. Do Andrzeja
    Niedlaleko Goerlitz, na Łużycach, są olbrzymie odkrywkowe koplanie węgla brunatnego oraz potężne elektrownie, obecnie będące (zdaje się) własnością szwedzkiej państwowej firmy Vattenfall… 😉 A Szwedzi tam przenoszą całe wioski i miasteczka, aby się dobrać do tego węgla, będącego podobno przeżytkiem w Niemczech oraz Europie! 😉

  41. @ trasat
    Jezeli chodzi o wykorzystanie energii slonecznej baterie fotoelektryczne wcale nie sa najsprawniejszym jej zrodlem. Zarowno w Kaliforni, jak tez w Izraelu energy farming na skale przemyslowa dokonuje sie przy pomocy wkleslych luster ktore w miare jak slonce sie przemieszcza automatyczny system nakierowuje na odpowiedni kat. Te lustra ogniskuja promienie na specjalne rury pochlaniajace w jedna strone cieplo a izolujace przed utrata gdzie wysoko przegrzana para wodna wedruje do turbin parowych i tam jest wytwarzana energia elektryczna. Oczywiscie ze i z tym sa problemy, bo w przypadku burzy piaskowej lustra moga ulec uszkodzeniu. Tak wiec gdy temat sie przesledzi w sposob chociazby pobiezny wychodzi jednoznacznie iz mowimy o egzotyce, bo Polska w strefie o takich mozliwosciach zwyczajnie nie lezy. Natomiast z weglem jest ten problem, ze produkcja dwutlenku wegla nie jest szkoda dla srodowiska, lecz pyly i zwiazki siarki. Te oczywiscie mozna wychwycic w dobrze zaprojektowanej instalacji odpylajacej i odsiarczajacej, o czym z pewnoscia wiedza Szwedzi, bo wegiel brunatny zawiera znacznie wiecej siarki niz kamienny, a energii z niego mozna uzyskac sporo, NRD-owek ma spore tego zasoby.

  42. Do Andrzeja
    1. To czemu zaś Acan jesteś za likwidacją górrnictwa węglowego? Przecież twoi Mistrzowie, czyli Niemcy, rozbudowywują kopalnie węgla, na dodatek tuż przy polskiej granicy!
    2. Jak na liberała, to waść za bardzo liczysz na pomoc od innych podatników. Z jakiej zresztą racji czychasz Pan na cudze pieniądze? Czemu ci, którzy trzeźwo myślą mają finansować twe hobby i zachcianki w postaci np. samozaopatrzenia się w energię elektryczną?
    3. I jak to może być, że taki doskonale prosperujący biznesman jak ty, nie ma dość pieniędzy? Przecież to możliwe było tylko w tym wstrętnym PRLu, a dziś to mamy przecież Wolną Polskę, rządzoną przez prozachodnich liberałów, a więc wszystkiego powino być w niej pod dostatkiem, szczególnie zaś dla przedsiębiorców!

  43. Do Marcina
    Tyle, ze elektrownie słoneczne oparte na lustrach są możliwe tylko w gorącym klimacie, a więc nie w Polsce.

    Do Andrzeja
    1. Poludnie Tyrolu to jest praktycznie to samo, co Południowy Tyrol. Poza tym, to zdecyduj się, czyś Germanin, czy też Słowianin… 😉
    2. Proponuję przeczytać np. Germany Continues to Expand Brown Coal Mines Despite Its Commitment Clean Energy – Niemcy kontynuują ekspansję kopalni węgla brunatnego, pomimo swojego zaangażowania w tzw. czystą energię.
    (http://www.earthisland.org/journal/index.php/elist/eListRead/germany_to_expand_brown_coal_mines/)
    Także:
    http://www.vattenfall.com/en/coal.htm
    http://uk.reuters.com/article/2013/04/26/uk-germany-browncoal-idUKBRE93P0Q720130426
    (Reuters) – Germany’s green energy drive is proving surprisingly good for dirty brown coal as utilitiess squeezed by rival renewables and low wholesale gas prices use more of it. (Dążenie do wykorzystania tzw. zielonej energii w Niemczech okazuje się zaskakująco dobre dla ‘brudnego’ węgla brunatnego podczas gdy dostawcy energii używają więcej węgla pomimo niskich cen hurtowych gazu).
    Despite Germany’s green energy drive, which subsidises renewable wind and solar energy and aims to drop nuclear power, the country mined 5.1 percent more brown coal in 2012, industry association Debriv data showed. (Pomimo dążenia do wykorzystania tzw. zielonej energii w Niemczech, gdzie rząd subsydiuje odnawialną energię wiatrową oraz słonecznąj i dąży do liwidacji energetyki jądrowej, kraj ten wydobył 5.1 procent więcej węgla brunatnego w 2012 roku).
    ITP. ITD. Np. Pod Kolonią uruchomiono właśnie potężną elektrownię (ponad 2 tysiące megawatów) spalającą węgiel brunatny.

  44. Bez linków
    Do Andrzeja
    1. Poludnie Tyrolu to jest praktycznie to samo, co Południowy Tyrol. Poza tym, to zdecyduj się, czyś Germanin, czy też Słowianin… 😉
    2. Proponuję przeczytać np. Germany Continues to Expand Brown Coal Mines Despite Its Commitment Clean Energy – Niemcy kontynuują ekspansję kopalni węgla brunatnego, pomimo swojego zaangażowania w tzw. czystą energię.
    Także:
    (Reuters) – Germany’s green energy drive is proving surprisingly good for dirty brown coal as utilitiess squeezed by rival renewables and low wholesale gas prices use more of it. (Dążenie do wykorzystania tzw. zielonej energii w Niemczech okazuje się zaskakująco dobre dla ‘brudnego’ węgla brunatnego podczas gdy dostawcy energii używają więcej węgla pomimo niskich cen hurtowych gazu).
    Despite Germany’s green energy drive, which subsidises renewable wind and solar energy and aims to drop nuclear power, the country mined 5.1 percent more brown coal in 2012, industry association Debriv data showed. (Pomimo dążenia do wykorzystania tzw. zielonej energii w Niemczech, gdzie rząd subsydiuje odnawialną energię wiatrową oraz słonecznąj i dąży do liwidacji energetyki jądrowej, kraj ten wydobył 5.1 procent więcej węgla brunatnego w 2012 roku).
    ITP. ITD. Np. Pod Kolonią uruchomiono właśnie potężną elektrownię (ponad 2 tysiące megawatów) spalającą węgiel brunatny.

  45. Do Marcina
    Tyle, ze elektrownie słoneczne oparte na lustrach są możliwe tylko w gorącym klimacie, a więc nie w Polsce.

  46. @ trasat
    Z dyskusji na temat problemow gospodarza z dostawca energii elektrycznej przeszlismy w szczegolach do analizy sektora energetycznego w Polsce. Poczatki dyskusji wygladaly tak iz wyznawcy rozwiazan przedstawianych przez siebie twierdzili ze Polska powinna zamknac kopalnie i przejsc na odnawialne zrodla energii jak to robi RFN. Z wykpiwania energetyki nuklearnej i weglowej nagle wyszlo iz:
    1. Polska energetyki nuklearnej nie zbudowala i dlatego jej nie ma i w najblizszej przyszlosci miec nie bedzie
    2. Polska energetyki weglowej zlikwidowac nie moze bo innej nie ma
    3. Tak zwane zrodla odnawialne w ograniczonym zakresie moga w Polsce istniec, jednak na nich nie moze sie opierac gospodarka, ich oplacalnosc raczej nie jest wystarczajaca na ten rodzaj alternatywy
    4. Nie dofinansowanie odnawialnych zrodel przez panstwo skazuje ten pomysl na wyladowanie w szufladzie, bo ten rodzaj inwestycji, splaca sie po wielu latach i nikt z wlascicieli prywatnych domow, czy malych byznesow na to nie jest w stanie wygospodarowac nadwyzek.
    Wnioski:
    zamkniecie kopaln wegla kamiennego w Polsce to pomysl bez logicznego uzasadnienia, import wegla z Australii, lub z Zachodniej Kanady wychodzi drozej z racji kosztow transportu. Kopalnie pozostaja. Jak sie nie ma
    co sie lubi to sie lubi co sie ma.

  47. „panele słoneczne zawierają takie szkodliwe substancje jak np. czterochlorek krzemu, pyły i gazy cieplarniane, takie jak np. sześciofluorek siarki”
    Przepisywać fachowe terminy cytowane bez pojęcia przez jakąś dziennikarkę-specjalistkę od organicznego rolnictwa też trzeba umieć. Inaczej się zbłaźnimy, ale akurat w tej konkurencji jest pan mistrzem. 😉

    Nie jestem jakimś specjalistą od budowy paneli słonecznych (a tylko od technologii półprzewodnikowych), ale jakby pan z łaski swojej mógł mi dopomóc w zlokalizowaniu w pańskim panelu słonecznym cieczy, jaką jest ten pański czterochlorek krzemu. Ja ze szczegółami wiem jak jest on wykorzystywany W PRODUKCJI płytek fotowoltaicznych ale dopóki mi pan nie wskaże, w jakie miejsca panelu słonecznego wlewa się ciekły czterochlorek krzemu to nie będę wiedział.

    W skrócie – powtarzać po organicznej rolniczce, że „panele słoneczne zawierają czterochlorek krzemu” jest robieniem z siebie błazna po raz pierwszy w tym wpisie.

    Podobnie jest z sześciofluorkiem siarki. Podobnie bez sensu.
    Gdzie według naszego lemologa-inżyniera fotowoltaicznego, w które konkretnie miejsce pompujemy ten GAZ? I to gaz, który W PRODUKCJI półprzewodników używa się do TRAWIENIA, czyli jeżeli już jakiś idiota wpompowałby go do panelu to tylko po to, aby ten panel zniszczyć?

    W skrócie – powtarzać po organicznej rolniczce, że „panele słoneczne zawierają sześciofluorek siarki” jest robieniem z siebie błazna po raz drugi w tym wpisie.

    To nie moja wina, że lemolog nie ma pojęcia, co jest cieczą a co jest gazem. Wyobraża sobie, że panele słoneczne zawierają jakieś zbiorniki na ciecze i na gazy. Albo nie ma zielonego pojęcia w jakim stanie skupienia występują związki chemiczne, którymi chce straszyć i kopiuje i wkleja! Akurat tutaj zbłaźnił się cytując niefachowca-ekoterrorystę próbującego dorabiać sobie straszeniem zagrożeniami technologii, o których nie ma pojęcia. Przepisuje i komentuje zdanie po zdaniu, bezmyślnie i tylko po to, aby się kłócić.

    Ciężkie metale rzeczywiście mogłyby stanowić zagrożenie ale znowu – po pierwsze trzeba wiedzieć czy stanowią one jakieś zagrożenie nie w postaci pierwiastkowej,- w jakiej nie występują w panelach ale w postaci związków chemicznych, w których mogą mieć zupełnie inną toksyczność a pod drugie trzeba wiedzieć, że ogniwa cienkowarstwowe stanowią na razie mniejszość produkowanych ogniw. Ja mam już dosyć sporów z niefachowcem i na wszelki wypadek i na wszelką przyszłość przyznaję mu rację.

    Że też lemolog nie ma koło klawiatury plakietki z wygrawerowanym powiedzonkiem Lema o internecie i idiotach…jakże mądry był to człowiek!

  48. Do zza kałuży
    Twierdzisz więc, że panele sloneczne są calkowicie nieszkodliwe dla środowiska i że nie zwierają one żadnych szkodliwych dla tegoż środowiska substancji?
    Cytuję więc „National Geographic”:
    Niebezpieczne odpady
    Słoneczne panele fotowoltaiczne mogą zawierać niebezpieczne materiały, które mogą być uwolnione do środowiska na przykład wtedy, kiedy ów panel jest uszkodzony lub też nieprawidłowo złomowany (patrz źródło 5). Do koncentrowania promieni słonecznych są też uzywane potencjalnie niebezpieczne substancje, takie jak np. oleje i stopione sole, ktore stwarzaja możliwości groźnych wycieków.
    Całość po angielsku:
    Solar energy has the potential to dramatically change the way the world gets its power. Enough solar energy falls on a 100-square-mile area of the southwestern United States to power the entire nation (See Reference 1). While solar is among the world’s cleanest forms of energy, plans to develop utility scale solar farms have raised concerns about potential environmental impacts.
    Climate Change
    The burning of fossil fuels for energy remains the world’s No. 1 source of carbon dioxide emissions (See Reference 2). Solar power is sometimes described as a zero emissions or emissions-free form of energy, and it is true that greenhouse gas emissions from solar are negligible (See References 1). However, the construction of new utility scale solar energy projects is bound to result in some greenhouse gas emissions. This fact is acknowledged in the Final Environmental Impact Statement for one proposed solar farm in California (See Reference 3, Page ES-15).
    Water
    Creating energy is a water intensive process. In the U.S., electricity production accounts for more than 40 percent of all daily freshwater withdrawals (See Reference 4). Solar photovoltaic systems do not require any water to generate electricity (See Reference 1). Some solar thermal systems use water, but this water can be reused. Utility scale parabolic and central tower solar energy systems use steam plants to produce power, often relying on water for cooling (see Reference 5). There is some concern that these types of systems, when located in arid environments, could put a strain on local water resources.
    Land
    When placed on existing structured, such as the rooftop of a home or office building, solar energy systems require negligible amount of land space (see Reference 1). Utility scale solar farms, on the other hand, do require large amounts of land to produce electricity on a commercial scale (see Reference 5). This fact raises concerns about the potential impact of such projects on natural habitats, concerns the EPA is working to address by siting renewable energy projects on contaminated lands and mine sites. (See Reference 6)
    Hazardous Waste
    Solar photovoltaic panels may contain hazardous materials that could be released when a panel is damaged or disposed of improperly (see Reference 5). Concentrating solar energy systems may also use potentially hazardous materials like oils and molten salts, creating the potential for spills.
    Visual
    One person’s beauty is another person’s eyesore. For some, solar panels evoke positive feelings, even when set in a natural landscape. For others, the sight of a solar panel invading a pristine desert environment is gut wrenching. It’s largely a matter of opinion.
    References
    EPA: Non-Hydroelectric Renewable Energy
    EPA: Human-Related Sources and Sinks of Carbon Dioxide
    Bureau of Land Management: Desert Sunlight Farm Project California Desert Conservation Area Plan Amendment and Final Environmental Impact Statement
    Sandia National Laboratories: Energy-Water Congress Overview
    SOLAREIS: Solar Energy Development Environmental Considerations
    EPA: Siting Renewable Energy on Potentially Contaminated Land and Mine Sites

  49. Do Marcina – masz 100% rację:
    1. Polska energetyki nuklearnej nie zbudowała i dlatego jej nie ma i w najbliższej przyszlosci mieć jej nie będzie.
    2. Polska energetyki węglowej zlikwidować nie może, bo po prostu innej nie ma i szybko mieć jej nie będzie.
    3. Tak zwane źródła odnawialne to mogą w Polsce istnieć tylko w ograniczonym zakresie, a więc na nich nie może się opierać gospodarka, jako iż ich opłacalność po prostu nie jest wystarczająca na ten rodzaj alternatywy.
    4. Niedofinansowanie odnawialnych źródeł przez państwo, skazuje ten pomysł na wylądowanie w szufladzie, bowiem ten rodzaj inwestycji spłaca się dopiero po wielu latach i nikt z właścicieli prywatnych domów, czy też małych biznesów na to nie jest w stanie wygospodarować nadwyżek.
    Wnioski:
    1. Zamknięcie kopalni węgla kamiennego w Polsce to pomysł bez logicznego uzasadnienia.
    2. Import węgla z Australii lub z Kanady wychodzi drożej z racji kosztów transportu a poza tym oznaczałby on bardzo niebezpieczną zależność od eksporterów, którzy mogli by narzucić Polsce wysokie ceny za swój węgiel, kiedy będą już wiedzieć, że Polska nie ma już własnych kopalni.
    3. Tak więc kopalnie węgla w Polsce pozostają, gdyż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma! 😉

  50. Do Andrzeja
    Tak samo mamy Śląsk Gorny, Dolny i Zielony. I co z tego? Śląsk jest słowiański a nie germański, choćby niewiem jak głośno krzyczała o jego rzekomej niemieckości piąta kolumna sierot po wujku Adolfie, oficjalnie występująca dziś jako ruch autonomii tegoż regionu. 🙁
    Do zza kałuży
    Czekam na poważne źródła, a nie na kolejne twoje chamskie odzywki… 🙁

  51. Do zza kałuży
    Poza tym, to:
    1. Czy ty naprawdę twierdzisz, iż produkcja i złomowanie paneli slonecznych są całkowicie niegroźne dla środowiska, szczególnie, gdy to wszystko odbywa się na coraz większą skalę? Czyżbyś handlował tymi panelami?
    2. Czy ty naprawdę nie potrafisz dyskutować w inny sposób niż obrażając inych uczestników dyskusji? Dziwię się, że wciąż tolerują takiego wielkiego chama jak ty na tym blogu. 🙁

  52. Do zza kałuży
    Podobno rozumiesz angielski, ale dla tych, którzy nie znają tego języka podaję także dokładne tłumaczenie, abyś znów nie przekręcał tego, co tu wkleiłem:
    SVTC (Silicon Valley Toxics Coalition) ostrzega, że przy produkcji paneli słonecznych wytwarza sie wiele tych samych ubocznych produktów toksycznych, jak te powstające przy produkcji półprzewodników, w tym czterochlorek krzemu, pyły i gazy cieplarniane, takie jak sześciofluorek siarki. Tych produktów ubocznych nie można lekceważyć – na przykład czterochlorek krzemu sprawia, że gleba nie nadaje się do uprawy roślin. A przy produkcji każdej tony polisilikonu, wytwarza się ubocznie aż 4 tony czterochlorku krzemu.
    Oryginał: The SVTC warns that solar panel production creates many of the same toxic byproducts as those found in semiconductor production, including silicon tetrachloride, dusts, and greenhouse gases like sulfur hexafluoride. These byproducts aren’t anything to scoff at— silicon tetrachloride, for example, makes land unsuitable for growing crops. And for each ton of polysilicon produced, 4 ton of silicon tetrachloride are generated.

  53. trasat
    1 maja o godz. 13:46

    Nie masz racji w sprawie Śląska.
    Przez kilka wieków był to teren przenikania się kultur wyższych, w wyniku którego zanikły narodowe elity, a tubylcy zostali mniejszością na terytorium swych przodków. Pozostałości tradycji, obrzędów, języka, pozostały jedynie na wsi.
    Kultury dominujące w zależności od powiązań dynastycznych podzieliły ten region pod względem języka i religii, ale nie można mówić o nieistnieniu Ślązaków i Śląska.
    Tak jak nie można mówić o nieistnieniu Kurdów, Indian, czy Aborygenów. Zostali zmajoryzowani, ale istnieć nie przestali….

    Jedynie od własnej decyzji zależy, jaką tożsamość, identyfikację narodowościową sobie człowiek przyjmie….

  54. Co do energetyki.
    Koszt produkcji energii ze źródeł odnawialnych jest znacznie wyższy niż konwencjonalnych. Przy czym zapłaci za nią odbiorca….
    Niemcy wycofują się z zamiaru rozbudowy źródeł niekonwencjonalnych, bo nie stać ich na DOPŁATY…..

    Duże zasoby węgla brunatnego zalegają w Lubuskim- Gubin.
    Od decyzji POLITYCZNYCH zależy wydobycie, ekonomicznie jest to opłacalne….

    Możemy ratować świat na koszt własny. Tyle że Europa produkuje jedynie 7% gazów cieplarnianych. Żyłując ceny energii rzutujące na koszt produkcji w stopniu znacznym, podcinamy europejską zdolność konkurowania…..

  55. „Polska energetyki nuklearnej nie zbudowała i dlatego jej nie ma”
    „Tak zwane źródła odnawialne to mogą w Polsce istnieć tylko w ograniczonym zakresie”
    🙂

  56. Uwagi:
    1.W 2012 ,po zamknieciu 7 elektr.atom.RFN miala wyzsza nadwyzke eksportowa en.el. niz w 2011.
    2.Niemcy czesciowo zmniejszaja dotacje do en.slonecznej.
    3W RFN rozpoczela sie dyskusja jak zlikwidowac energetyke oparta na weglu.
    4.Niemcy buduja male elektr.gazowe w szpitalach,hotelach itp.Ciepla woda jest odpadem.Trwaja proby z ciezarowkami na prad,wzdluz autostrad.

  57. 5.Nigdy nie pisalem,zeby zlikwidowac wszystkie KWK-tylko nieoplacalne;braki importowac.
    6.Aha-Tzw.Pld.Tyrol nazywa sie po polsku:Gorna Adyga i jest pol prowincja wloska!

  58. Luap
    1 maja o godz. 15:44

    Elektrownie jądrowe może sobie rząd zamykać, nie on za to płaci, płacą obywatele.
    W Niemczech zamknięto i planuje się zamykanie elektrowni jądrowych w wyniku histerii po Fukuszimie, gdzie w wyniku katastrofy sejsmicznej zginęło ok 30 tys ludzi w tym od promieniowania na razie nikt, kilka czy kilkanaście osób jest zagrożonych czy zapadło na chorobę popromienną. Rocznie na skutek wytwarzania konwencjonalnej energii w różnych wypadkach na świecie, głownie w górnictwie, ginie kilka tysięcy ludzi, w Polsce kilkadziesiąt osób.
    Na skutek największej w dziejach katastrofy w elektrowni wodnej, odnawialnej energii w latach sześćdziesiątych w Chinach zginęło ok 200 tysięcy ludzi.
    Decyzje niemieckie są z jednej strony spowodowane populizmem, z drugiej międzynarodową polityką.
    Schroeder zamykał elektrownie jądrowe nie dlatego, że chciał je zastąpić energia odnawialną, tylko rosyjskim gazem, widział przeszłość swojego kraju w ścisłym sojuszu z Rosją, która miała niemieckiej gospodarce zapewnić surowce i rynek zbytu dla przemysłu w zamian.
    Merkel w 68′ była pod sowieckim butem a nie jak J.Fiszer czy G.Schroeder finansowała swoje organizacje buntownicze przez ZSRR.Ona jest o wiele bardziej sceptyczna wobec Rosji i nie pozamyka elektrowni jądrowych, te co zamknęła, były najstarsze i wyeksploatowane, nie tylko jądrowe się zamyka, konwencjonalne jak wysłużone też.
    Problem leży w kosztach.
    O ile bogate społeczeństwo stać, żeby za energię na własne potrzeby płacić każde pieniądze, mogliby banany pod szkłem uprawiać, stać ich, to dla gospodarki opartej na przemyśle cena energii jet kluczowa. Można dzięki innowacyjności i wydajności pracy zrównoważyć cenę energii w produkcie innowacyjnością właśnie i wygrywać konkurencję ale kraje o tańszej energii innowacje kupują i na dłuższą metę nie da się z nimi konkurować.
    To jest proces, nie dzieje się z dnia na dzień, ale rachunku ekonomicznego nie da się oszukać, albo prąd się produkuje drogo, albo tanio.

  59. Parker-tylko czesciowo podzielam Pana zdanie.Blad w Pana rozumowaniu to nie docenianie innowacyjnosci Niemcow!Potrzebowalem wiele lat.zeby to zrozumiec:Bylem np.wrogiem wiatrakow.Blad.Koszty sa coraz mniejsze,a dazenia oscczednosciowe przemyslu i ludzi sa ogromne.Natomiast 100% zgadzam sie co do Japonii.Punkt 1 to dla ludzi znajacych troche Niemcow bylo tez zaskoczeniem.Ciekawostka_tej zimy Polska byla w duzej czesci zaopatrywana w gaz z niemieckich zapasow podziemnych.widzial przeszlosc to chyba blad!!!

  60. Doceniam innowacyjność Niemców. To miedzy innymi dzięki niej skutecznie konkurują w światowej gospodarce, napisałem to.
    To są ich przewagi, czy da się nimi konkurować przy wyższej cenie energii?
    Tak, do pewnego momentu tak.
    Ale nie ma wątpliwości, że jest to jak bieg z handicapem.
    Niemcy mają przewagę w postaci kulturowej, rozwijające się kraje przewagę zacofania, innowacyjność mogą sobie kupić.
    Innowacyjność daje przewagę na starcie, potem jest kupowana i wdrażana w całym zglobalizowanym świecie. Oczywiście to proces jak wspomniałem wcześniej i przewaga innowacyjności działa i będzie działać zawsze, ale w zmniejszającym się stopniu w miarę globalizacji.
    Ale czy z faktu, że Niemcy maja przewagi w jednej dziedzinie oznacza, że mają sobie kamieni dorzucić do plecaka? W imię czego?
    Żeby „brudną” energię importować pod postacią produktów w których jest zawarta?
    Mają Niemcy zrezygnować z produkcji energochłonnych produktów których się nie opłaca produkować przy pomocy drogiej, odnawialnej energii na rzecz ich importu?
    To absurdalne myślenie, pięknoduchowskie.

  61. Andrzej-medrkujesz,srosz po krajach!W G.A.bylem kilkadziesiat razy,czasem 3x w roku.Zobacz slownik.Slazok od gorola tym sie rozni ,ze jest dokladny.Sprawdz i napisz to-tym sie chyba roznisz od Kagana,ze nie zmyslasz!

  62. Parker,jak malo zna Pan Niemcow!Jedno jest pewne-beda dalej eksportowac energie el.!!!

  63. Andrzej-czy statut nie przewiduje przejecie szkolnictwa,wlacznie z wlasnymi porgramami szkolnymi.Gdyby tak mialo byc ,to szkoda futru,dla RAS!Prosze o odp.!!

  64. trasat 1 maja o godz. 14:07
    „Do zza kałuży (…) podaję także dokładne tłumaczenie, abyś znów nie przekręcał tego, co tu wkleiłem:”

    trasat 1 maja o godz. 6:03
    „Krótkie tłumaczenie: panele słoneczne zawierają takie szkodliwe substancje jak np. czterochlorek krzemu, pyły i gazy cieplarniane, takie jak np. sześciofluorek siarki.”

    Co ja tu przekręciłem, debilu jeden? Sam twierdziłeś, że ZAWIERAJĄ.

  65. trasat 1 maja o godz. 13:54
    „Czy ty naprawdę twierdzisz, iż produkcja i złomowanie paneli slonecznych są całkowicie niegroźne dla środowiska”
    Nigdzie tego nie napisałem. Ja po prostu nie będę przyjmował „porad” czy „ostrzeżeń” od znających się na wszystkim lemologów bez piątej klepki.

  66. jedynym lekarstwem jest odwoływalność posłów

    Wolę wolność pełną niebezpieczeństw niż bezpieczną niewolę – Malo periculosam libertatem, quam tutum servitium

    Kodeks Wyborczy ustawa -projekt (OIU)
    Żaden kraj nie może być dobrze rządzony, dopóki wszyscy jego obywatele nie będą pamiętać, że oni są strażnikami prawa.
    Mark Twain (właśc. Samuel Langhorne Clemens; 1835–1910) – amerykański pisarz, satyryk, humorysta
    Projekt obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej zmieniającej Kodeks Wyborczy.
    Ustawa nr …
    w sprawie zmian w ustawie Kodeks Wyborczy
    Art. 1. W ustawie z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy (Dziennik Ustaw Nr 21, poz. Nr 112, Nr 26, poz. 134, Nr 94, poz. 550 oraz Nr 102, poz. 588) wprowadza się następujące zmiany :

    Dział I. Przepisy wstępne
    w Art. 92.
    wykreśla się § 1, § 2, § 3
    w § 4. wykreśla się wszystkie słowa „wyborców”
    Dział III. Wybory do Sejmu
    w Art. 195.
    § 1. otrzymuje brzmienie : „W razie skrócenia kadencji Sejmu na mocy jego uchwały lub na mocy postanowienia Prezydenta Rzeczypospolitej albo wybory uzupełniające Prezydent zarządza wybory, wyznaczając ich datę na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od dnia wejścia w życie uchwały Sejmu o skróceniu swojej kadencji lub od dnia ogłoszenia postanowienia Prezydenta Rzeczypospolitej o skróceniu kadencji Sejmu albo stwierdzenia przez państwową Komisję Wyborczą wygaśnięcia mandatu jeżeli do końca kadencji pozostało nie mniej niż pół roku. Postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej o zarządzeniu wyborów podaje się do publicznej wiadomości w Biuletynie Informacji Publicznej i ogłasza w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej najpóźniej w 5 dniu od dnia jego podpisania. Przepis art. 194 § 2 stosuje się odpowiednio.”
    § 2. otrzymuje brzmienie „Wybory, o których mowa w § 1 albo wybory uzupełniające, przeprowadza się w trybie i na zasadach określonych w kodeksie, z tym że:
    w § 4 wykreśla się pkt 3)
    wykreśla się Art. 196., Art. 197., Art. 198.

    w Art. 201. § 2 i § 3 otrzymują nowe brzmienie
    § 2. W okręgu wyborczym wybiera się 3 do 7 posłów.
    § 3. Okręg wyborczy obejmuje obszar powiatu , jego część lub grupę sąsiadujących powiatów. Granice okręgu wyborczego nie mogą naruszać granic województwa
    w Art. 204
    w § 1. „1000” zamienia się na „300”
    w Art. 210
    w § 1. „5000” zamienia się na „1500”
    wykreśla się § 2 i § 3
    w Art. 211. wykreśla się § 2 i § 3
    w Art. 211. dodaje się
    § 5. Za każdego zgłoszonego kandydata komitet wpłaca kaucję w wysokości średniej krajowej zaokrąglonej do setek złotych w dół z kwartału poprzedzającego dzień ogłoszenia wyborów.
    1. Kaucja ulega zwrotowi w przypadku uzyskania przez kandydata minimum 3% ważnie oddanych głosów lub przypadku skreślenia kandydata z listy po upływie połowy kampanii wyborczej.
    2. W pozostałych przypadkach kaucja zostaje przekazana na rzecz organizacji pożytku publicznego, z wykazu zgodnego z art. 27a ust. 1 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie , którą zdeklarował komitet wyborczy indywidualnie dla każdego zarejestrowanego kandydata
    wykreśla się Art. 219., Art. 220.
    w Art. 221. § 1. wykreśla się słowa : „ich numerach,”
    Art. 224. otrzymuje nowe brzmienie :
    „Na karcie do głosowania umieszcza się w kolejności alfabetycznej nazwiska i imiona oraz nazwę albo skrót komitetu wyborczego zgłaszającego kandydata
    w Art. 227.
    w § 1. wykreśla się słowa „ tylko na jedną listę kandydatów,” oraz słowa „z tej listy,”
    w § 2. skreśla się od słów „z różnych list kandydatów” do końca zdania
    skreśla § 3., § 4., § 5.
    w Art. 228. w § 1. wykreśla się punkty 6) i 7)
    w Art. 230. w § 1. . skreśla się słowa „poszczególne listy „
    skreśla się Art. 231., Art. 232.
    w Art. 233.
    w § 1. skreśla się słowa „przypadające danej liście kandydatów”
    w § 2. skreśla się słowa „z danej listy,”
    w art. Art. 247. § 1 dodaje się punkt 8) o brzmieniu
    8) odwołania przez wyborców
    skreśla się Art. 251.
    wprowadza się Art. 251 a.
    Obsadzenie zwolnionego mandatu następuje w wyniku przeprowadzenia wyborów uzupełniających w okręgu.
    Dział VI Wybory do Parlamentu Europejskiego
    w Art. 328. wykreśla się „i proporcjonalne ”
    w Art. 330. wykreśla się „ i nie mogą być odwołani”
    wykreśla się Art. 335.
    w Art. 341. wykreśla się od dwukropka do końca
    wykreśla się Art. 342.
    w Art. 343. zmienia się liczbę „10 000” na liczbę „5 000”
    w Art. 345. § 2. wykreśla się „, z tym że liczba kandydatów zgłoszonych na liście kandydatów nie może być mniejsza niż 5”
    w Art. 346. wykreśla się § 2. i.§ 3.
    w Art. 347. w § 1. wykreśla się punkt 1), w § 2 wykreśla się punkt 1) oraz wykreśla się § 3
    w Art. 351. w § 5. wykreśla się „głosów ważnych oddanych łącznie na wszystkie listy kandydatów i głosów ważnych oddanych na poszczególne listy kandydatów oraz”
    w Art. 353. w § 1. wykreśla „ poszczególne listy”
    w Art. 354. wykreśla się od słów „i stwierdza, które listy” do końca zdania
    wykreśla się Art. 355. i Art. 356.
    w Art. 357.
    w § 2.
    w punkcie 6) wykreśla się słowa „łącznie oraz na wszystkie listy”
    wykreśla się punkty 7) i 8)
    wykreśla się § 3.
    wykreśla się Art. 358. i Art. 359.
    w Art. 360.
    w § 2. wykreśla się „, wykaz list kandydatów zarejestrowanych w okręgu oraz wykaz list, które spełniły warunek, o którym mowa w art. 335, a także”
    w punkcie 6 wykreśla się „każdą z list”
    wykreśla się punkty 7) i 8)
    w § 3. wykreśla się słowo „także ”
    w Art. 364. § 1. wprowadza się punkt
    5) odwołania przez wyborców
    wykreśla się Art. 368.
    wprowadza się Art. 368a.
    „Obsadzenie zwolnionego mandatu następuje w wyniku przeprowadzenia wyborów uzupełniających.”
    Art. 2. Ustawa podlega zatwierdzeniu w referendum w terminie 90 dni od jej ogłoszenia i obowiązuje od dnia stwierdzenia jej zatwierdzenia w referendum

  67. @ zza kaluzy
    Leczenie problemow psychicznych jest domena placowek sluzby zdrowia, a nie forow dyskusyjnych, zwlaszcza Polityki. Jezeli szukasz tutaj lekarstwa na swoje problemy, z pewnoscia tu go nie znajdziesz. Przypuszczam ze trasat chcialby ci pomoc, tak samo zreszta jak i ja, niestety taka pomoc przez internet nie zawsze jest skuteczna. Przede wszystkim powinienes sie wyleczyc z symptomu wszystkowiedzacego. Kazdy kto uwaza sie za wszystkowiedzacego ma problem. Do tego dochodzi w twoim przypadku nie uzasadniona nienawisc polegajaca na obrazaniu kazdego kto ma przeciwne do twojego zdanie. Najprostsza terapia jest znalezienie sobie partnera zdolnego odreagowac meczace ciebie fobie. Dla przykladu powinien sprowokowac wlaczenie najbardziej agresywnych starterow, w twoim przypadku wyolbrzymienie wad urody. Jezeli te terapie przejdziesz pomyslnie, prawdopodobnie skonczy sie i ten problem w internecie.

  68. Niemcy eksportują energię?
    Chyba rurą pod Bałtykem. Pokręciło cię?
    Być może eksportują energię elektryczną ale przecież importują gaz, ropę do jej wytworzenia.
    Jak pozamykają elektrownie nuklearne, będą prąd z Francji importować.
    Odnawialne źródła energii się rozwijają w Niemczech, bo są bogaci i społeczeństwo do nich dopłaca, gdyby zabrać dotacje, jedna turbina wiatrowa by nie działała, bo się nie opłaca.

  69. Do Marcina
    1. Nie lekceważyłbym sobie RAŚ, gdyż ma on zapewne znacznie wyższe dochody (a co za tym idzie także i wydatki), niż może to podać na swoim oficjalnym sprawozdaniu. Chodzi tu przecież głównie o pieniądze z Niemiec, nie tylko od rządu federalnego czyli od Pani Merkelowej, ale także od różnych ziomkostw i stowarzyszeń byłych SSmanów.
    2. Problemy z ‘zza kałuży’ są mi dobrze znane, nie tylko z tego blogu. Zgadzam się, iż wymaga on natychmiastowej terapii, ale to bynajmniej nie znaczy, że mamy tolerować jego (wciąż nasilające się) chamstwo na tym forum.

  70. Do Gospodarza tego Blogu
    1. Jak długo będzie Pan tolerować takie oto odzywki ze strony „zza kałuży”, jak np.:
    – Co ja tu przekręciłem, debilu jeden?
    – Po prostu nie będę przyjmował „porad” czy „ostrzeżeń” od znających się na wszystkim lemologów bez piątej klepki.

  71. Do Parkera
    1. Luap nie ma racji, podobnie jak inni germanofile na tym blogu, gdyż Niemcy są od lat importerem netto energii (p. np. ENERGY BALANCES OF OECD COUNTRIES).
    Cytuje za: ebe.org.pl/przeglad-prasy/bilans-energetyczny-niemiec-za-rok-2011-rok.html:
    (Raport energetyczny Niemiec za rok 2011 według Federalnego Związku Gospodarki Wodnej i Energetycznej (FZGWiE):
    “Mimo zamknięcia w ubiegłym roku 8 elektrowni atomowych Niemcy w tym okresie sprzedali 6000 gigawatogodzin, chociaż w okresie zimowym musieli go importować. W 2010 roku Niemcy wyeksportowały 17 700 gigawatogodzin, zużyli przy tym o 0,1% energii więcej niż w roku ubiegłym. Konsumpcja energii zatem utrzymuje się na stabilnym poziomie i wyniosła w 2011 roku 541 kilowatogodzin. Spadło natomiast, w porównaniu z 2010 rokiem, zużycie gazu do produkcji energii – do poziomu 842 kilowatogodzin.
    Zdaniem szefa FZGWiE Hildegarda Muellera sytuacja na rynku produkcji energii winna ulec znacznej poprawie i stabilizacji od roku 2014, kiedy to uruchomione zostaną nowe zakłady energetyczne. W tej chwili w Niemczech na tapecie znajduje się 69 konkretnych projektów budowy elektrowni: 29 gazowych, 17 węglowych, 23 wiatrowych i 10 wodnych, które łącznie będą wytwarzać 42 000 megawatów. Inwestorzy wydadzą na ich budowę 60 miliardów euro.
    Niemcy dbają też, by nowe elektrownie miały zapewnioną stałą dostawę surowców. Temu służą wspólne inwestycje z Rosją, Chinami, państwami arabskimi oraz Ameryki Południowej.”
    Tak więc masz rację – Niemcy czasem eksportują energię elektryczną, ale są netto importerem energii, jako iż według ENERGY BALANCES OF OECD COUNTRIES ten kraj jest importerem netto energii oraz był nim w latach 1960-2009, przy czym negatywny bilans energetyczny Niemiec zwiększył się z 16 Mtoe w roku 1960 do 203 Mtoe w roku 2009 (toe to jest energia zawarta w tonie ropy naftowej czyli 10**7 kcal).Jeszcze do mniej więcej roku 19851 Niemcy były netto eksporterem węgla, ale od tego czasu są one importerem nie tylko ropy naftowej i gazu, ale także i węgla. Zaś Polska do roku mniej więcej 2005 (czyli do wstąpienia do Unii) była zaś netto eksporterem energii, ale skończyły się te dobre czasy pod naciskiem Brukseli… 🙁
    2. Tak więc masz rację, że Niemcy mają po prostu fochy, gdyż wydaje się im, że jest ich stać na import energii oraz te zabawę z wiatrakami i panelami słonecznymi. Tyle, że rosnące koszta energii mogą już wkrótce spowodować taki wzrost kosztów produkcji w Niemczech, że ich przemysł przestanie być konkurencyjny, co spowoduje wielką zapaść niemieckiej gospodarki. Ale przecież Niemcy sami wyraźnie tego chcą!
    3. Zgoda, że decyzje niemieckie są z jednej strony spowodowane populizmem, z drugiej międzynarodową polityką. Import energii z Rosji jest zaś jak najbardziej racjonalny, gdyż jest to o wiele lepsza alternatywa niż jej import z Bliskiego Wschodu, gdzie od lat nie ma pokoju, a poważny konflikt może wybuchnąć w każdej niemal chwili (Izrael!). Jak to już pisałem, Niemcy mają po prostu fochy, gdyż wydaje się im, że jest ich stać na import energii oraz tę zabawę z wiatrakami i panelami słonecznymi, ale realia ekonomiczne ich tego wkrótce oduczą, tyle, że wtedy może być za późno aby uratować niemiecką gospodarkę z zapaści wywołanej drogą energią oraz jej brakami.

  72. Do Andrzeja
    1. To jest forum polskie, na którym piszemy po polsku, a nie kompromitujemy się publicznie używając jakiejś wsiowej (bo przecież nie wiejskiej) gwary analfabetów czy też osób z IQ poniżej 50.
    2. SSmani też nie lubią swoich ofiar oraz ich potomków. 🙁
    3. Przed II Wojną Światową to mniejszość niemiecka w Polsce czy też Czechach (Sudety!) też na początku wysuwała całkiem umiarkowane żądania, a skończyło się to zajęciem Czech i Polski przez Wehrmacht oraz wywozem Polaków do kacetów. Stąd też dziwię się polskim władzom, że nie wsadziła jeszcze aktywistów RAŚ za kratki, dopóki nie jest jeszcze tych aktywistów za dużo. Może się to bowiem skończyć tak jak np. w Kosowie, czyli kolejnym rozbiorem Polski. Autonomia dla Śląska to jest bowiem tylko pierwszy krok do jego pełnej niezależności od Polski, co oznaczać też będzie jego pełną zależność od Niemiec. 🙁

  73. Do Luapa
    1. Pełen koszt wiatraków ujawni się dopiero za kilka lat, kiedy zaczną się one psuć z powodu zaawansowanego wieku. Wtedy to okaże się, że ich budowa nie miała w olbrzymiej większości przypadków sensu ekonomicznego, a zapewne ich ruiny będą długo nas straszyć, gdyż nie będzie środków na ich usunięcie…
    2. Odkąd to ciepła woda jest odpadem?
    3. Towarowe trolejbusy znane były w Niemczech przed wojną i podczas niej, a w ZSRR (dziś na Ukrainie bo to Krym) wybudowano nawet dalekobieżną linię trolejbusową. Towarowe trolejbusy planowano wprowadzić także w Warszawie, ale skończyło się to (niestety) tylko na planach.
    4. Jak odróżnisz opłacalną kopalnię od nieopłacalnej, skoro nie znasz przyszłych cen węgla, a uruchomienie zamkniętej kopalni może być czasem nawet droższe niż budowa nowej?
    5. Południowy Tyrol to jest Górna Adyga, a leży on we Włoszech.

  74. Do Wieśka
    1.Zgoda, że koszt produkcji energii ze źródeł odnawialnych jest znacznie wyższy niż tej ze źródeł konwencjonalnych, a za te różnicę zapłaci (jak zwykle) odbiorca. Nie dajmy się więc zwariować!
    2. Śląsk był ostro germanizowany, ale niemieckie elity władzy i pieniądza (mocno powiązane zresztą z NSDAP) uciekły z niegow roku 1945, a zostali tam tylko tzw. autochtoni, którzy są praktycznie w 100% słowiańskiego (lechickiego) pochodzenia. Mówią oni polską, chłopską gwarą, z silnymi naleciałościami języka okupanta, czyli niemieckiego, przy czym jest to gwara typowo „kuchenna”, na której nie da się zbudować języka literackiego. Taka jest prawda obiektywna. Gwara śląska nie miała zresztą swego Wiecha, a więc skazana jest na pozostanie w kuchni na wieki wieków amen. 😉
    3. Ja nie neguję istnienia Śląska i Ślązaków, ja tylko uważam, że Śląsk to jest część Polski, a Ślązacy są Polakami, tak samo jak Wielkopolanie czy też Mazowszanie albo Kujawiacy. Stąd też uważam organizacje typu RAŚ, mające na celu odłączenie Śląska od Polski, za V kolumnę Niemiec.

  75. @ trasat
    „Chodzi tu przecież głównie o pieniądze z Niemiec, nie tylko od rządu federalnego czyli od Pani Merkelowej, ale także od różnych ziomkostw i stowarzyszeń byłych SSmanów.”
    Ja nie sadze ze Niemcy sa zainteresowane powiekszaniem swojego terytorium, zwlaszcza gdy ciagle jeszcze odczuwaja koszt polaczenia z DDR-em. Zaplacili wysoka cene tego polaczenia przeliczajac marke DDR-owska do zachodniej w skali 1:1 chcac tym usatysfakcjonowac wschodnich braci, co do dzisiaj przychodzi im splacac. Oprocz tego jest ciagle nie zalatwiona do konca sprawa odszkodowan prywatnych ktore bez przerwy przychodza do polskich sadow. Gdyby Slask stal sie czescia Niemiec, odszkodowania splacaliby sami Slazacy, podczas gdy jest on polski, ta powinnosc ciagle jest w gestii calej Polski. Niestety zle zalatwienie sprawy ziem odzyskanych odbija sie czkawka, bo z jednej strony traktuje sie ja jako odszkodowanie za wyrzadzone szkody Polsce w czasie wojny, a z drugiej wcale nie jest w tym zawarta zadna klauzula eliminujaca roszczenia majatkowe prywatne. To w sumie sprawia iz poza ziomkami i grupa szukajacych w ten sposob stolkow dla siebie -ludzi bez wiekszej szansy w obecnym ukladzie, nikt logicznie myslacy nie stawia na tego konia.

  76. @ trasat
    W Niemczech decyzje polityczne wyprzedzaja decyzje gospodarcza, wiadomo ze lokomotywa EU nie moze dawac zlego przykladu, dlatego to co oni mowia ich politycy nie zawsze jest skonfrontowane z ekonomiczna rzeczywistoscia. Po Fukoshimie byla nagla nagonka na nuklearna energie i wtedy w Niemczech do glosu doszly mocno lobby odnawialnej energii z zielonymi na czele. Okazalo sie ze katastrofa ta byla glownie wynikiem dwoch czynnikow: budowy tej elektrowni w najbardziej sejsmicznej strefie swiata, a po drugie lekcewazenie podstawowych wymogow bezpieczenstwa, w tym awaryjnych systemow chlodzenia reaktorow. Gdy emocje zwiazane z ta katastrofa minely Japonia przestala opowiadac ze zrezygnuje z energii nuklearnej, natomiast Niemcy obiecali ze za 20 lat zamkna niektore elektrownie, co oczywiscie mozna przez ten czas odwolac i tak tworzy sie legendy ktore powtarzane przez wiele ust staja sie wiarygodnym zrodlem twierdzacym ze Niemcy beda mieli energie z odnawialnych zrodel. Nawet wzorowa gospodarka niemiecka nie jest w stanie funkcjonowac na chciejstwie.

  77. Jezeli natomiast chodzi o historyczne zainteresowania Niemiec terenami wschodnimi ciekawe rzeczy sie dzieja w rejonie Kaliningradu. Ten kawalek Rosji zmierza do uzyskania statusu bezwizowego, w czym oczywiscie jest duza rola Niemiec. Na terenie Rosji jest ciagle wiele osob posiadajacych korzenie niemieckie i od lat byl trend ze czesc z nich przemieszczala sie w rejon kaliningradzki. Jest calkiem prawdopodobne ze tam juz jest masa krytyczna wladajaca jezykiem niemieckim. Jako ze jest to terytorium eksterytorialne dla Rosji jest duze prawdopodobienstwo ze predzej czy pozniej ludnosc zamieszkala tam zazyczy sobie wlasnie czegos na wzor Euroregionu, strefy wchodzacej w EU. Naturalnie ze Rosja nie dopusci do utraty swojej ziemii i to moze skutkowac w powaznych zakloceniach jak chodzi o stosunki Rosji i Niemiec. Slask jest w zupelnie innej sytuacji, jest w EU, a ze chcialby miec lepsze warunki zycia, ktory region by nie chcial?

  78. trasat
    2 maja o godz. 4:27
    Do Wieśka
    1.Zgoda, że koszt produkcji energii ze źródeł odnawialnych jest znacznie wyższy niż tej ze źródeł konwencjonalnych, a za te różnicę zapłaci (jak zwykle) odbiorca.

    No właśnie problem z dotowaniem powoduje, że nie odbiorca płaci za wyższy koszt. Płaca wszyscy obywatele. Oczywiście, w przypadku prądu który wszyscy zużywamy tak się wydaje, że to to samo ale tak nie jest. jak sobie w Niemczech zafunduję ogrzewanie na prąd domku, do mojej chałupki będzie ekspedientka w supermarkecie dokładała.
    Żeby za fanaberie polityczne płacił odbiorca, dotacje musiałaby zastąpić wyższa cena.
    Ale wtedy ludzie by się odwrócili od zielonej energii.
    Bo co innego płacić podatki które państwo marnuje, do tego się przyzwyczailiśmy, co innego być frajerem co za prąd więcej płaci. To dlatego wybrano drogę na około, gdzie jeszcze parę groszy można zapodziać na koszty administracyjne i paru budżetowców sobie pożyje.

  79. @ trasat
    Mala wstawka dotyczaca centralnego planowania postepu w zakresie elektryfikacji transportu na przykladzie Chin do skomentowania miedzy innymi przez pana Kasprowicza:
    „In China, for example, which is not only the leader in the production of lithium-ion batteries, but also the pioneer in their implementation, a state program of support of electric transport successfully works for several years. Companies of transport industry buy electric buses for the price of a standard bus with ICE, the difference in the prices compensated by the state. The electric buses buyers is compensated for the cost of the accumulators (up to 50%). As a result the electric vehicle costs the same price as the usual one. The government made the decision to transfer 25% of the state public transport to electric engines until 2015, and to produce 5 million of EV’s until 2020. The program of subsidizing the purchase of passenger vehicles is approved.”

  80. Parker-jestes typowym durniem,bo tylko taki przekreca:napisalem energii el.Tacy jak ty zawsze maja czelnosc przekrecania faktow-fenomen w kraju nad Wisla;niespotykane w RFN.Tego tez nie rozumiesz:w RFN na takie tematy tu poruszane dyskutuje sie stale,ale zabieraja glos fachowcy,a jak sie zdarzy ,ze ktos przekreci fakt ,to nazywaja go oszustem.!!!!Kim ty jestes?????????????????Dalej o tym domku ci nie wyjasniam-tez bzdura!
    Bylem kiedys w G.Adydze na wedrowce-mieszkalem w chacie goralskiej i z dolu przyszle dzieci gospodarza ze szkoy.Zapytalem:jakiego obcego jezyka uczycie sie w szkole podst?Odp:wloskiego.Dedykuje przeciwnikom RAS!!!Te na oko 10 letnie dzieci przerastaja wasz nationalizm,takze gospodarczo o 100 lat.Tego nie kapujecie.Parker a wiesz dlaczego?Bos w d…. byl i g… widzial!A jak widziales to pobieznie-tak jak z ta energia!!!

  81. zza kaluzy-ja nie dyskutuje z nim od czasu jak w 1 dniu zmienil 2x zdanie!On nie jest chory-jest pieniaczem!Fakty go nie interesuja,niektorych tu tez,on chce miec racje!!!To tez jest jedna z przyczyn niemocy warszawskich elit!!!!”

  82. @ trasat
    Jeszcze jedna nowosc dotyczaca akumulatorow litowo jonowych: w Nowosymbirsku wybudowano najwieksza na swiecie fabryke tych akumulatorow na licencji chinskiej PANSTWOWA. Tu jest link po polsku:
    http://hutnictwo.wnp.pl/ruszyla-najwieksza-na-swiecie-produkcja-akumulatorow-litowo-jonowych,157423_1_0_0.html
    Czekam na reakcje tych od dzikiego kapitalizmu z niewidzialna reka rynku i malym byznesem jako lekarstwem na problemy 21 wieku.

  83. Panie mądry, elektryczna napisałeś el, nie zauważyłem.
    Tak więc, Niemcy eksportują prąd mimo, że wyłączyli osiem reaktorów.
    O czym to świadczy? Tylko o tym, że maja nadwyżki energii elektrycznej.
    A eksportują prąd z jakich elektrowni, wiatrowych, jądrowych, węglowych gazowych, czy może wodnych?
    Ano prąd to prąd, nikogo kto kupuje, nie interesuje jak on jest wytwarzany, nie da się go oznaczyć, wyodrębnić.
    Tak więc twierdzę, że eksportują prąd z elektrowni jądrowych.
    Ty twierdzisz, że dzięki odnawialnym źródłom energii eksportują, czyli można powiedzieć, że eksportują zieloną energię. Kto ma rację panie mądry?
    Oczywiście, że nikt.
    Ale idźmy dalej, Niemcy już ok 20% energii elektrycznej czerpią ze źródeł odnawialnych.
    Ponieważ te źródła energii nie są konkurencyjne, państwo je dotuje z podatków, inaczej produkcja ze źródeł odnawialnych by wynosiła zero.
    I eksportuje.
    Co to oznacza panie mądry?
    Bo mnie wychodzi, że podatnik niemiecki dokłada się do prądu Belgowi, Holendrowi czy komu tam jeszcze gdzie ten prąd wysyłają.
    OK, wolno im, choć myślę, że sobie z tego nie zdają sprawy.
    Gdyby wszystkie pieniądze które dotąd utopiono w skali świata na dotowanie nieopłacalnych źródeł energii przeznaczono na badania naukowe być może dzisiaj byśmy mieli sytuację w której odnawialne źródła energii byłyby konkurencyjne względem konwencjonalnych.
    Dotowanie odnawialnych źródeł energii powoduje, że do tej równowagi nigdy nie dojdzie albo ten moment tak upragniony przez ekologów do których się zaliczam znacznie się opóźni.
    Bo jeżeli świat zacznie wytwarzać znaczące ilości energii ze źródeł dotowanych, zmniejszy zapotrzebowanie na surowce konwencjonalne, których cena spadnie powiększając różnicę między kosztami konwencjonalnej energii a odnawialnej. To kwadratura koła.
    Im bardziej dotujemy, tym więcej musimy dotować, nie widzisz tego panie mądry?

  84. Parker:naucz sie dyskutowac.Gdzie napisalem,ze eksportuja zielona energie?20%?Panstwo je nie dotuje!Dyskutujemy o RFN,a wiec cene dyktuje rynek,a nie nationalista,jak w Krolestwie Warszawskim!Piszesz Gdyby:odp;Gdyby w d….ie byly ryby ,to nie potrzeba stawu.
    Jestes tak zacietrzewiony, ze nie zauwazasz innych punktow mojej wypowiedzi-chyba nie wiesz o co chodzi!
    Dr Kasprowicz:wiem ,ze za duzo napisalem,ale ci dyskutanci -dylatanci-wdepli na moj fach.Boze chron Polske,bo jak decydenci tez tak duzo,zle,wiedza,to bedzie gorzej niz za komuny!

  85. Jak obserwuję, to z twoich komentarzy emocje wyzierają, ja tam jestem spokojny.
    Tobie się wszystko ze wszystkim kojarzy, energia z Rasiem i nauką włoskiego w Górnej Adydze i dyskutujesz nie wiadomo o czym.
    To, że w Niemczech mieszkasz nic nie znaczy. Przypominasz mi żołnierza frontowego który dyskutantom na temat wojny opowiada, że gówno wiedzą, bo on widział na własne oczy. Widział, tyle co z okopu można dostrzec.
    A w Goniądzu pan byłeś? Bo ja dwa razy.
    Nigdzie nie napisałeś, że eksportują zieloną energię, napisałeś tylko, że rozwijają energetykę odnawialną (która jest dotowana) i że prądu im jeszcze na eksport starcza no to pomyślałem, że to dzięki tej energii odnawialnej ten eksport.
    Jeżeli nie, to o co ci chodzi?
    O wszystko?
    O Górny Śląsk, Górna Adygę, elektrownie, i gospodarkę Niemiec którą jak znasz, to energie el będą eksportowały.
    Skoro piszesz, że będą, a się znasz bo tam mieszkasz, to pewnie będą.
    Niech eksportują, do Polski, w końcu coś nam się jeszcze za wojnę należy:)))

  86. Luap, piszesz, że państwo w Niemczech nie dotuje „zielonej” energii?
    Czy nie piszesz tak, bo nie wiem do końca.
    Jak twierdzisz, że nie dotuje, to może wyjdź z domu, rozejrzyj się, może gdzieś dotacje zobaczysz.

  87. Duże firmy, tzw. energochłonne są z niej zwolnione. Dotyczy to tuzów niemieckiego przemysłu – m.in. takich firm jak BASF czy Thyssen. Oszczędzają ok. 300 mln euro rocznie. To niewiele, ale gra idzie o znacznie wyższą stawkę. Niemiecki przemysł, ok. 2 tys. firm, jest także w dużej mierze zwolniony z kosztów energetyki odnawialnej. Według danych niemieckiego związku przedsiębiorców BDI wchodzi tutaj w grę nawet ok. 3 mld euro.
    http://wysokienapiecie.pl/rynek/74-energochlonni-w-niemczech
    ==============

    Interesujące, nieprawdaż?
    Myślę, że na tym szczeblu to już polityka- nie ekonomia.
    A ten powyższy blog ma ciekawe teksty……

  88. Wiesiek59

    Co znaczy zwolnione?
    Energia elektryczna jest dotowana na etapie produkcji, jak można zwolnić końcowego użytkownika?
    Energochłonne przemysły płacą taniej, bo dużo kupują, jak sądzę.
    Jest w za linkowanym artykule o jakimś podatku z którego przemysł jest zwolniony i to się Brukseli nie podoba. Ale to przecież nie wszystkie dotacje do energii odnawialnej.
    Nie zmienia to faktu, że w Niemczech w sektorze energetyki odnawialnej produkuje się prąd drożej niż w sektorze konwencjonalnym i jest to strata dla gospodarki, obniża jej konkurencyjność. A temu się Bruksela nie sprzeciwia.Nie tylko nie sprzeciwia, taką nierozsądną praktykę popiera.
    Sprzeciw budzi tylko dotacja do przemysłu, bez znaczenia czy dotyczy prądu, czy wody, gdyby z jakiś opłat za wodę byli zwolnieni.
    Dla mnie wniosek jest jeden, nie majdrować przy cenach, pozwolić rynkowi działać.
    To nie oznacza oczywiście kompletnego braku ingerencji państwa w rozwój energetyki, powinno wspierać, również finansowo, ale bez ideologicznego (ekologicznego) podłoża. Ale nie produkcję na boga, infrastrukturę.
    Państwo przez rozwój infrastruktury może stymulować rozwój energetyki wiatrowej na północy, energetyki rozproszonej i wszystkiego co postęp niesie. Ale produkować trzeba jak najtaniej bo w konkurencji, również międzynarodowej, cena się liczy. O jakości produktu w wypadku prądu chyba nie mówimy?
    Liczy się jeszcze jakoś obsługi, ale ta raczej od rodzaju prądu nie zależy.
    Podatek na infrastrukturę w cenie prądu uważam za bardzo rozsądny ale oczywiście bez żadnych zwolnień.

  89. Parker-ostatnia uwaga do ciebie tepaku.Przeczytaj 10x link wieska.Pisze tepak,bo tylko taki pisze o wojnie i to znowu bzdura!!!!!.Nie moj temat!!!

  90. A w Goniądzu byłeś, bo się nie dowiedziałem?

  91. „Mimo zamknięcia w ubiegłym roku 8 elektrowni atomowych Niemcy w tym okresie sprzedali 6000 gigawatogodzin, chociaż w okresie zimowym musieli go importować. W 2010 roku Niemcy wyeksportowały 17 700 gigawatogodzin, zużyli przy tym o 0,1% energii więcej niż w roku ubiegłym. Konsumpcja energii zatem utrzymuje się na stabilnym poziomie i wyniosła w 2011 roku 541 kilowatogodzin. Spadło natomiast, w porównaniu z 2010 rokiem, zużycie gazu do produkcji energii – do poziomu 842 kilowatogodzin.”

    Uwaga, wariat przepisuje po internetowym durniu…bez sprawdzania, bez czytania ze zrozumieniem!

    „sprzedali 6 TWh”
    „wyeksportowali 17.7 TWh”
    „konsumują 541 kWh”
    A więc sprzedają czy eksporują energii elektrycznej wielkości rzędu 10^12 konsumując przy tym na poziomie 10^3. Konsumują miliard razy mniej niż sprzedają…ale jaja.

  92. @parker
    Trochę wiedzy o produkcji przemysłowej i postepie technicznym przydało by ci się. Ty sobie wyobrażasz, że to idzie jakoś tak: Naukowiec siedzi w laboratorium i eksperymentuje i „rozwija naukę”. Jak już ją rozwinie, jak mu z rachunków i eksperymentów wyjdzie, że nowy rodzaj napędu jest tańszy, czystszy i w ogóle lepszy to idzie do dyrektora a dyrektor rozumny człowiek rachunki naukowca sprawdzi i idzie do prezydenta a prezydent mądra kobieta i jak zobaczy co i jak to każe przerwać produkcję benzyniaków i zaraz fabrykę nowych autek postawi i sieć nowych stacji zasilających te nowe autka zbudować każe.
    A ponieważ naukowiec mądry był człowiek i nie pomylił się to od tej pory w państwie tylko te lepsze, czystsze i tańsze autka sprzedawać sie będzie.

    Otóż to nie jest tak jak w twojej bajce.
    W życiu jest tak, że w firmie A siedzi naukowiec N1 i on wyliczył ale na eksperyment jego dyrektor mu nie dał forsy. W firmie B N2 na swój eksperyment forsę dostał i wyszło mu że X. N1 myśli, że na poziomie produkcji 100 baterii będą one kosztowały Y i da się je ileś tam razy naładować. I się nie zapalą. A naukowiec N2 myśli, ze na poziomie produkcji sto gazyliownów to cośtam.

    Co innego wyliczenia a co innego eksperyment. Binienda zamodelował i jest „pewien”. Ja myślę, że on wie co robi tylko jest nieeteyczny, ale to dygresja. Sam model jeszcze nic nie znaczy. Trzeba potwierdzić eksperymentem. A eksperyment produkcją pilotową. Półtechniczną. Potem na nieco większą skalę. Potem w większej ilości zastosowań. Itd.

    Ciężko jest oczekiwać od podatnika, aby sfinansował wszystko, od a do z. Ja jestem zwolennikiem państwowych subwencji, ale udzielanych w taki sposób, aby poszczególne firmy mogły same konkurować na nowo stworzonym – zgoda, że sztucznym pod względem ekonomicznym – rynku. To te firmy muszą swoich naukowców gonić do wielu wyliczeń, do wielu eksperymentów i muszą stopniowo zwiąkszać produkcję.

    Cała masa technologii nie skaluje się w oczywisty sposób.

    Coś, co działa w małej skali nie chce działać, albo robi to, ale po zupełnie innych kosztach, w wielkiej skali. Tego nie da się przewidzieć – to trzeba wypróbować w realu.
    Cały widz polega na tym, że jak już się coś uda, to każdy może przyjśc i powiedzieć, że on od początku był taki mądry i wszystko z góry wiedział, zaplanował no i nie było siły, żeby nie wyszło. Bo on już jest taki genialny lider. Tak robią politycy i inżynierowie i dyrektorzy. Sukces ma stu ojców.
    Jak się coś nie uda to wtedy okazuje się, że porażka jest sierotą. Nikt nie chce przyznać się, że miał cokolwiek z tym czymś wspólnego.

    Czy finansując fotowoltaikę Niemcy mogą się przejechać? Pewnie, że mogą. Tak samo z wiatrakami i reaktorami na biomasę czy LEDowymi żarówkami. Ale ja jakoś wolę, aby podatnika „okradać” tłumacząc mu, że „musi dać na zielone technologie” zamiast – co było do tej pory bardzo efektywne na świecie – na mordowanie sąsiadów.

    Ludzie – do tej przynajmniej pory – o wiele łatwiej wierzą w „jak ty nie przygotujesz miecza na sąsiada to on wykuje większy miecz na twój łeb i go zetnie” aniżeli w „zielone pomysły”.

    Wolisz dawać forsę naukowcom od bomb i dronów i mieć nadzieję, że na końcu dla ciebie z ich pracy wyjdzie tania i fajowa elektronika cywilna i nowe lekarstwa na zgagę? Ja nie bardzo widzę celowość budowania kolejnej floty bombowców i okrętów podwodnych i rakiet tylko po to, aby tak jak to było do tej pory – na końcu mieć jakieś „cywilne odpryski” z tych zbrojeń.

    Ja wolę otwarcie powiedzieć, że chcę mieć wiatrak i elektryczne autko. Jak mi nie wyjdzie, jak utopię w tym forsę i autko się nie uda to przynajmniej nie będę miał na sumieniu kolejnych „podludzi” zamordowanych w kolejnej wojnie niosącej demokrację na pociskach manewrujących. Bo trzeba opróżnić magazyny na nowsze wersje i kolejne tysiące żołnierzyków „musi zdobyć doświadczenie bojowe” oraz powód do awansu.

  93. Do Marcina
    1. Zgoda: Niemcy nie są dziś zainteresowani powiększaniem swego terytorium, ale oni myślą perpektywicznie. Nie wiemy, czy za 10 albo 20 lat Niemcy nie dojdą np. do wniosku, że Polakom ufać jednak nie można, a więc w interesie Niemiec jest np. wspólna granica z Rosją. A do tego bardzo pomocni mogą się okazać tzw. Ślązacy orientacji zachodniej.
    2. Zgadzam się też, iż Niemcy mogą jednak okazać się rozsądni, że zrozumieją, że dla „węgla i atomu” nie ma na razie alternatywy w energetyce.
    3. Dodajmy także wielki program elektryfikacji kolei w Chinach (szczególnie zaś linie wysokiej prędkości) oraz szeroko zakrojoną elektryfikację transportu miejskiego (metro, tramwaje oraz trolejbusy). W Chinach metro (często dłuższe niż warszawskie) mają dziś miasta, których nazw nie zna 99% Europejczyków.

    Do Andrzeja
    1. Rząd RP doskonale wie, jakie są cele RAŚ, ale jest to przecież rząd marionetkowy, na garnuszku Brukseli, Berlina i Waszyngtonu, a więc nie jestem aż tak naiwny, aby narażać się informując polskojęzyczna prokuraturę o prawdziwych celach owego ruchu.
    2. Moje nazwisko nie ma tu nic do rzeczy. Widzę za to, że ktoś ma tu kompleksy! 😉
    3. Nikogo nie chcę dyskryminować czy też prześladować za pochodzenie czy poglądy, ale uważam, że ruchy mające na celu kolejny rozbiór Polski nie mogą być w Polsce tolerowane! Poza tym, to Ślązaków najechali oraz wynarodowili Niemcy, a więc skąd te pretensje do Polski i Polaków?

    Do Parkera
    1. Zgoda, tyle że praktycznie to wszyscy jesteśmy konsumentami energii!
    2. Wolny rynek w energetyce oznacza poddanie się dyktatowi prywatnych monopoli.

    Do Luapa
    1. Znów się dziwię Gospodarzowi, że toleruje twoje chamstwo. 🙁

    Do zza kałuży
    1. Jak wyżej – znów się dziwię Gospodarzowi, że toleruje twoje chamstwo. 🙁

  94. Do Marcina
    Z nieco innej beczki. Niech przestrogą dla entuzjastów tych wszystkich nowych źródeł energii będzie energia pochodząca z synetzy jąder atomowych. Reaktory oparte na syntezie jąder helu (fusion, czyli „imitujące pracę Słońca”) miały być, szczególnie w porównaniu do obecnie stosowanych reaktorów opartych na rozbijaniu jąder atomów (fission), czyste oraz bezpieczne, gdyż reaktor oparty na syntezie jąder helu automatycznie przestaje pracować w przypadku awarii, i to wciagu sekund, a sama jego zasada działania powoduje, że w razie awarii nie jest on w stanie wydzielac żadnych niebezpiecznych substancji, szczególnie radioaktywnych. Tyle, że na razie, to jest po ponad 60 latach badań i wydaniu na nie grubych miliardów dolarów, funtów, rubli etc., to owe reaktory konsumują wciąż więcej energii, niż jej produkują. A pamietajmy, że nad ich konstrukcją pracowali i pracują najtęższe głowy, w tym liczni laureaci nagrody Nobla z fizyki oraz chemii!
    Całkiem możliwe jest więc, że nauka znalazła się tu w ślepym zaułku, i że uczonym oraz politykom brakuje odwagi, aby przyznać się do błędu a więc do zmarnowania olbrzymich finduszy pochodzących przecież głównie z podatków!

  95. C.d.
    Zapomniałem dodać o tzw. zimnej fuzji, czyli ‘cold fusion’, która okazała się jednym wielkim oszustwem, czyli zwyczajną pseudonauką…

  96. „Podaję angielskie odpowiedniki terminów technicznych, z którymi mało kto jest dziś w Polsce “za pan brat”.

    „tzw. big biznesie (big business)”
    Termin techniczny nie do ogarnięcia dla Polaka 🙂

  97. „Figuranci czyli nominees są z definicji anonimowi”
    Kolejna brednia. Aby podejmować jakiekolwiek decyzje (w tym zarządzać) firmą osoba/podmiot muszą się zidetyfikować i uwierzytelnić.
    W cywilizowanym kraju nawet czeku nie można zrealizować anonimowo.

  98. Summa summarum, w kwestii:
    „Jak to już pisałem, granica między własnością prywatną a państwową jest (…) bardzo płynna”

    czy to nominates, czy z pakietem kontrolnym, czy ze złotą akcją, czy poprzez inny podbmiot , kto zarządza wynika z zgromadzenia wspólników, a kto na nim ma i ile głosu wynika z własności udziałów i umowy spółki.
    Proste.
    Ale jak widać nie dla wszystkich.

  99. @MMK
    Kapital nie lubi, aby o nim zbyt duzo wiedziano. Stad tez wysokosc majatkow naprawde bogatych ludzi pozostaje ich tajemnica, a chronia oni swe interesy wlasnie przez zakladanie anonimowych spolek, gdzie w ich imieniu rzadza wynajeci menedzerowie, a na walnych zgromadzeniach akcjonarouszy rerezentuja ich wlasnie ci figuranci Gdybys mial prawdziwy majatek, to bys tez nie chcial, aby kazdy o nim wszystko wiedzial.
    A co do czeku – czek na okaziciela moze zrealizowac kazdy, kto go przedstawi w banku.Bank sprawdza tylko, czy czek i podpis na nim jest prawdziwy i czy na koncie sa wystarczajace srodki, aby ow czek zrealizowac.

css.php